Witam forumowiczów,
przed dwoma tygodniami zakupiłem zestaw: kocioł Vitodens 200-W o mocy 19 kW, z podgrzewaczem c.w.u. Vitocell 100 o poj. 120 litrów, stacją zmiękczającą Vitohome 10. Już na samym początku podczas uruchomienia kocioł sprawiał problemy. Przy nastawach wyższych temp. pomieszczenia (Vitotronic 200) rzędu 20 - 22 st.C kocioł działa bez zarzutu. Po obniżeniu temp. o jakieś 5 stopni ze względu na prace wykończeniowe i brak obecności mojej i rodziny w domu kocioł notorycznie wpada w usterkę F4 automatyki palnika i wyłącza się. Serwisant stwierdził zbyt niskie ciśnienie gazu na reduktorze (propan) i uznał, że zmiana reduktora załatwi problem, uruchomienie uznał za dokonane (!). Reduktor został ustawiony tak, że ciśnienie propanu przekracza zalecane minimum -> 42,5 mbara, a problem pozostał. Ponowna wizyta tego samego serwisanta i diagnoza - winę ponosi zapowietrzony zbiornik na propan. Za każdą wizytę życzenie 120 zł za dojazd - odmawiam! Wzywam BałtykGaz żeby sprawdził zbiornik - zbiornik w jak najlepszym porządku - był odpowietrzany przy montażu i napełnianiu. Decyduję się dzwonić do Mysłowic i wezwać serwis nie związany z dystrybutorem u którego kupiłem kocioł. Serwisant wymienia kartę kodową twierdząc, że to powinno załatwić temat i czyści elektrodę jonizacyjną. Efekt - żaden! Na wyższych nastawach temp. kocioł działa, obniżę temp. po pewnym czasie ponowna usterka F4. Powoli krew mnie zalewa bo stałem się niewolnikiem tej "technologii" Viessmannowskiej i kursuję tam i z powrotem jak elektron walencyjny, kasując usterkę żeby dom mi się nie wyziębił i ekipa mogła spokojnie pracować. Temat zawieszam na kołku do 2-go stycznia i wzywam po raz kolejny serwis. Podsumowując - szlag mnie trafia, że wybrałem Viessmanna chociaż znajomi uprzedzali, że to chłam i żeby brać Vaillanta. Jakieś sugestie odnośnie przyczyny ...?
Pozdrawiam.
Sfrustrowany Bartek
przed dwoma tygodniami zakupiłem zestaw: kocioł Vitodens 200-W o mocy 19 kW, z podgrzewaczem c.w.u. Vitocell 100 o poj. 120 litrów, stacją zmiękczającą Vitohome 10. Już na samym początku podczas uruchomienia kocioł sprawiał problemy. Przy nastawach wyższych temp. pomieszczenia (Vitotronic 200) rzędu 20 - 22 st.C kocioł działa bez zarzutu. Po obniżeniu temp. o jakieś 5 stopni ze względu na prace wykończeniowe i brak obecności mojej i rodziny w domu kocioł notorycznie wpada w usterkę F4 automatyki palnika i wyłącza się. Serwisant stwierdził zbyt niskie ciśnienie gazu na reduktorze (propan) i uznał, że zmiana reduktora załatwi problem, uruchomienie uznał za dokonane (!). Reduktor został ustawiony tak, że ciśnienie propanu przekracza zalecane minimum -> 42,5 mbara, a problem pozostał. Ponowna wizyta tego samego serwisanta i diagnoza - winę ponosi zapowietrzony zbiornik na propan. Za każdą wizytę życzenie 120 zł za dojazd - odmawiam! Wzywam BałtykGaz żeby sprawdził zbiornik - zbiornik w jak najlepszym porządku - był odpowietrzany przy montażu i napełnianiu. Decyduję się dzwonić do Mysłowic i wezwać serwis nie związany z dystrybutorem u którego kupiłem kocioł. Serwisant wymienia kartę kodową twierdząc, że to powinno załatwić temat i czyści elektrodę jonizacyjną. Efekt - żaden! Na wyższych nastawach temp. kocioł działa, obniżę temp. po pewnym czasie ponowna usterka F4. Powoli krew mnie zalewa bo stałem się niewolnikiem tej "technologii" Viessmannowskiej i kursuję tam i z powrotem jak elektron walencyjny, kasując usterkę żeby dom mi się nie wyziębił i ekipa mogła spokojnie pracować. Temat zawieszam na kołku do 2-go stycznia i wzywam po raz kolejny serwis. Podsumowując - szlag mnie trafia, że wybrałem Viessmanna chociaż znajomi uprzedzali, że to chłam i żeby brać Vaillanta. Jakieś sugestie odnośnie przyczyny ...?
Pozdrawiam.
Sfrustrowany Bartek