Witam, mam UNO, dość stare bo z 1993r. i oczywiście mam problem. Niecałe 1,5 roku temu kupiłem akumulator 55Ah i mniej więcej miesiąc temu akumulator wyładował się prawie do zera (z auta nie korzystałem może 2 dni), jednak auto odpaliło "na kable", przejechałem kilka kilometrów i paliło na dotyk. W niedzielę siadłem do auta, a ono ledwo kręciło i nie dało rady odpalić. Naładowałem akumulator i z ciekawości sprawdzałem napięcie na klemach, spadało po ok. 200mV na dobę. Zastanawiam się czym to może być spowodowane. Jest to prosty samochód, nie ma cudów:radio, alarm którego nie uzbrajam. Autem jeżdżę niemal codziennie po min. 15km, napięcie na akumulatorze przy pracy silnika wynosi 14,2-14,4V, przy włączonych wszystkich światłach, radiu, wentylatorze, ogrzewaniu szyby. Co to może być? alternator, akumulator, rozrusznik?
pomóżcie
pomóżcie