Spawarka Nutool NTW200INV czy warto?

Witam.
Poza wyglądem różni się wyższym napięciem jałowym (bez obciążenia), jest lżejsza o połowę.
Różnica jest też w cyklu pracy. Tylko nie wiem na czyją korzyść. W tej nowej spawarce jest 40% - 200A, 60% - 160A i 100% - 125A (na stronie producenta jest 30% - 200A, 100% - 155A). W mojej na naklejce jest 60% przy 200A i 100% przy 155A zaś na stronie producenta 25% - 200A, 60% - 155A.
Stare występowały chyba w dwóch wersjach obudowy.
Nowa ma włącznik zasilania z tyłu.

dzięki za odpowiedź.

Nurtuje mnie tylko pytanie czy ta w nowej obudowie nie będzie gorsza pod względem spawania? w końcu jest o połowę lżejsza a co za tym idzie czegoś tam brakuje?

Jak już zauważył leszeksz2, dane techniczne dotyczące konkretnego modelu spawarki różnią się w zależności od ich źródła. Posiadam ten starszy model, którego masa wg. aukcji powinna wynosić 8.7 kg, podczas gdy rzeczywiście wynosi 6.9 kg.
Mało tego - gość, który oferuje ten model o ponad 200 zł drożej, pisząc: "Nie czekaj na lepszą OKAZJE, zdecyduj się na zakup już DZIŚ" (przy tej cenie nie dziwię się, że odradza czekanie na lepszą okazję ) podaje już wagę 10 kg.
Podobnie wygląda sprawa "słynnych" IGBT - sprzedawcy często używają tego "magicznego" skrótu nie mając pojęcia, że wewnątrz oferowanych przez nich sprzętów, rolę kluczy pełnią tranzystory MOSFET (2SK2837) a nie IGBT, co oczywiście nie znaczy, że spawarka z tego powodu padnie.
Przypuszczalnie ta nowa jest odchudzona (choć niekoniecznie aż do 4.4 kg), może ma lżejszy radiator a szybszy wentylator, a może to skutkuje właśnie ową różnicą 40% do 60% przy prądzie spawania 200 A, czyli faktycznie mniejszą wydajnością.
Za lekkością nowego modelu przemawia też zastosowanie elementów obudowy z tworzywa oraz być może cieńszej blachy.

Grendel wrote:

Podobnie wygląda sprawa "słynnych" IGBT - sprzedawcy często używają tego "magicznego" skrótu nie mając pojęcia, że wewnątrz oferowanych przez nich sprzętów, rolę kluczy pełnią tranzystory MOSFET (2SK2837) a nie IGBT, co oczywiście nie znaczy, że spawarka z tego powodu padnie.

Te spawarki i inne "dedropodobne" były i są produkowane w 2 wersjach - właśnie z tranzystorami MOSFET (12 sztuk) i trzema transformatorkami niewiele większymi niż te w zasilaczach od komputera, oraz z tranzystorami IGBT (4 sztuki) i jednym transformatorem na rdzeniu toroidalnym, i ponadto bez dławika wyjściowego. Bez zaglądania do środka niestety trudno je odróżnić, prawdopodobnie te lżejsze są wykonane właśnie "w technologii IGBT".

dodzwoniłem się do firmy nutool.pl

zapytałem się jak jest właściwie różnica miedzy tymi modelami czy któryś jest gorszy a któryś lepszy itp. Co jak co ale nic się nie odwiedziłem nie umiano mi wyjaśnić dlaczego jest taka różnica w masie jak i która jest lepsza za to Pan zauważył że jedna i druga posiada standardowe wyposażenie w osprzęcie :d

Z tego co piszesz Grendel to jednak poleciłbyś kupić tą w starszej wersji?

Poczytałem to forum i teraz jeszcze biorę dwie spawarki pod uwagę
Dedre
MAGNUM SNEKE

Nutool man jak dla mnie nad nimi tą przewagę że widziałem jak to spawa, dedra jest popularna a Magnum cóż średnio z info o nim.

JUż sam nie wiem co wybrać

Pamiętam że kiedyś Magnum Snake był chwalony z tańszych spawarek.
Dedra spawa pewnie tak samo jak Nutool (wnętrze ma praktycznie identyczne).
Gdy kupowałem sobie spawarkę chciałem Dedrę (była chwalona) lecz nie mogłem nigdzie znaleźć za rozsądną cenę (w sklepach stacjonarnych).

Ja wiem jedno... Dedry już na pewno nie kupię. Jak masz wydać $$ to lepiej dołożyć i kupić np bester, telwin, esab. Dedra padła, koszt naprawy to połowa ceny spawarki, teraz mam bester 160i-ST.

flaber14 wrote:

Z tego co piszesz Grendel to jednak poleciłbyś kupić tą w starszej wersji?

