Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

Jak podłączyć WN w spawarce typu TIG?

mangsm 21 Mar 2004 12:53 14695 32
Automation24
  • #1
    mangsm
    Level 2  
    Mam sprawarkę do spawania ręcznego typu TIG opartą na konwencjonalnym transformatorze spawalniczym do tego jest prodpięty mostek zbudowany na dwóch diodach i dwóch tyrystorach.
    Elementem o który chce uzupełnić tę spawarke jest moduł WN (bezstykowe zapalenie łuku spawaliczego).
    Moduł WN który posiadam jest to moduł SIG-2 daje on na wyjściu 7kV częstotliwości sieciowej. Moduł ten jest stosowany w spawarkach TIG ale inwertorowych opartych o rdzeń ferrytowy.
    Z przeprowadzonych eksperymentach z użyciem mniejszych diód i tyrystorów wynika że pomimo użycia tyrystora na 600Vi 3A diody 1A 400V elementy te nie zostały uszkodzone (początkowo zabezpieczałem je warystorami ale nie miało to sensu bo z warystorami czy bez układ nie działa). Warto tu dodać iż na minusie spawarki zastosowałem dławik 6 zwojów na rdzeniu od trafa WN z telewizora i za nim wpinałem WN (pod zaciski spawalnicze) tak jak w spawarce FALTIG-HF160 (ale to jest inwertorowa ferytowa).
    Woli wyjaśnienia brak działania objawia się brakiem iskry na wyjściu spawarki oczywiście iskry WN a nie prądu spawalniczego moduł WN ma rezystancje wewnętrzną 320komów. Jeśli ktoś ma jakieś koncepcje to proszę bo mi zabrakło pomysłów.
    mój adres: mangsm(_at_)interia.pl
  • Automation24
  • #2
    Mimik2
    Level 12  
    Cześć mangsm. Ja też posiadam trafo spawalnicze do którego chcę zaprzęgnąć wys. nap. Jakbyś miał coś to odpisz . Co do twojej koncepcji to mogę ci "powiedzieć" że spotkałem się z przystawką do trafa spawalniczego "Messer Gerschwin" i znajdował się tam jonizator 6000Vs 50~60Hz podpięty tylko do jednej żyły. Druga żyła była podpięta z pominięciem przystawki bezpośrednio do przedmiotu spawanego. Było tam też coś w rodzaju cewki 8 zwoi płaskownika 30x2mm pionowo nie płasko! z odstępami ok.2-3mm.4zw+4zw. połączone płaskownikiem Nie wiem czy nie na ferrycie 50x50mm ,w każdym razie na materiale b. podobnym który miał rowki na osadzenie tego płaskownika(spirali). Z jednej strony była podpięta żyła wchodząca z trafa spawalniczego ,a z drugiej wychodząca do uchwytu ,plus żyła z jonizatora, do uchwytu. Nie było tam żadnych diod tyrystorów itp. tylko trafo zas. elektro zawór ,stycznik 200A , dławik, bezpiecznik(zabezpieczenie), przełącznik (praca ciągła jonizatora AC ze zwykłym trafem spawalniczym ,oraz DC praca z trafem wyposażonym w prostownik), i włącznik zas. ~220V. Spawałem tym Alu ,iskra biła na conajmniej 3cm.
  • #4
    Mimik2
    Level 12  
    Nie. Przyjrzałem się temu dokładnie. Popełniłem duużą gafę po raz prąd przepływał przez dławik dwukolumnowy na rdzeniu ferrytowym o przekroju kolumny~30x15mm , na każdej kolumnie jest po siedem zwojów płaskownika 3x 20mm , jeden przewód jest podpięty do przedmiotu spawanego wraz z imadełkiem spawarki a drugi ze spawarki podpięty jest do przystawki i przez nią do rękojeści . "MESSER GRIESHEIM"
  • #5
