Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

"Energetyka" - Polska- XXI wiek :)

urwis1961 28 Jan 2010 04:34 5289 30
Automation24
  • #1
    urwis1961
    Level 10  
    Ktoś mądry powiedział kiedyś, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

    Z historii, o której zamierzam Wam opowiedzieć - można się wiec śmiać - ale nie koniecznie :(

    Mieszkam sobie na wsi, w drewnianej chałupce (dom się dopiero buduje) - siedzę z rodzinką przy wieczornej telewizji - no normalna idylla.
    Nagle żarówka zaczyna świecić zdecydowanie mocniej (zazwyczaj "bździ" się na żółto a w kontakcie jest 190-parę V).
    Wszyscy się cieszą "...o !!! przestali kraść prąd..."
    Z dekodera (sat) zaczyna wydobywać się dym, po chwili żarówka eksploduje, telewizor gaśnie i nastaje ciemność.
    Uśmiechy na twarzach zamierają - latarka (zawsze pod ręką bo często prąd pada) - w kącie pod ścianą coś syczy - to smaży się listwa z zabezpieczeniami na zasilaniu sprzętu rtv.
    "Cap" miernik z szuflady i w kontakt = 368Volt !!!
    Przecieram oczy, szybkę miernika, sprawdzam ustawienie zakresu = "cud" nie znika !!!
    Pędem do "korków" i wszystkie na dół!!!
    Żona wyrywa wtyczkę listwy z kontaktu i zalewa ją wodą z czajnika - szukamy z latarka gdzie jeszcze coś dymi (drewniana chałupa!!!)
    Idę z miernikiem do "korków" i patrzę co tam słychać:
    1. 0 z jedną fazą = 370V
    2. 0 z drugą fazą = 340V
    3. 0 z trzecią = 214V

    0 z metalową rurą od studni = 180V !!!

    Wypadam na dwór, zaglądam do zewnętrznej skrzynki z licznikiem - niechcący kolanem dotykam do listwy uziemiającej idącej od skrzynki w ziemie i dostaję zdrowo prądem.
    Wracam po siekierę, rozwalam plastikową skrzyneczkę z przyłączeniami i przy pomocy tejże siekiery odcinam "zerowy" kabel doprowadzający do domu.

    Koniec wojny = telefon do pogotowia energetycznego.
    Opisuję sytuację - mówię, że "zerem" do budynku dopływa "faza" a w zamian brak jej na właściwym przewodzie.
    Odpowiedź "chwileczkę"- konsultacja panienki z kimś - odpowiedź "to niemożliwe"i "skąd pan to wie?".
    Mówię, że zmierzyłem miernikiem i że dostałem prądem od "uziomu".
    Odp. "to niemożliwe".
    Mówię żeby możliwe czy nie rozważyli później a teraz piorunem to wyłączyli bo każdy kto dotknie się do metalowej obudowy dowolnego urządzenia (z uziemieniem) zarobi prądem i mogą mieć sporo ludzi na sumieniu.
    Odp. "zgłoszenie przyjęłam".
    Pytam kiedy wyłączą - odp. "szacunkowy czas naprawy ok. 2 godzin"
    Nie pytam o naprawę tylko kiedy wyłączycie - katarynka "ok. 2 godzin"

    Prąd z "zera" zniknął po ok. 2,5 godziny i jeszcze ze trzech moich telefonach.
    Ponownie - już jak należy - pojawił się dopiero rano.

    Rano budzi nas łomotanie do drzwi i rozpaczliwe wrzaski sąsiadki "choć pomóż!!!"

    Prowadzi mnie do obory - cała zapłakana - nie mogąc słowa z sensem wykrztusić.
    W oborze leżą cztery zdechłe krowy, z łańcuchami na szyjach, przypiętymi do takiego metalowego stelaża (to się jakoś nazywa - chów na stanowiskach czy coś takiego).
    Z jednej wystaje do połowy poroniony cielak :(

    Wzywam policję, zgłaszam popełnienie przestępstwa.
    /Przez "działanie" prawo rozumie również "zaniechanie"/ - w tym przypadku zaniechanie dotyczy zaniedbania zabezpieczeń lini energetycznej i reakcji pogotowia energetycznego mimo wyraźnego zgłoszenia.

