Witam!
Stanąłem przed problemem zbudowania prostego filtru do kilku urządzeń elektronicznych, który miałby zapobiegać przepięciom i przenikaniem do nich (do urządzeń, nie do przepięć
) zakłóceń od strony sieci. Pomyślałem, że nie ma sensu wywarzać otwartych drzwi i postanowiłem posiłkować się sprawdzonymi rozwiązaniami z zasilaczy komputerowych. Zdecydowałem się na klasyczny jedno-stopniowy filtr typu PI poprzedzony dławikiem skompensowanym, a zakończony warystorem.
Moc pobierana przez urządzenia nie przekracza 750W, a docelowo chciałbym, aby filtr wytrzymał około 1200-1300W. Stanąłem zatem przed problemem samodzielnego nawinięcia dławików do filtru i w związku z tym mam kilka pytań.
Do samego filtru PI chętnie wykorzystałbym rdzeń proszkowy wymontowany kiedyś ze strony pierwotnej zasilacza ATX (żółty rdzeń ze zdjęcia poniżej), gdzie pełnił identyczną funkcję. W zasilaczu, w którym pracował był nawinięty dość gęsto drutem 0,4mm^2. Chciałbym przewinąć go drutem DNE 1,0 - 1,2mm^2. Czy przy założeniu maksymalnego prądu na poziomie 5-6A ilość zwoi na tym rdzeniu jest krytyczna? Jeśli tak, to jak ją dobrać?
Sprawa druga tyczy się dławika skompensowanego, do budowy którego chciałbym wykorzystać rdzeń EE ze zdjęcia poniżej (również z jakiegoś powypadkowego ATX-a). Tu, jak wyczytałem w kilku tematach na elektrodzie i nie tylko, ilość zwoi dobiera się według klucza - im więcej, tym lepiej. Moje pytanie tyczy się natomiast tego, w jaki sposób nawinąć oba uzwojenia. W większości widzianych przeze mnie filtrów były one nawinięte na środkowej kolumnie oddzielnie (często w specjalnych plastikowych "foremkach"). Jak rozumiem miało to zapewnić izolację elektryczną pomiędzy uzwojeniami, pomiędzy którymi panuje napięcie sieciowe. Czy lepiej jest "podzielić" kolumnę rdzenia na pół i nawijać oba uzwojenia obok siebie (pośrodku izolując), czy też może nawinąć jedno na drugie dodając między nie izolację? A może nawijać oba razem, bifilarnie?
Przepraszam za jakość zdjęć i z góry dziękuję za okazaną pomoc oraz wszelkie sugestie.
Stanąłem przed problemem zbudowania prostego filtru do kilku urządzeń elektronicznych, który miałby zapobiegać przepięciom i przenikaniem do nich (do urządzeń, nie do przepięć

Moc pobierana przez urządzenia nie przekracza 750W, a docelowo chciałbym, aby filtr wytrzymał około 1200-1300W. Stanąłem zatem przed problemem samodzielnego nawinięcia dławików do filtru i w związku z tym mam kilka pytań.
Do samego filtru PI chętnie wykorzystałbym rdzeń proszkowy wymontowany kiedyś ze strony pierwotnej zasilacza ATX (żółty rdzeń ze zdjęcia poniżej), gdzie pełnił identyczną funkcję. W zasilaczu, w którym pracował był nawinięty dość gęsto drutem 0,4mm^2. Chciałbym przewinąć go drutem DNE 1,0 - 1,2mm^2. Czy przy założeniu maksymalnego prądu na poziomie 5-6A ilość zwoi na tym rdzeniu jest krytyczna? Jeśli tak, to jak ją dobrać?

Sprawa druga tyczy się dławika skompensowanego, do budowy którego chciałbym wykorzystać rdzeń EE ze zdjęcia poniżej (również z jakiegoś powypadkowego ATX-a). Tu, jak wyczytałem w kilku tematach na elektrodzie i nie tylko, ilość zwoi dobiera się według klucza - im więcej, tym lepiej. Moje pytanie tyczy się natomiast tego, w jaki sposób nawinąć oba uzwojenia. W większości widzianych przeze mnie filtrów były one nawinięte na środkowej kolumnie oddzielnie (często w specjalnych plastikowych "foremkach"). Jak rozumiem miało to zapewnić izolację elektryczną pomiędzy uzwojeniami, pomiędzy którymi panuje napięcie sieciowe. Czy lepiej jest "podzielić" kolumnę rdzenia na pół i nawijać oba uzwojenia obok siebie (pośrodku izolując), czy też może nawinąć jedno na drugie dodając między nie izolację? A może nawijać oba razem, bifilarnie?

Przepraszam za jakość zdjęć i z góry dziękuję za okazaną pomoc oraz wszelkie sugestie.