Otoz alternator byl sprawdzany na maszynie i podobno ładuje swietnie i prawidlowo.Wyjalem go bo nie ładowal tzn na klemach bylo 12.5v przy zapalonym silniku ALE kontrolka najnormalniej w swiecie gasnie po zapaleniu auta.Podlaczylem go spowrotem i od razu zmierzylem ladowanie-14v wszystko ok.
Na drugi dzien znow lipa z rozladowanym akumulatorem,mierze i kupa znow 12,5v niezaleznie czy mierze na klemach czy na kablu(srobie m6 alternatora) czy na tym malutkim cieniutkim kabelku na konektor pokazuje 12,5 do 12,8v róznie...
Zaczalem sprawdzac wszystkie kable,ich mocowanie,masowanie na silnik i na bude.Wszystko ok,NA BANK OK. Jednak wciaż nie ma ładowania. Co ciekawe po ktorejs z prob zapalenia nagle pojawilo sie 14v na klemach.Ale gdy go zgasilem i uruchomilem ponownie znow kupa z zasilaniem,choc kontrolak caly czas zachowuje sie prawdlowo.
Gdyby padly szczotki,rzazyla by sie gdyby padly diody po dodaniu gazu by swiecila mocniej az do przepalenia,a tu zadnych takich objawów....
Na drugi dzien znow lipa z rozladowanym akumulatorem,mierze i kupa znow 12,5v niezaleznie czy mierze na klemach czy na kablu(srobie m6 alternatora) czy na tym malutkim cieniutkim kabelku na konektor pokazuje 12,5 do 12,8v róznie...
Zaczalem sprawdzac wszystkie kable,ich mocowanie,masowanie na silnik i na bude.Wszystko ok,NA BANK OK. Jednak wciaż nie ma ładowania. Co ciekawe po ktorejs z prob zapalenia nagle pojawilo sie 14v na klemach.Ale gdy go zgasilem i uruchomilem ponownie znow kupa z zasilaniem,choc kontrolak caly czas zachowuje sie prawdlowo.
Gdyby padly szczotki,rzazyla by sie gdyby padly diody po dodaniu gazu by swiecila mocniej az do przepalenia,a tu zadnych takich objawów....