Ten układ to jak widzę to kolejny KIT produkcji AVT, jestem ciekaw czy ktoś chociażby sprawdził schemat pod kątem błędów i zasad projektowania !!!!
1. Główne napięcie zasilania układu, mierzone na zaciskach kondensatora C7 nie może w żadnych warunkach przekroczyć 32V, bo wtedy nastąpi uszkodzenie układu U1 (LM358), którego maksymalne dopuszczalne napięcie zasilania wynosi 32V.
Czyli napięcie z transformatora mierzone bez obciążenia i przy maksymalnej odchyłce napięcia sieciowego (230V+5% = 241.5V) może wynosić:
$$Utr\ <\ \frac{Uc7+2*Ud}{\sqrt{2}}\ =\ \frac{32+1.5}{1.4142}\ \approx\ 23.7V$$
A praktycznie napięcie powinno być jeszcze mniejsze, by nie pracować na maksymalnych wartościach dopuszczalnych napięć zasilania układu scalonego (jego uszkodzenie grozi wystąpieniem pełnego napięcia zasilania na wyjściu układu i zniszczeniem zasilanego układu) !!!!!!
2. Napięcie zasilania stabilizatora 5V musi być o co najmniej 3V wyższe od napięcia wyjściowego czyli z transformatora trzeba podać napiecie:
(Uwy+3V+1.5V)/1.41=9.5V/1.41V=6.71 Vsk~
1.5V - jest na spadek napięcia na mostku prostowniczym.
Czyli trzeba dać transformator dający od 7V wzwyż
3. Na schemacie (Rys 2. ) jest błąd w narysowanym podłączeniu zasilania układu U1, bo przecież nie może on być podłączony jednocześnie w dwóch różnych miejscach.
Podłączenie narysowane w części U1B jest niepoprawne !
4. Zakładając, że napięcie sterujące zmienia się (w przybliżeniu) od 0 do 5V to wzmacniacz U1A wraz z tranzystorami T1 i T2 powinien mieć wzmocnienie 5 V/V. Zastosowany układ niwelacji spadku napięcia R5, przez podnoszenie poziomu masy zasilania mikroporocesora (GND2) nie bardzo ma sens, ponieważ, przy 1A prądu obciążenia poziom masy podnosi się o 0.1V za to napięcie wyjsciowe o 0.5V (5*(0.1V+Uśrednie_PWM) co przy małych wartościach ustawionych napięć może grać dużą rolę).
5. Użyte potencjometry powinny być raczej typu wieloobrotowego, bo wtedy precyzyjne dostrojenie było by łatwiejsze a i stabilność nastaw byłaby większa (bo takie potencjometry są stabilniejsze i do tego hermetyczne, co izoluje je od wpływu kurzu, wilgoci).
W części cyfrowej też są jakieś cuda porobione na schemacie:
1. W spisie elementów podano, że wyświetlacze mają wspólną katodę a na schemacie na wspólną końcówkę danego wyświetlacza podawane jest dodatnie napięcie przez tranzystory T3, T4 i T5. Przypuszczalnie jednak są to wyświetlacze ze wspólną anodą.
2. W układzie powinny być rezystory szeregowe z segmentami wyświetlaczy, zabezpieczające wyświetlacze i dekoder U4 przed uszkodzeniem w momencie zatrzymania multipleksowania (np. przy zawieszeniu się mikroprocesora).
3. W szereg z przyciskami powinny być diody zabezpieczające przed zwarciem między sobą lini portów wyjściowych (na wypadek jakby kto chciał wcisnąć większą ilość przycisków na raz).
4. Wygląda też, że złącze J3 i J4 (pomiędzy częścią wykonawczą i cyfrową) jest opisane odwrotnie - z jednej strony na pinie 1 jest +5V a z drugiej strony na pinie 1 jest sygnał PWM.
Odwrócenie to grozi uszkodzeniem portu mikroprocesora gdy zewrze się go na czysto do +5V !!!