Witam.
Gram w zespole muzycznym, wokal jest nagłaśniany przez mikser 150Watt x2 ale jest jedna kolumna. Powinna taka moc wystarczyć, ponieważ porównując, piece gitarowe 15Watt potrafią zagłuszyć perkusję. Jest jednak problem, mikrofon jest strasznie cichy, a przy próbie pogłośnienia piszczy. Co można z tym zrobić?? Jest to wina mikrofonu czy może kabla??
mikrofon to Voice Kraft VK-3000 raczej niższa półka.
Dodano po 5 [minuty]:
chodzi o to, że gra perkusja bas dwie gitary. bas ma piec koło 300 watt, gitara prowadząca ma 100 a rytmiczna 50 i wokal musi to przebić. rzecz jasna piece zazwyczaj chodzą na 3 - 4 w 10 stopniowej skali
Mikrofon słabiutki i pewno jakaś górka w wykresie się sprzęga z kolumną (właśnie jaką kolumną?). Jak tam jest jakieś piezo w wysokich tonach to sprawa rozwiązana.
polecam zapięcie EQ 31pasmowego albo chociaz parametryka jakiegoś wtedy mozna wyciagnac wiecej z kazdego mikrofonu - nie zawsze zyskujac na zabarwieniu wokalu
polecam zapięcie EQ 31pasmowego albo chociaz parametryka jakiegoś wtedy mozna wyciagnac wiecej z kazdego mikrofonu - nie zawsze zyskujac na zabarwieniu wokalu
Chyba jednak taniej kupić inny, lepszy mikrofon. nawet Shure z "popularnej" serii będzie o kilka klas lepszy.
Pozdrawiam.
Napisz jaki to mikser a raczej power-mikser, oraz kolumna.
Ma jakiś eq. na sumie?
Nie przesadzaj z potencjometrem HIGHna kanale - ustaw w okolicy godź 10. Ze środkiem też delikatnie - między 11 a 13. LOW - do 12.
Kolumnę postaw pod przeciwległą ścianą, tak aby głośnik wysokotonowy znajdował się na poziomie uszu.
Mikrofon "cieniutki. Pomyśl o lepszym. Przynajmniej PG-48.
Mapet zdalnie ukręciłeś barwę tego zestawu nie wiedząc co to jest . Mi się wydaje, że owszem przesada będzie z wysokimi ale dalej nie wiem co to za sprzęt.
Na początek pokombinuj z miejscem w którym stoisz z tym mikrofonem. potem z ustawieniami na mikserze. Poza tym w niedługim czasie przydała by się wymiana mikrofonu na coś solidnego za przynajmniej 100zł (a nie VK-3000 z allegro za 20zł).
Mikrofon z kolumnami sprzegają się bo:
- mikrofon ma nierówną charakterystykę
- kolumna ma nierówną charakterystykę, jeśli ma głośnik piezo elektryczny na wysokie tony, to wszystko jasne.
- kluczową sprawą jest pomieszczenie. Jeśli gracie w niewygłuszonym, to wokal będzie się sprzęgał dużo szybciej.
Mikrofon z kolumnami sprzegają się bo:
- mikrofon ma nierówną charakterystykę
- kolumna ma nierówną charakterystykę, jeśli ma głośnik piezo elektryczny na wysokie tony, to wszystko jasne.
- kluczową sprawą jest pomieszczenie. Jeśli gracie w niewygłuszonym, to wokal będzie się sprzęgał dużo szybciej.
Widać, co warty jest ten voice kraft:)
rozumiem, że to powermikser? co to za sprzęt?
No nie do końca mogę się zgodzić...
Każdy mikrofon (poza pomiarowymi) ma charakterystykę bardziej, lub mniej nierówną. Jako sztandarowy przykład proszę spojrzeć na charakterystyką Shure SM 58
...a przecież jest to jeden z najlepszych, dedykowanych do wokalu mikrofon.
Podobnie i z piezzo...Tak jak nie można generalizować, że każdy piezzo skrzeczy, tak nie można jednoznacznie powiedzieć, że lubi się sprzęgać z mikrofonem. W swoich paczkach mam "całe stado piezzaczków" /cyt./ i nie mam najmniejszych problemów ze sprzęgami. Oczywiste natomiast jest zwrócenie uwagi na pomieszczenie - faktycznie, są sale, gdzie pracuje się znacznie ciężej niż w innych.
Według mnie jednak kluczową rolę ponosi sam mikrofon, i to od niego bym zaczął... znaczy od jego wymiany na coś "normalnego".
Pozdrawiam.