    Zaczynają się "schody" - policja nie chce przyjąć zawiadomienia "zdarzenie losowe ich zdaniem" - trzeba ją zmusić.
    Telefon do lokalnej gazety wystarcza - przyjmują.
    Przyjeżdża reporterka, robią zdjęcia. Sugeruję zrobić to z cielakiem - reporterka odmawia "zbyt drastyczne, nie przejdzie".

    Mija parę dni - nic się nie dzieje - pytam - policja "nie ruszyła".
    Składam pisemne zawiadomienie bezpośrednio do prokuratury z poinformowaniem, że policja "olała".

    Nagle pojawia się pracownik "energetyki" spisywać urządzenia, które uległy awarii w celu oszacowania wartości do odszkodowania (chociaż nie miałem ich ubezpieczonych).
    Informuję faceta, że nie potrzebne mi 100zł za używany telewizor (np.) tylko zwyczajnie żeby telewizor działał.
    Konsultacja telefoniczna (poza zasięgiem mojego słuchu)
    - "niech pan odda do naprawy a my zwrócimy za rachunki"
    Pytam czy za rachunki za transport (np. taksówka) również (telewizor to Sony trynitron - 50-cio kilowa krowa).
    Następny telefon:
    - "mogę zabrać uszkodzone sprzęty i naprawione oddamy"
    OK!
    Ładuję mu w samochód: telewizor, wierzę, dekoder, video, mikrofalówkę, ... wszystko co było włączone chociaż "na czuwaniu". Złośliwie dokładam jeszcze listwę i parę spalonych żarówek energooszczędnych :)
    Na żadne pytania odnośnie zdarzenia nic nie chce powiedzieć tłumacząc się głupawo, że on z innego rejonu.

    Widząc co się szykuje biorę aparat i robię rundę po okolicy - zdjęcia porozp..nych skrzynek na słupach z transformatorami, nie pozamykanych na resztki zardzewiałych kłódek, kończące się w połowie słupów listwy "uziomów" itp.

    Informacja z prokuratury, że zajęli się wyjaśnieniem, będzie powołany biegły, przeprowadzi pomiary itd.
    Dni mijają, żaden biegły się nie pojawia - za to po okolicy od rana do nocy krąży kilka samochodów "energetyki" i naprawiają wszystko.

    Wreszcie "ekipa" trafia i do mnie - na posesji jest słup (ostatni na linii).
    Będą robić pomiary - pytam jaki to ma sens skoro gołym okiem widać, że "uziom" urwany jest sporo nad gruntem (i totalnie zardzewiały - widać, ze króla ćwieczka pamięta)
    Będą bo im kazali - na zdrowie.

    Facet zasłania przede mną miernik, nie chce podać wyników - na zdrowie.

    Za godzinę po ich odjeździe przyjeżdża następna ekipa - jeden tacha 12 prętów (tych co idą w ziemie) drugi maszynkę do wbijania...

    Zabraniam wejścia na posesję - wzywam policję - podejrzenie próby zacierania dowodów.
    Przyjeżdża policja - informuje mnie że za uniemożliwianie naprawy linii elektrycznej mogę zostać pociągnięty do odpowiedzialności.
    Peszy się trochę jak zauważa, że żona filmuje całe zajście z okna.
    Zaczyna się idiotyczna rozmowa o nie wyrażaniu zgody na filmowanie.
    Jak pan policjant słyszy w odpowiedzi, że filmowany jest sad, w którym "ekipa" przebywa mimo naszego wyraźnego sprzeciwu - i jeśli nie chcą być na filmie to nikt im nie zabrania prywatnego terenu opuścić - robią swoje starając się odwracać tyłem do kamery.

    Podoba się Wam jak na razie kraj Prawa i Porządku?

    Panowie wbili swoje pręty, dołączyli "uziom" i pojechali.
    Prokurator dostał dokładny opis wszystkich zaobserwowanych działań "energetyki" + zdjęcia ze stanu przed i po naprawach + film z "akcji" u mnie (z wyraźnie słyszalną rozmową o zacieraniu śladów).

