Witam,
mam pewien poważny problem z kompem(wybaczcie zbyt dużą ilość znaków). Otóż pracuję sobie na konfiguracji:
athlon X2, 2mb, 90nm, 2,6Ghz@1,2V def.@róznie, ale ostatnio 3,15Ghz@1,6V bios (taka marna sztuka),
2x1gb kingmax
grafa 2600xt
2x160gb raid0
dfi infinity nF4 sli AM2
sb live
psu: Topower P6 420W, linia 12V to 30A/360W
Problem jak już się pewnie domyśliliście polega na...przypalającej się wtyczce P4 mojego zasilacza.
Dziwne anomalie zauważyłem jakiś czas temu...podczas grania czy też zwykłego buszowania po necie komp się wyłączył...sprawę olałem, kompa włączyłem i zapomniałem...wyłączył się po jakimś czasie znowu, więc sprawdzając co jest nie tak odłączyłem wtyczkę P4...
przypalone są rzecz jasna otwory od dwóch przewodów 12V(haczyk oraz drugi bolec musiałem uciąć), masy są oczywiście czyściutkie
Proc wtedy pracował na 3ghz@1,4V czyli lajt, chwilowo tylko dawałem 3,1@1,57
Po wymianie wtyczki i jednego pina oraz zmierzeniu napięcia miernikiem(wyszło ~11,97V), podłączyłem ją...OC dawałem różne, a napięcia na wtyczce P4 przy 3,15Ghz@1.62V podczas wygrzewania orthosem, OCCT itp osiągały ~1,82V oraz ~1.91V(pierwszy i drugi kabel w P4), tempy ok. 57 stopnii przy odczycie z rdzeni.
Po kilku dniach komp się znowu wyłączył, od razu nura do kompa no i wtyka znowu upalona(tym razem tylko jeden pin).
Nie sądziłem, że przy zbyt dużym OC czy zbyt małej mocy palą się wtyczki i to przy pełnej stabilności w orthosie(prio 9 small-ffts) i stosunkowo niskich temperaturach.
Zastanawiam się czy może to być wina tylko zasilacza np. zużytych części czy może coś nie tak z płyta główną?
Czekam na Wasze opinie..
Pozdrawiam
mam pewien poważny problem z kompem(wybaczcie zbyt dużą ilość znaków). Otóż pracuję sobie na konfiguracji:
athlon X2, 2mb, 90nm, 2,6Ghz@1,2V def.@róznie, ale ostatnio 3,15Ghz@1,6V bios (taka marna sztuka),
2x1gb kingmax
grafa 2600xt
2x160gb raid0
dfi infinity nF4 sli AM2
sb live
psu: Topower P6 420W, linia 12V to 30A/360W
Problem jak już się pewnie domyśliliście polega na...przypalającej się wtyczce P4 mojego zasilacza.
Dziwne anomalie zauważyłem jakiś czas temu...podczas grania czy też zwykłego buszowania po necie komp się wyłączył...sprawę olałem, kompa włączyłem i zapomniałem...wyłączył się po jakimś czasie znowu, więc sprawdzając co jest nie tak odłączyłem wtyczkę P4...

przypalone są rzecz jasna otwory od dwóch przewodów 12V(haczyk oraz drugi bolec musiałem uciąć), masy są oczywiście czyściutkie
Proc wtedy pracował na 3ghz@1,4V czyli lajt, chwilowo tylko dawałem 3,1@1,57
Po wymianie wtyczki i jednego pina oraz zmierzeniu napięcia miernikiem(wyszło ~11,97V), podłączyłem ją...OC dawałem różne, a napięcia na wtyczce P4 przy 3,15Ghz@1.62V podczas wygrzewania orthosem, OCCT itp osiągały ~1,82V oraz ~1.91V(pierwszy i drugi kabel w P4), tempy ok. 57 stopnii przy odczycie z rdzeni.
Po kilku dniach komp się znowu wyłączył, od razu nura do kompa no i wtyka znowu upalona(tym razem tylko jeden pin).

Nie sądziłem, że przy zbyt dużym OC czy zbyt małej mocy palą się wtyczki i to przy pełnej stabilności w orthosie(prio 9 small-ffts) i stosunkowo niskich temperaturach.
Zastanawiam się czy może to być wina tylko zasilacza np. zużytych części czy może coś nie tak z płyta główną?
Czekam na Wasze opinie..
Pozdrawiam