Niekoniecznie. Wiadomo, że żadna z tych spawarek nie jest sprzętem profesjonalnym. Ja wybierałem najtańszą wtedy opcję o zakresie do 200 A, nie dlatego, ze chcę spawać takim prądem - praktycznie używam natężenia do 120 A - lecz chodziło mi o to, by użyteczna wartość prądu była znacznie poniżej maksymalnej, co zapewne pozytywnie wpłynie na trwałość inwertora.
Do sporadycznych prac amatorskich sądzę, że ta nowsza wersja jest wystarczająca.
Przy okazji, ciekawi mnie jej wnętrze, ale drugiej już nie kupię

witam

Właśnie stałem się posiadaczem omawianej spawareczki.

Cóż pierwsza próba spawanie nie była zbyt udana bo miałem zainstalowany bezpiecznik w instalacji 16A i spawarka bardzo kleiła dopiero jak elektrodą 2,5mm dałem na 170A to zaczęła spawać.

Zmieniłem bezpiecznik w instalacji na 25A i teraz spawa tak jak powinna.

Mam tylko pytanie czy przez taką podmiankę nie spalę instalacji?

Dodam że spawanie będę miał tyle co kot na płakał tak od czasu do czasu zespawać coś przy maszynach itp.

PS. wziąłem ten starszy model, nie miałem odwagi zaryzykować na nowinkę

PS2. Co do tego bezpiecznika 25a to teraz na ścianie mam układ w korkach 16-16-25. czy tak może być czy muszą być wszystkie równe?

Ten bezpiecznik 25A to nie jest dobre rozwiązanie.
Wracając do tematu, wersja bez Tiga spawa świetnie tigiem, oczywiście brak HF jest małym nieudogodnieniem ale można zmontować sobie jonizator.

Blesso1 wrote:

Wracając do tematu, wersja bez Tiga spawa świetnie tigiem, oczywiście brak HF jest małym nieudogodnieniem ale można zmontować sobie jonizator.

To akurat wcale nie jest na temat...

flaber14 wrote:

Cóż pierwsza próba spawanie nie była zbyt udana bo miałem zainstalowany bezpiecznik w instalacji 16A i spawarka bardzo kleiła dopiero jak elektrodą 2,5mm dałem na 170A to zaczęła spawać.

Trochę dziwne rzeczy piszesz - wartość prądu wyzwalania bezpiecznika instalacyjnego nie ma nic wspólnego z klejeniem się elektrody. Elektroda 2.5 mm powinna prawidłowo spawać przy prądzie 80-100 A (a nie 170!). A przy takim (100 A) prądzie spawania pobór prądu z sieci 230 V nie przekracza 16 A.
Być może użyłeś wilgotnych elektrod - wtedy zjawisko klejenia jest częste.
Układ bezpieczników na tablicy zabezpieczeń nie musi być jednakowy, ale ważna jest dopuszczalna obciążalność sieci - jeśli była projektowana na 16 A - musi mieć takie zabezpieczenie. Oczywiście sieć wytrzyma krótkotrwale większe obciążenia, ale zastosowanie zbyt mocnego bezpiecznika może skutkować włączeniem przez nieuwagę większej ilości odbiorników dużej mocy i w efekcie jej przeciążeniem. Sprawdź też jaki bezpiecznik poprzedza te, które masz na ścianie - musi być zachowane stopniowanie (jeśli jest on np. na 25 A to następne muszą być na wartość niższą). W praktyce obwody gniazd wykonywane są przewodem 2.5 mm² i zabezpieczane bezpiecznikami 16 A. Jest to spory margines bezpieczeństwa. Przewód taki bez problemu można obciążać prądem 20 A, a w porywach 25 A. Gorzej, jeśli masz instalację 1.5 mm² - wtedy 16 A to już maksimum.



Ja przy zabezpieczeniu 16 A (charakterystyka B) bez problemu spawałem elektrodą 3.2 mm przy prądzie 120-130 A.

Dedry nie polecam ładuje kory 25 amperowe automaty raz zapala raz nie

no niestety kolego to co napiłem to sama prawda, przecież bym tego nie wymyślił. kiedy pamiętam tato kupił w Niemczech małą spawarkę transformatorową i ta w ogóle nie chciał spawać, a sąsiada wielka transformatorówka wywalała bezpieczniki.

Ta myślałem e będzie dobrze ale niestety się myliłem to dopiero zaczęła normalnie spawać jak zmieniłem bezpiecznik na 25A.

Nie wiem a może u mnie coś ogólnie jest z prądem i trzeba by było udać się do szanownych elektryków żeby wymienili bezpiecznik na transformatorze czy co takiego.

Co do tego jaka była projektowana instalacja na ten dom, hmm jak by to powiedzieć a kto o tym myślał 30 lat temu jak było to budowane, położyli pali się światło to się pali a ze to może nie wytrzymać za kilka lat to już się tym nikt nie przejmował

Moze cos poradzicie?

Myślę, że problem tkwi w twojej instalacji, wezwij elektryka i nic więcej nie kombinuj.

