Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

FIAT Panda 1,0 na monowtrysku Magneti Marelli + Landi Renzo

moonchild 20 Oct 2009 14:36 6453 25
Buderus
  • #1
    moonchild
    Level 14  
    Witam!

    Mam Fiata Panda (prawdziwa kanciata) z roku 1993 z silnikiem FIRE 999ccm, wyposażonym w jednopunktowy wtrysk paliwa WEBER / Marelli IAW 6F.SH (jednak nieco innym niż w Seicento 899 czy 1108). Latem założyłem w aucie instalację gazową LPG formy Landi Renzo o następującej specyfikacji:

    1. Reduktor EC 04
    2. Elektrozawór gazowy Med
    3. Układ sterujący LCS
    4. Zbiornik zewnętrzny pełny firmy STAKO (53L)
    5. Zawór tankowania Landirenzo
    6. Wielozawór Tomasetto
    7. Obudowa wielozaworu Tomasetto.

    Osiąga przy zasilaniu gazem następujące wyniki emisji toksycznych składników spalin:

    CO/HC przy prędkości obrotowej biegu jałowego (%/ppm): 0,170/97
    CO/HC przy podwyższonej prędkości obrotowej biegu jałowego: 0,010/54
    oraz współczynniki powietrza odpowiednio: 1,011 / 1,009


    Ponoć super... (?) - nie znam się...

    I wszystko byłoby cudownie i wspaniale gdyby nie jeden fakt.

    Otór znatychmiast po montażu zajechałem na stację LPG (Lukoil) gdzie zatankowałem do pełna... Przełączam na gaz... jedzie.. bardzo ładnie.
    Pojechałem zatem na regulację.
    Wyregulowano i niby wszystko OK.
    Po kilkunastu km zaczęło się takie coś:

    Po osiągnięciu właściwej temp. pracy silnika (93*C) obroty biegu jałowego nie wracają do poziomu 800 obr /min ale wahają się w przedziale od 1500 do 2000 obr/min.
    Czyli silnik pracuje jakby był na ssaniu.
    Pojechałem, rozebrali wtrysk, w papierowej podkładce ponoć była zbyt mała dziurka dolotu powietrza do krokowca. Zrobiono podkładkę z aluminiowej blaszki (z puszki od piwa) z "odpowiednią" dziurką. Po odpaleniu silnik nieco gwiżdżę ale to pikuś. Nie przeszkadza.. nawet fajne.. Problem w tym, że obroty schodziły choć nieco wolniej tylko do końca dnia.
    Silnik schodził z obrotów normalnie. Przy 800obr/min miał jeszcze jakby mały dołek po czym windował obroty do 1100/1200 obr/min i powolutku schodził do 800. Długo ale schodził.
    Następnego ranka po rozgrzaniu silnika problem z trzymaniem obrotów wrócił. I znów 2000.
    Pojechałem znów i znów mi poregulowano... Za kilka godzin znów to samo. Od tamtego dnia każda wizyta w "gazowni" wywołuje alergię u pracowników...
    A to nie ma czasu a to dużo pracy a to pojutrze.. a w tak w ogóle to problem jest w samochodzie bo oni zrobili wszystko jak trza. Czyli standard.

    Byłem raz jeszcze po miesiącu. Ponoć wadliwy byl krokowiec. Kupiłem nowy oryginalny, założyłem.. to samo. A więc "gaziarz" po regulacjach doprowadził do tego że silnik zszedł na 800 obr/min po czym odpiął wtyczkę krokowca. Silnik zaczął pracować jak "szwajcar". Równiutko, bez zająknięć. Obroty spadają jak w nowym autku. Czy jak przy jeździe na benzynie. Ideał. No ale jednak cośjest nie tak skoro odpięty jest krokowiec.
    Miałem kiedyś Corsę B z gazem BRC (też jednopunkt) i nic takiego się nie działo. Pracowała idealnie.
    Mój znajomy ma taką samą instalację Landirenzo w Seicento 899cc z niemal takim samym wtryskiem jak mój i też nic się nie dzieje.

    Póki było ciepło to odpięty krokowiec kompletnie mi nie przeszkadzał. Odpalał może jakoś inaczej ale za pierwszym razem i zawsze. Spalanie na LPG nie przekracza 7-7,5 L / 100km przy pustym aucie (miasto - trasy) oraz nie przekracza 9L/100km przy max. obciążeniu i dużym boxie na dachu (autostrada + miasta). Twierdzę zatem, że z tego punktu widzenia wszystko jest fajnie.

