pajac wrote: Witam! Cóż, końcówkę mocy we wzmacniaczach
przesterowywało się praktycznie od początku ich powstania.
Jesteś w błędzie Kolego, wzmacniacze zmiennych przebiegów elektrycznych narodziły się w pierwszym dwudziestoleciu naszego wieku, kiedy to J. Langmuir wynalazł trójelektrodową lampę elektronową (1913 r.), a Lee de Forest zastosował ją do wzmocnienia sygnałów. W krótkim czasie wzmacniacze znalazły szerokie zastosowanie w radiotechnice, fonografii, kinematografii i oczywiście w laboratoriach badawczych.
Nowe dziedziny zastosowań wzmacniaczy wiążą się z szybkim rozwojem technologii półprzewodnikowej, który nastąpił po wynalezieniu w 1948r. tranzystora.
Dziś zakres małych i średnich mocy (do 1000W) opanowały bez reszty wzmacniacze z elementami półprzewodnikowymi, układami scalonymi i tranzystorowymi. Wzmacniacze o wielkiej mocy (od 1 do 1000kW) są wykonywane ciągle jeszcze z zastosowaniem lamp elektronowych.
Wraz z pojawieniem się rozwoju techniki Hi-Fi, wymagania jakościowe stawiane wzmacniaczom elektroakustycznym bardzo zaostrzyły się. Etap tego rozwoju jeszcze się nie zakończył i chociaż osiągnięto w tej dziedzinie bardzo wysoki poziom wiedzy i umiejętności, nadal trwają intensywne prace nad skonstruowaniem stosunkowo tanich wzmacniaczy „idealnych”, które wzmacniając pożądane pasmo sygnałów elektrycznych nie wnosiłyby żadnych zauważalnych zniekształceń i zakłóceń, to znaczy byłyby elektrycznie zupełnie „przezroczyste”.
Podstawową funkcją wzmacniacza jest wzmocnienie sygnału bez zmiany jego kształtu. Wzmocnienie to odbywa się kosztem energii doprowadzonej za pomocniczego źródła napięcia stałego. W każdym wzmacniaczu wyróżnia się więc dwa zasadnicze obwody, obwód sygnału i obwód zasilania. Obwód zasilania stawia właściwie warunki dla wzmocnienia sygnału, natomiast obwód sygnału jest związany z przenoszeniem sygnału przez wzmacniacz i dla tego dla wzmacnianego sygnału wzmacniacz stanowi czwórnik.
Ra sumując, w żadnej z książek nie spotkałem takiej teorii, jaką głosisz, natomiast w sieci i na różnych forach tak.
pajac wrote: Przesterowanie w preampie przybyło póżniej. Uzyskuje się przecież
dzięki temu jednak trochę inne przesterowanie .
Jak inne? Przecież obydwa przesterowania są na tej samej szerokości pasma, różnica jest tylko taka, że jedno następuje na poziomie mili wolt, a drugie na poziomie kilku dziesięciu wolt, ale dla brzmienia nie ma to żadnego znaczenia, natomiast ma ogromne znaczenie dla samych szumów, czym to obcięcie będzie na wyższym poziomie, tym większe będą szumy.
A po drugie, tak jak słusznie wspomniałeś, uzyskasz to tylko przy rozkręceniu wzmacniacza na maxsa, a jeżeli byś chciał sobie pograć po cichu, to musisz już zapomnieć, o owym brzmieniu, to raczej bym zaliczył jako wadę, a nie zaletę. A może dla tego powstała teoria stosowania głośników z ograniczonym pasmie, no bo obciąć pasmo w samej końcówce, to faktycznie, najprościej wstawić głośnik z ograniczonym pasmem. Ale gdybyś to samo zrobił w przedwzmacniaczu gdzie poziom sygnałowy jest na poziomie miliwolt, to nie byłoby problemu, na dodatek, mógł byś na szerokość tego pasma, jak i na odcinak zajmowanego z pasma, wpływać za pomocą odpowiednich filtrów, co faktycznie miało by decydujący wpływ na zmianę brzmienia. Na tej zasadzie są robione wszelkie kostki i multiefekty, a obcinając końcówkę, to masz ciągle jeden i ten sam klak i ten sam szum.
pajac wrote: Co do pierwszego oscylogramu - moim zdaniem pokazuje on znacznie
więcej od drugiego, .
A co takiego szczególnego pokazuje, poza obcięciem?
pajac wrote: a to z tego prostego powodu, że robione było przy
średnio sinusoidalnym sygnale i przy maksymalnie odkręconych
WSZYSTKICH pokrętłach.
No przecież w poprzednim poście to samo Ci zaproponowałem, ale na przyrządach do tego celu przeznaczonych, na małej i dużej mocy, przy jednym kilohercu, przy dziesięciu itd.
pajac wrote: Co więcej, sygnał z generatora nie był już
zdecydowanie sinusoidalny .
Na nie sprawnych przyrządach robiłeś te pomiary?
pajac wrote: to jest fragment wcześniej przedstawionego
przeze mnie oscylogramu). Ma też jeszcze niebagatelne znaczenie
to, iż ten oscylogram zrobiony został właśnie w celu wyjaśnienia
przez szanowne grono tego, o co pytałem - charakterystycznego
przesterowania końcówki mocy. .
Ale tu nie ma co wyjaśniać, wiadome jest że każdą końcówkę, czy dany stopień można przesterować i nic w tym dziwnego, jest to normalne i praktycznie nie da się tego przeskoczyć.
pajac wrote: Oczywiście, na drugim też to widać,
ale na drugim oscylogramie przesterowane jest we wzmacniaczu
wszystko, tzn. przede wszystkim preamp
Chcąc zrobić te pomiary prawidłowo, to powinieneś ściągać te charakterystyki osobno dla końcówki i osobno dla przedwzmacniacza i przede wszystkim, powinieneś pokazać napięcia sygnałowe, wejściowe jak i wyjściowe poszczególnych stopni, bo to one są tu ważne.
W praktyce lampa końcowa potrzebuje trzech wolt amplitudy do pełnego jej wysterowania, załóżmy że inwerter który proponujesz niech ma tylko wzmocnienie trzy razy, to już jeden wolt jest potrzebny, ale przed inwerterem jest jeszcze jeden stopień, który zazwyczaj ma spore wzmocnienie i w praktyce wychodzi że czułość końcówki wypadnie na poziomie mili wolt, a przyjmując standardowe czułości, to przedwzmacniacz powinien dać o koło jednego wolta, to już wszystko powinno być grubo przesadzone, a potem się dziwicie że słychać szumy, piski, przydźwięki sygnałowe, sieciowe, pod wzbudzania w.cz. itd. więc po jakiego czorta to tak wszystko żyłować, po to żeby tylko z tym potem na siłę walczyć? Przecież to jest chore podejście.