Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

Gaz czy płyta indukcyjna?

darekbociek 17 Apr 2009 12:01 283328 207
Buderus
  • #91
    Kosiarz*
    Level 15  
    Hucul wrote:
    zwykły człek wrote:
    ... jest tylko jedna "wada" tego rozwiazania - nie powinno się używać tych samych garnków na indukcji i gazie, ale... nie powinno się nie oznacza nie można. Po prostu z czasem mogą się pojawić przebarwienia ...

    Oprócz tych przebarwień są jakieś inne przeciwwskazania ?


    Wentylację wypadałoby pewnie mieć dostosowaną jednak do gazu, czyli o trochę większym minimalnym przepływie powietrza. Druga sprawa - pokrętła od gazu znajdą się na wtedy na powierzchni płyty, a więc jeżeli coś niefortunnie wykipi, to może ich zalać.
    Do gotowania na gazie możesz używać prawie dowolnych naczyń... zarówno pod względem materiałów, z których będą wykonane, jak i kształtu ich dna (dno nie musi być idealnie płaskie).

    Przy słabej instalacji elektrycznej można by jeszcze rozważyć płyty zasilane z jednej fazy 230V. Ale wystąpi wtedy ograniczenie łącznej mocy aktywnych pól do 3-3,5kW. Oznaczało to będzie, że taka płyta pozwoli w sumie na jednoczesne korzystanie z dwóch pól przy ustawieniu mocy na np. 2 kW+1 kW ewentualnie 3 np. 1 kW+1 kW+1 kW.
  • Buderus
  • #92
    zwykły człek
    Level 20  
    Ta płyta 2+2 jest na 230V. Większych przeciwskazań niż te juz napisane nie ma. Nie trzymajcie tez przypraw pod płytą, bo wentylacja moze je zassać :).
  • #93
    kamilx20
    Level 11  
    nie wiem czy dobrze policzyłem ale jeżeli 1l propan butan ma 50.4mj to w całej butli jest 554mj to jest 153,89kwh za te kwh zapłacę 51,35zł a za butle gazu u mnie to 48zł
    zastanawiam sie nad indukcją a boje sie rachunków ale jeżeli dobrze policzyłem to powinno być oki, przy tym nie mam możliwości podpięcia sie pod ziemny
    pozdrawiam
  • Buderus
  • #94
    Kosiarz*
    Level 15  
    kamilx20 wrote:
    nie wiem czy dobrze policzyłem ale jeżeli 1l propan butan ma 50.4mj to w całej butli jest 554mj to jest 153,89kwh za te kwh zapłacę 51,35zł a za butle gazu u mnie to 48zł
    zastanawiam sie nad indukcją a boje sie rachunków ale jeżeli dobrze policzyłem to powinno być oki, przy tym nie mam możliwości podpięcia sie pod ziemny
    pozdrawiam


    Standardowa butla mieści 11kg gazolu, litrów wyjdzie około 84% więcej.
    W obliczeniach przyjąłeś jednak wartość dla 1kg. Lecz 50,4 MJ/kg dotyczy ciepła spalania propanu. Ciepło spalania butanu jest trochę mniejsze - wynosi 49,7 MJ/kg. Powinieneś jednak przyjąć wartości opałowe, a nie wartości dotyczące ciepła spalania. Według danych, które znalazłem (OrlenGaz), mieszanina propanu i butanu w stosunku 1:1 ma wartość opałową 46 MJ/kg, 25,1 MJ/l.
    ---
    Cząstkowych wyników to nie wywróci, ale niech już będzie poprawnie.
    Mimo wszystko przy prądzie, też moim zdaniem zamieszałeś, tym bardziej jeżeli korzystasz z G11. Poza tym, nigdzie nie uwzględniłeś sprawności urządzeń (patrz na poprzednią stronę).
  • #95
    Sonal
    Level 12  
    nonoone wrote:
    A może są osoby które używały płyty gazowej a później zmieniły ją na indukcyjną (bez zmiany miejsca zamieszkania), i mogły by wypowiedzieć się o kosztach?


