Kierowany sentymentem z lat szkolnych zakupiłem sobie lampowy wzmacniacz REGENT 60-2. Ale samą główkę bez kolum. Pamiętam jak po szkole chodziłem na próby do domu kultury i tam gitarzysta na takim wzmacniaczu zagłuszał wszystkich innych (organy, el. pianino) którzy grali na VERMONACH 100.
Pamiętam jak taki wzmacniacz dla gitarzysty (i samoróbka 100W dla basisty) wystarczał, aby nagłośnić zabawę na dużej sali gimnastycznej.
Nie wiem jak to się działo, ale dzisiejsze wzmacniacze jak nie mają 1000W na stronę do nagłośnienia występu w kawiarni, to są za słabe.
Czytam czasami opinie, że głośniki firmy RFT stosowane w Regentach, mimo że miały tylko po 12,5 W, były "pieruńsko głośne" w porównaniu z takimi dzisiejszymi np."Alpierdami". Rozumiem w takim razie że miały dużą skuteczność. Ale jaką? Współczesne głośniki z wielkimi magnesami
neodymowymi, z innymi nowoczesnymi rozwiązaniami mają skuteczność od 90 do 100 dB i po 300W mocy. Czy tamte miały większą skuteczność?
Wzmacniacz który kupiłem, chciałby przeznaczyć do nagłośnienia cyfrowego pianina, syntezatora i saksofonu z mikrofonem (nie na raz). Czy to dobry pomysł?
Liczę na słynne "lampowe" miękkie brzmienie. Muzyka stylistycznie zbliżona do elektrycznego jazzu. Lampowy piecyk 20W jaki stosowałem, nie wystaczy. Mam dość zagłuszania przez gitarzystów i bębniarzy na próbach i braku odsłuchu na scenie. Wzmacniacz ten nie był chyba specjalnie pomyślany jako gitarowy, bo ma mikser z niezależnymi czterema wejściami. Jest w doskonałym stanie, nic nie trzeszczy i nie brumi. Wypróbowałem go, podłączając do dwóch połączonych szeregowo zamkniętych kolumienek kompaktowych po 4 ohm. Byłem rozczarowany małą głośnością przy maksymalnym wysterowaniu i raczej cichymi basami. Ale głośność to pewnie niska skuteczność takich kolumienek, a basy? Tego nie wiem.
Chciałbym zakupić jakąś kolumnę (lub kolumny) do tego wzmacniacza. Są na Allegro oferowane czasem oryginalne kolumny do Regenta 60, ale mam duże wątpliwośći. Czy po tylu latach (koniec lat 60-ch) głośniki nadal mają taką skuteczność? Czy ich magnesy (starego typu) nie rozmagnesowały się? A papierowa membrana i resory też mogą być nadgryzione zębem czasu i lada dzień się podrzeć. Głośniki były tzw. "szeroko-pasmowe" i boję się że to za mało, aby odtworzyć pełne pasmo tego co chcę. Np. trzy pasmowa kolumna chyba byłaby lepsza?
Oglądałem w Internecie oferty kolumn. Nie chcę wydać na nie majątku, a starałem się znaleźć mimo tego takie o dużej skutecznośći (bo przecież dość mała moc wzmacniacza). Zwróciłem uwagę na kolumnę firmy OMNITRONIC DS-153 co ma (UWAGA!) 105dB skuteczności. Ale gdzieś tam ktoś napisał że to parametr wzięty z sufitu. A na dodatek pisze: że jeśli już tej firmy, to do nagłośnienia sceny lepiej nadają się kolumny z serii DX . Ale one mają o kilka dB niższą skuteczność (podawaną). Te z serii DS to bardziej do dyskoteki.
Na czym polega to, że jedna kolumna bardziej nadaje się do nagłośnienia dyskoteki, a inna do nagłośnienia sceny mimo że ma mniejszą kuteczność i pasmo?
Osobna sprawa, to zalecana impedancja obciążenia wzmacniacza. W przypadku Regenta 60 jest to 6 ohm. Kolumny mają zazwyczaj 8 ohm. Będzie to skutkowało zmniejszeniem mocy maksymalnej. Czy przewinięcie uzwojenia wtórnego transformatora głośnikowego jest rozsądnym rozwiązaniem? Nie pamiętam czy uzwojenie wtórne jest na wierzchu. Jeśli nie, to sprawa beznadziejna.
