Temat trochę stary, ale pozwolę sobie opisać swoje doświadczenie. Pracowałem w firmie zajmującej się składaniem przenośników, w większości z grubych belek aluminiowych. Zdarzały się czasem także grube blachy kwasoodporne i nierdzewne. Na początku pracowałem na Makicie. I szybko ją spaliłem. Nie wytrzymywała obciążenia. U kolegów Bosh'e też siadały. Firma przestawiła się na narzędzia firmy Wurth. Ja osobiście używałem wkrętarki Wurth model bodajże bs 18a. Powiem tak - sprzęt nie do zajechania. Ma taką moc, że kilkukrotnie przy cięższym rozwiercaniu lub gwintowaniu wyrywało mi ją z rąk. Sprzedawana jest w walizce m.in. z dwoma akumulatorami i świetną ładowarką. Przy normalnej pracy wystarczył mi jeden akumulator na 2 robocze dni pracy (ok. 16 godz.). Przy ciężkich pracach jak m.in. wspomniane gwintowanie, etc. zjadało to jakieś półtora akumulatora na ośmiogodzinną zmianę. A chciałbym zaznaczyć, że wkrętarką pracowałem prawie, że bez przerwy. Aku się dosyć szybko ładuje, ale dokładnie nie potrafię powiedzieć ile, bo robiłem tak, że jak jednego akurat używałem to drugi siedział w ładowarce.
Generalnie zdecydowanie polecam narzędzia firmy Wurth.
Aha, i jeszcze jedno doświadczenie nauczyło mnie, że nie należy kupować używanych narzędzi a tym bardziej wiertarek czy wkrętarek.