Mam problem z VW Sharanem 2,8l VR6 '96 ASB.
Samochód stał 3 tygodnie u mechanika, który szukał przyczyny nierównej pracy silnika. Przyczyna została znaleziona. Wymieniony został czujnik Halla w aparacie zapłonowym, przepływomierz, wyjęty został kolektor dolotowy, wyczyszczona przepustnica, następnie po złożeniu wszystkiego przeprowadzona jej adaptacja. Niby wszystko OK, ale numer jest taki: Pierwsza jazda po założeniu klem na akumulator przebiega prawidłowo. Widać, że komputer się koduje, zbierając sygnały ze wszytkich czujników. Po zaparkowaniu i wyłączeniu silnika, niestety nie można więcej go uruchomić. Jedyna możliwość, to znów zdjąć klemy, odczekać parę minut aż się rozkoduje i dopiero można uruchomić silnik.
Sprawdzałem już i nie jest to kwestia temperatury silnika, nie jest to wina przepływomierza, bo zakładałem stary i jest tak samo. Dodam, że nie trzeba nawet przejechać się autem, żeby tak się stało - jak uruchomimy silnik po założeniu klem i wyłączymy po 30 sekundach, dzieje się dokładnie tak samo.
Teraz coś na temat zachowania pojazdu przy nieudanej próbie uruchomienia:
Nie jest tak, że w ogóle nie odpala - obroty wskakują na 1000RPM i po kilku obrotach silnika odcinany jest zapłon. Przykładowo, jak uruchomię z wciśniętym do dechy pedałem gazu, to obroty dochodzą do 3000RPM i spadają gwałtownie (bez żadnego duszenia się itp.) jakby odcięty został zapłon.
Samochód nie posiada żadnego nie fabrycznego alarmu ani odcięcia zapłonu (bynajmniej nic mi o tym nie wiadomo a samochód kupiłem miesiąc temu). Mam tylko jeden kluczyk, oryginalny. Ma słabe baterie i nie łapie w cale zasięgu do otwierania drzwi (próbowałem zakodować wg instrukcji do Galaxy ale nic z tego). Myślę, że nie ma to jednak wpływu na immobilizer, tym bardziej, że tak samo słabe były 3 tygodnie temu, kiedy oddawałem samochód do mechanika a wtedy samochód odpalał za każdym razem.
Każdy pomysł się liczy, także proszę o pomoc.
Pytania pomocnicze:
1. Czy możliwe jest, żeby mechanik kodując przepustnice, podłączając się VAGiem, coś skopał z immobilizerem?
2. Jeśli dobrze rozumuję, to jeśli uszkodzony jest immobilizer, to samochód nie odpaliłby również i za pierwszym razem po podłączeniu klem?
3. Czy jest jakiś sposób, by wykluczyć, że jest to problem z immobilizerem? Ominąć jakoś ten układ?
Samochód stał 3 tygodnie u mechanika, który szukał przyczyny nierównej pracy silnika. Przyczyna została znaleziona. Wymieniony został czujnik Halla w aparacie zapłonowym, przepływomierz, wyjęty został kolektor dolotowy, wyczyszczona przepustnica, następnie po złożeniu wszystkiego przeprowadzona jej adaptacja. Niby wszystko OK, ale numer jest taki: Pierwsza jazda po założeniu klem na akumulator przebiega prawidłowo. Widać, że komputer się koduje, zbierając sygnały ze wszytkich czujników. Po zaparkowaniu i wyłączeniu silnika, niestety nie można więcej go uruchomić. Jedyna możliwość, to znów zdjąć klemy, odczekać parę minut aż się rozkoduje i dopiero można uruchomić silnik.
Sprawdzałem już i nie jest to kwestia temperatury silnika, nie jest to wina przepływomierza, bo zakładałem stary i jest tak samo. Dodam, że nie trzeba nawet przejechać się autem, żeby tak się stało - jak uruchomimy silnik po założeniu klem i wyłączymy po 30 sekundach, dzieje się dokładnie tak samo.
Teraz coś na temat zachowania pojazdu przy nieudanej próbie uruchomienia:
Nie jest tak, że w ogóle nie odpala - obroty wskakują na 1000RPM i po kilku obrotach silnika odcinany jest zapłon. Przykładowo, jak uruchomię z wciśniętym do dechy pedałem gazu, to obroty dochodzą do 3000RPM i spadają gwałtownie (bez żadnego duszenia się itp.) jakby odcięty został zapłon.
Samochód nie posiada żadnego nie fabrycznego alarmu ani odcięcia zapłonu (bynajmniej nic mi o tym nie wiadomo a samochód kupiłem miesiąc temu). Mam tylko jeden kluczyk, oryginalny. Ma słabe baterie i nie łapie w cale zasięgu do otwierania drzwi (próbowałem zakodować wg instrukcji do Galaxy ale nic z tego). Myślę, że nie ma to jednak wpływu na immobilizer, tym bardziej, że tak samo słabe były 3 tygodnie temu, kiedy oddawałem samochód do mechanika a wtedy samochód odpalał za każdym razem.
Każdy pomysł się liczy, także proszę o pomoc.
Pytania pomocnicze:
1. Czy możliwe jest, żeby mechanik kodując przepustnice, podłączając się VAGiem, coś skopał z immobilizerem?
2. Jeśli dobrze rozumuję, to jeśli uszkodzony jest immobilizer, to samochód nie odpaliłby również i za pierwszym razem po podłączeniu klem?
3. Czy jest jakiś sposób, by wykluczyć, że jest to problem z immobilizerem? Ominąć jakoś ten układ?