    Problemy znów powróciły pod koniec września kiedy temperatura nocami zaczęła spadać poniżej 10*C. Rano odpalam go po kilka razy. Załączenie krokowca przywraca problemy z obrotami na jałowym biegu i znów trzeba czekać aby trafić na 800obr/min aby go odłączyć.

    Mam takie wrażenie jakby krokowiec wtrysku nie za bardzo "lubił" się z krokowcem od LPG.
    A może to jakiś feler sondy lambda...?

    Proszę poradźcie co z tym zrobić. Nie mam już kasy na jeżdzenie po warsztatach ani ochoty na tekst: "ten tym tak ma" bo wiem że nie ma.

    Nadmienię, że Panda była sprowadzona z Niemiec rok temu. Tam jeździła jako "mopedcar" 25km/h. Miała blokadę mechaniczną biegu 3, 4 i 5. Jazda na 1, 2 i wstecznym. Miała tez jakąś blokadę elektroniczną ograniczającą moc silnika do 12KM! Przebieg 30tys. km. od nowości.
    Ktoś kto ją do Polski przywiózł dał ja na zdjęcie (legalne - są na to kwity) blokad. Wszystkie zostały zdjęte w jakiejś autoryzowanej stacji na co mam kwity.
    Pytanie : a może ktoś coś "pojarał" w centralce przy okazji..? Nie wiem...
    Na benzynie autko chodziło bardzo ładnie.


    Pozdrawiam i czekam na jakieś dobre wieści...
  • Buderus
  • #2
    dariusz105
    Level 26  
    wygląda na problem z emulacją lambdy.
  • Buderus
  • #4
    mirben
    Level 22  
    Bez interfejsu i podglądu w program się nie obędzie. Może z pomocą "niby kolegi" gazownika. Mogę program podrzucić jak trzeba, jeśli gazownik nie udostępni = mam wersję LCSa1 i LCS2.
    Trzeba jeśli się nie mylę, (bo nie znam oprogramowania tego oprogramowania), ustawić parametry emulacji tak by nie "denerwowały" sterownika Pb. Jest kilka tematów na Elektrodzie o sondzie i Landii. Może ten pomoże, to przypadek nie pozwalający na prawidłową pracę sondy: https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic811054.html
    W każdym bądź razie zabieg poprawienia masy silnika (jak w przytoczonym wyżej temacie) można przeprowadzić w ciemno, bo wiek auta robi swoje na stykach.
  • #5
    moonchild
    Level 14  
    Oj chyba jednak nie jest to masa, niestety... ;-(
    Już to sprawdzałem. Nie ma żadnego problemu w masowaniu silnika. Autko ma zaledwie 35tys przebiegu i na dodatek było przeze mnie czyszczone swego czasu. Odpinałem też kable od budy i czyściłem styki. Znam ten problem. Mam jeszcze 2 inne Pandy i w jednej z nich (przebieg niemal 200tys) taki problem właśnie był. Tak więc niestety to chyba pudło.... ale pewien na 100% nie mogę być. Może ma gdzie indziej jakąś upływność... Kto wie...?
    Moim zdaniem to wygląda tak, jakby krokowiec gazu zamykał się dłużej niż krokowiec Pb. Albo na odwrót... nie wiem.. W każdym razie jak się odepnie Pb to jest ok. Jak jest wpięty to póki silnik zimny obroty schodzą a jak tylko się nagrzeje dobrze to schodzą na ułamek sekundy do 800rpm i zaraz wywalają na 2000rpm. Czasem jest tak, że wystarczy lekkie dotknięcie pedału gazu i stoją kilka minut na 2000rpm.
    No i jeszcze fakt że po założeniu LPG to na samej benzynie też już tak idealnie jak wcześniej nie pracuje. Tak jakby mu czasem szrpnęło,, jaiś taki est jakby mu zapłony wypadały czasem... No i sam krokowiec od Pb też już inaczej chodzi.. Jak pisałem wcześniej obroty mu spadają ale inaczej niż kiedyś. Puszczasz gaz, obroty ida w dól do 700rpm na sekundkę po czym idą w górę do 1200i schodz powoli w dól do 800rpm. A kiedyś tego nie było.
    Wiem na 100% że gaziarz regulując wszystko za pierwszym razem raczył był ruszyć potencjometr przepustnicy.. a o ile wiem to tego tykać nie wolno. No ale ponoć inaczej nie dało rady.
    Później sam wymieniłem korpus wtrysku na inny (niemal nowy) od Seicento 900, jednak górę z wtryskiwaczem zostawiłem oryginalną od Pandy bo ma inny wtryskiwacz. To zdaje się jest ważne.