    Ja się mogę wypowiedzieć.
    Stan rodzinny 2+1. Codzienne gotowanie obiadu plus inne rzeczy.
    Wcześniej kuchenka gazowa - rachunek za prąd 110pln co drugi miesiąc.
    Teraz indukcja Mastercook IDE64Z S - rachunek 294 co drugi miesiąc.
    W skali miesiąca wzrost o 92pln. Na ten wzrost ma tez wpływ doposażenia kuchni w zmywarkę, mikrofalówkęa także duży TV (i jeszcze drugi, wcześniej tylko jeden 21"), które chodzi kilka godzin dziennie.
    Nigdy ani ja, ani żona nie wrócilibyśmy do gazu: głównie ze względu na wygodę i estetykę indukcji.
    Dodam jeszcze, że na poprzednim mieszkaniu mieliśmy wodę ogrzewana piecykiem gazowym. Rachunek miesięczny za gaz był na poziomie 60-70pln. W tym mieszkaniu mamy wodę ogrzewaną przez PEC i miesięcznie spółdzielnia kasuje nas 38pln. Więc wychodzi, że gotowanie na gazie wychodziło nas ok. 30pln
    Co do obliczeń:
    Quote:
    założenia:
    - kWh energii - koszt 0.50 (sprzedaż + dystrybucja)
    -moc płyty 6800W
    -czas używania płyty dziennie - 1.5 godziny(zakładamy że ten czas odpowiada 2 godzinom pracy kuchenki gazowej)
    To daje:
    Ilość zużytej energii miesięcznie: (około) 50 kWh
    Koszt miesięczny (samej energii bez opłat stałych): 25zł
    Koszt roczny (samej energii bez opłat stałych): 300zł


