Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

Silnik z wiertarki akku do napędu łodzi.

gierek_forever 04 May 2004 20:23 122621 144
Automation24.pl
  • #1
    gierek_forever
    Level 16  
    Mam taki problem. Chcę zrobić sobie silnik elektryczny do mojej łódki (2,5m). Jako motor ma zamiar użyć silnik od wiertarki akku TOYA, takiej z supermarketu za 60zł i akumulatora od samochodu lub żelowego. W takiej wiertarce jest regulator, na jakiej zasadzie jest zbudowany, bo też chciałbym go użyć. Może macie inne pomysły skąd wziąść silnik do takiej maszynki.
  • Automation24.pl
  • #2
    andrew751
    Level 21  
    Hej, świetny pomysł i natym koniec, z regulatora nie zkorzystasz bo budowa specyficzna w przycisku, silnik z TOYi ,kiepski zostaje akumulator sam. i np. silnik z wiatraka chłodnicy -moze pokona opór wody. Powodzenia.
  • #3
    mkos1
    Level 29  
    Silnik od wiatraka na chłodnicy to ciekawy pomysł :-)
    A może wykorzystać do tego prądnicę z jakiegoś starszego C330 ?
  • Automation24.pl
  • #4
    elektryk
    Level 42  
    Regulatory tanich wiertarek są oparte na regulacji napięcia na silniki. Zbudowane są z reguły z tranzystora w obwodzie silnika i potencjometru (zintegrowanego z wyłącznikiem) który reguluje prąd bazy. Działają źle z dwóch powodów:
    -energetycznego, pobór mocy jest stały, a reszta z tego co pobiera silnik jest tracona na tranzystorze
    -momentu obrotowe, napięcie się zmienia, także dla niskich wartości silnik w ogóle nie ma mocy.
    W lepszych wiertarkach akumulatorowych jest używany sterownik PWM, który jest bardziej skomplikowany, ale pozbawiony obu wad.
  • #5
    Vic384
    Level 19  
    Czesc
    Silnik od wiertarki ma moc ciagla okolo 10W, zakladajac sprawnosc
    napadu 30%, to bedzie najwyzej 0.3 Kg ciagu. Z wiatrem to ona bedzie
    plynac, ale pod wiatr , noooo , to chyba bedzie tez z wiatrem. Acha,
    silnik musi buc ponad woda z dluga oska. Uklady uszczelnienia dla
    silnika pod woda, pochlonely by cala moc. Silnik od wentylatora
    w zaleznosci od samochodu, ma od 30 do nawet 100W, a to jest juz
    cos.Mysle , ze standartowo, sa stosowane 50W.Taki silnik, dalej nad
    woda, powinien popychac Twoja lodke z szybkoscia do 3km/g, czyli
    spokojne wioslowanie. Elektryczne silniki do " trolling - u" maja moc
    od 250 do 750W i sile pchania od 8 do 25 Kg. Zasilanie 12V, a te
    wieksze , 24V i sterowanie PWM. Ja zastosowalem niemiecki 95W
    mocy wyjsciowej , do pontonu 2,7m i mam okolo 4km/g.
    Pozdrowienia
  • #6
    gierek_forever
    Level 16  
    A od czego był ten silnik? Można wogóle gdzieć w internecie kupić jakieś silniki, np. te do wiatraków.
  • #7
    WoŹnY
    Level 28  
    Silni taki możez dostać na jakim kolwiek szrocie samohodowym. Koszt to ok 20zł ale jak sie potargujesz to i mniej ;D. Proponuje zastosowanie regulatora PWM Ma znacznie większą sprawność i silniczek pochodzi dłużej na AKKU :!: Pozdrawiam WoŹnY
  • #8
    DRPP
    Level 16  
    Spotkał się może ktoś w internecie z projektem wykonania elektrycznego napędu pontonu z zastosowaniem silnika np. od chłodnicy?
  • #9
    tzok
    Moderator of Cars
    Nie wiem jak w "wiertarkach" TOYA ale Pegasus ma regulację PWM (cały układ mieści się we włączniku, na zewnątrz jest tylko tranzystor kluczujący... i wszystko było by ok, gdyby to nie działało w paśmie częstotliwości akustycznych ;) ).
  • #10
    DRPP
    Level 16  
    Vic384 wrote:
    Czesc
    Silnik od wiertarki ...