    Aha i jeszcze jedno...
    Jak załącza się wentylator to na chwilkę obroty spadają. Czasem zostają na 800 - 900rpm a czasem z powrotem idą do góry. Nie ma reguły.
    Czarna magia.. :|

    Dodano po 9 [minuty]:

    Dziś dzwoniłem do takiego znajomego gaziarza który nie chciał robić mojej Pandy (z powodu rzeźby ze zbiornikami) i powiedział mi, że mam problem bo trzeba było sobie BRC założyć a nie takie g...o !
    Na dodatek on Landi n ie obsługuje a u nas w Gd są tylko 2 miejsca które to znają.. i śmiech...
    Kurde! A miało być tak pięknie!
  • #6
    mirben
    Level 22  
    dariusz105 wrote:
    wygląda na problem z emulacją lambdy.

    Kolego moonchild nie bój się podłączenia pod komputer. Bez tego to pokerowa gra w ciemno. Czas bliżej zaprzyjaźnić się ze swoją instalacją . Jak widzisz jest osamotniona, nikt jej nie chce, ha...
    To nie jest trudne, jakiś zabytkowy laptop jest potrzebny za kilkadziesiąt PLN drugie tyle na fejs i trochę odwagi. Jeśli samochód będzie ci służyl jeszcze kilka lat to poznanie obsługi programu i interpretacji jego wskazań przyda się i szybko się zwróci, nawet ekonomicznie. Kilka zrzutów ekranu i forumowicze pomogą.
    Diagnoza dariusza105 to chyba kolejne potwierdzenie, ze trzeba się emulacją sondy zająć. Wyraźnie widać, że krokowiec nie jest w stanie znaleźć właściwej pozycji do pracy a w tym sprzęcie to sonda wyznacza mu zadania.
  • #7
    moonchild
    Level 14  
    Ja się nie boję, ale zwyczajnie szkoda mi kasy na kolejne podłączenie wtyczki za kilkadziesiąt złotych tylko po to, żeby mi ktoś znów powiedział, że ten typ tak ma...!
    Nie znam w GD żadnego porządnego i godnego zaufania fachmana. Do tej pory zawsze był problem z samochodem FIAT PANDA bo nie mają do niego programów.
    W Polsce tylko Uno i SC/CC a te mają inne nastawy.
    I jeszcze na dodatek to wersja 999Fire niby taka jak w Uno ale ma wtrysk Weber Marelli a nie Bosch i tylko bezradnie rozkładają ręce. A do Fiata nie pojadę bo zwyczajnie mnie na to nie stać. Zresztą tam, też są raczej "fachowcy"...
    Kiedyś jak Pandą pojechałem do Fiata żeby mi sprawdzili sondę Lambda to padło pytanie "a co to jest..?"... No to już wszystko na ten temat...
    A psujów jest w polsce taka ilość że strach...

