Temat był w archiwum, ale sam miałem niedawno podobny problem, więc chciałbym się podzielić rozwiązaniem, które sprawdziło się u mnie.
Pralka jak w temacie, EWF 1030, z 17 letnim przebiegiem.
Objawy:
W dowolnym momencie na dowolnym programie pralka przestawała kręcić będnem. Zegar odliczał czas do zera, a bęben stał. Czasem, również w losowo wybranej chwili, pralka się "budziła" i kontynuowała pranie. Z reguły, przy takim wybudzeniu pralka szarpała bębnem, podskakiwała i wydawała głośny pisk, jakby coś tarło metalem o metal.
W obu przypadkach (tzn. czy się obudziła czy nie), po dojściu licznika do zera zatrzymywała się, migało "0" na wyświetlaczu, zwalniała blokadę drzwi i generalnie uważała robotę za skończoną.
Naprawa:
Serwisant przyszedł, wszedł w tryb serwisowy i stwierdził błąd E52. Zasugerował wymianę silnika (za jedyne ~800 zł plus robocizna, bez żadnej gwarancji że to pomoże). Nie widziało mi się to, bo przecież silnik chodził, więc nie zdecydowałem się.
Zasugerował też wymianę amortyzatorów, bo bęben w zasadzie wisiał na sprężynach. Amortyzatory wymieniłem bo rzeczywiście, były tak zużyte że tłoczki wypadały z tulejek pod własnym ciężarem.
W kwestii letargu, pogrzebałem na forum i:
Sprawdziłem szczotki. Były na granicy zużycia (zostało jakieś 20-25 mm), więc wymieniłem. Nie pomogło.
Obejrzałem komutator. Gładki, bez uszkodzeń.
Sprawdziłem tacho. Rezystancja właściwa dla mojego modelu silnika, magnes na wale cały, więc zmontowałem z powrotem (licząc po cichu na magiczne "otwórz-zakmnij i zadziała"). Nie pomogło.
Sprawdzanie przewodów odpuściłem z lenistwa. Obejrzałem je, sprawdziłem czy wtyczki mocno siedzą w gniazdach i stwierdziłem że jak mam rozmontowywac pół pralki żeby wyjąć i przedzwonić wiązkę, to wolę kupić nową pralkę.
Wyjąłem i wyczyściłem płytę główną (znalazłem jeden post na forum, gdzie czyszczenie pomogło przy podobnych objawach). Moja była cała "okopcona", zwłaszcza w okolicy dużego dławika, więc myślałem że coś się spaliło. Okazało się że to tylko brud. Po wyczyszczeniu płyty spirytusem (watą na patyczku) zamontowałem z powrotem. Nie pomogło.
Wymieniłem triak, przy okazji wymieniając pastę termoprzewodzącą pomiędzy triakiem i radiatorem (bo może to losowe zawieszanie się pralki jest związane z przegrzewaniem się triaka z powodu niedostatecznego odprowadzania ciepła). Nie pomogło.
Wylutowałem, wyczyściłem i sprawdziłem duży dławik i wyczyściłem płytkę pod nim (bo może ten brud pod dławikiem powodował jakieś upływności). Nie pomogło.
Zabrałem się za kupowanie elementów pasywnych (kondensatory, warystory, rezystory, itp.). Nic nie wyglądało na spalone, ale brakowało mi już pomysłów. Przyjrzałem się wtedy płycie głównej przez szkło powiększające, żeby odczytać wartości elementów. Przy okazji obejrzałem ją też przez szkło od spodu i... Eureka!
Na płycie są trzy przekaźniki. Każdy z nich ma grubsze nóżki "zewnętrzne" i cieńsze "wewnętrzne". Te "wewnętrzne" są prawdopodobnie podłączone do kotwiczek. Prawdopodobnie, bo piszę tego posta parę miesięcy po naprawie pralki i nie chce mi się jej rozmontowywać ponownie żeby sprawdzić kody przekaźników i wyprowadzenia. Stawiam na to że, od siepania tymi kotwiczkami tam i nazad przez 17 lat popękały lutowania wokół tych "wewnętrznych" nóżek. Wyglądało to trochę jak zimne luty. Przelutowałem wszystkie nóżki przekaźników (te zewnętrzne też, tak na wszelki wypadek) i jak ręką odjął. Pralka chodzi jak nowa.
Przy przelutowywaniu zauważyłem że cyna trzyma się nóżek wyłącznie na ich końcach, a nie na całej długości. Nie wiem czy to celowe działanie producenta (i.e. planowe postarzanie produktu) czy błąd w procesie produkcji, ale fakt faktem, że musiałem się nastarać żeby cyna przylgnęła do nóżek na całej długości.