    to nijak mają się do rzeczywistości. Wcześniej po zakupie też robiłem kilka "eksperymentów". Np. takich:
    A. Czas zagotowania wody. Pola w indukcji mają różną moc w zależności od wielkości pola. Wybrałem te, które ma 2,2kWh - bo o takiej mocy mam czajnik bezprzewodowy. Czas zagotowania wody był identyczny (jak pamiętam różnica była na poziomie 5 sekund nie pamiętam na czego korzyść więc pomijalne)
    B. Moc zużywana. W tym celu zastosowałem taki elektroniczny gadget, który wkłada się do gniazdka, a do niego podłącza urządzenie i można na wyświetlaczu odczytywać chwilowe zużycie mocy, całkowite zużycie mocy, napięcie itp.
    Moja indukcja Mastercook model IDE64Z S na mocy 6 (w skali od 1 do 12 plus BOOST) zużywała moc 480Watów i na tym ustawieniu garnek z dwoma litrami wody - miał podtrzymane wrzenie. Gdy dałem na 5 to wrzenie ustawało.
    Więc raczej bez sensu liczyć, że przez 1,5godziny założonego gotowania zużywa się 1.5 x 6,8kWh = 10,2kWh.
    Używam już rok (na początku na 230V, od grudnia mam tzw. 3 fazy (choć kuchenka korzysta tylko z dwóch) i z cała odpowiedzialnością mogę stwierdzić:
    1. polecam
    2. nie ma się co w ogóle obawiać kosztów energii (może trochę wzrośnie, ale czy kilkadziesiąt (50) zotych miesięcznie robi różnicę - nie warto oszczędzać by dalej męczyć się z gazem:D)
    Dużą oszczędność dają też timery. Np. codzienne gotowanie kartofli: po zagotowaniu włączamy moc 6-kę i timer 25 minut. A nie jak sami pilnujmy, albo zapomnimy i kartofelki gotowały się 40 albo i więcej minut. Pomnóżmy to razy 365 dni. Tak samo gotowanie: zupy, jajek (na twardo: ustawiam 8 minut i ani minuty więcej nie marnuję energii) itp inne gdzie można skorzystać z timera.
    Jednak uczciwie należy dodać: indukcji nie kupuje się dla oszczędności. Mnie "kaprys" indukcji kosztował 5500,00
    Płyta indukcyjna: 2400
    Robota elektryka: 1450
    Opłata do Vattenafal co wzrost mocy: 1200
    Grubaśny kabel z kuchni do skrzynki w przedpokoju: 250 (plus własna robota)
    Wtyk na trzy fazy, rynienki itp: jakieś 200pln
    plus może jezscze o czymś zapomniałem.
    A mogło się skończyć na płycie gazowej za 400pln
    I jeszcze jak już tak piszę o własnych doświadczeniach. Płyta spokojnie chodziła na 230V. Wbrew temu co można poczytać w różnych miejscach - nie miała większych ograniczeń (ale to zależy od modelu). tzn. można było gotować na wszystkich 4 polach, ale z ograniczoną mocą. Jak dobrze pamiętam to można było na wszystkich na 10-ce gotować. Jak podniosło się na jednym do 12, to drugie zmniejszało się na 6. Podnoszenie mocy na jednym zmniejszało na drugim. Włączając maxymalnie 4 pola z max możliwą mocą - kuchanka wg. tamtego urządzonka brała 4kWh. Ale szczerze poza imprezamai to rzadko korzysta się z pełnej mocy.
    I można by tak działać, ale - nie tylko samą indukcją człowiek żyje. Na całe mieszkanie miałem 4,4kWh. A gdzie inne urządzenia? Była impreza to co chwilę korki wywalało. Wg. Vattenfala na liczniku dwufazowym można maksymalnie 5,4kWh.
    Decyzja o sile była zresztą zaraz po kupnie mieszkania. Miałem dość obrazków z rodzinnego mieszkania i co chwilę teksty: "Tato nie właczaj teraz pralki bo piekarnik idzi a chcę wodę w czajniku zagotować: hihih itp.
    Na wigilii (13 osób) byl test instalacji: nasza indukacja wszystkie 4 pola, do tego taka przenośna, w piekarniku ryba, zmywarka na szybki bardzo gorący program plus czajnik na kawę hehe i żaden korek nie wywalił.
    EDIT.
    I jeszcze mi się przypomniało coś co kiedyś przeczytałem. Było to na etapie szukania zmywarki. Siedzenie dziesiątki godzin w necie, szukanie... czytanie... Nie potrafię iść i kupić coś "z marszu" zanim nie obczytam na maxa tematu. I najczęściej wynajdywana na forach dyskusja - podobnie jak tu - sprowadzała się do obliczeń czy zmywarkę opłaca sie czy nie?
    I ktoś napisał (co mi się bardzo podobało), że taka dyskusja, przeliczanie ile wody, płynu ręcznie, kiedy się zwróci zakup itd. to nie ma całkowicie sensu. Bo cel zakupu zmywarki to nie oszczędności, a luksus niezmywania ręcznego - a jak każdy luksus* - musi kosztować. Proste i prawdziwe.
    * - wiem, że to JUŻ żaden luksus, no może "luksus" w cudzysłowie. Ale chodzi o sens: aby nie liczyć oszczędności, bo to do nieczego nie prowadzi, a ewentualne malutkie oszczędności niegdy nie pokryją kosztu zakupu.
    Chce ktoś tanio gotować, zmywać - musi pozostać przy gazie/zmywaniu ręcznym. Wygoda albo oszczędność: to jest na przeciwnych biegunach wyboru.
  • #96
    thekyle
    Level 14  
    Sonal - gratuluję wyboru, ale ten koszt co poniosłeś to woła o pomstę do nieba. Mnie wszystko wyniosło ok. 1350 zł (Teka indukcja 4 polowa). Oczywiście 3 fazy pociągnąłem sam - elektryk ino pomierzył, przykręcił i stempelek podbił. Teraz mam jak w bajce i rachunki malutkie. Wkrótce podpinam zmywarkę i piekarnik więc tłustość rachunków wzrośnie a i elektrownia odsunie od siebie widmo bankructwa :-)
  • #97
    Sonal
    Level 12  
    Masz rację, ale nie mogłem znaleźć elektryka, który chciałby się potem podbić dla Vattenfala. Mój tata jest emerytowanym elektrykiem - mogę smiało napisać "specem" - ale bez uprawnień.
    Mógłby mi to zrobić razem ze mną - taki był plan - ale nie znalazłem nikogo do podbicia oświadczenia. Dodam na pocieszenie (siebie), że p. elektryk był na tyle skory do współpracy, że za robotę wystawił fakturę na prowadzoną przeze mnie działalność gospodarczą i z tych 1450, 475 zapłaciłem mniej podatków, po odliczeniu skrzynek (dwóch), kabla, bezpieczników jednych, różnicówki itd - to tak dużo chyba bym na własnej robocie nie zaoszczędził.
    A nie płaciłeś nic za zwiększenie mocy do elektrowni? Czy pozostawiłeś taką jaką miałeś? Ja miałem tylko 4,4kW - więc o dużo za mało, jak sama płyta bierze prawie 7kW.
    Starałem się zaoszczędzić ile się dało - choćby kupno płyty w internecie (gdy w MM kosztowała wtedy 3800 - kurde ale oni mają narzut!!! jak Ci w internecie już też swoje zarobili i na pewno nie 100zł, teraz jak byłem w MM to już jest po 2600, ale na ceneo sa po 1850). Kabel (linka) też najtańszy, kupiłem w hurtowni po 7pln/metr, gdy np. Praktiker/Castorama/itp było po 15-17zł/m
    Itd. Muszę przyznać, że fajnie Ci się udało tak tanio przesiąść się na indukcję.
  • #98
    thekyle
    Level 14  
    Fakt, elektryka miałem po linii - żony koleżanki mąż (czego się nie robi aby wyszło taniej), zwykle za stempel poniżej 100zł wychodzi :-) Koszt kabla i puszek pomijam bo to tylko parę metrów. Mocy nie zwiększałem, miałem odpowiednią na starcie.

