Po pierwsze, trzeba policzyć, ile jest tej wilgoci - to jeszcze zależy od temperatury powietrza, jak jest ciepłe (25°C) to może być
ze 22g/m3; zdecyduj, jaką chcesz mieć wilgotność - może np. 50%, to oznacza usunięcie 8g wody z 1m3 powietrza (22->14).
Policz objętość mieszkania w m3, i wylicz ile wody trzeba pochłonąć - co najmniej tyle powinien móc wchłonąć osuszacz.
Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę, że jak ściany są wilgotne, to woda będzie z nich parować, i tę wodę też trzeba usunąć, więc
lepiej mieć osuszacz z jakimś zapasem. Ten z aukcji na Allegro może pochłonąć 500g, potem będzie miał pełny zbiorniczek
- więc pytanie, ile razy miałbyś wylewać wodę ze zbiorniczka, zanim w mieszkaniu zrobi się w miarę sucho. I osobna sprawa
- ile czasu potrzebuje ten osuszacz, żeby zebrać te pół litra wody - niestety w opisie na Allegro nic o tym nie ma.
Znalazłem nieco (o 4zł) droższy, o większej mocy, i on pochłania 0.25l/dobę. Więc tamten pewnie 0.15l - czyli słabiutki.
Zobacz
listę - sensowny powinien być ten za 399zł - te 8.5l/24h to on pochłonie w odpowiednich warunkach (32°C, 80%),
w twoich może połowę tego - ale w ciągu kilku, najwyżej kilkunastu godzin wysuszy powietrze, nie musi pracować całą dobę.
Jest w tej samej cenie jakiś wydajniejszy, ale głośniejszy i pobiera większą moc - a już ten pobierze 170W = 4kWh/dobę
- to oznacza, że przy ciągłej pracy wydasz z 50zł/miesiąc na prąd dla tego osuszacza. Może lepiej byłoby kupić droższy,
ale o lepszym stosunku wydajności do zużywanej energii? I tak najdrożej będzie kosztować energia, nie osuszacz.
Pomysł z rekuperatorami nie ma szans działać: wilgoć się skrapla w określonej temperaturze, około 11°C poniżej temperatury,
jaką masz w osuszanym pomieszczeniu - ogrzewanie, a potem chłodzenie nie ma sensu, raczej by należało najpierw ochłodzić
(żeby się skropliła wilgoć), a potem ogrzać - ale do tego jest potrzebny jakiś układ chłodzący, samo grzanie tego nie zrobi.
Osuszacz chemiczny miałby jakieś szanse, jakby miał wkład z kilkunastu kg soli, i byłby regenerowany przez ogrzewanie
- oczywiście poza osuszanym pomieszczeniem, żeby przy suszeniu wkładu wilgoć nie wracała tam, skąd ją usunięto.
Z tym, że chyba zwykła sól kuchenna nienajlepiej się do tego nadaje - "rozłazi się" - może lepszy byłby np. gips.