    Ostateczny wynik?
    No - kto zgadnie?

    Postępowanie zostało umożone "nie spełnia znamion przestępstwa", "zdarzenie nastąpiło w wyniku sytuacji losowej" - "awarii".
    Moje "sprzęty" wróciły do domu naprawione (nawet listwa :)
    Sąsiadka "bujała" się jeszcze bardzo długo z odszkodowaniem za krowy.
    Wszystkie "wsiuny" co na początku strasznie głośno krzyczały, że trzeba ukarać winnego zaniedbań, że płaci się przecież ciągle za konserwacje linii itp. - ścichły jak przyszło cokolwiek podpisać (bo nawet napisałem za nich).

    Taki oto mamy wspaniały ciemnogród - i nawet światło jak jest - nic rozjaśnić nie daje rady :(

    A teraz Ci z Was co mieszkają w miastach i nie znają realiów wsi - mogą się pośmiać z moich "fantastycznych snów" - i popukać palcem w czoło jakie to bzdury wymyślam :)

    /żeby temat do HydePark-u pasował./

    Innych natomiast proszę o radę:
    Jak zabezpieczyć się przed "powtórką z rozrywki". Bo co prawda teraz wszystko w okolicy jest nowe i błyszczące - ale żadnej gwarancji nie ma, że np złomiarz nie pokradnie elementów ani, że "energetyka" będzie teraz wyjątkowo dbać i kontrolować.
    Nie mam pomysłu - różnicówka raczej nie załatwia sprawy bo przecież "zera" nie przerywa. Zakładanie jakichkolwiek wyłączników czy bezpieczników na "zerze" jest chyba zabronione i to o ironio w trosce o nasze bezpieczeństwo :)

    Składam jedynie dzięki do nieba, że mój dzieciak był wówczas akurat u babci w Warszawie - bo zwykle akurat o tej porze moczy się w wannie. Nie trzeba wielkiej wyobraźni żeby zobaczyć go w tej wannie w tym samym stanie co tamten cielak a mnie obok przy próbie wyciągnięcia go z kąpieli.
    I tak swoją drogą ciekawe ile czasu te krowy się męczyły zanim zdechły skoro jedna zaczęła w trakcie rodzić zdecydowanie przed czasem.


    ps. a przy okazji prośba o poradę w Tym temacie
  • Automation24
  • #2
    Anonymous
    Anonymous  
  • #3
    gabik001
    Level 37  
    Hmm , pewnie sasiadka dostanie odszkodowanie za cztery krowy i pol cielaka znajac realia polskiego urzedniczego rozumowania...
    Sam mieszkalem na wsi i pomimo ze wies moze bardziej rozbudowana to takich paranoicznych sytuacji nie brakowalo... Niejednokrotnie w gniazdku pojawialy sie dwie fazy... Cale szczescie ze elektronik jestem a mama jasnego umyslu wiec niejednokrotnie udalo sie uratowac sprzety. Raz rure od wody u sasiada przepalilo jak dwie fazy wpadly zamiast fazy i zera. Kabel zasilajacy bojler normalnie sie przepalil i spadl na rure. Zalalo mu piwnice...
    Ale flaszke za rogiem dobrze jest wypic przy pracy...
  • #4
    urwis1961
    Level 10  
    Przypuszczam, że nawet nikt "z roboty nie poleciał" - tak pięknie "pozamiatali pod dywan. Co najwyżej kilku uczniów z ich zawodówki pomęczyło się z moimi sprzętami.
    Najbardziej wpieniające jest dla mnie to, że nawet jak widzisz ewidentne ciulstwo, udokumentujesz, zgłosisz to i tak nic nie zdziałasz i to "w majestacie prawa".
    Dlaczego? - Bo jesteś sam!!! Reszta zwyczajnie boi się wychylać i godzą się żeby płacić - dostając w zamian g...