    Od czego zastosować turbinę napędową (jakieś pomysły)? Są może w sprzedaży zamienne do oryginalnych napędów?
  • #12
    Vic384
    Level 19  
    Czesc
    Mozna kupic oryginalna turbine - smiglo, nie wiem jak w Polsce,
    ale tutaj kosztuje od 22 do 40 kanadyjskich. Ja zrobilem sam.
    Kawalek blachy aluminiowej ( 10 x 10 cm ) przyciety i wyprofilowany
    na 4 lopatki, przynitowany do tulejki, tulejka zamocowana do 0.5 m
    preta o srednicy 6mm. Pret ma na koncu druga tulejke, ktora jest
    zakladana na os silnika. Ten pret wchodzi do wody pod katem okolo
    15 moze 20 stopni. Mocowania silnika do pontonu nie podaje, kazdy
    zrobi po swojemu i do swoich potrzeb.
    Pozdrowienia
  • #13
    gierek_forever
    Level 16  
    Witam po prawie dwóch latach :D
    W ostatnich dniach dokonałem prób mojego silnika do łodzi na "hamowni" i chciałbym tutaj podzielić się swoimi uwagami. Użyłem silnika elektrycznego od dmuchawy z VW Pasat. Jest on zamontowany nad woda (ta drewniana skrzynka, jeszcze nie skończona :D ) i przekazuje napęd na przekładnie która znajduje się pod wodą. Silnik zasilany z akumulatora pobiera ok 8-10A. Śrubę zrobiłem sam, i muszę przyznać, że silnik ma kopa (w garnku z wodą ciężko go utrzymać :o Zostało mi jeszcze skończyć górę, zrobić chłodzenie silnika (wiatrak) i wykonać mocowanie do łodzi na łożysku. Zastanawiałem się także nad regulatorem. Może ktoś ma pomysł jaki by tu zrobić (tyrystorowy czy tranzystorowy :?: )
  • #14
    tzok
    Moderator of Cars
    Jako, że masz prąd stały to regulator tranzystorowy.
    Mocowania do łodzi nie rób na łożysku, to ma ciężko chodzić, żebyś nie musiał tego cały czas trzymać... zazwyczaj jest to obejma z plastikową wkładką cierną i śrubą do regulacji zacisku.
  • #15
    gierek_forever
    Level 16  
    Zamontuję na łożysko i zrobię jakiś hamulec cierny, aby to ciężko chodziło. W zasadzie nie myślałem nad tym wcześniej, ze silnik będzie latał tak jak wiatr zawieje :| Poza tym użycie łożyska jest łatwiejsze niż toczenie tulejki z teflonu (zwłaszcza, że mam odpowiednie łożysko). Jeżeli chodzi o regulatora to co sądzicie o takim:

    http://www.elektroda.net/dla_domu/reg_obrotow_silnia_stalegoee.html

    gdyby użyć w nim tranzystora IRF540 (100V 30A 0,077Ω)
  • #17
    gierek_forever
    Level 16  
    Tak ten układ jest znacznie prostszy, czyli bardziej niezawodny i chyba na niego się zdecyduję. I jeszcze jedno pytanie. Mam zamiar założyć wiatrak chłodzący silnik. Czy dobrym rozwiązaniem będzie umieszczenie go nad silnikoem (patrz zdjęcie pierwsze) tak aby wyciągał powietrze ze środka??
  • #18
    Balon14
    Level 11  
    Odświeże temat i zapytam ;)