    Mimik2
    Level 12  
    Spróbuj mangsm zrobić taki dławik jak w przystawce.,na kształtce ferrytowej(Ramka) o przekroju poprzecznym 30x15mm(coś tak jak w TV tylko większy gabaryt) , "nawiń" (zespawaj, zlutuj z eliptycznych kółek wykonanych z blachy miedzianej rozciętych w jednym miejscu) uzwojenie 7zwoi na lewej kolumnie i 7zwoi na prawej kolumnie . Dwa takie same "nawijane" w tym samym kierunku ze szczeliną między poszczególnymi zwojami ok. 2mm i oczywiście ze szczeliną między uzwojeniami kolumn ,połącz jedną stronę uzwojeń ze sobą płaskownikiem czyli w sumie masz 14 zwoi a druga strona to wejście. i wyjście dławika .
  • Automation24
  • #7
    Mimik2
    Level 12  
    To prawda JTA nie znam się na ferrytach, ale uważam że 6 zwoi na rdzeniu od trafa TV może być grubo za mało , chyba że ta przetwornica pracuje na wiele większej częstotliwości. niż w "przystawce do spawania" . Po drugie nie robiłem eksperymentów, ale jeśli nawinął bezpośrednio na rdzeniu 6 zwoi grubego drutu bez odpowiedniej izolacji pomiędzy zwojami (odległości, itp.) to może się ten dławik nie nadawać ,, ponieważ on musi stawiać opór napięciu wcz. z przetwornicy ,a przepuszczać prąd spawania bynajmniej tak myślę a to jest 7000V. Co sądzisz? logicznie wg. mnie to oddzielny "otwarty" obwód odgrodzony dławikiem od trafa mcz. :?:
  • #8
    SIEKIERA_666
    Level 21  
    Witam wszystkich.
    Przyglądam się wszystkim postom i zastanawiam czy dyskusja dotyczy wytworzenia WN do bezstykowego zapalania łuku czy też sposobu "wprowadzenia" tego napiecia do obwodu spawania - bo to 2 odrębne tematy. Wspomniany rdzen ferrytowy nie jest przetwornicą wytwarzającą WN lecz tylko "przekładnikiem" indukującym w przewodach pradowych wspomniane napięcie.
    Posłużę się przykładem fabrycznym. W Montigu 201 (OZAS Opole) a konkretniej w przystawce ZS200 zastosowano takowy "przekładnik" na rdzeniu ferrytowym. Umieszczono na nim kilka (piszę z pamięci bo juz dawno nie miałem z tym do czynienia) zwojów obwodu prądowego oraz uzwojenie podłączone do transformatora WN przez kondensatory. Nie pamietam pojemności ale były to kondensatory na napiecie rzędy 15kV. Dodatkowo był tam iskrownik 3 elektrodowy. Transformator WN posiadał dzielone uzwojenie wtórne (niestety nie znam parametrów napięciowych) a pierwotne zasilane było z 24V. Przystawka ZS200 nie posiadała wyłącznika prądu spawania (masywny stycznik) ponieważ sterowała ona stycznikem załączającym transformator spawalniczy w źródle PTP 201.
    Innym przykładem może byc żródło PSP-251 z przystawką MINITIG 200.
    Przystawka MINITIG 200 posiada stycznik SLA-63 odłączający prąd spawania i taki sam lub podobny transformator WN ( 24V/kilka kV). Róznica tkwi w budowie wspomnianego "przekładnika". W MINITIG 200 zastosowano transformator powietrzny. Przekładnik zbudowany jest z płaskownika zwinietego bifilarnie (chyba tak sie nazywa nawijanie jednoczesnie 2 przewodami ?) z folią miedzianą. Oba uzwojenia odseparowane są od siebie siakąś przekładką przypominającą cienki laminat szklany.