    Z drugiej zaś strony to mówisz laptop i jeszcze program... i jakieś interfejsy... ale ja się na tym kompletnie nie znam... Nie mam pojęcia jak to ugryźć. Ja starej daty jestem.. mam już 40 lat... ;-). Za moich czasów jeździło się 126p i naprawiało się go 2 kluczami 13/17 oraz linijką. hehe
    Generalnie takie info to dla mnie jak dla młotka.. jaki laptop (nazwa parametry), jaki fejs (nazwa numery itd) jaki program... itd itd itd...
  • #8
    mirben
    Level 22  
    Quote:
    Z drugiej zaś strony to mówisz laptop i jeszcze program... i jakieś interfejsy... ale ja się na tym kompletnie nie znam... Nie mam pojęcia jak to ugryźć. Ja starej daty jestem.. mam już 40 lat... . Za moich czasów jeździło się 126p i naprawiało sięgo 2 kluczami 13/17 oraz linijką. hehe
    Ja jestem po 50 i nie odpuszczam. Wszystko co napisałeś wyżej jednak przemawia za tym, że opłaca się włożyć trochę wysiłku w zdobywanie wiedzy aby nie kłaniać się "fachowcom".
    Sam widzisz wydałeś 1,5 tyś na instalację a skończy się na śrubie zamiast krokowca i z II generacji gazu zrobisz I, i już 500 zł w plecy.
    Quote:
    Generalnie takie info to dla mnie jak dla młotka.. jaki laptop (nazwa parametry), jaki fejs (nazwa numery itd) jaki program... itd itd itd...
    Jak się przełamiesz to cała potrzebna wiedza jest nawet tutaj na Elektrodzie.
    Laptop na Alledrogo dział: 486 i słabsze, interfejs hasło: interfejs do gazu.
  • #9
    moonchild
    Level 14  
    Łohoho.. ale te Laptopy są w cenach delikatnie mówiąc nieco powyżej kilkadziesiąt złotych... Taki z sensem to wydatek ok 500zł,-
    Nie mam tyle.. ;-(
    Są co prawda takie po 80 - 120 zeta ale one zazwyczaj s anie kompletne albo nie mają HDD albo zasilacza albo coś się nie świeci.. a ja się na tym nie znaju..
    Jeszcze jakiegoś fachurę od kompów musiałbym opłacać... ;-[

    O np taki:
    http://www.allegro.pl/item772261641_notebook_ibm_600_mmx_gw_f_vat.html

    Fajny, markowy i tani.. ale ten error mnie już na wjeździe przeraża..
  • #11
    tzok
    Moderator of Cars
    Totalnie bez sensu, jak już kupować to coś co uciągnie Windows 2000, żeby cokolwiek na tym działało. Do tego KKL i soft do różnych LPG i do VAGa, a szybko się zwróci, bo na pewno znajdą się znajomi i znajomi znajomych, który będą chcieli skorzystać za jakąś symboliczną opłatą...
  • #12
    mirben
    Level 22  
    Kolego tzok zobacz do kogo adresujesz te rady, człowiek zasilacza do laptopa nie jest w stanie sobie dobrać i ogólnie ma niechęć do diagnozowania aut.
  • #13
    dariusz105
    Level 26  
    zapytać macherów jak ustawili emulacje?
  • #14
    moonchild
    Level 14  
    mirben wrote:
    Kolego tzok zobacz do kogo adresujesz te rady, człowiek zasilacza do laptopa nie jest w stanie sobie dobrać i ogólnie ma niechęć do diagnozowania aut.


    Czy ja wiem czy niechęć.. raczej nie.. tylko mierzę siły na zamiary. Nigdy nie bylem mocny w komputerach. Z matematyką zawsze na bakier... Po prostu nie znam się na tym ni w ząb. W tym temacie każdy może mi wcisnąć jaki chce kit i ja to przyjmę za dobrą monetę. Zwyczajnie nie mam o ty zielonego pojęcia. Tylko to.
    Z powodu komputerów i dzikich programów zarzuciłem "karierę" architekta na rzecz blacharstwa samochodowego. Chore nie..?
    Dziś muszę się liczyć z każdą złotówką... a mogło być tak pięknie.

    Myślę że powoli dojrzewam do zakupu sprzętu tak aby samemu to sobie robić ale boję się że znów wpakuje kesz w coś co nie będzie działało...
  • #15
    mirben
    Level 22  
    moonchild - Laptop to potrzebny wtedy jak wygód szukasz i komputera na jakim piszesz nie chce się targac do samochodu. To pierwsza bezkosztowa próba. Druga to: na tym forum jest temat gdzie ludzie piszą jak zrobić interfejs ze starego kabla od telefonu np. nokia. Program jest do zdobycia w necie, też bez kosztów. Tylko chęci.
  • #16
    moonchild
    Level 14  
    Pewnie już o mnie zapomnieliście....
    Dodać muszę jeszcze jedną przypadłość która ostatnio się chyba nasiliła.
    Wcześniej zaistniała tylko raz ale po wyłączeniu krokowca znikła. Teraz kiedy muszę używać krokowca aby auto w ogóle rano odpalić zaczęło się takie coś:

    Otóż czasem nie mogę wyłączyć silnika ! Nie ma znaczenia czy na benzynie czy na LPG. Przekręcam kluczyk, wyciągam go ze stacyjki a silnik pracuje!
    Gaśnie jak wcisnę np. włącznik ogrzewania tylnej szyby...
    Kompletnie zdurniałem...


