Witam.
Temat niby prosty.
Mam trafo 24AC i lampy (świetlówki) na 24DC.
O obudowie lamp oprócz samych świetlówe jest jeszcze to
http://www.construnario.com/diccionario/swf/27724/Balastos%20electr%C3%B3nicos/BCF.PDF
w wersji na 26V DC (wg pdf'a pracuje do 32V DC)
Proste wyprostowanie za pomocą mostka nie działa bo lampy nie chcą wystartować.
Dodanie pojemności tak podnosi napięcie zasilania ze układ ... nie chce wystartować.
Przyszedł do głowy pomysł aby jeszcze po wyprostowaniu dołożyć parę diod (spadek napięcia na złącza p-n) i dopiero wtedy podłączyć kondensator.
Z braku diod wykorzystuje mostki (złącza + i -).
Teoretycznie powinno być tych mostków dodatkowych 3 ( nie licząc właściwego prostowniczego) żeby załatwić sprawę. Na każdym z nich spadek w granicach 1,5-2V.
Tyle teoria.
W praktyce spadek na mostkach poniżej 1 V.
Dopiero 4 dodatkowe mostki (a nie 3 załatwiają sprawę)
mówię o tych mostkach HBPC3510
http://www.wontop.com/pdf/KBPC35.pdf
Czy spadek na dwóch szeregowo podłączonych diodach (w ramach mostka) powinien być poniżej 1V dla zwykłych diod prostowniczych?
Tylko na jednym z nich mam spodziewany - 2V - spadek napiecia
Prąd w granicach 4 A powoduje silne nagrzewanie sie mostków. Czy dla nominalnego prądu 35A taki mały prądzik powinien powodować takie zachowanie?
Pozdrawiam
Tomek
Te mostki sa z allegro