    Jeśli są zainteresowane osoby to wystawię schemat połączeń Montiga. Jest tam rozrysowane źródło PTP201 i przystawka ZS200.


    :sm19:
  • #9
    Mimik2
    Level 12  
    Byłby zainteresowany Siekiera_666. A tak na marginesie wyoślij mi dlaczego ująłeś to jako przekładnik napięcia? Ja byłem przekonany że to dławik napięcia w.cz.(separator) Przekładnik kojarzy mi się raczej z cewką nawiniętą powiedzmy na przewodzie do spawania ,a tam jest tylko jedno uzwojenie z grubego płaskownika przenoszące prąd spawania z trafa lub prostownika do uchwytu, za nim jest podpięty przewód WN, a drugi po przejściu przez filtry "wałki" z ferrytu , przełącznika AC/DC itd. do przedmiotu spawanego---.Po drugie czy miałeś na myśli iskiernik ? czy faktycznie iskrownik, a jeśli tak dlaczego takie rozwiązanie?, a w dodatku 3 elektrody:?:
  • #10
    SIEKIERA_666
    Level 21  
    W sumie to nie znam różnicy pomiedzy iskiernikiem a iskrownikiem, a 3 elektrodowy ponieważ uzwojenie transformatora WN było dzielone (3 wyprowadzenia). Myślę że schemat rozwieje wszelkie wątpliwości.
    Z tym dławikiem to masz rację ale nie w tym rozwiązaniu o którym ja piszę. Z podobnym do twojego można się spotkać np w Faltigu 160 lub 200.
    Jest tam moduł WN wyglądający jak trafo "zalewane" w obudowie. Jest on połączony bezpośrednio do wyjścia "+" i "-" spawarki. Faltigi posiadały dławik w postaci pierścienia ferrytowego o średnicy ok 15 cm. Ten dławik zapobiegał cofaniu się WN w głąb spawarki :twisted: . W PSP-251 takie zabezpieczenie spełniały jak się nie mylę kondensatory montowane równolegle na wyjsciu źródła.
    Ciekawym przykładem dla rozwiązań bezstykowego zapalaniałuku może być także przystawka ESAB o oznaczeniu chyba 315 STD. Układ WN był zbudowany na samochodowej cewce WN , iskrownik lub iskiernik :D był zrobiony na świecy samochodowej + "przekładnik". Cewka była zasilana z generatora na CD4011 przez transoptor kluczowana siakimś tranzystorem MJxxxx (Motorolii) napieciem stałym rzędu 140V. Całość potrafiła kopnąć :twisted: .

    :sm19:
  • #11
    Mimik2
    Level 12  
    Schemat ściągnę "DZIĘKI". Chciałem dodać co do tej przystawki,że to rozwiązanie dizała w AC/DC i przy przełączniku pracy w poz. AC opór pomiędzy uchwytem ,a przedmiotem jest bardzo duży, a przy DC bardzo mały :?: Coś tam musi być w tej "puszce pretwornicy???" Szkoda że jej nie mogę "roztworzyć" bo bym ją tu rozłożył na detale ( :x ,Tak mnie "żre" to AC!). Ale ..Co do iskienika to nie wiem czy mówimy o tym samym ,w moim pojęciu to bańka szklana w której umieszczone są elektrody, i spełniają rolę "bramki napięcia" Jeśli na jej elektrodach wystąpi napięcie odpowiednie do przeskoku iskry to następuje wyładowanie z jednej na drugą (czyli na wyjście). Natomiast iskrownik to wg. mnie coś co służy do wyzwalania (powodowania indukcji) w trafie WN. Jak ty to Siekiera_666 widzisz? :?:
  • #12
    _jta_
    Electronics specialist
    Jak na razie tylko częściowo zorientowałem się w tym schemacie - nie widzę na nim
    skąd bierze się prąd zmienny w transformatorze WN; co do kondensatorów, to mam
    wrażenie, że C4 powinien być wysokonapięciowy, a C4 i C19 nie (oczywiście i on
    musi być na jakiś kilowolt, a co najmniej 600V, ale już nie 15kV, jak C4, i jego rolą
    jest niedopuszczenie, by wysokie napięcie doszło do transformatora/prostownika
    spawarki PTP-201). Nie wiem też - nie rozszyfrowałem - czy iskiernik J ma służyć
    do wytwarzania prądu w.cz., który przez TR3 dochodzi do elektrody, czy jedynie
    chronić przed pojawieniem się zbyt wysokiego napięcia - wydaje mi się, że raczej
    to pierwsze, że iskiernik spełnia rolę generatora w.cz.

    Trochę się zastanawiałem, na jakiej zasadzie mogłaby działać taka przystawka, i nie
    znając tego schematu (bo go wydrukowałem dopoero przed chwilą) wpadłem na taki
    pomysł: dławik o indukcyjności kilkunastu mikrohenrów (bo tyle może mieć cewka
    z kilkunastu zwojów na ferrycie w.cz.) i kondensator kilkanaście pikofaradów, przez
    który jest podłączony generator w.cz.; częstotliwość rezonansu to około 10MHz, jeśli
    przez kondensator popłynie 6A, to na dławiku i kondensatorze będzie napięcie około
    6kV; to, jakiego napięcia ma dostarczać generator, będzie zależało od dobroci tego
    obwodu rezonansowego - pewnie do uzyskania jest koło setki, wtedy potrzebne jest
    napięcie około 60V z generatora, i musi on być dostrojony do obwodu rezonansowego
    - najlepiej żeby automatycznie się dostrajał; nie przemyślałem jeszcze tego, że jest
    potrzebny drugi kondensator, "niskonapięciowy", aby odprowadzić do masy te 6A
    w.cz.; te 6kV, które wytwarzają się w obwodzie rezonansowym, powinny wytworzyć
    iskrę między elektrodą i przedmiotem, a kiedy już jest łuk, to dławik kilkanaście uH
    nie zakłóca działania spawarki. Tylko trzeba zrobić generator 360W 10MHz... można
    na mniejszą moc, jeśli uzyskamy większą dobroć obwodu rezonansowego (napięcie
    generatora jest odwrotnie proporcjonalne do dobroci), lub użyjemy jeszcze wyższej
    częstotliwości (prąd z generatora jest odwrotnie proporcjonalny do częstotliwości);