    O co tu chodzi...?

    Widział ktoś takie coś..??

    Bezpieczniki są OK.
  • #18
    moonchild
    Level 14  
    Ano zaraz sprawdzę...

    A więc tak...

    Silnik chodzi. Są WYŁĄCZONE światła i inne odbiorniki. Zarówno na gazie jak i na benzynie jak wyłączam silnik to po przekręceniu klucza w stacyjce silnik pracuje nadal. Wyjmuję kluczyk i dalej chodzi... Co ciekawe mogę przełączać LPG na benę i odwrotnie.
    Po wyłączeniu stacyjki (również po wyjęciu z niej kluczyka) włącza się kontrolka ładowania akumulatora i świeci.
    Inne kontrolki nie świecą.
    W przypadku włączonych świateł, dmuchawy wewnętrznej jest tak samo. Po wyłączeniu stacyjki i wyjęciu klucza silnik pracuje dalej i świeci się kontrolka ładowania. Gasną za to kontrolki od świateł i same światła też oraz dmuchawa.

    W przypadku pierwszym nie ma możliwości wyłączenia silnika w ogóle! Jedyna opcja to włączyć światła i dmuchawę oraz nawet i choćby moment włączyć ogrzewanie tylnej szyby lub światło przeciwmgielne.

    Co ciekawe po wyłączeniu silnika często świecą się diody na paneliku od LPG !!!
    Czasem zgasną ale w większości przypadków nie.

    Wcześniej tego nie było. Gasły zawsze.

    Wcześniej za to podczas sierpniowej długiej podróży w którymś momencie zaczęła migać kontrolka włączonego LPG na paneliku. Zawsze świeciła się ciągle.

    Tydzień temu zresetowałem ECU (odpiąłem akumulator na noc) i kontrolki świeciły normalnie jak dawniej.

    W każdym razie dziś zauważyłem, że silnik nie daje się wyłączyć zarówno z krokowcem wtrysku jak i bez.

    Szał....!!!!!!!!!!!

    Następne cudo z dziś.

    Ostatnio silnik doprowadziłem do w miarę równej pracy. Auto stało kilka dni nie ruszane w garażu. Dziś jak odpaliłem (na benzynie oczywiście) to od razu obroty powindowały na 3000rpm...
    Wcześniej były OK. Krokowiec załączony.

    Auto zwariowało....


    A mnie zaraz szlag trafi zaraz..


    Na mój gust to gaziarze pochrzanili dokumentnie elektrykę o ile w ogóle nie spieprzyli mi elektroniki auta! Chrzanią mi że na pewno jest wina po stronie auta a przecież to bajdy i ściema bo autko chodziło równiutko i bardzo dobrze zanim się do niego zabrali.

    Co za kraj!
  • #19
    moonchild
    Level 14  
    Dziś się WQ i odpiąłem cały system LPG.
    Wysupłałem z wiązek wszystkie kabelki od Landi Renzo i powróciłem do stanu sprzed montażu LPG.
    Niestety tylko teoretycznie... ;-(
    Odpięcie Landiego nic nie zmieniło.
    Silnik na benie chodzi jak potłuczony. Raz tak raz siak.. Raz obroty niby są OK inym razem windują na 3 - 4 tys rpm, Przy tym silnik na wolnych obrotach podskakuje jakby miał problem z zapłonem.
    Restart kompa nicnie dał. Co ciekawe po restarcie pierwsze co zrobił to wjechał na 4000rpm i tak sobie wył... Jak depnąłem w gaz to zszedł niemal do zera, pobujał obrotami od 500 do 1200rpm i znów pojechał w górę.
    Następnym razem po dopaleniu zjechał niby do 800rpm ale chodzi kulawo.
    Przegazowanie.. i znów krótkie falowanie i niby OK.
    Wyłączam silnik, postał chwilkę i znów ta sama akcja z obrotami.
    Krokowy raczej OK
    Co ciekawe z odpiętym krokiem też tak byle jak chodzi.

    Zastanawiam się czy aby gaziarz nie miał racji że w tym przypadku to ganz egal jakie LPG się założy i tak taki syf będzie i że to jakiś feler w aucie.
    Witz tylko w tym, że do momentu zakładania LPG u nich autko chodziło jak pszczółeczka i miało parametry jak nowe.