    Co powiecie na silnik z wycieraczek od malucha (fiat 126p) ?? czy będzie sie nadawał i jak długo będzie można popłwać na akumulatorze z malucha? Czy taki śilnik moze być zanużony w wodzie bez uszczelninia a jeśli tak to jak długo będzie pracować ? czy raczej silnik zabudować ?
  • #19
    submariner
    Level 32  
    taki naped wiertarkowy nie bedzie dzialal na dluzsza mete silniki strasznie sie nagrzewaja , uzywalem tego do testow ale po 10 min kapala cyna z komutatora nie mowiac o dymie.
  • #20
    jurek 125
    Level 11  
    Czy ktos próbował zastosować silnik zwarty prądu zmiennego o mocy 200-300 zasilany poprzez przetwornicę 12 DC / 230 AC ?
  • #21
    dste5
    Level 17  
    Do napędu łódek są gotowe szczelne silniki z regulatorem, na Allegro. Koszt to ok. 600 - 700 zł.
  • #22
    mkos1
    Level 29  
    jurek 125 wrote:
    Czy ktos próbował zastosować silnik zwarty prądu zmiennego o mocy 200-300 zasilany poprzez przetwornicę 12 DC / 230 AC ?

    A czy wiesz, że prąd rozruchowy takiego silnika może w skrajnych wypadkach (ciężki rozruch) wynosić np. 8 krotna wartość prądu znamionowego?
    Z takim obciążeniem niestety przetwornica musi sobie poradzić.
    Poza tym ... w takim silniku niekoniecznie masz możliwość zmiany jego prędkości no chyba, że w pewnym zakresie zaczniesz cos kombinować z częstotliwością ale .... niekoniecznie będzie to duzy zakres zmian.
  • #23
    Balon14
    Level 11  
    Ponownie, Mam pytanie, mianowicie jaka jest różnica w poborze prądu z akumulatora przez silniki do wycieraczek z fiata 126p (maluch) a silnikiem od wycieraczek z poloneza? I czy silnik z poloneza na wyszym biegu ma większe obroty od silniczka z malucha? Myślę nad zamontowaniem silnikiem z poloneza ale się zastanawiam czy nie będzie za dużo prądu pobierał.

    Ps. Narazie Mam z silnik do pontonu zrobiony w wykorzystaniem silniczka z malucha.

    Proszę o pomoc.
  • #24
    autowig
    Level 11  
    Czytałem ten wątek jesienią i podchwyciłem ten pomysł, bo wprawdzie za ok. 600zł (a nawet 450) można już kupić silnik gotowy, ale gdzie satysfakcja i oszczędność w kieszeni. Niestety nie przewidywałem, że będę się chwalił tutaj efektem pracy, więc nie fotografowałem elementów w trakcie ich powstawania, a szkoda. Będę więc w miarę dokładnie opisywał. Wymiarów szczegółowych nie podaję, bo wszystko jest rzeczą indywidualną w zależności od posiadanych komponentów. O rozpoczęciu budowy zadecydowały następujące czynniki: elementy i materiały do budowy gdzieś tam znajdę w zakamarkach lub na złomie, mam własną tokarnię i pospawać też mogę sam, a czasu zimą aż nadto.

    Najpierw postawiłem założenia i to jest od razu odpowiedź na rożne dziwne pytania użytkowników forum niezbyt obeznanych z mechaniką i elektryką.
    1. Silnik powinien moc mieć ok. 100W, a więc pobór prądu wyniesie ok 8A
    2. Napęd musi być umieszczony w wodzie, bo w innym układzie zawsze będzie problem z chłodzeniem.

    Jak się do tego zabrałem?
    a więc po kolei
    Zacząłem od poszukiwania silnika od wycieraczki jakiegoś samochodu. Na szrotach za taki napęd chcą 30-50zł, ale trudno wyczuć jaka to moc. Grzebiąc w zakamarkach znalazłem jakiś napęd i nie wiem nawet od czego on był (żuk, polonez, maluch), ale to nie miało większego znaczenia, bo po prostu wykorzystanie go było najtańsze. Zmierzyłem pobór prądu bez obciążenia i dało mi to 3,5A. Cholera trochę mało, bo to daje moc ok 50W. Trudno, robimy eksperyment. Najważniejsze, że silnik był malutki i lekki. Odradzam silniki od wentylatorów chłodnic, gdyż mają za dużą średnicę. Pozbyłem się przekładni i nadmiaru materiału na pokrywie. Do korpusu dorobiłem tuleję mocującą silnik z kolumną. W drugiej dodatkowej pokrywie zewnętrznej umieściłem simmering. Całość wymagała trochę spawania, klejenia żywicą, uszczelniania złączy silikonem.