    tylko częstotliwość nie bardzo można zwiększyć nie zmniejszając indukcyjności, bo
    za bardzo wzrośnie wpływ pojemności kabli, a mniejsza idukcyjność spowodowałaby
    konieczność zwiększenia prądu... natomiast pojemności kabli, o ile mają małe straty,
    mogą pomóc - zmniejszają potrzebny prąd generatora, wzamian powodując potrzebę
    użycia wyższego napięcia, co może pozwolić na łatwiejsze dopasowanie;

    to jakby zrobić tak: indukcyjność kilka uH (bez rdzenia), pojemność kilka pF (w tym
    sprzęgająca z generatorem ułamek pF), częstotliwość rezonansu ze 40MHz, kilka
    wat mocy promieniowania, straty w cewce chyba jeszcze mniejsze, jeśli w kablach
    też będą małe straty, to generator kilkunastowatowy powinien wystarczyć... tylko czy
    uda się uzyskać tak wysoką dobroć obwodu rezonansowego? potrzeba parę tysięcy;
    chyba żeby ograniczyć promieniowanie trzeba dołączyć przewód ze spawarki do
    _odczepu_ z dławika (żeby na dławiku były napięcia obu znaków naraz, i dzięki temu
    pole w strefie bliskiej zanikało jak 1/R^3, a nie jak 1/R^2, bo dla 1/R^2 na granicy
    strefy promieniowania będzie kilkadziesiąt wolt, i wypromieniuje kilkadziesiąt wat).

    Parę problemów, jakie widzę dla takiej konstrukcji:
    - promieniowanie - będzie zakłócać odbiór radia i/lub telewizji (ale pod tym względem
    lepiej, żeby był generator np. tranzystorowy, niż iskrowniki, bo będzie promieniować
    na jednej częstotliwości, zamiast siać po szerokim paśmie; a może jakoś ekranować?);
    - kabel generator-elektroda powinien być możliwie krótki (bo dłuższy to większe
    straty w pojemnosciach kabla, i na promieniowanie)- wskazane byłoby, żeby
    generator był wbudowany w uchwyt elektrody.
  • #13
    SIEKIERA_666
    Level 21  
    :arrow: Mimik2

    To będzie raczej iskrownik ponieważ szklanej bańki nie posiadał. Dodatkowo powiem że składał się z 3 walców z siakiegos dość twardego materiału, które mozna było rozsuwać regulujac przerwę a co za tym idzie iskrę na uchwycie.

    :arrow: _jta_

    Podziwiam kolegę za fachową wiedzę . Nigdy nie zastanawiałem się aż tak nad działaniem całego układu. Układ z iskrownikiem i kondensatorami przypominał mi nieco obwód pierwotny cewki Tesli, szczególnie w przypadku tego "przekładnika" powietrznego.


    :sm19:
  • #14
    _jta_
    Electronics specialist
    SIEKIERA_666 wrote:
    Układ z iskrownikiem i kondensatorami przypominał mi nieco obwód pierwotny cewki Tesli, szczególnie w przypadku tego "przekładnika" powietrznego. :sm19:

