Witam.
Nie jest to post o schemat, czy tym podobny. Mam dwa problemy na które nie bardzo potrafię znaleźć odpowiedź.
Ogółem:
Mając na stanie toroida 300W 2*24V 6,25A, postanowiłem poskładać zasilacz labolatoryjny dający napięcia 0-30V i prąd 0-10A (chcę zachować jakiś margines bezpieczeństwa dla trafa). Jako stabilizator końcowy chcę wykonać stabilizator liniowy na dwóch KD502 (mam ich kilkadziesiąt z jednej serii, więc te o identycznym wzmocnieniu łatwo znajdę), radiator mam wykonany z radiatora tyrystora spawarki argonowej (2kg wagi), przez fabryczne otwory jedynie 2 tranzystory mogą się tam zmieścić mając pełny kontakt termiczny. W celu zminimalizowania strat mocy na końcowym stabilizatorze planuje w stopniu wejściowym zastosować stabilizatow wstępny z praktycznego elektronika 6/2000. Zresztą tylko takie układy wchodzą w rachubę bo trafo nie ma odczepów i mieć nie będzie. Uzwojenia na toroidzie łączą się równolegle i dział to ok.
Teraz moje pytania, czy ta koncepcja ma jakieś słabe strony, i czy dwa KD502 wytrzymają prądy zwarcia w takim układzie?
Sam zasilacz będzie wykonany w oparciu o schemat velleman k7200, zresztą nie ma to większego znaczenia bo problem jest taki sam w przypadku każdego innego stabilizatora liniwego.
Będe wdzięczny za wszelkie informacje.
Nie jest to post o schemat, czy tym podobny. Mam dwa problemy na które nie bardzo potrafię znaleźć odpowiedź.
Ogółem:
Mając na stanie toroida 300W 2*24V 6,25A, postanowiłem poskładać zasilacz labolatoryjny dający napięcia 0-30V i prąd 0-10A (chcę zachować jakiś margines bezpieczeństwa dla trafa). Jako stabilizator końcowy chcę wykonać stabilizator liniowy na dwóch KD502 (mam ich kilkadziesiąt z jednej serii, więc te o identycznym wzmocnieniu łatwo znajdę), radiator mam wykonany z radiatora tyrystora spawarki argonowej (2kg wagi), przez fabryczne otwory jedynie 2 tranzystory mogą się tam zmieścić mając pełny kontakt termiczny. W celu zminimalizowania strat mocy na końcowym stabilizatorze planuje w stopniu wejściowym zastosować stabilizatow wstępny z praktycznego elektronika 6/2000. Zresztą tylko takie układy wchodzą w rachubę bo trafo nie ma odczepów i mieć nie będzie. Uzwojenia na toroidzie łączą się równolegle i dział to ok.
Teraz moje pytania, czy ta koncepcja ma jakieś słabe strony, i czy dwa KD502 wytrzymają prądy zwarcia w takim układzie?
Sam zasilacz będzie wykonany w oparciu o schemat velleman k7200, zresztą nie ma to większego znaczenia bo problem jest taki sam w przypadku każdego innego stabilizatora liniwego.
Będe wdzięczny za wszelkie informacje.