    Najważniejsze, to uszczelnienie!
    Jak dasz za ciasny simmering, to będzie zaciskał oś i duże straty, za luźny będzie przeciekał. Simmering trzeba dać sprężyną do środka, bo ona zardzewieje, choć naprawdę powinno być odwrotnie. Oś w łożyskach (ślizgowe) i na simmeringu posmarowałem najlepszym smarem jaki był dostępny (oczywiście najdroższy), lecz to się opłaci. Był to smar teflonowy, który nie płynie przy wyższych temperaturach i nie jest wypłukiwany tak szybko przez wodę. Co do szczelności, to pomimo starań i tak nie byłem pewien jakości połączenia, więc wymyśliłem odwodnienie kontrolne (kawałek rurki igielitowej 8 mm schodzącej do pięty napędu zakończonej śrubą kontrolną)

    Korpus napędu już miałem, w związku z tym wziąłem się za wykonanie śruby napędowej. Teraz samą śrubę bym kupił oryginalną (cena ok 25zł), ale wtenczas nie znalazłem nic takiego, a od silników Minkota były drogie. Ale posiadanie śruby i tak nie kończy sprawy, bo trzeba dopasować do gwintu na ośce silnika. Zacząłem więc od początku. Na wyczucie określiłem, że śruba powinna mieć średnicę dwukrotnie większą od korpusu silnika, choć nie byłem pewien, czy silniczek ją pociągnie i nie będzie się grzał. Wyciąłem z blachy 1,5mm szkielet śruby odpowiednio go wyginając. Na ośce silnika (na gwincie przekładni) nawinąłem cienko folię stretch (chyba tak się to pisze), w każdym razie to taka cieniutka przylegająca folia ze sklepu spożywczego. Folii powinno być jak najmniej, bo zniekształci gwint w śrubie.
    Zrobiłem z jakiegoś okrągłego pudełka formę i zalałem to żywicą, tak, że miałem od razu odlany gwint i wtopiony szkielet z blachy. W tym momencie zatopić trzeba podkładkę oporową, by zamocowana śruba miała trwały opór. Teraz to bym zrobił trochę inaczej. Żeby gwint był mocniejszy należałoby to zrobić z żywic do regeneracji konstrukcji metalowych. Mo trudno, jak się popsuje będę naprawiał. Póżniej całość jeszcze wielokrotnie uzupełniałem żywicą i szlifowałem tak, że wyszła mi całkiem niebrzydka śruba.
    Trzeba jeszcze pomyśleć o zabezpieczeniu przed odkręceniem się przy włączeniu biegu wstecz. Wymyśliłem nakrętkę o innym skoku. Ale tu miałem problemy z nagwintowaniem ośki bo jest strasznie twarda, tak że zniszczyłem 2 narzynki M6. Ale jakoś zrobiłem, choć gwint nie jest pełen.

    Kolumnę wykonałem z kawałka rury chromowanej, chyba od jakiegoś karnisza, bo taką miałem (koszta), ale może to być rurka wodociągowa miedziana o średnicy ok. 22mm. W każdym razie ma przenosić cały napęd na łódź. Przy wykonywaniu obejmy silnika (opisanej wyżej) do górnej części dospawałem kawałek przewierconego (tak żeby przeprowadzić kabel) pręta dopasowanego rury kolumny. Na tej końcówce wytoczyłem również 2 kanałki na pierścienie uszczelniające Oring. Wysokość kolumny powinna wynosić ok. 70cm. Tak więc na tę końcówkę nałożyłem rurkę uszczelnioną 2 oringami i silikonem. Dokręciłem śrubką M5, by się razem trzymało. Nie zapomnij przeciągnąć kabla.