    Bo i jest podobny. Pewnie dobiera się tak rezonans, żeby częstotliwość rezonansu
    cewki, przez którą płynie prąd spawania, i pojemności połączeń z elektrodą, była
    taka, jak częstotliwość rezonansu drugiej cewki, którą zasila się przez kondensator
    wysokonapięciowy - wtedy prąd w.cz. dobrze przechodzi przy słabszym sprzężeniu.
  • #15
    Mimik2
    Level 12  
    Cześć. Co do ,iskiernika. iskiernik nie musi być w szklanej bańce :) poprostu śmiga sobie iskra między oddalonymi od siebie na odpowiednią odległość elektrodami w określonym czasie. Tam jest faktycznie trzy elektrodowy. Co do dobroci to tam musi być jakiś "kruczek" ponieważ przewody, uchwyt , mogą być wymieniane ,praktycznie od 5-8m długości a to spora różnica. Nie siedzę tak w tym jak ty "jta" dostaję trochę oczopląsu z tej treści może chociaż w części dlatego że jeszcze "dokładnie" nie przejżałem tego schematu. Zastanawiam się czy faktycznie da się wzbudzić taki układ rezonansowy w tym układzie przy tkaim przepływie prądu w tych wartościach ,chodzi mi o opór układu mcz. a opór w stosunku do układu wcz wys. nap. niski prąd (czy go poprostu linia nie połknie (nie zewrze). I jaką częstotliwość musiał by mieć generator WN aby dławik mół stanowić skuteczną zaporę przed przedostaniem się tak dużego nap. do trafa spawalniczego ew. prostownika , aby mogły funkcjonować dwa odrębne obwody ,lecz nakładające się za dławikiem. Co do tych wałków mogą to być ferryty w tej przystawce którą ja widziałem też były lecz sądziłem że to będą raczej filtry przeciwzakłóceniowe. :?:
  • #16
    _jta_
    Electronics specialist
    Też jeszcze dokładnie nie obejrzałem schematu; myślę, że to nie żaden kruczek, chyba
    nie ma takiej możliwości, tylko po prostu duża moc generatora w.cz. na tym iskrowniku.
    To jest podobne do transformatora Tesli, który też wymaga sporej mocy.
    I niestety, tak jak transformator Tesli, sieje zakłócenia radiowe na wszystkie strony.
  • #17
    Mimik2
    Level 12  
    Wiesz co _jta_ cały "wic" jest taki że w przystawce którą ja oglądałem moc jest rzędu ok.35VA (niewiele) tyle pisało na obudowie dlatego uważam że tu musi być coś co pozwala się wtrącić (doindukować czy wyindukować się w obwodzie) wysokiemu nap. do obwodu wysokoprądowego (bez wpływu na p.przewodniki) przy prądzie stałym i zmiennym "Pewnego rodzaju separacja od urządzenia spawalniczego (spawarki transformatora).Mangsm też musi mieć coś takiego tyle że 7000 :? :?: V
  • #18
    _jta_
    Electronics specialist
    Mimik2 wrote:
    Wiesz co _jta_ cały "wic" jest taki że w przystawce którą ja oglądałem moc jest rzędu ok.35VA (niewiele) tyle pisało na obudowie dlatego uważam że tu musi być coś co pozwala się wtrącić (doindukować czy wyindukować się w obwodzie) wysokiemu nap. do obwodu wysokoprądowego (bez wpływu na p.przewodniki) przy prądzie stałym i zmiennym "Pewnego rodzaju separacja od urządzenia spawalniczego (spawarki transformatora).Mangsm też musi mieć coś takiego tyle że 7000 :? :?:V


    35VA/7000V=5mA; 7000V/5mA=1.4MOhm,
    to znaczy, że 2*Pi*f*L*Q > 1.4MOhm (a prawdopodobnie z 5MOhm),
    gdzie L=indukcyjność dławika włączonego szeregowo w przewód spawarki,
    Q=dobroć obwodu rezonansowego tworzonego przez ten dławik i pojemności
    (przewodów, pasożytnicze i celowo dołączone kondensatory) w układzie,
    f=częstotliwość pracy układu, a zarazem częstotliwość rezonansu tego obwodu.

    Prawdopodobnie udało się wykonać dławik o dużym L przy kilkunastu zwojach,
    i do tego uzyskać dużą wartość Q (ciekawe - jakieś specjalne przewody?).
    Jeśli f=50MHz, a L byłoby 10uH, to 2*Pi*f*L=3141Ohm, i Q musi być > 500.

