maniek1166 wrote: kolego gimak mozesz napisac troche jasniej tak dla laikow
Spróbuję to rozwinąć. Od razu zaznaczam, że metody tej nie sprawdzałem w praktyce, bo nie miałem takiej potrzeby, a na pewno byłaby modyfikowana w zależności od rozwoju sytuacji.
Na samym początku trzeba by określić w jakich warunkach występuje grzanie altka, czy już w czasie postoju przy pracy na luzie przy wyłączonych wszystkich możliwych odbiornikach lub włączonych (których?), czy dopiero w czasie jazdy (na ten przypadek na razie nie mam recepty)
Zacznijmy od altka. Altka do instalacji włączyłbym przez amperomierz, żeby mieć stały pomiar prądu pobieranego z niego. Sprawdziłbym na początek czy płynie prąd miedzy aku i altkiem gdy kluczyka nie ma w stacyjce (nie powinien płynąć – jeżeli płynie to wskazywałoby na uszkodzoną diodę (diody) –obniżona oporność w kierunku zaporowym ). Następnie jaki jest pobierany prąd przy pracującym silniku ale wyłączonych wszystkich odbiorach jakie można wyłączyć i porównałbym jego wielkość z prądem znamionowym altka. Jeżeli jest mały, a altek się grzeje, to przyczyny należy szukać w altku (diody, zwarcie międzyzwojowe, coś nie tak z rdzeniem – prądy wirowe). Wprawdzie altek jest nowy, ale nieszczęścia lubią chodzić parami.
Gdy prąd jest duży i altek się grzeje, to należy sprawdzić co go konsumuje. Nie orientuję się ile potrzeba prądu na obsługę silnika, ale myślę, że w normalnych warunkach niewiele w stosunku do prądu znamionowego altka. I tu się nasuwa pytanie ile prądu idzie na potrzeby akumulatora. To zmierzyłbym wpinając między biegun akumulatora a instalację (obojętnie który biegun – masa to też instalacja) aperomierz, który na czas rozruchu jest mostkowany.
I znowu porównanie jego wskazania ze wskazaniem amperomierza przy altku. Rewelacji się nie spodziewam, bo przy naładowanym i sprawnym akumulatorze prąd ten powinien być znikomy. Różnica tych wskazań określi prąd pobierany na obsługę silnika. Ile to jest dużo, a ile mało, nie umiem określić, ale żeby ten prąd był przyczyną grzania altka to musiałby być bliski prądowi znamionowemu, a przewody w tych obwodach „czerwone”.
Teraz włączałbym po kolei urządzenia i obserwowałbym wskazania amperomierza przy altku i zastanawiałbym się czy przyrost prądu po włączeniu urządzenia jest zasadny (jeżeli za duży to ten obwód pod lupę).
I tak po kolei przejechałbym wszystkie urządzenia.
Jeżeli ta metoda nie dałaby rozstrzygającej odpowiedzi, to pozostaje szukanie „po bezpiecznikach”.
A to wyobrażałbym sobie tak. Przygotowałbym sobie „interfejs” ze spalonego bezpiecznika tzn zamiast spalonego mostka pod nóżki podłączyłbym amperomierz. I ten interfejs wstawiałbym w miejsce wyjętego bezpiecznika. Operację wyjmowania bezpiecznika i wpinanie „interfejsu” (i odwrotnie) dokonywałbym przy wyłączonym silniku. Odpalenie silnika odczyt wskazania amperomierzy, włączenie urządzeń wiszących na tym bezpieczniku, zanotowanie i analiza wskazań. Wyłączenie silnika i następny bezpiecznik itd.
Trzeba zdawać sobie z tego sprawę, że to może nie przynieść od razu rozstrzygnięcia , bo na to składać się będzie kilka obwodów (bo przy jednym to powinien wylecieć bezpiecznik), i dopiero analiza całości może nasunąć rozwiązanie.
Może być i taka sytuacja, która przyszła mi do głowy, że jest uszkodzona izolacja instalacji po stacyjce, a przed bezpiecznikami i w tym miejscu po włączeniu stacyjki, w sposób niekontrolowany, może prąd uciekać do masy. Powinno się to uwidocznić na amperomierzu przy aku po przekręceniu kluczyka w stacyjce w pozycję zapłon, a po uruchomieniu silnika na amperomierzu przy altku jako duży nieuzasadniony pobór prądu.
I raczej tu widziałbym przyczynę.
Może bruździć również składowa zmienna, to jest tylko moje przypuszczenie z taką sytuacją spotkałem się w innych sytuacjach. Nie wiem, bo tego nie sprawdzałem, jak to jest przy miernikach cyfrowych, ale przy pomiarach napięcia prądu stałego miernikami magnetoelektrycznymi składowa zmienna nie jest uwidaczniana i szkody z tego tytułu mogą być duże, a przyczyna trudna do wykrycia jeżeli tego nie bierze się pod uwagę.
Kiedy ona się może pojawić, ano wtedy gdy jest uszkodzona któraś dioda lub diody. Pisałem o tym na początku. Objawem będzie grzanie się altka (jako dodatkowe obciążenie), jakieś anomalie napięciowe i na pewno nie jest zdrowa dla akumulatora oraz elektroniki na pokładzie.
Jak to sprawdzić? Zmierzyć napięcie miernikiem prądu stałego z diodą połączoną raz w kierunku przewodania (wskazanie jest ), drugi raz w kierunku zaporowym (wskazanie zero lub kilka mV - zależy od użytej diody). Jeżeli jest inaczej to znaczy o obecności składowej zmiennej.
Napisałem to ogólnie a jednocześnie zgodnie z sugestią w miarę szczegółowo. Jakby to wyglądało gdybym to osobiście wykonywał, trudno mi odpowiedzieć – nigdy dotychczas tego nie robiłem, zależałoby to na pewno od uzyskiwanych pomiarów i ich analizy.
Nie wątpię w to, że można to zrobić w sposób inny, prostszy - praktyka czyni mistrza.