Wartość oporu wyliczysz gdy zmierzysz spadek napięcia po obciążeniu tym prądem 720mA w stosunku do napięcia zaraz po odłączeniu obciążenia.
Napięcie będzie się szybko zmieniać zmieniać przez ok 2 sekundy ( czas potrzebny miernikowi na ustabilizowanie odczytu ) a potem dużo wolniej (odpoczynek-akumulatora). Czyli odczekując jakieś 2-3 sekundy można dokonać stabilnego (powtarzalnego) pomiaru.
Pomiary pojemności i samowyładowania można sobie darować bo wyniki tych pomiarów nie mają nic wspólnego z trwałością akumulatorów.
Przykładowo różnice w pojemności zmierzone teraz przez ciebie będą się zmieniać w następnych pomiarach i często ten akumulatorek co dziś jest najsłabszy w przyszłości może okazać się najsilniejszym.
Podobnie nie ma co badać samowyładowania bo jeśli z którymś będzie coś nie tak to wyjdzie w "praniu" bo będzie ta sztuka najgłębiej się wyładowywać.
Jak pisałem wcześniej jedynym parametrem charakteryzującym jakość akumulatorków jest opór wewnętrzny.
Warto zatem zmierzyć ten opór dla nowych aby mierząc go co kilka miesięcy mieć porównanie jak się zwiększa.
Ponieważ pomiar oporu jest łatwy i krótki , można przewidzieć który z 4-ki najszybciej padnie.
Pomiar samowyładowania jest długotrwały a tak naprawdę można je prosto i szybko wykonać mierząc napięcie w komplecie i jeśli jeden z nich ma samowyladowanie większe to już po ok 2 dniach składowania będzie mozna zauważyć że jego napięcie będzie dużo niższe od pozostalych.
Nie warto tracić czasu na badanie samowyładowania, bo miałem akumulatorki gdzie jeden w komplecie miał duże samowyładowanie a potem odzyskał parametry.
Co ciekawe że rzadko kiedy akumulatorki siadają w pojedynkę ( a zatem traci sens ich porównywanie). Skoro zatem gdy siada jeden akumulatorek, a zaraz potem pozostałe, to wina nie leży w akumulatorkach. Dokładnie nie wiem co wykańcza akumulatorki. Kiedyś NiMH chodziły 4 lata a ostatnio siadają po roku ( i to rożnych marek).
Staram się nie przegrzewać , ładować prądem nie większym niż 500mA , nie przeładowywać i nie rozładowywać głęboko. Mimo to opór rośnie we wszystkich gwałtownie po pewnym czasie. Jest to efekt "sprzężenia zwrotnego". Im mają większy opór tym bardziej się grzeją a im większa temperatura ładowania tym szybciej rośnie opór.
To jednak nie tłumaczy gwałtownego spadku trwałości.
Zatem postaram się nie doładowywać akumulatorów leżakowanych 2-3 tygodnie bo to jedyna rzecz , która może mieć znaczenie a jest wspólna dla całego kompletu.
Lepiej dokupić jeden czy dwa komplety i nie doładowywać tych "dłużej składowanych". Co do wagi oporu na efektywność wykorzystania energii to polecam link
http://batteryuniversity.com/partone-22.htm
Na pierwszym wykresie wyraźnie widać różnice w pracy między akumulatorkami o łącznej oporności 100/250/400mom.
Ponieważ dotyczy to pakietu 5 akumulatorków to oporności dla ogniwa są 20/50/80 mom czyli jak dla dobrych akumulatorów.
Mimo to widać, że bardzo dobry akumulator odda 85% energii. Średni 75% a ten najsłabszy tylko 55%. Przy używanych akumulatorach wyniki będą kilkakrotnie gorsze.
Widać to wyraźnie na 3-cim wykresie.
Wyraźnie widać porównując do 2 i 4 tego wykresu ze akumulator NiMh jest najbardziej wrażliwy na wzrost oporu.
Trzeci wykres jest dla akumulatora 500mAh i dużych prądów ale pasuje do opisania sytuacji dlaczego aparat cyfrowy odmawia współpracy z akumulatorem 2500mAh przy prądzie 600-800 mA i napięciu wyłączenia ok 1,1V. Ten wykres jest zrobiony dla używanych akumulatorków o oporności 778 mom co daje 150 mom na ogniwo (całkiem nieźle jak na akum.500 mAh).
W praktyce będziemy mieli gorsze oporności dla używanych AA więc ten wykres jest przydatny. Akumulator o najmniejszym oporze pracuje 120 minut do napięcia 5x1,1V czyli odda 80 % energii ale wystarczy że prąd wzrośnie dwukrotnie to akumulator wyłączy się po mniej niż 5 minutach czyli odda tylko ok 3-4% zmagazynowanej energii.
Tak właśnie często ludzie na wycieczce świeżo naładowanymi akumulatorami robią kilka-kilkadziesiąt zdjęć.
W efekcie trwałość NiMH podawana na 500 cykli spada do praktycznych 50-100 , oczywiście jest ona większa przy rozładowaniach mniejszymi prądami.
W dobie ładowarek wielokanałowych które rozładowują ogniwa przed ładowaniem warto się zastanowić nad powrotem do ogniw NiCd.
Spadek pojemności będzie około 40 % ale będzie on z nadwyżką zrekompensowany mniejszym oporem wewnętrznym co już będzie z zyskiem.
Widać w tabeli że mają dwa razy mniejszy opór
http://batteryuniversity.com/partone-3.htm
Jeśli do tego cena NiCd jest dwa razy mniejsza, trwałość w cyklach 5 krotnie większa ( w latach podobnie) plus można je 2-4 razy szybciej ładować, maja o polowe niższe samowyladowanie, można je rozładowywać na krótko prądem 4 razy większym ( 20C) , rozładowywać w dużo niższych temperaturach co daje wyższą energie wyładowania to może się okazać ze akumulatory o mniejszej pojemności NiCd mogą dać dużo więcej energii i sprawiać dużo mniej kłopotów niż NiMH.
Podobnie proces ładowania jest dużo bezpieczniejszy bo DeltaV u NiCd jest dużo wyraźniejsza.
Zatem czy warto kupować niemarkowe NiMH za 60-70% ceny markowych jeśli mają pracować krócej niż rok, skoro za 40-50% ceny NiMH można kupić akumulatory NiCd pracujące 5-10 lat ?
Oczywiście przy cenie markowych NiMh ok 25 zł za 4 szt można je wyrzucać co roku. Oszczędność 5-10 zł na zakupach noname w hipermarkecie to powrót z kolejnej wycieczki bez zdjęć a to dużo większa strata. Dlatego zawsze dla kolegów wożę na wycieczki zapasowe akumulatorki