    Oczywiście dodam, że auta dalej wyłączyć normalnie nie sposób! Teraz już nie gaśnie nawet przy zapalonych światłach. Dziś dla odmiany nie gasiło go wciśnięcie ogrzewania tylnej szyby a nawet lekkie tknięcie pedału hamulca! Wyłącza się też przy zgaszonych światłach!
    Inna opcja to światła + włącznik tylnego przeciwmgielnego.

    Ja się potnę....

    CO TO Q... JEST....!!!!!??????

    Ratunku!
  • #20
    moonchild
    Level 14  
    Dodatkowo dziś zauważyłem jeszcze inne opcje...

    1. Silnik gaśnie przy wyłączonych światłach ale po błyśnięciu światłami długimi...!
    2. Silnik nie gaśnie przy włączonych światłach i włączonych światłach długich (po przekręceniu kluczyka i nawet wyjęciu go silnik nadal pracuje ale świecą się tylko długie oraz sama niebieska kontrolka na zegarze no i kontrolka ładowania oczywiście)!
    3. Silnik gasi włączenie lampy tylnej przeciwmgielnej.
    4. Silnik gasi dotknięcie pedału hamulca.

    Kto wie o co tu chodzi..??
  • #22
    moonchild
    Level 14  
    A no właśnie, muszę przyznać, że ostatnio aku padł! Wcześniej nie miał okazji bo codziennie był jeżdżony więc w nocy nie zdążył.
    Od jakiegoś czasu zaś odstawiłem autko na kanał w celu konserwacji podwozia. Umyem i stało jakiś tydzień nie ruszane. Po tygodniu zauważyłem że że bardzo opornie odpalił... Następnego dnia już zdechł.
    Aku naładowałem i nawet nie miał ubytków wody. Kręcił jak nowy.
    Czy jest nowy nie wiem. Nie wiem nawet kiedy wyprodukowany bo nie ma na nim żadnej sensownej daty. Jest tylko jakiś numerek ale nie data.
    Jak kupowałem tą Pandę w lutym tego roku to właściciel płakał coś że mu szkoda bo nowe aku wstawił.
    Co do tej stacyjki to nie sprawdzałem. Dziś mi kolega też o tym mówił. Pomyślałem jednak , że skoro autko ma 35tys przebiegu to co miałoby się popsuć.. Mam jeszcze 2 inne Pandy i jedna z nich ma 240tys na liczniku i nigdy stacyjka nie padła...
    Szczerze mówiąc to sen z powiek spędza mi opcja wycinania starej stacyjki.. Jak te zrywalne śruby wykręcić..? Ale jak trzeba będzie to flexa i jazda po całości. mam jakieś inne stacyjki jeszcze w poza tym pasuje idealnie od Uno lub CC.

    Jest jeszcze inna sprawa o której nie pisałem a która teoretycznie może mieć wpływ...
    Otóż wraz z założeniem LPG zmieniłem też sobie zegary w aucie. Wywaliłem oryginalne i wstawiłem (pasują idealnie w obudowę) zegary z Ritmo, mające to czego zwykła panda niema czyli wskaźnik temperatury wody, dzienny licznik kilometrów oraz obrotomierz.
    Oczywiście kostki były inne wiec oryginały obciąłem i zrobiłem kostki takie jak trzeba.
    Może to coś pochrzaniło... kto wie... Nie jestem "lajkonikiem" i coś niecoś wiem w elektryce się raczej orientuję choć w takich sytuacjach tracę głowę...
    tylko czemu to dopiero teraz wyszło...?? Od czasu montażu LPG i tych zegarów przejechałem ponad 10tys km. 99,9% tego dystansu z odpiętym krokowcem wtrysku benzyny.
    Czemu to wcześniej nie wylazło..??

    Dodano po 3 [godziny] 56 [minuty]:

    I jeszcze jedno....

    Rozebrałem wszystko...
    Zdjąłem kostkę od stacyjki. Jest OK ale dałem nową i to samo.... Nie gasi silnika....
    Idąc za ciosem, zdjąłem półki i dobrałem się do zegarów.
    Ale od czego zacząć....?
    Najpewniejsze... podczas pracy silnika na wyłączonym kluczyku świeciła się kontrolka ładowania akumulatora. Toteż wyjąłem żarówkę, tak dla próby...
    I Bingo!
    Gasi!
    Bez żaróweczki wszystko OK!!!!