    W dalszej kolejności wykonałem element obrotu napędu. W tym celu z kawałka teflonu wykonałem obejmę na kolumnę, którą w łatwy sposób można przesuwać po kolumnie, by regulować zagłębienie napędu w wodzie. Całość musi jednocześnie mieć możliwość odchylenia silnika, by płynąc po płytkiej wodzie lub dobijając do brzegu można było odchylić całość powyżej lustra wody i wyjąć całość bez potrzeby odkręcania jarzma od rufy.
    Obrót powinien odbywać się z pewnym (niewielkim) oporem, tak żeby w czasie pływania można było puścić rumpel.

    A teraz rumpel, czyli kawał kija do sterowania łodzią.
    Z kawałka blachy aluminiowej 1 mm (akurat taką miałem) wygiąłem część górną. Do rurki kolumny dopasowałem z kawałka drewna łącznik i z góry zaokrągliłem tak, żeby pasował do mojej blachy. Drugą część rumpla wykonałem z kawałka trzonka od łopaty (może być cieńszy).
    W dolnej części rumpla wykonałem podstawę do sterowania, co w moim przypadku ograniczyło się do przełącznika przód-0-tył.
    Co do przełącznika, to nie znalazłem takiego, więc wymyśliłem zespolenie 2 przełączników kierunkowskazów, takie jakie stosuje się w ciągnikach.
    Ponieważ spodziewałem się, że całe urządzenie będzie miało małą moc, więc zrezygnowałem z konieczności zastosowania regulatora obrotów, co mi ułatwiło montaż.

    To w zasadzie tyle na początek. Wystarczyło to wszystko pomalować i wypróbować.
    Pierwsze próby na sucho, wszystko ok. Pobór prądu ok.3,5A, grzanie w normie. Wkładam do wiadra z wodą. Śruba zamieszała w tak, że połowa wody znalazła się na podłodze. To dobrze. Pobór prądu podobny, siła z jaką trzeba trzymać silnik jest wprawdzie niewielka, ale kręcić się będzie. Spodziewałem się jednak, że w warunkach naturalnych obciążenie będzie większe, bo nie będzie takich wirów wokół śruby.
    Najważniejsze, że uszczelnienie działa i właśnie po to potrzebna była śruba kontrolna, z której cały czas korzystam po powrocie do domu z ryb....
    No w tym momencie zdradziłem dalszy ciąg.

    Sukces
    Problem podstawowy (od tego trzeba było zacząć), ja jeszcze nie mam łodzi. Całe to przedsięwzięcie było przede wszystkim sprawdzeniem, czy się da tak zrobić.
    Nareszcie wiosna i z kolegami wybieramy się na ryby. Jeden z kolegów ma niedużą łódź długości ok. 2,8m. Ma 2 silniki elektryczne. Jeden to ruski. Ciężki jak cholera, śruba malutka, a na dodatek, to coś mu robi zwarcie. Drugi to Minkota 30 (ta najmniejsza), ale z tą też jest problem, bo spalił się regulator obrotów. No więc co, zdani jesteśmy na wiosła, lub……
    Oczywiście próba generalna.
    Łódź już na wodzie przykręcony uchwyt (zamocowanie ekstra), odbijamy od brzegu, silnik w wodę i jedziemy. O dziwo, mimo trzech osób obciążenia poruszamy się dosyć szybko. Nie jest to ta szybkość jaką osiąga Minkota, ale tak naprawdę można zarzucić spinning i łowić w trolingu.
    Trochę lepiej z wiatrem, gorzej pod wiatr, ale całkiem fajnie. W efekcie w ciągu dnia ani razu nie używaliśmy wioseł mimo dosyć dużego wiatru.
    Po zakończeniu dnia sprawdziłem obecność wody….sucho.
    Wniosek podstawowy – konstrukcja całkowicie poprawna.
    Innym razem płynęliśmy na ciężkiej drewnianej łodzi rybackiej długości 7m po jeziorze wielkości 100ha. Tutaj również przez cały dzień nie potrzebowaliśmy używać wioseł, choć prędkość była nieco mniejsza. Pływanie – czysta frajda.

