Szanowni koledzy .
czy ktoś z Was posiada bardzo prosty schemat regulatora napięcia, chciałbym ten regulator wykorzystać do wiatraka. Jest to prosta amerykanka czyli 3- fazy napięcia jakie osiąga to 0,5V do 35V amperarz maksymalny to mniej wiecej 20A
Nie wiem czy to pytanie już padło na forum , ale nie moge znaleść prostego rozwiązania mojego problemu. Wszystkie regulatory jakie znam wymagają uzwojenia wzbudzenia a ja owego nie posiadam.
Podłaczam się do pytania, rowniez potrzebuje schematu prostego regulatora napiecia do amerykanki domowej roboty. Czy mozna by uzyc gotowego regulatora np z instalacji motoroweru lub motocykla? Amerykanka przy wolnych obrotach daje po wyprostowaniu okolo 10V chcialbym nia ladowac akumulator 6V
Witam ponownie
Coś koledzy nie chcą podzielić się swoją wiedzą.)
Cały ten problem z regulacją można rozwiązać za pomocą podłączenia akumulatora bezpośrednio po mostku gretza. Sam akumulator będzie stanowił dobre obciążenie dla wiatraka i będzie stabilizował napięcie. Jednak ja chciałbym bardziej skomplikować sobie życie Ponawiam prośbę, czy koledzy mogli by pomóc w zbudowaniu takiego układu, który mógłby być podłączony między mostkiem gretza, a akumulatorem? Zaznaczam, że elektrownia ta jest w stanie wydusić trochę więcej niż 2A.
Pozdrawiam serdecznie.
Przepraszam ze zadam pewnie glupie pytanie ale w tych sprawach jestem poczatkujacy, moja amerykanka jest trzyfazowa i zrobilem do niej mostek trójfazowy, i teraz pytanie czy zeby ladowac akumulator wystarczy besposrednio podlaczyc przewody z mostka do akumulatora? czy potrzebny jest jednak regulator napiecia?
Cały ten problem z regulacją można rozwiązać za pomocą podłączenia akumulatora bezpośrednio po mostku gretza. Sam akumulator będzie stanowił dobre obciążenie dla wiatraka i będzie stabilizował napięcie. Jednak ja chciałbym bardziej skomplikować sobie życie
Zupełnie analogicznie jak w przypadku ładowania z ogniw słonecznych, optymalne wykorzystnie "darmowej" energii zapewni dopiero optymalne obciążenie prądnicy napędzanej przez wiatrak. To są zupełnie inne wymagania niż w przypadku regulatora dla prądnicy napędzanej przez silnik spalinowy, obracający się z prędkością zależną od wielu czynników, tylko w zdecydownie najmniejszym stopniu od obciążenia samej prądnicy. Przy znikomo małym obciążeniu wiatraka znikomo mała będzie też użyteczna moc czerpana ze swobodnie obracającego się wiatraka, to samo będzie i przy obciążeniu zbyt dużym: wtedy nadmiernie zahamowany wiatrak zatrzyma się lub bardzo zwolni.
