radiofm napisał: Skupianie sie na poprawie jakości sygnału radiowego zależy w/g mnie od zamożności właścicieli stacji radiowych. Nie ma cudów - na sprzęcie marnej jakości nie da sie uzyskać zadowalających wyników. Podstawa to dobry mikrofon, procesor dzwięku i nadajnik radiowy a właściwie jego część odpowiedzialna za przetworzenie sygnału m.cz na w.cz. ...
A dla mnie to raczej od klienta który hebluje w studio emisyjnym, kręconcym tym co niepotrzeba , bo odsłuch ma na nędznych kolumienkach i podkręca bas i sopran na max żeby lepiej brzmiało

a u innych przez to buczy, harczy itp.
jakoś kiedyś wystarczył zwykły pastuch przed koderem stereo i parametry były idealne i dobrze ustawiony nadajnik - ale do tego potrzebny jest fachowiec , a nie naprzykład jakiś młody didżej bez praktyki. który powinien pilnować poziomu sygnału
Pastuch - korektor dynamiki, a w środku sześc wzmacniaczy operacyjnych i trzy lub sześć potencjometry.
procesor dzwięku - a po jakiego diabła dodatkowe zniekształcenia przestery, itp ,którego żaden zatrudniony młokos niepotrafi ustawic bo nie jest elektronikiem lub niebył na zajęciach kiedy wykładano o parametrach sygnału radiowego, po co poprawiać kompozytorów i wykonawców muzyki, do studio nagrań - tak, do emisji najwyżej potencjometry do ustawienia poziomu sygnału na wskażnik(wychyłowy) i nic więcej i zero regulacji barwy - żeby komuś nieodbiło podkręcać, jak to się zdaża w RMF.. i wielu stacjom prywatnym.
Alan - gdyby ciebie wpóścili do emisji to czy dałbyś se radę z ustawieniami wszystkiego - podejżewam że nie , pomimo że jakieś skromne doświadczenie masz, a w tych stacjach najczęściej są totalnie zieloni ludzie, tak zwani znajomi znajomego.
Alan. napisał: A co powiecie o maszcie dlugofalowym Wawa I , ktory zniszczono czy bylo to celowe dzialanie ??? mial ok.650 m , przypomne okres ok.1989 roku.
miał on swoje lata i wymagał częstej konserwacji , ale niebyło na to chętnych i czasu, niemożna go było wyłączyć bo służył jako częstotliwośc wzorcowa dla wielu placówek naukowyh i nietylko

na prawie całą naszą półkulę, a wjazd na górę masztu zajmowało ponad godzinę a gdzie odrdzewianie i malowanie kratownicy, robienie tego przy działającym nadajniku - niemożliwe, jeśli duża świetlówka 40W trzymana w ręku w odległości 800 metrów świeciła pełnym światłem. a najfajniejsza była porcelanowa piłka na której stał cały maszt
0