    PS. Z ciekawostek: wielowarstwowe dno w moim czajniku indukcyjnym prawdopodobnie się rozwarstwiło ponieważ zaczął nieprzyjemnie buczeć (wpada w lekkie wibracje) i nie jest przyjemnie mieć TIRa w domu. Następnym moim czajnikiem będzie "Olkusz" emaliowany. Magnes trzyma jak należy, nie ma warstw i ma dość grube ścianki.
  • #99
    Anonymous
    Level 1  
  • #100
    Hucul
    Level 39  
    picior wrote:
    ... aluminiowe nie będą się rozgrzewać. Poza tym wyrażenie : "zwykłe blaszane" jest szerokim pojęciem, dowodzącym ignorancji w tym temacie.

    Według Ciebie w aluminium nie zaindukują się prądy wirowe :?: Radzę przypomnieć sobie materiał ze średniej szkoły.
    Czujniki obecności garnka w wielu kuchniach nie wykrywają garnków aluminiowych, tylko to może dyskwalifikować je z użytkowania w niektórych indukcjach.
  • #101
    mxseba
    Level 12  
    Jak już się ktoś przyzwyczai do gotowania na "indukcji" to raczej nigdy nie powróci do "gazu". Jeśli chodzi o garnki to płyta bez problemu wykryje emaliowane i każde inne, które przyciąga magnes. Są też i garnki specjalne ale za słowo "specjalne" jest też specjalna cena. Więc nie dajmy się naciągać tylko zorientować się na początek jak taka płyta działa.
  • #102
    Jan_Werbinski
    Level 33  
    Jedną z największych zalet indukcji jest możliwość zautomatyzowania czynności. Często mięsko trzeba gotować kilka godzin (golonka itp). Na gazie jest to upierdliwe, bo trzeba stać. Na indukcji po ustabilizowaniu poziomu mocy żeby nie wykipiało, ustawiamy timer i nie trzeba niczego pilnować. Jak słyszę że ktoś narzeka na stanie przy garach, to od razu wiem że używa gazu. :-)
  • #103
    ve.lo
    Level 11  
    Podbijam watek, bo mam jedno proste pytanie. Probuje sobie wyliczyc koszty uzywania kuchni indukcyjnej.
    - Jezeli plyta w danych ma podana calkowita moc przylaczeniowa na poziomie 7,4 kWh, to rozzumiem ze tyle bedzie pobierala tylko wtedy gdy wszystkie 4 pola beda ustawione na maksimum ?
    - Jezeli uzywam najczesciej powiedzmy tylko 1 pola to rozumiem ze jezeli bede mial jego moc ustawiona na maksimum to plyta bedzie pobierala 7,4 / 4 = 1,8 kWh ? Jezeli srednio gotuje sie na polowe mocy to bedzie brala 0,9 kWh ?

    Dobrze rozumuje ? Prosze wyjasnijcie mi to bo nie bardzo rozumiem.
  • #104
    michcio
    Electrician specialist
    Pola raczej nie mają identycznych mocy, także moc całkowita nie podzieli się dokładnie na 4.
    Np. jedno pole może mieć maksymalną moc 3 kW, a inne 2 kW. To zależy głównie od ich wielkości.

    Poza tym kW (kilowat) to moc a kWh (kilowatogodzina) to ilość energii.
    Pobór mocy na poziomie 1 kW przez 1 godzinę powoduje zużycie 1 kWh. Czyli koszt ok. 55 gr.

    Poza tym te przykładowe 7,4 kW oznacza maksymalną moc całej kuchni, ale nie oznacza, że taki pobór następuje przy maksymalnej mocy wszystkich pól. Nie każda płyta umożliwia korzystanie z pełnej mocy wszystkich pól jednocześnie. Przeważnie jeśli przekroczymy moc maksymalną przy włączaniu kolejnego pola, to w miarę zwiększania mocy zmniejsza się ona na pozostałych.
    Żeby korzystać z pełnej mocy wszystkich pól jednocześnie, trzeba by znaleźć płytę, która to umożliwia.

