Witam,
Mam problem z matizem, a mianowicie z ciągle rozładowywującym się akumulatorem.
Jak pojeżdżę ok. 2tyg-ponad to nagle juz się samochód nie odpala. Po prostu ni z gruszki ni z pietruszki się rozładowuje akumulator... nawet jak widzę zielone oczko, to bywa ze następnego dnia juz nagle czarne... wtedy ładuje akumulator i znowu jeżdżę.
Popadłem juz w paranoje, jeżdżę z nawiewem włączonym na 1 i mam wyłączone wszystkie urządzenia. Nawet to nie pomaga, bo po pewnym czasie zgon...(ledwo kreci wałkiem) Zajechałem w jedno miejsce i koleś sprawdził mi miernikiem ładowanie i powiedział ze jest o 0.5V za niskie od minimalnej normy. Czyli wiadomo -cos nie tak...
Trochę to dziwne, pasek klinowy OK. Czerwona dioda, ze znakiem akumulatora na panelu, NIGDY się NIE zapala (tylko przy włączeniu silnika i check -czyli ok).
Przeszukałem forum itp., i jak ktoś miał padnięty alternator, albo szczotki, albo cos, to wtedy mu się ta czerwona lampka ze znakiem akumulatora świeciła... a u mnie nie...
Pojechałem do innego, myśląc ze już zaraz po kieszeni dostane,a ten bawił się miernikiem i oglądał i powiedział, że wszystko OK.; ładuje, mały pobór prądu –idealnie. Poradził mi wyłączyć alarmi i zobaczyć co się ebdzie działo… minęły 2 tyg i znowu to samo (nie odpala, ledwo kreci walkiem i akumulator do domu i łądować, po naładowaniu OK. na 2 tyg)
Więc zabrałem się sam za pomiary.
Przy wyłączonym samochodzie pobór prądu z akumulatora jest jest 0,02A (miernik ustawiony na podziałce "10"
Oto wyniki badań:
0,02A spoczynek
0,03A spoczynek + włączony głośnik alarmu (przekręcony kluczyk)
0,04A -raz na jakiś czas:0,05A -uzbrojony alarm (nie pamiętam czy z włączony czy wyłączonym głośnikiem)
2,5A jak włączą postojówki (z przodu mam 2 led)
0,72A przy włączonej żarówce (ta co się świeci jak drzwi się otworzy)
Ok. 2,3A przy włączeniu stacyjki na 2 (3 to rozrusznik)
oraz starałem się odpalić samochód, ale bałem się, ze miernik wybuchnie, bo za cienki kabel i diody ledwo świeciły.
Mimo to przekręciłem na chwile kluczyk i nie wiem czy zakręciło choć raz wałkiem, ale pokazało się ok 14A!!
Normalne to wyniki? Ile powinien ciągnąć rozrusznik?
Oraz jeszcze pomierzyłem napięcia:
przed czym kolwiek na poczatku zmierzyłem napiecie akumulatora: 13.29V.
Później po wyżej wymienionych zabiegach i po kilkunastu razach bawienia sie centralnym zamkiem, podłaczyłem miernik :
+ do plusa a minus miernika do MASY samochodu. Następnie odpaliłem silnik i o to wyniki:
14.44V ładowania
włączone światła itp:-14,04V-13,80v
później wyłączyłem śwaitła po jakimś czasie i 14.14V
Dobrze mierzyłem? Dobre te 14A przy kreceniu wałkiem? Pozytywne napięcia itp.? Prosze o opinie.
To nie koniec bajki. Przeczyściłem KLEMY akumulatora (tak na wypadek), po 1h pojechałem do kumpla i podłączyłem miernik do gniazda zapalniczki aby obserwować napięcia.
Zdołowałem się na maxa. Wcześniej jak dziś mierzyłem to wyniki jak wyżej, a jak odpaliłem teraz samochód i jechałem to przy włączonych światłach: 13.36v-13.40v max .
Przy wyłączonych światłach jest tylko 14.00v lub 13.89v
WTF??????
Co jest przyczyna takiego spadku? Może akumulator się rozładował... ale: Jak to jest z tym ładowanie akumulatora? ciągle powinno ładować 14-14.4V niezależnie czy akumulator ma 12V, czy 13,5V? czy to się zmienia jak np jest rozładowany akumulator tołąduje mniejszym (np 13,5V) a jak sie podładuje to większym 14.4V? HELLLLLP
Bo zima tuż tuż, a ja nie wiem co robić, co wymienić aby było dobrze:(
Nie chce kupić akumulatora i go zniszczyć (mój ma już 2 lata, ale nei jestem 1 właścicielem auta i kilak razy akumulator rozładował się , bo zostawiłem na włączonych światłach 15 min).
Dodam, że jeżdżę do pracy 9km i z powrotem. Czasami do sklepu Raz na tydzień -1,5km. Ogrzewanie wyłączone/radio też wyłączone/ itp. Off. Myślę, że to nie problem „krótkich dystansów”, bo znam kilku ludzi co rozwożą paczki/pizze i jeżdżą długie miesiące (odpalają i Gasza nonstop silnik).
Szukałem na różnych forach, ale niestety nie udało mi się problemu rozwiązać. Proszę znawców o opinię i o pomoc, bo to staje się męczące .