Darek
Pamiętam jak taki wzmacniacz dla gitarzysty (i samoróbka 100W dla basisty) wystarczał, aby nagłośnić zabawę na dużej sali gimnastycznej.
Nie wiem jak to się działo, ale dzisiejsze wzmacniacze jak nie mają 1000W na stronę do nagłośnienia występu w kawiarni, to są za słabe.
Czytam czasami opinie, że głośniki firmy RFT stosowane w Regentach, mimo że miały tylko po 12,5 W, były "pieruńsko głośne" w porównaniu z takimi dzisiejszymi np."Alpierdami". Rozumiem w takim razie że miały dużą skuteczność. Ale jaką? Współczesne głośniki z wielkimi magnesami
neodymowymi, z innymi nowoczesnymi rozwiązaniami mają skuteczność od 90 do 100 dB i po 300W mocy. Czy tamte miały większą skuteczność?
Wzmacniacz który kupiłem, chciałby przeznaczyć do nagłośnienia cyfrowego pianina, syntezatora i saksofonu z mikrofonem (nie na raz). Czy to dobry pomysł?
Liczę na słynne "lampowe" miękkie brzmienie. Muzyka stylistycznie zbliżona do elektrycznego jazzu. Lampowy piecyk 20W jaki stosowałem, nie wystaczy. Mam dość zagłuszania przez gitarzystów i bębniarzy na próbach i braku odsłuchu na scenie. Wzmacniacz ten nie był chyba specjalnie pomyślany jako gitarowy, bo ma mikser z niezależnymi czterema wejściami. Jest w doskonałym stanie, nic nie trzeszczy i nie brumi. Wypróbowałem go, podłączając do dwóch połączonych szeregowo zamkniętych kolumienek kompaktowych po 4 ohm. Byłem rozczarowany małą głośnością przy maksymalnym wysterowaniu i raczej cichymi basami. Ale głośność to pewnie niska skuteczność takich kolumienek, a basy? Tego nie wiem.
Chciałbym zakupić jakąś kolumnę (lub kolumny) do tego wzmacniacza. Są na Allegro oferowane czasem oryginalne kolumny do Regenta 60, ale mam duże wątpliwośći. Czy po tylu latach (koniec lat 60-ch) głośniki nadal mają taką skuteczność? Czy ich magnesy (starego typu) nie rozmagnesowały się? A papierowa membrana i resory też mogą być nadgryzione zębem czasu i lada dzień się podrzeć. Głośniki były tzw. "szeroko-pasmowe" i boję się że to za mało, aby odtworzyć pełne pasmo tego co chcę. Np. trzy pasmowa kolumna chyba byłaby lepsza?
Oglądałem w Internecie oferty kolumn. Nie chcę wydać na nie majątku, a starałem się znaleźć mimo tego takie o dużej skutecznośći (bo przecież dość mała moc wzmacniacza). Zwróciłem uwagę na kolumnę firmy OMNITRONIC DS-153 co ma (UWAGA!) 105dB skuteczności. Ale gdzieś tam ktoś napisał że to parametr wzięty z sufitu. A na dodatek pisze: że jeśli już tej firmy, to do nagłośnienia sceny lepiej nadają się kolumny z serii DX . Ale one mają o kilka dB niższą skuteczność (podawaną). Te z serii DS to bardziej do dyskoteki.
Na czym polega to, że jedna kolumna bardziej nadaje się do nagłośnienia dyskoteki, a inna do nagłośnienia sceny mimo że ma mniejszą kuteczność i pasmo?
Osobna sprawa, to zalecana impedancja obciążenia wzmacniacza. W przypadku Regenta 60 jest to 6 ohm. Kolumny mają zazwyczaj 8 ohm. Będzie to skutkowało zmniejszeniem mocy maksymalnej. Czy przewinięcie uzwojenia wtórnego transformatora głośnikowego jest rozsądnym rozwiązaniem? Nie pamiętam czy uzwojenie wtórne jest na wierzchu. Jeśli nie, to sprawa beznadziejna.
Darek