    Grubym drutem musi być nawinięte tylko uzwojenie, przez które płynie prąd
    spawania - jeśli tam jest jeszcze jakieś inne (czyli jest to transformator w.cz.),
    to przy takiej mocy płyną tam dziesiątki mA, i mogą być zrobione cienkim drutem.
    Jeśli jest to dławik z rdzeniem, to rdzeń może wchodzić w nasycenie przy dużych
    prądach - dopóki nie ma łuku, prąd jest 5mA*Q, i to raczej za mało, żeby duży
    rdzeń, nawet o bardzo dużej przenikalności, wszedł w nasycenie; a kiedy jest
    łuk, to nasycenie rdzenia dławika w niczym nie przeszkadza - wręcz przeciwnie.
  • #19
    Mimik2
    Level 12  
    Zgadzam się jeśli tam jest na rdzeniu obok uzwojenia wysokoprądowego cienki drut to mamy trafo, jeśli na ferrycie to wyższa częstotliwość ,ale jeśli nie ma tam drugiego cienkiego uzwojenia to mamy "dławik" a przetwornica w moim przypadku to układ oddzielny ,zasilany oddzielnie i tylko dołączany do spawarki z prostownikiem lub bez.za dławikiem z 14 zwojami płaskownika. Np. w Montigu 201 na którego schemat zerknąłem wczoraj proces podwyższania nap. moim zdaniem odbywa się z przewodu prądowego tr.3 i jest podawane na tr.4 plus elementy RC ( pozycja pracy jonizatora ustawiana na wtórnym Tr.4). Natomiast dławik za prostownikiem przypuszczalnie głównie spełnia rolę wygładzenia napięcia z prostownika wysokoprądowego. Myślałem że DŁ. w przystawce może służyć odseparowaniu wys. nap. ale 14 zwoi to rzeczywiście nie to zadanie.
  • #20
    _jta_
    Electronics specialist
    Do wygładzania napięcie z prostownika wysokoprądowego musiałby być dławik
    o rozmiarach porównywalnych z głównym transformatorem spawarki; natomiast
    odseparowanie układu spawarki od W.N. jest konieczne, inaczej się spali.
    Dlatego uważam, że dławik jednak spełnia rolę odseparowania od W.N.,
    i że tak się dobiera częstotliwość, żeby tych kilkanaście zwojów wystarczyło.
  • #21
    Mimik2
    Level 12  
    O ile mi wiadomo w spawarkach transformatorowych do spawania elektrodą otuloną , prądem stałym aby móc spawać każdym rodzajem elektrody wymagany jest dławik taki o którym wspomniałeś, a w Montigu 201 wg. mnie to ten dławik za prostownikiem. Natomiast co do spalenia elementów, przypuszczam że rolę ochronną mogą równie dobrze spełniać kondensatory, jako wyłapujące impulsy WN. Zastanawiam sę czy Tr.2 musi być przyłączony do innych faz mam na myśli przesunęcie fazowe ,czy jest ono konieczne dla podtrzymania łuku w spawaniu prądem przemiennym metodą Tig, czy też mógłby jonizator pracować w tej samej fazie co trafo spawalnicze.
    Czy widziałeś Montiga 201 od środka? Czy któryś z transformatorów jest wykonany na ferrycie :?:
  • #22
    _jta_
    Electronics specialist
    Jeśli kondensatory chroniłyby przed spaleniem elementów spawarki, to zwierałyby
    wysokie napięcie, i nie pojawiałoby się ono na elektrodzie spawarki (no, chyba że
    spawarka miałaby dodatkową elektrodę zapłonową, oprócz zacisku, który się podłącza
    do przedmiotu spawanego i zacisku do elektrody spawającej - ale wątpię, czy takie
    coś mogłoby działać, bo zrobiłoby przebicie albo do przedmiotu, albo do elektrody
    spawającej, i wtedy przestałoby dawać wysokie napięcie).

    Dławik jest konieczny, żeby oddzielić elektrodę, na której ma się pojawić wysokie
    napięcie, od układu spawarki, na którym nie ma go być, bo by się uszkodził - jeśli
    elektroda miałaby być połączona z układem spawarki bez dławika, to wysokie napięcie
    musiałoby się pojawiać albo na układzie i elektrodzie razem, albo wcale.

    A swoją drogą układ, w którym dławik mający kilkanaście zwojów rozdziela potencjały
    różniące się o kilka kilowoltów, jest całkiem niezłym osiągnięciem.
  • #23
    SIEKIERA_666
    Level 21  
    W Montigu raczej nie ma elementów ferrytowych. Jest tam trafo spawalnicze 1 fazowe (380V) + mostek prostowniczy na diodach 150A. Do tego dławik o wymiarach ok. połowy transformatora, silnik do regulacji prądu - opuszczanym rdzeniem oraz bateria kondensatorów do spawania aluminium (40 x 1000uF/100V). Natomiast w przystawce jedynym ferrytowym elementem jest rdzeń "transformatora-przekładnika" (tak to nazywam).

