Witam. Wracając z nocki zauważyłem brak prądu w domu. Powodem była zadziałana róznicówka. Dwie fazy musiałem odłaczyć od przepływowego ogrzewacza, aby róznicówki nie wybijało. Podejrzewam, że poszła jedna z 6-ciu grzałek. Nie problemem jest znalezienie tej uszkodzonej grzałki i odłączenie jej, ale problemem jest elektroniczne sterowanie w tym podgrzewaczu. Otóż przy każdorazowym odkręcaniu wody, grzałki załączają się w kolejności losowej (zależnie od potrzebnej mocy). Ostatnia załączona grzałka jest sterowana "pakietowo" - ok 10 Hz okres, ze zmiennym wypełnieniem czasu włączenia.
Losowość włączania poszczególnych grzałek ma pewnie na celu równomierne zużywanie się grzałek. Więc odłączając jedną grzałkę spodziewam się różnych temperatur przy każdym odkręceniu kranu (w zależności, czy sterownik ją wylosuje do grzania lub nie). Macie pomysł aby nie kupować nowego modułu grzałek, mając na uwadze, że pięć z sześciu grzałek są nadal sprawne?
Losowość włączania poszczególnych grzałek ma pewnie na celu równomierne zużywanie się grzałek. Więc odłączając jedną grzałkę spodziewam się różnych temperatur przy każdym odkręceniu kranu (w zależności, czy sterownik ją wylosuje do grzania lub nie). Macie pomysł aby nie kupować nowego modułu grzałek, mając na uwadze, że pięć z sześciu grzałek są nadal sprawne?