Witam.
Posiadam kose spalinową taką jak w temacie i szczerze nie jest już mi do śmiechu ponieważ ma ona dopiero ok lekko ponad rok i w tym czasie spaliła ok 50litrów benzyny wiem to ponieważ poszło mi dokładnie 1l oleju do mieszanki... Kosa po zakupie i wykoszeniu ok jednego zbiornika zdechła i nie chciała odpalić więc od razu na serwis tak panowie wymienili koło magnesowe i kosa chodziła przez rok aż do teraz kiedy to ok miesiąc temu po 15 minutach koszenia gasła jak puściło się gaz i ciężko było odpalić więc od razu serwis i tam się dowiedziałem żeby kosa miała gwarancje na 2 lata trzeba zrobić przegląd więc niby go tam zrobili i od razu naprawili, twierdzili że do wymiany był wężyk paliwowy przy gaźniku i rzeczywiście widać że jest nowy ale nadal po wykoszeniu ok 15 min kosa gasła jak puściło się gaz i tu zaczyna się cyrk na całego... Kosa poszła na serwis tam ją oglądali i w końcu doszli że kosa ma przegrzany tłok więc go niby wymienili z tego co dowiedziałem się z rozmowy plus do tego pierścienie uszczelniacze i łożyska... Jak dla mnie ciekawostka przyrodnicza jakim cudem on jest przegrzany no ale sam widziałem zdjęcia na których tłok od góry do połowy zmienił kolor na brązowy więc tak było tylko w rozmowie nie dowiedziałem się z jakiego powodu i ostro pani ekspedientka mówiła że takiego czegoś gwarancja nie obejmuje i 60zł mam zapłacić ale ja kłócąc się kose odebrałem ją dziś i prosto do domu, wykosiłem ok jeden zbiornik paliwa w dwóch przerwach wymuszonych zgaśnięciem kosiarki po puszczeniu gazu tak jak wcześniej i za drugim razem przez 15min nie mogłem jej odpalić więc wkurzony znów pojechałem na serwis z pretensjami i tam pani uprzejmie podpowiedziała że teraz może odpali:D ja wkurzony kazałem jej napisać co oni tam wymieniali na co ona oznajmiła że on mi tego nie może napisać bo i tak za to nie będę płacił(szybka zmiana zdania w 3h). Kose zostawiłem i co najciekawsze po rozmowie z mechanikiem dowiedziałem się że cylinder nadal ten sam ponieważ niby się nadawał bez szlifu a o dziwo tłok czarny jak kominiarz... Chce tu zaznaczyć że zawsze kosa po wykoszeniu zbiornika miała odpoczynek min 15 abym ja jako operator mógł sobie odpocząć
. Wcześniej przez 10lat posiadałem kose husqvarny 323r która nadal działa bez zarzutu tylko musiałem oddać ponieważ była mojego dziadka a on teraz się dorobił działki więc jemu jest potrzebna więc jest wykluczone że źle ją obsługuje jak tamta po 10 latach chodziła jak nowa... Aktualna kosa mimo katalogowej większej mocy jest dla mnie słabsza na co serwis oznajmia że miałem niby super egzemplarz... Co ja mam robić bo niedługo to ja już nie wyrobie na paliwo w związku z wożeniem jej w tą i z powrotem. Na gwarancji kiedyś przeczytałem że po 3 naprawach za 4 dostaje nową kose a tu pani mówi że owszem ale jak 3 razy zepsuje się ta sama część co jak dla mnie jest chore ponieważ za kose zapłaciłem ok 2300zł bo chciałem mieć znów na 10lat a tu chiński bubel jak z tesco-normalnie nie mam siły a dom zarasta... Z chęcią posłucham opinii serwisanta na temat tych kos bo urażam że firma husqvarna to mercedes wśród kosiarek tylko ten serwis coś kręci... A i bym zapomniał jak pani w końcu mi wyśle obiecane zdjęcia tłoka na mejla to zamieszczę na elektrodzie... Serwis i tam gdzie ją kupiłem to:
DOMEK
Nałęczowska 163
20-832 Lublin
Telefon: (0-81) 750 30 30
Posiadam kose spalinową taką jak w temacie i szczerze nie jest już mi do śmiechu ponieważ ma ona dopiero ok lekko ponad rok i w tym czasie spaliła ok 50litrów benzyny wiem to ponieważ poszło mi dokładnie 1l oleju do mieszanki... Kosa po zakupie i wykoszeniu ok jednego zbiornika zdechła i nie chciała odpalić więc od razu na serwis tak panowie wymienili koło magnesowe i kosa chodziła przez rok aż do teraz kiedy to ok miesiąc temu po 15 minutach koszenia gasła jak puściło się gaz i ciężko było odpalić więc od razu serwis i tam się dowiedziałem żeby kosa miała gwarancje na 2 lata trzeba zrobić przegląd więc niby go tam zrobili i od razu naprawili, twierdzili że do wymiany był wężyk paliwowy przy gaźniku i rzeczywiście widać że jest nowy ale nadal po wykoszeniu ok 15 min kosa gasła jak puściło się gaz i tu zaczyna się cyrk na całego... Kosa poszła na serwis tam ją oglądali i w końcu doszli że kosa ma przegrzany tłok więc go niby wymienili z tego co dowiedziałem się z rozmowy plus do tego pierścienie uszczelniacze i łożyska... Jak dla mnie ciekawostka przyrodnicza jakim cudem on jest przegrzany no ale sam widziałem zdjęcia na których tłok od góry do połowy zmienił kolor na brązowy więc tak było tylko w rozmowie nie dowiedziałem się z jakiego powodu i ostro pani ekspedientka mówiła że takiego czegoś gwarancja nie obejmuje i 60zł mam zapłacić ale ja kłócąc się kose odebrałem ją dziś i prosto do domu, wykosiłem ok jeden zbiornik paliwa w dwóch przerwach wymuszonych zgaśnięciem kosiarki po puszczeniu gazu tak jak wcześniej i za drugim razem przez 15min nie mogłem jej odpalić więc wkurzony znów pojechałem na serwis z pretensjami i tam pani uprzejmie podpowiedziała że teraz może odpali:D ja wkurzony kazałem jej napisać co oni tam wymieniali na co ona oznajmiła że on mi tego nie może napisać bo i tak za to nie będę płacił(szybka zmiana zdania w 3h). Kose zostawiłem i co najciekawsze po rozmowie z mechanikiem dowiedziałem się że cylinder nadal ten sam ponieważ niby się nadawał bez szlifu a o dziwo tłok czarny jak kominiarz... Chce tu zaznaczyć że zawsze kosa po wykoszeniu zbiornika miała odpoczynek min 15 abym ja jako operator mógł sobie odpocząć

DOMEK
Nałęczowska 163
20-832 Lublin
Telefon: (0-81) 750 30 30