    Ale generalnie - jak gotujesz przez godzinę z mocą 2 kW, to zużyjesz 2 kWh czyli zapłacisz około złotówki (zależy od taryfy).
    Z tym, że nigdy nie wiesz z jaką mocą gotujesz. Musiałbyś wiedzieć ile gazu i jakiego zużywasz korzystając z płyty gazowej, wtedy można by to przeliczyć na prąd (uwzględniając, że gazówka zużyje mniej więcej 2 razy więcej energii (sprawność), choć tańszej).
  • #105
    discoket
    Level 11  
    Do plyty gazowej doliczamy także koszt odmalowywania kuchni.Srednio co 3 lata.Indukcja praktycznie same plusy(utrzymanie czystości,brak strat ciepła,funkcja booster,regulacja mocy slider).A juz po przejsciu z ceramicznej poezja.
  • #106
    jackq
    Level 12  
    Podepnę się pod temat bo żona sapie o nową kuchenkę ;)
    Obecnie mamy kuchenkę gazową na butlę, butla nam starcza na 2 mies (60zł) normalnego gotowania.
    Mam instalacje przygotowana pod indukcję bo jak wykańczałem dom to się przygotowałem ;)
    Pytanie czy się opłaca. Może ktoś przerabiał podobny temacik i wie czy nas prąd nie zabije rachunkiem.
  • #107
    mita
    Level 16  
    jackq wrote:
    Może ktoś przerabiał podobny temacik


    Tak jakieś 1,5 roku temu sam zastanawiałem się nad zmianą butli na indukcję ale do dzisiaj nie uzyskałem żadnej informacji jak to wygląda kwotowo. U mnie w domu (3 osoby) butla (dzisiaj wymieniałem 59zł) starcza na ok 9 tyg. Jeżeli rachunek za prąd wzrósł by około 50 zł miesięcznie to by jeszcze warto, ale obawiam się że wzrost będzie dużo większy.
    Zachęcam osoby które zmieniły gaz(butla/sieć) na indukcje o podzielenie się informacją o wzroście kosztów prądu
  • #108
    michcio
    Electrician specialist
    Przyjmując, że sprawność gazówki to 60% to do garnka z twojej butli (140 kWh) w cenie 60 zł przechodzi jakieś 85kWh, czyli wychodzi... 71 gr/kWh.
    Gdy 70% - 61 gr/kWh.

    Cena prądu pewnie koło 60 gr/kWh (sprawdź), sprawność można pominąć.

    Więc indukcja wychodzi tak samo, albo taniej od gazu z butli.

    Dochodzi czystsza kuchnia z racji braku spalin z gazu. No i bajery typu timer itd. - w zasadzie tez pozwala na jakieś tam oszczędności.

    Jeśli się mylę, poprawcie.

    Jeśli masz piekarnik gazowy, to moim zdaniem nie jest on niezwykle oszczędnym wynalazkiem. Jest dosłownie dziurawy (prawie brak dna i wylot spalin u góry - z racji spalania gazu), a palnik pali się non stop. Pewnie elektryczny jest tańszy w eksploatacji... Nie mówiąc o wygodzie.
  • #109
    mita
    Level 16  
    michcio wrote:
    Więc indukcja wychodzi tak samo, albo taniej od gazu z butli.


    Fajnie by tak było. Ale to tylko wyliczenia. Czyli twierdzisz że koszt stosowania indukcji miesięcznie przy moich kosztach gazu 60zł/2m-ce wyniesie 30 zł. Ciekawe????
  • #110
    michcio
    Electrician specialist
    W 11 kg LPG siedzi 140 kWh i nie więcej.

    Sprawność 60%: 140x0,6=84kWh
    Butla to 60 zł, więc 60/84=0,71zł/kWh

    Jeśli sprawność 70%: 140x0,7=98kWh
    60/98=0,61 zł/kWh

    Mało prawdopodobne, żeby palnik miał sprawność powyżej 70%. Być może jest podana w instrukcji. Wtedy policz i porównaj z prądem.