    ps. a przy okazji prośba o poradę w Tym temacie
  • Automation24
  • #5
    Anonymous
    Anonymous  
  • #6
    nowikzdw
    Level 22  
    W takim państwie żyjemy. Po co policja ma się zajmować takimi sprawami, skoro lepiej złapać rowerzystę po piwie, który ma 0,28 promila i zabrać mu prawko na 5 lat. Przecież to w trosce o nasze bezpieczeństwo! Po tym co przeczytałem, straciłem jakąkolwiek nadzieję, że w tym kraju się coś zmieni. Zmieni się, ale tylko na gorsze...
  • #7
    Hucul
    Level 39  
    Po Twojej akcji powinni się bardziej przykładać , ale w innych miejscach pozostanie jak było :cry: Znam działania energetyki z autopsji (może nie z tak drastycznej sytuacji jak Twoja) i wiem jak zaczynają działać pod presją afery w mediach . Niestety większość ludzi woli się nie wychylać , cieszą się że w ogóle mają prąd . Pan z energetyki zarzuca tekstem , że po zgłoszeniu nieprawidłowego napięcia w sieci , zdemontują transformator i nowy zamontują może za kilka miesięcy ... Wszyscy we wsi godzą się na to co jest i sprawa przysycha :|
  • #8
    elektro155
    Level 26  
    A co mogło spowodować pojawienie sie fazy w uziomie?
  • #9
    mdm150
    Level 27  
    Noto niezła jazda u Ciebie była. Dobrze ze chociaż ludziom nic się nie stało. U mnie w okolicznych zbiornikach wodnych (stawy)za niedługo pewnie zacznie się gotować woda i popadają ryby jeśli nie zadziałają zabezpieczenia w stacji transformatorowej. Może to dziwne ale pewien odcinek linii energetycznej leci właśnie nad stawami i stojące w nich słupy mogą sie przewrócić bo już są pochylone. Jak widać brak reakcji stosownych służb pomimo zgłoszenia tego faktu.
  • #10
    Informacja
    Level 18  
    Znałem prezesa zakładu energetycznego który domagał się od swoich pracowników aby wydanie zgody na przyłączenie trwało nie dłużej niż 2 tygodnie.
    Już nie jest prezesem, chociarz odwoływano go , przepraszano że niezgodnie z prawem i znowu odwoływano.
    Ale wreszcie uf - nie jest.

    Co do awarii polegającej na podmianie 0 z fazą, to nieco się dziwię.
    Obecnie budowane instalacje w zasadzie powinny wykluczać powstawanie takich efektów.
    Aby zabezpieczyć się przed podobnymi kłopotami, można zainstalować stycznik sterowany czujnikiem zaniku fazy.
    Trzeba mieć jednak kogoś kto prawidłowo zainstaluje taki układ.
    Wniosek dodatkowy z całej sprawy jest taki, że prawdopodobnie uziom (A nawet całóa instalacja) nie był wykonany dobrze, w przeciwnym bowiem razie przepływ prądu fazowego na uziom powinien spowodować natychmiast zadziałanie bezpieczników.
    Tym bardziej to dziwne, że palenie się odbiorników, (blisko trzykrotny wzrost mocy odbiorów) nie spowodował zadziałania zabezpieczeń.
  • #11
    LuckyDj
    Level 33  
    Podobna sytuacja miała miejsce na jednym z osiedli u mnie w mieście kilka lat temu.
    W gniazdku zamiast (wtedy) 220V pojawiło się 380V.
    Energetyka wypłaciła ludziom odszkodowania, z tego co wiem nawet przewyższające wartość zniszczonych sprzętów.
    Jedno mnie zastanawia.
    Jak mogło nie zadziałać żadne zabezpieczenie jeśli zamiast 0 pojawiła się faza?
    Chyba że błąd został popełniony zaraz w stacji zasilającej to pechowe osiedle.
    W każdym razie jest to faktem i znam wiele osób które ucierpiały podczas tego błędu.
  • #12
    Leopard2
    Level 18  
    Jakim cudem pojawiła się faza na 0? Przerwane 0 gdzieś dalej?
  • #13
    urwis1961
    Level 10  
    Nikt mi na to pytanie nie udzielił odpowiedzi. Mam jeszcze gdzieś orzeczenie rzeczoznawcy po całej tej sprawie (jak znajdę to zeskanuję i wstawię jako ciekawostkę przyrodniczą :) )
    Tak z pamięci to bełkot, który nic nie wyjaśnia i skłania się do "zdarzenia losowego". Ja rozumiem, że mogło się "0" gdzieś urwać w końcu to napowietrzne linie i nawet "zarzucić" na "fazę" - dotąd się zgadzam, że "losowe" - ale czemu kotłowało 2,5 godziny i nic nigdzie nie wywaliło - to już żadna siła nie przetłumaczy mnie, że "los". Chyba jedynie, że taki nasz "los", że mamy do czynienia z ludźmi, którzy wykonują swoją robotę na odp... się, mając totalnie w d. nasze bezpieczeństwo.

