witam.
chce wykopac sadzawke/staw domowym sposobem jako ze nie stac mnie na koparke, ktora w moim rejonie kosztuje ok. 120 zł za godzine roboczą. Wpadlem na pomysl by wyspawac cos na ksztalt lyzki koparki. Otoż lyzka ta bylaby ciagana linka stalowa silnikiem elektrycznym tj. 7 kW zamocowanym na sztywnej ramie z torow kolejowych dodatkowo z reduktorem zbudowanym ze starego kierata (duze i male kolo zebate). calosc tj. mocowanie bedzie gleboko wkopane w ziemie i dodatkowo zabetonowane. mysle ze z mocą nie bedzie problemu. kwestia jak duzo lyzke to pociagnie. do lyzki wyspawam okolo 3-4 metrowe ramie z rury tak bym mogl recznie ja sterowac tzn. jak sie napelni podczas ciagniecia to polozyc na plask i sunac do konca by nastepnie wyrzucic ziemie. co do materialow to wszystko mam. pomysl byc moze trafiony byc moze nie. dodam ze teren nie jest gliniasty ale wody gruntowe sa wysoko i w piwnicach ich nie brakuje;]. co myslicie o tym pomysle prosze o podpowiedzi
chce wykopac sadzawke/staw domowym sposobem jako ze nie stac mnie na koparke, ktora w moim rejonie kosztuje ok. 120 zł za godzine roboczą. Wpadlem na pomysl by wyspawac cos na ksztalt lyzki koparki. Otoż lyzka ta bylaby ciagana linka stalowa silnikiem elektrycznym tj. 7 kW zamocowanym na sztywnej ramie z torow kolejowych dodatkowo z reduktorem zbudowanym ze starego kierata (duze i male kolo zebate). calosc tj. mocowanie bedzie gleboko wkopane w ziemie i dodatkowo zabetonowane. mysle ze z mocą nie bedzie problemu. kwestia jak duzo lyzke to pociagnie. do lyzki wyspawam okolo 3-4 metrowe ramie z rury tak bym mogl recznie ja sterowac tzn. jak sie napelni podczas ciagniecia to polozyc na plask i sunac do konca by nastepnie wyrzucic ziemie. co do materialow to wszystko mam. pomysl byc moze trafiony byc moze nie. dodam ze teren nie jest gliniasty ale wody gruntowe sa wysoko i w piwnicach ich nie brakuje;]. co myslicie o tym pomysle prosze o podpowiedzi