Wybacz, flaber14, ale co ma wspólnego wartość bezpiecznika, z wartością prądu spawania? Jeżeli spawarka działała na bezpieczniku 16A, to prąd spawania był taki sam, jak na bezpieczniku 25A. Poza tym nie możesz sobie dowolnie zmieniać wartości zabezpieczeń, tym bardziej "na transformatorze".

Michelson wrote:

Wybacz, flaber14, ale co ma wspólnego wartość bezpiecznika, z wartością prądu spawania? Jeżeli spawarka działała na bezpieczniku 16A, to prąd spawania był taki sam, jak na bezpieczniku 25A. Poza tym nie możesz sobie dowolnie zmieniać wartości zabezpieczeń, tym bardziej "na transformatorze".

Ok ja się na tym za bardzo nie znam przyznaję, ale to w jaki sposób mi wyjaśnisz że na bezpieczniku 16A spawarka kleiła i ciężko było zajarzyć łuk a po zmianie bezpiecznika było bez problemu?


Co do transformatora, przecież sam tam nie będę się pchał od tego są elektrycy a ja za to płacę w rachunku za prąd żebym mógł z tego korzystać.

Zresztą będąc w ZE (w innej sprawie) nad pomniałem że prawdopodobnie mam słaby prąd na co usłyszałem że to trzeba tylko wstawić większy bezpiecznik, więc chyba jest to wykonalne.

flaber14 wrote:

Ok ja się na tym za bardzo nie znam przyznaję, ale to w jaki sposób mi wyjaśnisz że na bezpieczniku 16A spawarka kleiła i ciężko było zajarzyć łuk a po zmianie bezpiecznika było bez problemu?

Od pewnego czasu usiłuję (nie tylko zresztą ja) wyjaśnić Ci, że nie ma to absolutnie żadnego sensu.
Jako elektryk i elektronik z 30-letnią praktyką zapewniam, że rezystancja wewnętrzna bezpiecznika czy to 16, czy 25 amperowego to pojedyncze mΩ i nie ma najmniejszego wpływu na działanie spawarki - jeśli ta nie wybija bezpiecznika 16 A to identycznie zadziała przy 25 czy nawet 100 A.

Porada pana z ZE była bez sensu, bo jeśli jakość dostarczanej energii jest niezgodna z normą, to nic nie pomoże, a nawet zaszkodzi wymiana bezpiecznika na większą wartość.

Konkretnej odpowiedzi mógłbym udzielić na podstawie wyników odpowiednich pomiarów.

kolego Grendal to co proponujesz w takim przypadku, kogo mam ściągnąć żeby porobił mi odpowiednie pomiary i stwierdził dlaczego jest tak a nie inaczej? Bo szczerze mówiąc nie mam pojęcia kto się takimi pomiarami zajmuje (moi elektrycy odpadają bo nie znając ie na niczym oprócz picia).

Czy przyczyna może tez leżeć w na przykład drutach doprowadzających prąd od trafo do mojego domu czy raczej szukać jej za licznikiem.

Chodzi koledze o jakąś tam instalację, kładzioną byle jak 30 lat temu (choć przecież projekty instalacji istniały też ponad 100 lat temu ), czy też o instalację w nowo wybudowanym domu, do którego kolega chciał podłączyć kabel zasilający w listopadzie zeszłego roku?

Jeśli chodzi o pierwszy przypadek, zapewne są to bezpieczniki wkręcane w gniazda z gwintem E27 typu DI, UZ lub podobne.
Jest możliwe, że styki w tym 16-amperowym bezpieczniku są zaśniedziałe, co powoduje iskrzenie i spadki napięcia. Sprawdzałeś, czy ten bezpiecznik się nie grzeje? A może masz wykręconą wkładkę kalibracyjną i bezpiecznik nie jest właściwie dociskany (wkładka, prócz ograniczenia wymiaru wkręcanego bezpiecznika, zmniejsza również odległość między stykiem wewnętrznym gniazda a główką o ok. 2 mm).
Na wszelki wypadek wyczyść też wszystkie styki w gniazdach bezpiecznikowych (koniecznie przy wyłączonym napięciu!).

Grendel wrote:

Chodzi koledze o jakąś tam instalację, kładzioną byle jak 30 lat temu (choć przecież projekty instalacji istniały też ponad 100 lat temu ),

tak dokładnie o taką ;D

czy też o instalację w nowo wybudowanym domu, do którego kolega chciał podłączyć kabel zasilający w listopadzie zeszłego roku? - tu dalej walczę

Jeśli chodzi o pierwszy przypadek, zapewne są to bezpieczniki wkręcane w gniazda z gwintem E27 typu DI, UZ lub podobne.

ano coś takiego posiadam na ścianie:



Na wszelki wypadek wyczyść też wszystkie styki w gniazdach bezpiecznikowych (koniecznie przy wyłączonym napięciu!).

postaram się nie zapomnieć

Dziękuję