Witam.
Ostatnio po wjechaniu na ośnieżoną górkę na większym gazie, po wrzuceniu na luz samochód miał dziwną pracę silnika, chodził nierówno jakby przerywał. Jak tylko ruszyłem to już poczułem totalny brak mocy, ponieważ już pod najmniejsze górki samochód zwalniał. Przeczyściłem świece, ale to nie było rozwiązanie (iskry są w porządku), a samochód nadal nie miał mocy i strzelał to w wydech to w filtr powietrza. Ciężko się wkręca na obroty i do tego jakoś dziwnie warczy, a po osiągnięciu pewnej granicy obrotów zaczyna strzelać, zwalnia i na nowo. Po rozbujaniu go z górki V-max na 5 biegu to 75km/h powyżej zaczyna strzelać i zwalnia i tak w kółko. Brak słów na ruszanie bo jest mułem, i na 3 biegu już mu zaczyna brakować mocy.
Komputer wskazał błąd sondy Lambda, zresetowałem go, ale błąd się ponowił, więc wymieniłem sondę, ale problem jest dalej. Sprawdziłem wszystkie węże i wyglądają OK. Teraz komputer wywala błędy 33 i 34 (Czujnik MAP) więc sprawdziłem napięcia na jego wtykach. Wtyki kolejno od lewej (C,B,A) -> 5V, 0,36V, 0.36V. Wężyk podciśnieniowy cały, a przy odpalonym silniku przy odsysaniu czy też wdmuchiwaniu do niego powietrza (przy zatkanym otworze w kolektorze) nie widać różnicy w pracy silnika, ciągle nierówno pracuje i się trzęsie na wolnych obrotach.
Silnik 1.5 SOHC +LPG, ale silnik tak pracuje zarówno na LPG jak i na benzynie, a nawet na benzynie gorzej. Naprowadźcie mnie na jakiś trop, bo już nie mam pomysłów.