Znalazłem ciekawą informację.
Niejaki Tom Bearden opisuje zasadę pewnego urządzenia, które mialoby produkować darmową energię. Jest to urządzenie elektroniczne, które wykorzystuje przepływ energii (Poynting S-Flow) w próżni podczas krótkiej fazy przejściowej w przewodniku (the relaxation time in a conductor), gdy źródlo jest podłączone do obciążenia.
Tom Bearden twierdzi, że gdy źródło zasilania pradu stałego (a dipole) jest podłączone do obciążenia, to najważniejszą częścią tej zasady jest informacja przekazywana temu obciążeniu z prędkością światła przez ten S-Flow. S-Flow jest czystą energią siły elektromotorycznej (EM), która przepływa w przestrzeni i na zewnątrz przewodnika. Ta energia jest darmowa lub wolna (free) i tylko ta część musi zostać użyta jako "darmowa przekąska". Zaraz po tej bardzo krótkiej chwili, kiedy przełącznik zostaje zamknięty (faza przejściowa), prąd zaczyna płynąć w obwodzie. Ta faza przejściowa zwie się Relaxation Time. Dla miedzi, relaxation time jest niesamowicie krótki, około 1,5x10do-19-tej sekundy. Kiedy prąd płynie (faza stała), to obwód konsumuje energię ze źródła i rozprasza energię zgodnie z efektem Joula - tej fazy nie chcemy używać.
Tak więc, zdaniem Beardena, żeby uzyskać darmową energię potrzebujemy naładować "Kolektor" w trakcie jego "relaxation time", a następnie przełączyć ten Kolektor na obciążenie, tuż zanim elektrony zaczną płynąć w obwodzie.
Kolektor musi być wykonany z materiału przewodzącego, którego relaxation time jest dłuższy niż miedzi. Tom Bearden zastosował "Degenerate Semiconductor" o czasie relaksacji około 1ms. Wykonany był z 98% aluminium i 2% żelaza.
Degenarate semiconductor określony jest jako półprzewodnik dla którego poziom Fermiego został umiejscowiony albo w powłoce walencyjnej, albo w powłoce przewodzącej powodując, że materiał zachowuje się jak metal.
Relaxation time określony jest następująco:
W przewodniku znajduje się duża liczba luźno związanych elektronów, które nazywamy wolnymi elektronami lub elektronami przewodzącymi. Reszta materiału to zbiór ciężkich jonów dodatnich. Te jony wciąż drgają wokół swojej średniej pozycji. Średnia amplituda tych drgań zależy od temperatury. Od czasu do czasu wolny elektron koliduje lub w inny sposób wchodzi w interakcję z jonem dodatnim. Prędkość i zwrot tego elektrou zmienia się przypadkowo w trakcie takiego zdarzenia. W wyniku tego elektrony poruszają się zygzakiem. Średni czas pomiędzy dwoma takimi następującymi po sobie kolizjami nazywamy czasem relaksacji.
Kolektor Beardena ładuje się stosując metodę ładowania napięciem piłokształtnym za pomocą generatora napięcia piłokształtnego (ramp voltage generator), jaki jest powszechnie stosowany w wysoko wydajnych systemach CMOS o niskim poborze mocy, które wykorzystują Adiabetic Charging Method. Za pomocą tej metody ładowania bardzo małe ilości energii są wymagane do naładowania Kolektora. Jeżeli tym Kolektorem byłby zwykły kondensator, to sprawność wynosiłaby około 100%. W wypadku Kolektora Beardena ta metoda jest używana jedynie do przekazania różnicy potencjałów. Czas trwania impulsu napięcia piłokształtnego musi być mniejszy niż czas relaksacji zastosowanego Kolektora. Tak, żeby w obwodzie nie płynął żaden prąd (dQ/dt ~ 0) w trakcie sekwencji ładowania. Gdy Kolektor zostanie w pełni naładowany, wszystkie wolne elektrony uzyskają potencjał, mają swoją własną energie kinetyczną uzyskaną jedynie z potencjału wytworzonego przez S-Flow. W następnym kroku używamy tych elektronów z potencjałem przełączając obwód na obciążenie. W tym momencie Kolektor jest Źródłem Darmowej Energii i zachowuje się jak źródło pradu stałego energetyzowane jedynie przez S-Flow pierwotniego źródła (V1 w animacj przedstawionej poniżej).
Co o tym sądzicie?
Niech mi ktoś wyjaśni, czy to może działać.
Jak coś takiego praktycznie przetestować?
Jakie elementy użyć - prosze o konkrety, jak dla laika.