Jutro będę na próbie i powiem jaki to dokładnie sprzęt. Tak ogólnikowo powiem że jest to taki zestaw jaki używa się często w szkołach, mikser chyba 12 wejściowy w kształcie skrzynki, na boku potencjometry i jedna podłączona kolumna, ani nie basowa ani nie wysoko tonowa, zwykły przód. Pomieszczenie hmmm, gramy w ośrodku kultury który mieści się w zabytkowej kaplicy, czyli 1m mury, akustyka do dupy, ale poprawiamy ją nosząc słuchawki.
Mapet zdalnie ukręciłeś barwę tego zestawu nie wiedząc co to jest . Mi się wydaje, że owszem przesada będzie z wysokimi ale dalej nie wiem co to za sprzęt.
He,he, z doświadczenia wiem, że "fachowcy" od nagłośnienia w takich zespołach (i nie tylko), mają ustawione wszystkie gały do oporu. Zresztą co tu dużo pisać, wystarczy przeczytać posty autora Spoooro razy "Ustawiałem" eq w ciemno (przez telefon, maila, gg) i ku zdziwieniu pytających, zawsze było lepiej.
Mapet tu masz rację. Profesia akustyka na telefon to coś nowego. A może zespół poprostu za bardzo hałasuje, potem linia wokalowa do oporu i się sprzęga. Albo też ta kolumna ma cieniutką efektywność i przy "przegięciu" też wbija się sprzężenie.
To piszczenie nie jest winą mikrofonu, to jest wina dodatniego sprzężenia zwrotnego , które powstało w wyniku dużego Ku sygnału ( wzmocnienia) i małego marginesu fazy Φ . Co zrobić ? Zmniejszyć wzmocnienie i (lub) poprawnie rozstawić sprzęt kolumny i mikrofon (y).
Wyłóżcie ściany pomieszczenia czymś dźwiękochłonnym, zaoszczędzicie na słuchu, będzie mniej odbić większe prawdopodobieństwo, że sygnał nie trafi do mikrofonu z powrotem. Nie powiedziałeś jak wyglądają warunki akustyczne tegoz pomieszczenia.
Jeżeli gracie w kaplicy gdzie są grube, gołe mury to ja się nie dziwie że wokal się sprzęga a wy gracie w słuchawkach ochronnych. Na podłogę dywan, na ściany dywan, wykładzina w odległości 5 do 10 cm od ściany. Od razu uzyskacie poprawę.
PS
Quote:
akustyka do dupy, ale poprawiamy ją nosząc słuchawki.
słuchawkami to akustyki pomieszczenia nie poprawisz
Jako sztandarowy przykład proszę spojrzeć na charakterystyką Shure SM 58
Faktycznie, może powinienem napisać "złą charakterystykę" dochodzą jeszcze charakterystyki pod kątem.
Mimo wszystko ten wykres Shura jest dosyć płaski, wahania w granicach 5 db... to nie tak dużo. ciekaw jestem jak to wygląda z tym mikrofonem VK.
Z drugiej strony bywało i tak, że zastępowaliśmy Shury sm 58 jakimiś tańszymi mikrofonami i ... sprzęgało mniej. Teoretycznie jest to absurd, w praktyce się sprawdzało.
Quote:
Tak jak nie można generalizować, że każdy piezzo skrzeczy, tak nie można jednoznacznie powiedzieć, że lubi się sprzęgać z mikrofonem.
Ja po prostu takie mam doświadczenia z paczkami na piezo. Sprzegają w nich również najczęściej niefiltrowane głośniki niskotonowe - poprzez zniekształceniowy garb w średnich częstotliwościach.
Domyślam się, że u ciebie te piezo są chociażby podłączone przez rezystory? Wybacz, nie umiem się jakoś do nich przekonać. Dla mnie to skrzeczy
Quote:
mikser chyba 12 wejściowy w kształcie skrzynki, na boku potencjometry i jedna podłączona kolumna,
Nic nam to nie mówi.
Quote:
gramy w ośrodku kultury który mieści się w zabytkowej kaplicy, czyli 1m mury, akustyka do dupy, ale poprawiamy ją nosząc słuchawki.
Za to to nam mówi bardzo wiele. Niestety, jeśli ludzie z ośrodka kultury nie pozwolą wam poprawić tej akustyki (dywany, koce, gąbki, kotary itd.), to .... kaplica.
Powinni to zrozumieć, ale z doświadczenia wiem, że przekonanie ludzi do zamontowania czegokolwiek co poprawi akustykę jest rzeczą ogromnie trudną, trzeba przebić się przez grubszy mur niż ten który stanowi ścianę kaplicy
Jeśli nie wyjdzie - to radzę się wynieść do innego pomieszczenia, bo z taką akustyką to szkoda grać.
A ja jakoś nie rozumiem sensu...
