Witam serdecznie,pacjent tak jak w tytule(czyli dziadek)sprawa jest taka iż auto jechało i nagle zgasło.Po całym dniu kopania jestem w punkcie wyjścia a mianowicie:zapłon sprawdzony(po za samym modułem zapłonowym gdyż w warunkach warsztatowych raczej tej części elektronicznej nie da się sprawdzić chyba że podmiana),na świecach ładna niebieska iskra ,rozrząd sprawdzony i jest ok,gaźnik rozebrany ,umyty i przedmuchany ba nawet podając mu paliwo bezpośrednio do gardzieli nawet nie puknie w gar.Ciśnienie na tłokach sprawdzone szału nie ma ale wszędzie powyżej 8,5,czujnik obrotów sprawdzony,przy sondzie lambdzie sprawdziłem tylko element grzejny i to przy samym wejściu do komputera.Bardzo dziwne zjawisko gdyż skoro jest iskra na świecach a paliwo jest podawane chociażby wlewając to przynajmniej powinien się odezwać a tu martwa cisza.I w tym momencie pytanie do znawców tej marki czy te modele może mają jakieś "koniki"co by mogło uniemożliwić rozruch silnika?oraz w jaki sposób można mu odczytać błędy,wiem tylko tyle że błędy są przedstawiane w sposób procentowy no i właśnie czym to podłączyć i jak odczytać te procenty?