    Wnioski końcowe.
    Zmierzony prąd w czasie pływania wynosił ok. 7A. Przy użyciu akumulatora 72Ah (taki miałem) można by pływać 10 godz. Wprawdzie nie próbowałem, ale niedalej jak tydzień temu byłem na jeziorze Hajka koło Koszalina i pływałem dosyć długo, bo trzykrotnie z miejsca biwakowania na łowiska, w tym wielokrotne manewry na łowisku, bo wiatr zrywał z kotwic. Po tym jeszcze akumulator wykorzystałem jeszcze do zasilenia lodówki przez ok. 6 godz.. Ostatecznie nie mogę powiedzieć, że był całkowicie padnięty, bo wskazywał jeszcze 10,4V bez obciążenia.
    Skoro wszystko działa bez zarzutu, może by myśl rozwinąć. Zadałem temat studentowi Politechniki Koszalińskiej, a ten następnego dnia dzwoni, żebym zgłosił się na próby, bo on ma już wykonany sterownik. Oczywiście silnik w garść i lecę. Element wykonany na małej płytce (foto nieostre, ale tym aparatem nie mogę nic więcej zrobić). W warunkach domowych sterowanie poprawne, chociaż przydałby się potencjometr o innej charakterystyce. Całość kosztowała kilka złoty, bo są tam zastosowane: potencjometr, 2 diody, 2 oporniki, 2 kondensatory, układ scalony, tranzystor z radiatorem i łącznik 4-zaciskowy. Układ podobno jest bez strat (za wyjątkiem grzania się tranzystora). Na mój gust, to ścieżki po stronie prądowej powinny być trochę szersze, bo układ przewidziany jest do 30A obciążenia. Ale to już szczegół i uszkodzoną ścieżkę można zastąpić kabelkiem.
    Teraz tylko sprawdzić jak się z tym sterownikiem pływa, porządnie obudować i „opatentować” wzór użytkowy.

    Podsumowanie

    Silniczek I klasa za 20zł (nie licząc tego co miałem w zakamarkach)
    A tak to wszystko wygląda
    Silnik z wiertarki akku do napędu łodzi.
    Silnik w komplecie

    Silnik z wiertarki akku do napędu łodzi.
    Napęd

    Silnik z wiertarki akku do napędu łodzi.
    Mocowanie do łodzi

    Silnik z wiertarki akku do napędu łodzi.
    Sterownik - płytka



    grzegorz
  • #26
    autowig
    Level 11  
    Miałem parę dni urlopu, i znów miałem okazje przetestować mój silnik. Układ mechaniczny i uszczelnienia pracowały bez zarzutu. Natomiast prototyp sterowania prędkością miał niewielkie braki. To co chciałem poprawić, to wyeliminować grzanie się tranzystora (zawsze wtedy są straty, oraz zwiększyć czułość regulacji prędkością, bo niepotrzebne jest regulowanie napięciem od zera (silnik i tak nie ruszy). Sugestie zostały uwzględnione i poprawiona wersja sterownika będzie przetestowana w najbliższym czasie. Po zakończeniu prób przekażę ostateczne szczegóły wykonania sterownika.
  • #27
    tymek95
    Level 15  
    Nie rozumiem jak zmontować potencjometr mam go ze skutera el na pr stały
    Jak mam go zamątować go do silniczka
  • #28
    WoŹnY
    Level 28  
    Potencjometr, to tylko zadajnik prędkości, jaki masz/ czy masz układ regulacji np. PWM?
  • #29
    tzok
    Moderator of Cars
    :arrow: autowig:
    W układzie sterowania brakuje diody gaszącej przepięcia. To musi być dioda Shottkyego (szybka) na prąd taki jak max pobór prądu przez silnik. Bez niej tranzystor sterujący może ulec przebiciu przy większym obciążeniu.
    Ciekaw jestem jaka jest częstotliwość kluczowania tego tranzystora - silnik nie piszczy? Niemniej zmartwię Cię - taki układ ma dość znaczące straty energetyczne, jego sprawność wynosi ok 85-90%.
  • #30
    sztajger
    Level 14  
    Autowig napisał:
    Quote:
    " Teraz samą śrubę bym kupił oryginalną (cena ok 25zł)"

    Pomocy!! szukam namiarów na takie...tanie śrubki.