Czekam na odzew!
Niejaki Tom Bearden opisuje zasadę pewnego urządzenia, które mialoby produkować darmową energię. Jest to urządzenie elektroniczne, które wykorzystuje przepływ energii (Poynting S-Flow) w próżni podczas krótkiej fazy przejściowej w przewodniku (the relaxation time in a conductor), gdy źródlo jest podłączone do obciążenia.
Tom Bearden twierdzi, że gdy źródło zasilania pradu stałego (a dipole) jest podłączone do obciążenia, to najważniejszą częścią tej zasady jest informacja przekazywana temu obciążeniu z prędkością światła przez ten S-Flow. S-Flow jest czystą energią siły elektromotorycznej (EM), która przepływa w przestrzeni i na zewnątrz przewodnika. Ta energia jest darmowa lub wolna (free) i tylko ta część musi zostać użyta jako "darmowa przekąska". Zaraz po tej bardzo krótkiej chwili, kiedy przełącznik zostaje zamknięty (faza przejściowa), prąd zaczyna płynąć w obwodzie. Ta faza przejściowa zwie się Relaxation Time. Dla miedzi, relaxation time jest niesamowicie krótki, około 1,5x10do-19-tej sekundy. Kiedy prąd płynie (faza stała), to obwód konsumuje energię ze źródła i rozprasza energię zgodnie z efektem Joula - tej fazy nie chcemy używać.
Tak więc, zdaniem Beardena, żeby uzyskać darmową energię potrzebujemy naładować "Kolektor" w trakcie jego "relaxation time", a następnie przełączyć ten Kolektor na obciążenie, tuż zanim elektrony zaczną płynąć w obwodzie.
Kolektor musi być wykonany z materiału przewodzącego, którego relaxation time jest dłuższy niż miedzi. Tom Bearden zastosował "Degenerate Semiconductor" o czasie relaksacji około 1ms. Wykonany był z 98% aluminium i 2% żelaza.
Degenarate semiconductor określony jest jako półprzewodnik dla którego poziom Fermiego został umiejscowiony albo w powłoce walencyjnej, albo w powłoce przewodzącej powodując, że materiał zachowuje się jak metal.
Relaxation time określony jest następująco:
W przewodniku znajduje się duża liczba luźno związanych elektronów, które nazywamy wolnymi elektronami lub elektronami przewodzącymi. Reszta materiału to zbiór ciężkich jonów dodatnich. Te jony wciąż drgają wokół swojej średniej pozycji. Średnia amplituda tych drgań zależy od temperatury. Od czasu do czasu wolny elektron koliduje lub w inny sposób wchodzi w interakcję z jonem dodatnim. Prędkość i zwrot tego elektrou zmienia się przypadkowo w trakcie takiego zdarzenia. W wyniku tego elektrony poruszają się zygzakiem. Średni czas pomiędzy dwoma takimi następującymi po sobie kolizjami nazywamy czasem relaksacji.
Kolektor Beardena ładuje się stosując metodę ładowania napięciem piłokształtnym za pomocą generatora napięcia piłokształtnego (ramp voltage generator), jaki jest powszechnie stosowany w wysoko wydajnych systemach CMOS o niskim poborze mocy, które wykorzystują Adiabetic Charging Method. Za pomocą tej metody ładowania bardzo małe ilości energii są wymagane do naładowania Kolektora. Jeżeli tym Kolektorem byłby zwykły kondensator, to sprawność wynosiłaby około 100%. W wypadku Kolektora Beardena ta metoda jest używana jedynie do przekazania różnicy potencjałów. Czas trwania impulsu napięcia piłokształtnego musi być mniejszy niż czas relaksacji zastosowanego Kolektora. Tak, żeby w obwodzie nie płynął żaden prąd (dQ/dt ~ 0) w trakcie sekwencji ładowania. Gdy Kolektor zostanie w pełni naładowany, wszystkie wolne elektrony uzyskają potencjał, mają swoją własną energie kinetyczną uzyskaną jedynie z potencjału wytworzonego przez S-Flow. W następnym kroku używamy tych elektronów z potencjałem przełączając obwód na obciążenie. W tym momencie Kolektor jest Źródłem Darmowej Energii i zachowuje się jak źródło pradu stałego energetyzowane jedynie przez S-Flow pierwotniego źródła (V1 w animacj przedstawionej poniżej).

Co o tym sądzicie?
Niech mi ktoś wyjaśni, czy to może działać.
Jak coś takiego praktycznie przetestować?
Jakie elementy użyć - prosze o konkrety, jak dla laika.
Czekam na odzew!