Witam
Na wstepie specyfikacja samochodu - CC700 , 94r , polski gaźnik (chyba Weber)
Wiem ze podobnych tematow bylo juz wiele, bardzo z nich skorzystalem i po przeczytaniu kazalem swojemu mechanikowi podczas 3 naprawy (czyszczenia odpychania) gaznika zamontowac tzw jakbłuszko i rure od kolektora ssącego do gaźnika (cos w tym stylu) zeby gaznik nie zamarzal.
Bylem swiecie przekonany ze to juz koniec moich problemow. Niestety wczoraj wystapily podobne objawy jak co 2-3 tygodnie po czyszczeniu. Samochod zaczyna gubic obroty podczas naciskania gazu, do momentu az nacisne praktycznie do podlogi wtedy wskakuje na obroty i jakos jedzie (ale nie tak jak powinien).
Mam juz dosyc wysylania go do mechanika raz w miesiacu na czyszczenie gaznika bo to jednak nieoplacalny interes.
Wymienilem juz w nim filtr powietrza , dodawana takze byla substancja wiazaca wode z baku zeby oczyscic obieg paliwa.
Niestety autka jak sie dusi tak sie dusi.
Czy ktos moze mial problemu juz po zamontowaniu tej nieszczesnej rury , tak by nadal wystepowaly podobne objawy jak przed jej instalacja ?
Probowalem sam wyszperac jakies informacje (jest to dosc powszechny problem) niestety w wiekszosci przypadkow pomagala ta papierowa rurka.
Oto co wg mnei moze byc powodem, prosze o opinie gdyz nie chce jechac do mechanika w ciemno , tylko kazac mu zrobic cos knkretnego :
1 Zapchany wydech ? - Tylko ze po uprzednim wyczyszczeniu gaznika autko chodzi cacy jakies 2-3 tygodnie
2 Swiece - znajomy powiedzial mi ze to moga byc swiece, tylko tak jak wyzej , autko nie mialo wymieniaych swiec tylko czyszcony gaznik i bylo wszystko ok. Mozliwe jest ze samo odlaczenie kabl podczas operacji przedmuchiwania gaznika i jego regulacji sprawilo ze kable ulozyly sie jakos inaczej i autko chodzilo przez jakis czas normalnie ?
3.Autko tankowane jest na dobrych firmowych stacjach wiec paliwo samo w sobie jest ok, natomiast z tego co mi mowil mechanik to gaznik zapchany byl jakims tu cytat "g***m" wiec moze to w zbiorniku sa paprochy i zapychaja gaznik ? Przewod paliwowy jest ok , bo po odlaczeniu i gazowaniu paliwko leci normalnie
Nie mam wiecej pomyslow a nie chce robic wszystkiego po koleji , wiem ze powodem moze byc wszystko , tylko ze wyeliminowalem ten najmniej oczywisty a najczesciej sprawiajacy problemy (rurka + jabluszko) prosze o wsparcie i pomoc osobom ktore pozbyly sie tego problemu w ich cieniaskach.
Dodano po 5 [godziny] 18 [minuty]:
Dziek iza podpowiedź, no wlasnie to jedna z tych rzeczy ktorej sie obawiam i mialem nadzieje ze do tego nie dojdzie. Pozatym boje sie ze nawet po wymianie znowu sie zacznie zapychac. Musze stuprocentowo zlokalizowac przyczyne zapychania (2-3 tygodnie po czyszczeniu gaznik chodzi jak zloto) niestety czyszczenie to pozbywanie sie objawow.
Swoja droga ile moze kosztowac mnie taka przyjemnosc ?? I nie mowie o nowym gazniku bo na taki definitywnie nie bedzie mnie stac
(swieta za pasem i wiecie jak to jest)
Na wstepie specyfikacja samochodu - CC700 , 94r , polski gaźnik (chyba Weber)
Wiem ze podobnych tematow bylo juz wiele, bardzo z nich skorzystalem i po przeczytaniu kazalem swojemu mechanikowi podczas 3 naprawy (czyszczenia odpychania) gaznika zamontowac tzw jakbłuszko i rure od kolektora ssącego do gaźnika (cos w tym stylu) zeby gaznik nie zamarzal.
Bylem swiecie przekonany ze to juz koniec moich problemow. Niestety wczoraj wystapily podobne objawy jak co 2-3 tygodnie po czyszczeniu. Samochod zaczyna gubic obroty podczas naciskania gazu, do momentu az nacisne praktycznie do podlogi wtedy wskakuje na obroty i jakos jedzie (ale nie tak jak powinien).
Mam juz dosyc wysylania go do mechanika raz w miesiacu na czyszczenie gaznika bo to jednak nieoplacalny interes.
Wymienilem juz w nim filtr powietrza , dodawana takze byla substancja wiazaca wode z baku zeby oczyscic obieg paliwa.
Niestety autka jak sie dusi tak sie dusi.
Czy ktos moze mial problemu juz po zamontowaniu tej nieszczesnej rury , tak by nadal wystepowaly podobne objawy jak przed jej instalacja ?
Probowalem sam wyszperac jakies informacje (jest to dosc powszechny problem) niestety w wiekszosci przypadkow pomagala ta papierowa rurka.
Oto co wg mnei moze byc powodem, prosze o opinie gdyz nie chce jechac do mechanika w ciemno , tylko kazac mu zrobic cos knkretnego :
1 Zapchany wydech ? - Tylko ze po uprzednim wyczyszczeniu gaznika autko chodzi cacy jakies 2-3 tygodnie
2 Swiece - znajomy powiedzial mi ze to moga byc swiece, tylko tak jak wyzej , autko nie mialo wymieniaych swiec tylko czyszcony gaznik i bylo wszystko ok. Mozliwe jest ze samo odlaczenie kabl podczas operacji przedmuchiwania gaznika i jego regulacji sprawilo ze kable ulozyly sie jakos inaczej i autko chodzilo przez jakis czas normalnie ?
3.Autko tankowane jest na dobrych firmowych stacjach wiec paliwo samo w sobie jest ok, natomiast z tego co mi mowil mechanik to gaznik zapchany byl jakims tu cytat "g***m" wiec moze to w zbiorniku sa paprochy i zapychaja gaznik ? Przewod paliwowy jest ok , bo po odlaczeniu i gazowaniu paliwko leci normalnie
Nie mam wiecej pomyslow a nie chce robic wszystkiego po koleji , wiem ze powodem moze byc wszystko , tylko ze wyeliminowalem ten najmniej oczywisty a najczesciej sprawiajacy problemy (rurka + jabluszko) prosze o wsparcie i pomoc osobom ktore pozbyly sie tego problemu w ich cieniaskach.
Dodano po 5 [godziny] 18 [minuty]:
Dziek iza podpowiedź, no wlasnie to jedna z tych rzeczy ktorej sie obawiam i mialem nadzieje ze do tego nie dojdzie. Pozatym boje sie ze nawet po wymianie znowu sie zacznie zapychac. Musze stuprocentowo zlokalizowac przyczyne zapychania (2-3 tygodnie po czyszczeniu gaznik chodzi jak zloto) niestety czyszczenie to pozbywanie sie objawow.
Swoja droga ile moze kosztowac mnie taka przyjemnosc ?? I nie mowie o nowym gazniku bo na taki definitywnie nie bedzie mnie stac