    Gaz z butli to po prostu bardzo drogie paliwo. Gdybyś jechał na ziemnym, to co innego. Chociaż celowość przyłącza gazowego do samego gotowania jest wątpliwa, opłaty stałe są większe niż zużycie.
  • #111
    Hucul
    Level 39  
    michcio wrote:
    ... Mało prawdopodobne, żeby palnik miał sprawność powyżej 70% ...
    Bardzo prawdopodobne, że przy zwykłym użytkowaniu nie przekracza 50%.
    Większość ludzi którzy kupili "indukcję" mówi, że rachunek za prąd wzrósł im mniej niż wynosił rachunek za gaz. Biorąc pod uwagę całkowitą rezygnację z gazu, to całkiem możliwe - odpadają opłaty stałe, które przy niskim zużyciu mogą przekraczać wartość zużywanego gazu.
  • #112
    mita
    Level 16  
    Hucul wrote:
    Większość ludzi którzy kupili "indukcję" mówi, że rachunek za prąd wzrósł im mniej niż wynosił rachunek za gaz


    I to jest najważniejsze, wszyscy słyszeli że mniej ale niech ONI podadzą ile zużywali gazu a ile wzrósł im prąd.
  • #113
    jackq
    Level 12  
    Właśnie. Bo jeśli ktoś płacił tylko za gaz do gotowania to sprawa ma się inaczej jak gotowanie + c.o. W rachunku za gaz są dodatkowe opłaty (abonament itp) przy butli tego nie ma i jest "czyste" 60zł.
  • #114
    michcio
    Electrician specialist
    Podawanie wzrostu rachunków za prąd jako miary zużycia prądu przez indukcję jest w 99% przypadków bez sensu.

    Po pierwsze, rachunki wahają się w zależności od miesiąca (w grudniu rachunek często jest 2 razy większy niż np. w lipcu (pomijam klimatyzację)), a po drugie nie ma dwóch identycznych okresów zużycia prądu przez wszystko inne poza kuchenką.

    Jak ktoś powie, że kupił indukcję i mu rachunki zmieniły się o x zł, to zawsze po "przyciśnięciu" takiej osoby okazuje się, że w międzyczasie sobie kupił nowy telewizor, doszedł nowy komputer - i wychodzi, że 100 zł za kuchenkę płaci.
    Albo wymienił żarówki i przestał oglądać telewizję, to okazuje się, że indukcja w ogóle prądu nie potrzebuje! Albo to, albo tamto... Więc co to za porównanie?

    Matematyka to matematyka. Tu się musi wszystko zgadzać. Co najwyżej założenia mogą być złe. Ale jeśli okaże się, że dane przyjęte do obliczeń są nieprawidłowe, to może to wyjść tylko na korzyść indukcji, bo jedyne co tu może się zmienić, to obniżyć się kaloryczność gazu (bo o kaloryczności prądu to nie słyszałem) albo spaść sprawność palnika (zły garnek, niewyregulowane spalanie).

    No chyba, że ktoś nie umie gotować, np. gotuje zupę na max. mocy co jest bez sensu, bo czy woda bulgocze tak, że aż się wylewa, czy też ledwo widać bąbelki nie ma żadnego znaczenia, bo temperatura wody jest ta sama. Ale to samo można powiedzieć o gazie.

    Z resztą, nie ma sensu rozpatrywanie indukcji wyłącznie w kwestii kosztów.
    Zmywarkę kupuje się wyłącznie dla komfortu. No bo "zwrócić się" nie zwróci. Eksploatacja też droższa niż mycie ręczne.
    To samo jest z budową domu - czy to się zwróci kiedykolwiek? Nie!
    Także patrząc wyłącznie na koszt eksploatacji, to można powiedzieć, że najtaniej wyjdzie kuchnia na węgiel. Nie dość, ze obiad ugotujesz, to i chałupę ogrzeje. I to tanio!

    @jacq - gaz z butli jest cholernie drogi, na pewno drożej wychodzi niż ziemny+opłaty stałe. Jak znasz kogoś, kto grzeje dom propanem, to ci powie ile taki interes kosztuje.
  • #115
    mita
    Level 16  
    michcio wrote:
    Po pierwsze, rachunki wahają się w zależności od miesiąca


    Faktycznie ostatnio miałem 138 a teraz 142zł

    .
    michcio wrote:
    Z resztą, nie ma sensu rozpatrywanie indukcji wyłącznie w kwestii kosztów.


    Tu się nie zgodzę chyba że ktoś płaci za prąd 400zł i +/-100 nie robi znaczenia. Ale większość chcę mniej więcej wiedzieć ile może wynieść rachunek.


    Dlaczego grzanie na prądzie wychodzi taniej skoro każdy kto używał czajnik bezprzewodowy twierdzi że rachunek za prąd był zauważalnie większy.?
  • #116
    michcio
    Electrician specialist
    Był wyższy, bo używał czajnika?
    Za to za gaz niższy.