    Owa żaróweczka zasilana jest jedynie 2 ścieżkami. Jedna idzie do alternatora (D+) a druga jeszcze nie wiem dokąd. Pewnie + albo masa....

    Stawiam na ALTERNATOR !

    Jutro go zdemontuję i .. niestety będę musiał go dać do renowacji .. Sam nie wiele wiem w tym temacie.
    Może padła jakaś dioda, może gdzieś jest jakaś zworka.. diabli wiedzą.

    W każdym razie nie stacyjka i nie zegary (same w sobie).
  • #23
    moonchild
    Level 14  
    Dziś sprawdziłem co następuje:

    Po schemacie wyszło, że z kontrolki ładowania w zegarach idą dwa kabelki. Jeden do D+ w alternatorze a drugi prosto do puszki z bezpiecznikami. W puszcze bezpieczniki wszystkie są OK.
    Wyciągnięcie wtyczki z gniazda D+ w alternatorze powoduje że silnik można zgasić normalnie w każdej opcji (świateł, stopu, bez nich i jakkolwiek inaczej).

    Teraz powstają następne pytania..:

    1* Czy to alternator ma jakiś feler..? Jeśli tak to jak to sprawdzić nie dając zarobić firmie regenerującej...;-) (ewentualnie po weryfikacji)

    2* Jeśli alternator okaże się OK to co w takim razie dalej...
  • #24
    tzok
    Moderator of Cars
    Dlatego pytałem właśnie o ładowanie... jeśli odłączenie wzbudzenia rozwiązuje problem to masz na pewno uszkodzony alternator (diody/mostek).
  • #26
    moonchild
    Level 14  
    Niespodziewajka....

    Okazuje się, że alternator jest jak nówka! Był super!
    Problem znalazł się zupełnie gdzie indziej. Otóż w w 1993r wprowadzono w zegarach diodę na na obwodzie wzbudzenia alternatora. Dioda jest wstawiona z tyłu zegara na płytce drukowanej. Jakoś umknęła mojej uwadze. Założyłem zegary bez takowej diody. jakiś czas było OK ale jak twierdzi elektryk, z biegiem czasu gdzieś jakiś inny obwód (może w stacyjce albo w przekaźniku pompy itd) zmienił swojąoporność i prąd znalazł ujście właśnie tam...
    Prosty zabieg polegający na wstawieniu diody zakończył zmagania z wiecznie chodzącym silnikiem.... ;-)

    To tyle!


    Natomiast ciagle pozostaje temat dziwnie pracującej instalacji LPG a zwłaszcza "nie lubienia się" silników krokowych LPG i wtrysku paliwa.

    Na dzień dzisiejszy POSZUKUJĘ PILNIE schematu podłączeniowego instalacji Landi Renzo LCS LC01. Który kabelek gdzie ma iść...

    Znalazłem takie schematy na "drypie" jednak do LCS A/1 Vo5 dla PAndy 900 (ohv)spi (IAW 16F.EL)
    oraz Landi Renzo LES 95 dla Pandy 1,0Fire z wtryskiem IAW (bez podania jaki symbol).

    Generalnie to na pierwszy rzut oka znalazłem niezgodność z tym co porobili gaziarze.
    Otóż podczas rozplatania ich wiązek znalazłem dwa niczym nie zabezpieczone kabelki koloru żółtego, które zawinięte peszlu nie były widoczne.
    Na obu w/w schematach Landi są one pokazane. Są one wpięte w jeden z przewodów od wtryskiwacza. Jest on rozciety i jeden koniec do jednego żółtego kabla idzie a drugi do drugiego żółtego. U mnie wpięte były kable zielony /zielonoczarny zamiast żółtych. Jest zapewne obwód rozłączający wtryskiwacz.
    Inaczej też wygląda podłączenie do cewek. W obu cewkach pokazują wpięcie się kablami od Landi.. U mnie było tylko w jednej!

    Nie jestem pewien czy te schematy są takie same dla wszystkich rodzajów Landi LCS lub LES... Boję się na chybił trafił łączyć żeby czegoś nie pojarać.

    POMOŻECIE.....?????

    Schemat łączenia LCS LC01 dla Fiat Panda 1,0 Fire(KAT) ze sterownikiem WEBER / Marelli IAW 6F.SH