Bo niby z jednej strony sprzęgający się mikrofon , ale z drugiej słuchawki ochronne na uszach...Może więc po prostu występuje u Was "Syndrom braku talentu"? (SBT występuje zwłaszcza wśród amatorskich muzyków, uważających, że głośno-znaczy dobrze). Może poprawę przyniesie totalne wyciszenie, ale nie sali, a instrumentów (piecy)? Nikt nikogo nie będzie musiał przekrzykiwać, mikrofon nie będzie sprzęgał, a i słuchawki okazać się mogą zbyteczne...?
Zbyt wiele razy miałem niestety do czynienia z "młodymi" uznającymi wspomnianą powyżej zasadę, i zdaję sobie sprawę, że to może być trudne - ograniczyć przemożną chęć do tego abym to JA był najgłośniej...
Pozdrawiam.
A ja jakoś nie rozumiem sensu...
Bo niby z jednej strony sprzęgający się mikrofon , ale z drugiej słuchawki ochronne na uszach...Może więc po prostu występuje u Was "Syndrom braku talentu"? (SBT występuje zwłaszcza wśród amatorskich muzyków, uważających, że głośno-znaczy dobrze). Może poprawę przyniesie totalne wyciszenie, ale nie sali, a instrumentów (piecy)? Nikt nikogo nie będzie musiał przekrzykiwać, mikrofon nie będzie sprzęgał, a i słuchawki okazać się mogą zbyteczne...?
Zbyt wiele razy miałem niestety do czynienia z "młodymi" uznającymi wspomnianą powyżej zasadę, i zdaję sobie sprawę, że to może być trudne - ograniczyć przemożną chęć do tego abym to JA był najgłośniej...
Pozdrawiam.
nie pan jest od tego aby oceniać nasze zdolności muzyczne. gramy w klubie (nie naszym) nie możemy wyciszyć pomieszczenia, a jak kolega wyżej wspomniał charakterystyka akustyki takich pomieszczeń sprawia, że nawet szept jest słyszalny. pytałem się tylko co mam zrobić aby mi się mikrofon nie sprzęgał i dowiedziałem się, że mam potencjometry dobrze ustawić. poprawiła się jakość, można ustawić głośniej przy czym w na godzinie 4 na potencjometrze, nadal sprzęga. mikrofony i kolumna są dobrze ustawione.
nie pan jest od tego aby oceniać nasze zdolności muzyczne.
Nigdzie nie oceniłem Waszych zdolności muzycznych. Starałem się jedynie wskazać drogę do rozwiązania problemu.
andrev1 wrote:
pytałem się tylko co mam zrobić aby mi się mikrofon nie sprzęgał i dowiedziałem się, że mam potencjometry dobrze ustawić. poprawiła się jakość, można ustawić głośniej przy czym w na godzinie 4 na potencjometrze, nadal sprzęga. mikrofony i kolumna są dobrze ustawione.
A więc jednak można było się czegoś dowiedzieć, nauczyć...
Nie widzę powodu, aby Kolega unosił się honorem i od razu z gruntu odrzucał wszystkie sugestje płynące wyłącznie z chęci pomocy w rozwiązaniu problemu. Nie widziałem, i nie słyszałem tego konkretnego pomieszczenia, więc mogę jedynie domniemywać co można jeszcze zrobić. I to starałem się przekazać.
A w swojej "karierze" wielokrotnie spotykałem się zarówno z "trudnymi" akustycznie salami, jak i z "trudnymi" zespołami. Nie ma się co obrażać...Każdy musi się kiedyś nauczyć "jak to się robi"... Pozdrawiam.
...i się nauczą.
Opisywaną w tym wątku sytuację, doskonale znam z własnego doświadczenia. Dopóki perkusista grał na zestawie wujka, jeszcze z naciągami naturalnymi (lata 70-te) to gitarzyście wystarczał 30W regent a mnie na bas 40W Telos. Jak perkusista kupił bębny Ever Play - sporo głośniejsze od poprzednich - to gitarzysta przytargał telosa 75 a ja niedługo później 200 watowego Peavey-a i się zaczęło... Po jakimś czasie, sytuację opanował przysłany przez kierownika domu kultury - w którym graliśmy - elektro-akustyk. Od tego momentu zamiast jazgotu i wzajemnego się zagłuszania - ku naszemu zdziwieniu - było słychać muzykę. Kierownik, jak usłyszał efekty naszej metamorfozy, przeniósł nas z pałacowej sali (coś jak u autora tematu) do sali widowiskowej.
Dokładnie. Bębny są głośne ale wygłuszone wszelkimi możliwymi sposobami. Dużo psuje akustyka i zdwaja efekt hałasu. Gdybym ja, jako perkusista, nie nosił słuchawek to za 10 lat nic bym nie słyszał.