    Quote:
    Aby zabezpieczyć się przed podobnymi kłopotami, można zainstalować stycznik sterowany czujnikiem zaniku fazy.

    Masz pewnie rację - tylko że braki którejś fazy są nagminne i w takim układzie co raz zostawał bym bez prądu. A tak mając w domu porozdzielane (to z tej a tamto z innej) nie zostaję całkowicie bez prądu - i na dokładkę mam w ten sposób powiadomienie (że brak tej czy tamtej. Mogę wtedy (jak pilnie potrzeba) iść ze śrubokrętem do skrzynki i przełączyć sobie fazy.

    Mam taki pomysł - żeby zabezpieczyć się na przyszłość:
    "Energetyka" - Polska- XXI wiek :)

    Na logikę powinno działać - ale logika bez wiedzy to trochę za mało ;P

    1. dokąd wszystko jest ok. cewka przekaźnika dostaje jakieś resztki i styki pozostają zwarte - prąd sobie płynie do domku jak należy.
    2. jeżeli "zerem" przyjdzie "faza" cewka dostając ją z jednej strony a z drugiej solidną "ziemię" zadziała i rozwierając wszystkie styki pozbawi domek zarówno wszystkich faz jak i "trefnego" zera.

    Zadziała to? A jak inkasent zobaczy to z jakiego paragrafu zaczną mnie ścigać?

    Jeszce - bo mi się skojarzyło:
    Quote:
    ...Energetyka wypłaciła ludziom odszkodowania, z tego co wiem nawet przewyższające wartość zniszczonych sprzętów...

    Na filantropów to mi oni nie wyglądają - więc zastanawia skąd tacy chętni do naprawy szkód?
    Nie trzeba wróżki zeby się domyśleć, że trzęsą d... przed solidnymi konsekwencjami i starają sie zatkać ludziom gęby.
    I tu właśnie pojawia sie ciekawostka naszego Polskiego "systemu".
    Bo przy zgłoszeniu w ten sposób jak ja to zrobiłem wchodzi pojęcie przestępstwa ściganego "z urzędu".
    Czyli nie ja już muszę ich po sądach ciągać - a nawet jak zatkają mi gębę to i tak prokurator ma obowiązek działać dalej (nie tryb "prywatnoskargowy" - tylko "z urzędu").
    A on nie działa - umarza i przymyka oczy na wszystkie przekręty.
  • #14
    Anonymous
    Anonymous  
  • #15
    urwis1961
    Level 10  
    Ale przecież w ten sposób przerywasz wszystkie przewody więc ani do odbiorników ani przez nie do "0" nic Ci już nie płynie.
  • #16
    Anonymous
    Anonymous  
  • #17
    urwis1961
    Level 10  
    Nie rozumiem Cię. Przecież ten stycznik/przekaźnik co przerwał "0" przerwał jednocześnie wszystkie pozostałe fazy.
    "Energetyka" - Polska- XXI wiek :)
    Więc jak nie liczył i gdzie nie mierzył napiecie na całej instalacji w domu będzie 0.
  • #18
    Anonymous
    Anonymous  
  • #19
    urwis1961
    Level 10  
    Acha - dotarło :) Chodzi Ci o to jakim cudem prąd "przyszedł" do mnie po zerze.
    Gdzieś się zero przerwało i poprzez popodłączane u różnych ludzi urządzenia jedna z faz pojawiła się poza przerwą na zerze?
    Tylko dlaczego odprowadzana przez "uziomy" na słupach nie wywaliła zabezpieczeń tej fazy na transformatorze?
    Wiem! - bo uziomów prawie nie było!!!
    Czy jednak w takiej sytuacji mój "patent" zadziała i zabezpieczy mnie?
  • #20
    neo_dc
    Level 32  
    Z całym szacunkiem Urwis - jak to idziesz sobie do skrzynki i przełączasz fazy śrubokrętem ? Chyba nie mówisz o skrzynce pomiarowej ? Jeśli tak, to co się dziwisz, że ludzie kradną prąd, zabezpieczenia są w stanie jakim są - bo ludzie grzebią gdzie nie mają.

