Witam,
napotkałem problem bardzo małego płomienia palącego się w świeczce. Stało się to nagle. Objawy są podobne do tych gdy kończy się gaz w zwykłej zapalniczce. Efektem jest brak grzania termopary/bimetalu i nie włącza się grzanie wody.
Na razie wyczyściłem dyszę świeczki - była mocno zakurzona w środku, ale nie dało to nic. Płomień jest koloru niebieskiego. Na chwilę obecną nie mam klucza do regulacji przepływu gazu do świeczki. Dopiero wieczorem może uda mi się pożyczyć kombinerki. Nie wiem tylko czy jest sens majstrowania tym regulatorem, skoro śrubka siedzi bardzo mocno (palcami jej nie ruszę)? A może mam zadzwonić po fachowca?
Przeczytałem też w jednym z wątków, że niska temperatura może mieć wpływ na ciśnienie gazu. Być może, ale w kuchence gazowej ciśnienie gazu jest takie jak zawsze. Jedynym wyjaśnieniem mogłoby być to, że rurka doprowadzająca gaz do świeczki jest bardzo cienka.. Jeśli tak to mam czekać aż mrozy miną ?
napotkałem problem bardzo małego płomienia palącego się w świeczce. Stało się to nagle. Objawy są podobne do tych gdy kończy się gaz w zwykłej zapalniczce. Efektem jest brak grzania termopary/bimetalu i nie włącza się grzanie wody.
Na razie wyczyściłem dyszę świeczki - była mocno zakurzona w środku, ale nie dało to nic. Płomień jest koloru niebieskiego. Na chwilę obecną nie mam klucza do regulacji przepływu gazu do świeczki. Dopiero wieczorem może uda mi się pożyczyć kombinerki. Nie wiem tylko czy jest sens majstrowania tym regulatorem, skoro śrubka siedzi bardzo mocno (palcami jej nie ruszę)? A może mam zadzwonić po fachowca?
Przeczytałem też w jednym z wątków, że niska temperatura może mieć wpływ na ciśnienie gazu. Być może, ale w kuchence gazowej ciśnienie gazu jest takie jak zawsze. Jedynym wyjaśnieniem mogłoby być to, że rurka doprowadzająca gaz do świeczki jest bardzo cienka.. Jeśli tak to mam czekać aż mrozy miną ?