    A u mnie wahania rachunku to nawet 100% pomiędzy lipcem a grudniem.
  • #117
    Hucul
    Level 39  
    michcio wrote:
    Podawanie wzrostu rachunków za prąd jako miary zużycia prądu przez indukcję jest w 99% przypadków bez sensu...
    Właśnie, że nie!
    michcio wrote:
    Jak ktoś powie, że kupił indukcję i mu rachunki zmieniły się o x zł, to zawsze po "przyciśnięciu" takiej osoby okazuje się, że w międzyczasie sobie kupił nowy telewizor, doszedł nowy komputer - i wychodzi, że 100 zł za kuchenkę płaci.
    Albo wymienił żarówki i przestał oglądać telewizję, to okazuje się, że indukcja w ogóle prądu nie potrzebuje! Albo to, albo tamto... Więc co to za porównanie?
    Większości osób nie stać na to, by przy zmianie kuchni (często powiązanej z remontem) kupić nowy telewizor czy komputer. Do tego sporo ludzi ma rachunki za prąd prawie stałe przez cały rok - ogrzewanie z ciepłowni, brak klimatyzacji. Jeśli w takim przypadku jedynym odbiornikiem gazu jest kuchenka, to zmiana na elektryczną jest wyraźnie odczuwalna, szczególnie gdy 80% rachunku za gaz to opłaty stałe.
    michcio wrote:
    Matematyka to matematyka. Tu się musi wszystko zgadzać.
    Więc należałoby wziąć pod uwagę rachunki rok do roku z tych samych miesięcy, zmiany cen energii, zmiany kosztów stałych, itd... Najprostszym sposobem jest porównanie ilości energii w dżulach zużytej przez różne kuchenki do zagotowania tej samej ilości jedzenia, jednak znów pojawia się problem różnego czasu, potrzebnego do zagotowania tej samej ilości wody :|
    Podawanie wzrostu rachunku za prąd nie jest doskonałym dowodem, ale w większości przypadków jest bliskie rzeczywistym zyskom (lub stratom) które uzyskamy kupując kuchenkę indukcyjną.
  • #118
    Sonal
    Level 12  
    Nie wiem skąd te podniecanie się mocą maksymalną indukcji. Ja z tej mocy korzystam (z możliwej maksymalnej mocy) jak PEC ma awarię z i z kranu nie leci ciepła woda :-(. Wtedy największe garnki na wszystkie cztery pola indukcji i grzeję wodę do kąpieli na boost i max mocy na innych polach, na których indukcja pozwala. Czyli skorzystałem z tego przez 2 lata z dwa razy.
    Przy gotowaniu nigdy nie korzysta się z maksymalnej możliwej mocy kuchenki indukcyjnej. Chciałbym także odesłać do swojego starszego wątku w tej dyskusji. Tam podałem jak u mnie się zmieniło po rezygnacji z gazu, podałem pomiar zużycia prądu przez indukcję itp.
    Na koniec napiszę to co kiedyś przeczytałem w dyskusji o zmywarkach: indukcja - jako narzędzie do gotowania - to "luksus" - a jak za każdy luksus trzeba zapłacić. Nie kupuje się jej dla oszczędności (choć takie niewątpliwie mogą wystąpić), ale dla wygody i estetyki. Więc nie ma sensu roztrząsać - czy po indukcji rachunek za prąd będzie wyższy o 20zł od wcześniej dwóch rachunków (prąd i gaz) czy może mniejszy o 5zł. Bo to są grosze. Gdyby różnice dochodziły rzędu 100pln wtedy jakaś dyskusja o wyliczaniu miałaby sens. To nie forum matematyków. Jednym koszty energii (prąd+gaz, potem tylko prąd) pozostanie na tym samym poziomie, innym minimalnie spadnie, pozostałym wzrośnie góra o 2 dychy - czy tą są kwoty warte dyskusji?
    One są niczym przy koszcie zakupu samej indukcji, modernizacji instalacji czy w końcu potem zakupie "specjalnych" garnków.
    Ktoś wyżej napisał - a ja i moja żona (która w 90% korzysta z indukcji pozostałe 10% - ja) pod tym też się podpisujemy- nigdy w życiu nie wrócilibyśmy z indukcji do gazu. Nawet za cenę wzrostu rachunków.