To ever play-e są takie stare? Sądziłem że to stosunkowo nowa marka.
Quote:
nie możemy wyciszyć pomieszczenia,
Tak też myślałem - ale w takim razie, co za kretyn prowadzi ten ośrodek?
Moja rada: wynieście się stamtąd jak najprędzej. Co byście nie zrobili, akustyki nie przeskoczycie, będzie sprzęgać, będzie wszystko się zlewać, nic nie będzie słychać.
A ciężko w takim układzie o jakiekolwiek postępy w graniu, bo nie słychać, czy zagrało się równo, czy wokal śpiewa czysto czy fałszuje, i jeszcze trzeba się martwić o słuch.
Gram w salce wyciszonej domowymi sposobami, bez żadnych nakładów finansowych (to co się znalazło pod ręką - koce, wykładziny, dywany), i komfort grania jest naprawdę bardzo wysoki. Nie ma absolutnie żadnych problemów z ustawieniem sprzętu, a piece mogą być znacznie ciszej.
Jeśli chodzi o perkusję, to moim zdaniem (oprócz centrali) nie należy jej wygłuszać (bo wszelkie sposoby raczej kaleczą brzmienie) tylko po prostu, słabiej w nią uderzać.
Kiedyś w końcu ludzie grali - jak wspomina DJ Mapet, ale możemy się cofnąć jeszcze o kilkanaście lat wstecz - na kilkunastowatowych wzmacniaczach, i jakoś perkusja ich nie zagłuszała - może właśnie dlatego, że perkusiści grali znacznie lżej.
Pozwolę sobie podpiąć się pod istniejący temat, żeby nie tworzyć niepotrzebnie nowego.
Chodzi o nagłośnienie wokalu podczas prób zespołu rockowego za pomocą powermixera Peavey XR 8300 i 2 kolumn Peavey PRO 15 - chciałbym przede wszystkim uniknąć sprzężeń przy dobrym słyszeniu wokalu (rozumiem, że ważne są tu tez inne kwestie jak akustyka pomieszczenia czy mikrofon, ale akurat opisane poniżej najbardziej mnie nurtują). Proszę wybaczyć, jeżeli pytania są banalne lub zostały gdzieś powielone, ale albo nie znalazłem na nie odpowiedzi albo spotykałem sprzeczne opinię.
1. Kwestia chyba najbardziej podstawowa w jakim trybie powinien pracować powermixer - tzn. main czy monitor? Byłbym bardzo wdzięczny gdyby ktoś mógł krótko wytłumaczyć jaka jest różnica i którą opcję powinienem wybrać przy posiadanym sprzęcie i opisanej sytuacji.
2. Czy lepiej by kolumny były położone bokiem na podłodze (pod kątem, jak odsłuchy) czy zawieszone pionowo na statywach?
3. Czy kolumny mogą być skierowane w pewnej odległości przodem do wokalisty (ewentualnie pod kątem) czy powinien on stać za nimi? (tutaj spotykałem się ze sprzecznymi opiniami - tzn. z jednej strony że skierowanie kolumn na wokalistę powoduje sprzęganie, z kolei niektóre osoby twierdziły że żeby się słyszał kolumny muszą być skierowane w jego stronę).
1. to zależy jak go będziesz wykorzystywał. Tutaj chodzi o sposób połączenia końcówek mocy z mikserem. W trybie main, obie końcówki są zasilane z sumy miksera. W trybie monitor, jedna końcówka zasilana jest z sumy, a druga z szyny monitor - pokręteł nad EFX. Oba połączenia są poprawne kwestia zastosowania lub wygody pracy.
2. Jak mają grać w publiczność to na statywach. Jeżeli mają grać jako odsłuchy, to lepiej na podłodze.
3. Tak mogą być, żeby wokalista słyszał co śpiewa. Ale generalnie do tego stosuje się osobną linię odsłuchową i na 2 kolumnach ciężko to zrealizować. Odsłuchy stawiane przeważnie są przed wokalistą, i przy zastosowaniu mikrofonów kierunkowych, mniej ściągających z tyłu mikrofonu, efekt sprzęgu mocno się oddala. Stawiając mikrofony przed kolumnami, narażasz się na bezpośrednią możliwość sprzęgu.
Niestety wysokie częstotliwości są bardzo kierunkowe, żeby je dobrze słyszeć trzeba stać przed kolumną.
Możesz postawić wykonawców przed kolumnami, ale musisz się liczyć że zagrasz ciszej. Choć jeżeli wokalista/ci umieją śpiewać i pracować z mikrofonem to nie będziesz miał problemów.