    A możeby tak zastosować sposób wykorzystany w Faltigu 160HF. WN jest podawane wprost na wyjście "+" i "-". Trudny w zdobyciu może okazać się jedynie moduł WN. Jest to coś w rodzaju transformatora w obudowie (zalewanego) - na oko siakies 40VA. Doprowadzone jest tylko napięcie 24V a wyjście przewodami WN podpięte z wyjściem spawarki. W tym wypadku do zabezpieczenia wykorzystano duuuuży dławik na pierścieniowym rdzeniu ferrytowym o średnicy ok 15cm (przekrój w granicach 4-6cm2).


    :sm19:
  • #24
    Mimik2
    Level 12  
    Widzisz _jta_ jednak chyba mam rację z tym dławikiem ponieważ sam robiłem spawarkę łącznie z wycinaniem ręcznym całego rdzenia z blach transformatorowych ,i dławik wykonałem na prostokącie z blach łącznie 45 kwadrat, ok.50zw 3 odczepy(gorsze parametry większy prąd taka regulacja coś za coś). bez tego dławika spawanie m. innymi alu , to "Klapa". A w montigu to by był błąd na który producenci nie mogli by sobie pozwolić po prostu kompromitacja. Dlatego tak właśnie myslałem . Mam jeszcze kilka pytań. Tr. zasilane z Tr2 posiada iskiernik który dławi wys. nap. jak mniemam zwierając go do odczepu środkowego który to odczep jest jednym wyjściem jonizatora. Połączony jest przez C3+C19 +R5 do przedmiotu spawanego. Jakie napięcie daje to trafo w na odczepach? Czy musi być przesunięcie fazowe (wyprzedzenie pomiędzy przesyłem prądu spawania po przejściu przez zero) Czy faza może być zgodna z fazą spawania? (chodzi o czas utrzymania się zjonizowanej strefy przewodzącej prąd spawania I możliwość pracy z jedną fazą) Jaką rolę spełnia trafo przyłączone do trafa jonizatora jednym uzwojeniem i drugim na przelot jako prądowy do przedmiotu spawanego. Oraz czy kondensatory wpięte w dławik ,prostownik pełnią głównie rolę ochronną czy coś jeszcze.Ponieważ moim zdaniem _jta_ jeśli będą miały odpowiednią wytrzymałość na przebicie to spełnią swoje zadanie. Redukcji "przypadkowego" wys. nap. w układzie. Siekiera_666_ chciałem się zapytać czy w tym dławiku do przystawki są uzwojenia wykonane płaskownikiem na stojąco tj. w MESSER GERSHEIM przypuszczam że tam chodzi o zjawisko naskórkowości , i ile tam jest zwoi. Czy silnik w Montigu służy tylko do odległoścoiwej (zdalnej) regulacji prądu. :?:
  • #25
    SIEKIERA_666
    Level 21  
    :arrow: Mimik2
    Uzwojenie "dławika" lub "przekładnika" (jak kto woli) nawinięte jest :!: uwaga :!: rurką miedzianą w której płynie gaz. Nie z powodów chłodzenia tego uzwojenia,a dlatego że tak skonstryowane jest podłączenie uchwytu (żyła pradowo gazowa i palnik chłodzony gazem).
    Silnik słuzy do regulacji zdalnej jak i miejscowej - ponieważ spawarka nie posiada "korby" tylko przyciski '+', '-' do regulacji prądu.


    A może jest inny sposób na ten nieszczęsny jonizator. Skoro w Faltigu naszpikowanym elektroniką zastosowano moduł WN podpięty bezpośrednio do wyjścia - może by tak zastosować powyższe rozwiązanie.
    W tedy wystarczy tylko dławik. Dość duży bo ten z Faltiga ma chyba 15cm średnicy (toroid). Zamiast modułu WN można zastosować trafo WN (układ znany chociażby z Lampy plazmowej) kluczowane generatorkiem na 555. Nie trzeba iskry rzedu 5cm - wystarczy 5mm, a to chyba nie trudno osiągnąć niskimi nakładami i co najważniejsze przy takiej iskrze nie grozi nam palenie się tranzystora kluczującego (niska moc).
    Pytanie tylko czy to zadziała i jaki dławik będzie potrzebny??

