Witajcie. Dzisiaj włączam sobie komputer no i położyłem ręke na obudowie a tu mnie siekło prądem
Posprawdzałem czy jakiś kabelek sie nie urwał i nie dotyka obudowy, ale nie. Problem tkwi w zasilaczu. Teraz masa zasilacza jest pod lekkim napięciem, napięcie nie jest ogromne, ale na tyle wysokie że denerwuje
co więcej pod komputer mam wzmacniacz gdzie obudowa jest z metalu, i na niego też przechodzi ten nieznany prąd. Znajomy polecił mi zrobienie pewnego tricku - dwa kondensatory ceramicznie z którymi połączone jest zasilanie i masa czyli obudowa wywalić. Tak więc zrobiłem, jednak nic to nie dało - wtedy myślałem jeszcze że zasilacz ma jakieś przebicie na obudowę, ale nie. W tej chwili zasilacz leży obok komputera, obudowy nie mają ze sobą styku, oczywiście komputer włączony, a mimo wszystko kopanie nie ustępuje. Zasilacz ma 450 W, kupiony w listopadzie. Ja sie ucze i nie mam zbytnio pieniędzy na zakup nowego zasilacza, więc chce spróbować naprawić ten, z elektroniką mam troche doświadczenia więc same naprawy to będzie ta łatwiejsza sprawa - najgorsze oczywiście zdiagnozowanie źródła przebicia i jego wyeliminowanie. Proszę o pomoc 

Dodano po 3 [minuty]:
Dodam jeszcze że komputer jest podłączony pod uziemienie bardzo prymitywne - kabelek przylutowany do obudowy z drugiej strony zaczepiony o niezaizolowaną część rury grzejnikowej. Dodam jeszcze że te kopanie na jakiś czas ustępuje, potem wraca z powrotem i tak w kółko.





Dodano po 3 [minuty]:
Dodam jeszcze że komputer jest podłączony pod uziemienie bardzo prymitywne - kabelek przylutowany do obudowy z drugiej strony zaczepiony o niezaizolowaną część rury grzejnikowej. Dodam jeszcze że te kopanie na jakiś czas ustępuje, potem wraca z powrotem i tak w kółko.