    EDIT. Porównuję koszty zużycia energi wartościowo - a powinienem ilościowo - bo ceny ciągle idą w górę. Ale nie chce mi się wertować starych faktur za prąd.
  • #119
    mita
    Level 16  
    Hucul wrote:
    Większości osób nie stać na to, by przy zmianie kuchni (często powiązanej z remontem) kupić nowy telewizor czy komputer. Do tego sporo ludzi ma rachunki za prąd prawie stałe przez cały rok - ogrzewanie z ciepłowni, brak klimatyzacji. Jeśli w takim przypadku jedynym odbiornikiem gazu jest kuchenka, to zmiana na elektryczną jest wyraźnie odczuwalna, szczególnie gdy 80% rachunku za gaz to opłaty stałe.


    Prawda, wiadomo ceny idą w górę a kilowaty pozostaja.

    Sonal wrote:
    Nie wiem skąd te podniecanie się mocą maksymalną indukcji. Ja z tej mocy korzystam (z możliwej maksymalnej mocy) jak PEC ma awarię z i z kranu nie leci ciepła woda :(. Wtedy największe garnki na wszystkie cztery pola indukcji i grzeję wodę do kąpieli na boost i max mocy na innych polach, na których indukcja pozwala. Czyli skorzystałem z tego przez 2 lata z dwa razy.
    Przy gotowaniu nigdy nie korzysta się z maksymalnej możliwej mocy kuchenki indukcyjnej. Chciałbym także odesłać do swojego starszego wątku w tej dyskusji. Tam podałem jak u mnie się zmieniło po rezygnacji z gazu, podałem pomiar zużycia prądu przez indukcję itp.
    Na koniec napiszę to co kiedyś przeczytałem w dyskusji o zmywarkach: indukcja - jako narzędzie do gotowania - to "luksus" - a jak za każdy luksus trzeba zapłacić. Nie kupuje się jej dla oszczędności (choć takie niewątpliwie mogą wystąpić), ale dla wygody i estetyki. Więc nie ma sensu roztrząsać - czy po indukcji rachunek za prąd będzie wyższy o 20zł od wcześniej dwóch rachunków (prąd i gaz) czy może mniejszy o 5zł. Bo to są grosze. Gdyby różnice dochodziły rzędu 100pln wtedy jakaś dyskusja o wyliczaniu miałaby sens. To nie forum matematyków. Jednym koszty energii (prąd+gaz, potem tylko prąd) pozostanie na tym samym poziomie, innym minimalnie spadnie, pozostałym wzrośnie góra o 2 dychy - czy tą są kwoty warte dyskusji?
    One są niczym przy koszcie zakupu samej indukcji, modernizacji instalacji czy w końcu potem zakupie "specjalnych" garnków.
    Ktoś wyżej napisał - a ja i moja żona (która w 90% korzysta z indukcji pozostałe 10% - ja) pod tym też się podpisujemy- nigdy w życiu nie wrócilibyśmy z indukcji do gazu. Nawet za cenę wzrostu rachunków.

    EDIT. Porównuję koszty zużycia energi wartościowo - a powinienem ilościowo - bo ceny ciągle idą w górę. Ale nie chce mi się wertować starych faktur za prąd.



    Masło maślane. Większość pyta o koszy(czytaj KWh)
  • #120
    bob296
    Level 2  
    Witam wszystkich
    Otóż planuje zakup płyty indukcyjnej, jednak mam wątpliwości co to mojej instalacji elektrycznej. Na wstępie napiszę, że posiadam tylko jedną fazę i raczej nie mam możliwości podłączenia kolejnych. Mieszkanie niedawno nabyłem w starym budownictwie, cała instalacja zmieniona ale niestety nie przystosowana do indukcji (jeszcze niedawno chciałem gaz z butli). Instalacja kuchenna (3x2,5) na jednym bezpieczniku - lodówka, zmywarka, piekarnik, na razie chodzi tylko lodówa reszta wkrótce:) Mam możliwość pociągnięcia osobnego kabla do indukcji z sąsiedniego pokoju, gdzie są na nim tylko gniazdka i raczej nie będzie dużego obciążenia na nich ewentualnie jakiś mały tv lub komputer (całość 3x2,5). Jeśli chodzi o obciążenia w całym domu to mam jeszcze bojler (osobny bezpiecznik) i w przyszłości prądożerną plazmę. Czy indukcja to dobry pomysł? Czy jestem zmuszony męczyć się z butlą gazową? Proszę o pomoc dodam, że jestem laikiem w sprawach elektrycznych. Jak najlepiej podłączyć taką płytę? Czy ma znaczenie jaką płytę wybiorę - siemens 6600W, Teka 6400W???
    Z góry dziękuję za pomoc, pozdrawiam.