    Jak Ci faza zginie to zgłaszasz do ZE i czekasz a nie przepinasz faz gdziekolwiek.

    Swoją droga, zachowanie ZE było karygodne. Trzeba było sprawą zainteresować jakieś TVN, to być może ktoś by się za to wziął.


    Co do zabezpieczenia - jaki masz układ sieci ?
  • #21
    Anonymous
    Anonymous  
  • #22
    urwis1961
    Level 10  
    1. Nie do pomiarowej :) - do swoich "korków" i tam przepinam - tą na której jest prąd na tą część instalacji, w której go w danym momencie najbardziej potrzebuję - np. gniazdka (w trakcie ciekawego filmu) zamiast żyrandoli ;P
    2.Raczej nie grzebiący bez uprawnień ludzie "zardzewiji" i pourywali "uziomy przy słupach albo wykopali z ziemi pręty żeby je na lewo zhandlować - zostawiając po jednym tam gdzie z pomiaru wynikało, że potrzebne 11.
    3.Jak "zginie" faza to oczywiście, że dzwonię i zgłaszam - ale w miedzyczasie przełączam "czynną tam gdzie potrzebuję żeby normalnie żyć i pracować (fazy - jednej - brakuje średnio co trzeci dzień a od momentu zgłoszenia do naprawy mija zwykle ok 2 godzin) :(
    4. Co do TVN-u pewnie masz rację - ja naiwny uważałem, że lokalna gazeta + policja i prokurator wystarczy. Nie mieszkałem wówczas jeszcze długo na wsi i nie wiedziałem co w praktyce oznacza: wujek policjantem, szwagier księdzem, ciocia lekarzem a stryjek wójtem.
    Teraz jestem już mądrzejszy - nauczył mnie tego oprócz ZE również myśliwy (radny gminy) polujący sobie w najlepsze na moim pastwisku, płosząc moje konie, które prawie stratowały moje dziecko .
    5. "układ sieci" - za trudne pytanie dla mnie - laika :)
  • #23
    Anonymous
    Anonymous  
  • #24
    michcio
    Electrician specialist
    Na taki wypadek można się zabezpieczyć stycznikiem sterowanym kontrolerem napięcia fazowego. Tylko szybkim. Jak napięcie na fazie wzrośnie ponad zadany poziom, to rozłączy stycznik.

    Uziomów nie było... Więc było jak było. Z resztą jakby były, to i tak pewne skutki by się odczuło. Uziom nie ma niemal zerowej rezystancji, nawet najlepszy - nie zastąpi zera. Choć oczywiście znacznie obniży napięcie na dostępnych częściach przewodzących.

    Poza tym 190V to jest poniżej normy (norma to 230V +/- 10%, czyli 207-253V). Można by powalczyć o zapewnienie przepisowego napięcia.
    Choć z drugiej strony jest tu na forum wątek, w którym facet walczy z ZE z powodu bardzo niskiego napięcia już dłuuuuugo, sprawa była w "Uwadze" itd. i chyba do tej pory bez efektu...
  • #26
    urwis1961
    Level 10  
    Do heniuś - Czyli zrobić własny solidny uziom i liczyć na to, że "pozbiera" śmiesie z całej wsi jak by co.
    Wychodzi na to, że u mnie jest TN-C-S bo w plastikowej puszce zaraz za licznikiem jest "kostka" z której od "zerowego" idzie w ziemię "bednarka" .
    Z tym napięciem dla cewki - rozumiem - faktycznie - słaby punkt pomysłu. A gdyby cewka np. na 120V i przekaźnik bistabilny? Cewkę szlak trafia ale zagrożenie odłączone? Ew. na cewkę jedynie impuls (przerwanie jeszcze jedną parą styków?
    do michcio - przetranslatuj mi to na laicki :)

    Quote:
    bolce gniazdek polaczone z rura wody...