    Mam nadzieję że pan _jta_ przeanalizuje to rozwiązanie i podzieli się z nami swoją wiedzą w tym konkretnym przykładzie.

    Pozdrawiam :sm19:
  • #26
    Mimik2
    Level 12  
    Wiesz Siekiera_666 ,myślę że przydałoby się trochę więcej jak 5 mm żeby tak ok. 1cm dla AC to już by coś podeszło i fakt może Pan _jta_ by doradził. :?:
  • #27
    Buszra
    Level 14  
    Ja zrobiłem sobie spawarkę taką zrób to sam. Zapalanie łuku rozwiązałem na cewce od samochodu. Na kablu spawalniczym jest podłączony dławik 30 cm2 nawinięty taśmą miedzianą 10cm x 0,5 mm taki duży z tego względu żeby wygładzał prąd spawania takie duże są też w spawarkach bez iskrownika. Chroni on jednocześnie całą elektronikę sterującą tyrystory. Cewka zapłonowa jest zasilana 12V krótkimi impulsami z częstotliwością 10kHz na układzie 555 i tranzystorze. Do takiej częstotliwości dławik nie musi być duzy. Ja liczyłem go jak bym chciał ograniczyć 300Hz bo tyle wychodzi z wyprostowania 3 faz. Wzór wziołem od liczenia dławka dla głośnika niskotonowego. Cewka jest zasilana przez opornik żeby ograniczyć prąd ze względu bezpieczeństwa wystarczy słaba iskra do zjonizowania powietrza. Mogę iskrę puścić przez rękę i nic nie czuje ale to wystarczy do zajażenia łuku.
  • #29
    Buszra
    Level 14  
    Dławik opisałem poprzednio zapomniałem tylko dodać 30 zwoi. Trafo spawarki to 3 kolumny po 30 cm2 trzy fazy co daje ok 300A. Prostownik 3fazowy pół sterowany. Generator jest na 555 i drugi 555 szeregowo do dobrania szerokosci impulsu sterujacego tranzystor typu darlingtona i dalej na cewke zapłonową.
  • #30
    _jta_
    Electronics specialist
    Co do dławika domyślam się, że ma przekrój wewnętrzny 30cm2, nie wiem, czy tak jest
    powietrze, czy też rdzeń, i z czego, nie wiem jaka jest długość dławika; zrozumiałem, że
    jest nawinięty taśmą o szerokości 10 centymetrów, więc krótszy być nie może, może
    mieć 10 cm długości, i te 30 zwojów może być nawiniętych spiralnie - inaczej byłoby
    trochę trudno taśmą o takiej szerokości; nie podałeś odstępów między zwojami, jaką
    izolację między nimi dajesz (np. można by dać folię PE grubości 0.1, czy 0.2mm).

    Czy jest jakiś kondensator na wyjściu prostownika, a przed dławikiem?
    (taki kondensator mógłby zwierać do masy to, co przeszło przez dławik)

    Rozumiem, że między ziemię a elektrodę spawającą włączasz uzwojenie wtórne cewki
    zapłonowej od samochodu, dodając jeszcze szeregowo opornik - jaki (opór i moc)?
    Czy może po tej stronie jest kondensator szeregowy (od strony elektrody spawającej),
    a opornik ogranicza prąd uzwojenia pierwotnego cewki? I też, jaki on jest?

    Do uzyskania impulsów o zadanym czasie trwania i przerwy nie potrzeba dwóch 555 -
    wystarczy jeden; czas trwania impulsu (stan wysoki = plus na wyjściu) jest dłuższy
    od czasu przerwy (stan niski = masa na wyjściu) - do pierwszego wchodzą obydwa
    oporniki, do drugiego tylko jeden - i akurat tego potrzeba, jeśli użyjemy tranzystora
    NPN (będzie przez większość czasu włączony, a wyłączony na moment generowania
    iskry - wtedy napięcie iskry może być znacznie większe od 12V x przekładnia).
    Darlington raczej nie jest potrzebny - 555 daje do 200mA, nawet jeśli wzmocnienie
    tranzystora będzie tylko 20, to i tak prąd kolektora może osiagnąć 4A, wystarczy.