Niezbędny jest zatem zasilacz stanowiący rodzaj automatycznie regulowanego "transformatora" pozwalającego zrealizować dopasowanie energetyczne niezależnie od siły wiatru i napięcia na obciążeniu. Wstępnym jego członem może być prostownik trójfazowy (mostek na sześciu diodach, najlepiej Schottky'ego). Elementem wykonawczym - przetwornica impulsowa. Jeśli chcemy wykorzystać nawet najslabszy wiatr, gdy bez napięcie nieobciażonej prądnicy jest niższe od napięcia akumulatorów - powinna to być przetwornica podwyższająca (boost/step-up: szeregowy dławik równoległy klucz). Aby w takim wypadku nie dochodziło do przeciążenia akumulatorów przy najsilniejszych wiatrach - napięcie baterii musi być większe od maxymalnego napięcia jakie jest zdolna dać prądnica. Inna możliwość - to zastosowanie akumulatora o typowym napięciu, np, 12V oraz przetwornicy obniżającej (buck/step-down: szeregowy klucz szeregowy dławik), przy pogodzeniu się z niewykorzystaniem energii wytwarzanej przy najsłabszych wiatrach, albo zastosowanie przetwornicy odwracającej (buck-boost: szeregowy klucz równoległy dławik) która jednak ma sprawność nieco niższą niż omówione poprzednio. Współczynnik wypełnienia napięcia sterującego kluczem musi być w każdej chwili tak dobrany, aby prądnica dostarczała maxymalną moc, lub co jest całkowicie równoważne za to o wiele prostsze do zrealizowania - aby maxymalny prąd płynął do akumulatora (a nie z prądnicy!). Zwykle zapomina się o tej ostatniej możliwości, i zaprzęga się mikroprocesor do obliczania mocy jako iloczynu prądu i napięcia po stronie pierwotnej, przetwornicy, zamiast po prostu mierzyć prąd po stronie wtórnej, gdzie napięcie i tak określa stan akumulatora, a nie chwilowe parametry prądnicy.
Tak czy inaczej niezbędny tu będzie "regulator extremalny" pozwalający znaleźć i utrzymać optimum współczynnika wypełnienia. Może on zawierać generator o regulowanym współczynniku wypełnienia impulsów sterujacych kluczem przetwornicy, czujnik zmian prądu (układ różniczkujący) oraz "generator przemiatający" płynnie zmieniajacy współczynnik wypełnienia sygnału z modulatora. Początkowo "przemiatanie" nasteuje w bardzo sezrokim zakresie, niemal stuprocentowym. Towarzyszą temu zmiany prądu płynącego do akumulatora: najpierw rośnie on w miarę jak wypełnienie zbliża się do optymalnego, potem zaczyna maleć po przekroczeniu optimum. W tym momencie powinien zareagować czujnik zmian i przełączyć kierunek "przemiatania". Prąd zacznie rosnąć ponownie, ale szybko zacznie maleć gdy optimum zostanie przekroczone w kierunku przeciwnym. I znów czujnik zmian powinien zmienić kierunek. Tym samym współczynnik wypełnienia zacznie oscylować w pobliżu optimum, i z wiatraka uzyskamy największą możliwą przy danej sile wiatru moc. Podobnie działający regulator należaloby zastosować do wyboru potymalnego kąta nastawienia łopat, o ile takie jest stosowane. W takim jednak wypadku zagadnienie optymalizacji urządzenia w zależności od wielu czynników staje się jeszcze bardziej złożone, i bez systemu mikroprocesorowego pewnie się nie obejdzie.
Nawet taki najprostszy automat pozwalający dobrać optymalne obciążenie wiatraka okazuje się jak wynika z powyższego dość złożony. Wykonałem go w zastosowaniu dla baterii słonecznej. W generatorze przemiatania zastosowałem przerzutnik "T" taktowany sygnałem czujnika zmian: przejście przez optimum zmienia stan przerzutnika na przeciwny względem aktualnego, tym samym zmienia i kierunek zmian współczynnika wypełnienia. W zastosowaniu do wiatraka trzeba by uwzględnić jeszcze i bezwładność wiatraka, co wymagałoby pewnie znacznego obniżenia szybkości zmian współczynnika wypełnienia. Pamiętałem też o zapewnieniu ograniczenia prądu ładującego akumulatory (bez wzgędu na aktualne obciążenie sieci!) do wartości "dziesięciogodzinnej" a także, już dla czystej formalności (napięcie ładowania nie może być uważane za kryterium naładowania baterii akumulatorów zasadowych jakie zastosowałem na swoim jachcie, ale w przypadku akumulatorów ołowiowych kontrola napięcia jest wręcz niezbędna) - napięcia wyjściowego przetwornicy. Tak na poziomie 15V, przy ośmiu ogniwach NiMH, aby w razie niekontaktu w bateii napięcie wyjściowe przetwornicy podwyższającej nie poleciało "w kosmos"
Życzę powodzenia w komplikowaniu sobie życia i ciekawych experymentach!
Tomek Janiszewski