Mam problem z matizem, a mianowicie z ciągle rozładowywującym się akumulatorem.
Jak pojeżdżę ok. 2tyg-ponad to nagle juz się samochód nie odpala. Po prostu ni z gruszki ni z pietruszki się rozładowuje akumulator... nawet jak widzę zielone oczko, to bywa ze następnego dnia juz nagle czarne... wtedy ładuje akumulator i znowu jeżdżę.
Popadłem juz w paranoje, jeżdżę z nawiewem włączonym na 1 i mam wyłączone wszystkie urządzenia. Nawet to nie pomaga, bo po pewnym czasie zgon...(ledwo kreci wałkiem) Zajechałem w jedno miejsce i koleś sprawdził mi miernikiem ładowanie i powiedział ze jest o 0.5V za niskie od minimalnej normy. Czyli wiadomo -cos nie tak...
Trochę to dziwne, pasek klinowy OK. Czerwona dioda, ze znakiem akumulatora na panelu, NIGDY się NIE zapala (tylko przy włączeniu silnika i check -czyli ok).
Przeszukałem forum itp., i jak ktoś miał padnięty alternator, albo szczotki, albo cos, to wtedy mu się ta czerwona lampka ze znakiem akumulatora świeciła... a u mnie nie...
Pojechałem do innego, myśląc ze już zaraz po kieszeni dostane,a ten bawił się miernikiem i oglądał i powiedział, że wszystko OK.; ładuje, mały pobór prądu –idealnie. Poradził mi wyłączyć alarmi i zobaczyć co się ebdzie działo… minęły 2 tyg i znowu to samo (nie odpala, ledwo kreci walkiem i akumulator do domu i łądować, po naładowaniu OK. na 2 tyg)
Więc zabrałem się sam za pomiary.
Przy wyłączonym samochodzie pobór prądu z akumulatora jest jest 0,02A (miernik ustawiony na podziałce "10"

0,02A spoczynek
0,03A spoczynek + włączony głośnik alarmu (przekręcony kluczyk)
0,04A -raz na jakiś czas:0,05A -uzbrojony alarm (nie pamiętam czy z włączony czy wyłączonym głośnikiem)
2,5A jak włączą postojówki (z przodu mam 2 led)
0,72A przy włączonej żarówce (ta co się świeci jak drzwi się otworzy)
Ok. 2,3A przy włączeniu stacyjki na 2 (3 to rozrusznik)
oraz starałem się odpalić samochód, ale bałem się, ze miernik wybuchnie, bo za cienki kabel i diody ledwo świeciły.
Mimo to przekręciłem na chwile kluczyk i nie wiem czy zakręciło choć raz wałkiem, ale pokazało się ok 14A!!
Normalne to wyniki? Ile powinien ciągnąć rozrusznik?
Oraz jeszcze pomierzyłem napięcia:
przed czym kolwiek na poczatku zmierzyłem napiecie akumulatora: 13.29V.
Później po wyżej wymienionych zabiegach i po kilkunastu razach bawienia sie centralnym zamkiem, podłaczyłem miernik :
+ do plusa a minus miernika do MASY samochodu. Następnie odpaliłem silnik i o to wyniki:
14.44V ładowania
włączone światła itp:-14,04V-13,80v
później wyłączyłem śwaitła po jakimś czasie i 14.14V
Dobrze mierzyłem? Dobre te 14A przy kreceniu wałkiem? Pozytywne napięcia itp.? Prosze o opinie.
To nie koniec bajki. Przeczyściłem KLEMY akumulatora (tak na wypadek), po 1h pojechałem do kumpla i podłączyłem miernik do gniazda zapalniczki aby obserwować napięcia.
Zdołowałem się na maxa. Wcześniej jak dziś mierzyłem to wyniki jak wyżej, a jak odpaliłem teraz samochód i jechałem to przy włączonych światłach: 13.36v-13.40v max .
Przy wyłączonych światłach jest tylko 14.00v lub 13.89v
WTF??????
Co jest przyczyna takiego spadku? Może akumulator się rozładował... ale: Jak to jest z tym ładowanie akumulatora? ciągle powinno ładować 14-14.4V niezależnie czy akumulator ma 12V, czy 13,5V? czy to się zmienia jak np jest rozładowany akumulator tołąduje mniejszym (np 13,5V) a jak sie podładuje to większym 14.4V? HELLLLLP
Bo zima tuż tuż, a ja nie wiem co robić, co wymienić aby było dobrze:(
Nie chce kupić akumulatora i go zniszczyć (mój ma już 2 lata, ale nei jestem 1 właścicielem auta i kilak razy akumulator rozładował się , bo zostawiłem na włączonych światłach 15 min).
Dodam, że jeżdżę do pracy 9km i z powrotem. Czasami do sklepu Raz na tydzień -1,5km. Ogrzewanie wyłączone/radio też wyłączone/ itp. Off. Myślę, że to nie problem „krótkich dystansów”, bo znam kilku ludzi co rozwożą paczki/pizze i jeżdżą długie miesiące (odpalają i Gasza nonstop silnik).
Szukałem na różnych forach, ale niestety nie udało mi się problemu rozwiązać. Proszę znawców o opinię i o pomoc, bo to staje się męczące .