    Czysta rzeczywistość - pompa z zerem na metalowej obudowie idącym na bolec i na na stalową rurę z wodą.
    A człowiek siedząc sobie w wannie myśli... wanna metalowa - ale rury plaskiki - ale PEX/ALU czyli nie sam plastik - ale w rurach woda! - ale zakręcona więc nie doleci ... :(
  • #27
    Anonymous
    Anonymous  
  • #28
    urwis1961
    Level 10  
    Tiaaa!!! Prokurator mi zafundował :)

    Jako, że to w końcu HydePark:
    U sasiada jest fajny element instalacji trójfazowej - po drewnianej belce pod sufitem leci sobie kabelek, mocowany zagiętymi gwoździami - nad stołem warsztatowym jest rozcięty i odchodzi od niego jeszcze jeden, w dół do gniazda siłowego.
    Prawie normalne - no nie?
    tyle, że łączenie tego odczepu odbywa się na czterech wbitych w belkę gwoździach - każda żyła na swoim :)

    Ps. zajrzyjcie TU z jakąś mądrą rada bo ponoć znów mrozy idą i chciałbym zdążyć coś kupić i zmontować.

    DZIĘKI Modowi za przeniesienie i przepraszam za zamieszanie - nie byłem pewny gdzie z tym "wyjechać" stąd taki wybór działu - jakby nie patrzeć cała sytuacja oprócz tragicznego ma również wydźwięk komiczny :)
  • #29
    Informacja
    Level 18  
    Uziom podłączony do zera Przed zabezpieczeniami przedlicznikowymi to domena Zakładu Energetycznego.
    Za zabezpieczeniami (podłączony przed , lub do skrzynki rozdzielczej) to rzecz właściciela budynku. (oczywiście zakładając że jest to instalacja w której taki uziom ma prawo wystąpić).
    Ten pierwszy wywali korki na całą wieś (przy trafo), a ten drugi jedynie w twoim domu.
    Jeśli masz nie korki a Ski to gdy nie da się ich podnieść, bo znowu będą spadać, zadzwonisz do ZE i powiesz że masz w domu 10 świń w zamrażarce, i one za godzinę będą padliną.
    Jak ZE chce za to płacić to niech przyjedzie póżniej, a jak nie to w ciągu 15 minut ma przywrócić zasilanie. A później usiąść i czekać pozostaje.
    A czekanie nie będzie krótkie.
    Dlaczego?
    Bo to ZE.
    Znałem jednego prezesa ZE.
    Jak nim został stwierdził że koniec z panującymi porządkami.
    I że od tąd na warunki zasilania będzie się czekać nie dłużej niż 2 tygodnie.
    W przeciwnym razie beka odpowiedzialny.
    Sielanka nie trwała długo ):
    Już nie jest prezesem.
    Na szczęście już nie potrzebuję warunków.
  • #30
    karwo
    Level 28  
    W moich rodzinnych stronach chłopaki z ZE dostali autko 4x4 z wciągarką a jakieś 3 tygodnie temu jak odśnieżałem podwórko to przyszli żeby ich wyciągnąć ciągnikiem bo w zaspie obsiedli jak instalowali oświetlenie uliczne, które nie działa od dwóch miesięcy bo jak twierdzą muszą wymienić trafo (które było wymieniane jeszcze w grudniu właśnie pod oświetlenie uliczne).

    Szkoda że sąsiedzi Kolegi tak szybko przycichli.
    A prezesa tego ZE należało by elektrowstrząsom poddać.