Witam
Chciałbym podłączyć pod telefon stacjonarny moduł, który w zalezności od tego czy dioda tego telefonu świeci się lub miga, załączy przekaźnik lub go wyłączy.
W telefonie w czasie gdy nie korzysta się z niego dioda pali się w sposób ciągły. W chwili gdy odbierze się telefon ta sama dioda zaczyna migać mniej więcej 4 razy na sekunde. Po skończonej rozmowie dioda znów zaczyna palić się światłem ciągłym. Chciałbym stworzyć układ który po podłączeniu się pod diodę z telefonu rozróżniałby stan w jakim jest dioda załączając bądź wyłączając przekaźnik. Proszę o jakieś sugestie jak się do tego zabrać.
Witam.
Wystarczy układ "detektora impulsów". Może to być przerzutnik Schmitta połączony z układem RC (impulsy rozładowują kondensator) lub multiwibrator monostabilny z funkcją wydłużania impulsu.
Pozdrawiam.
chyba lekką dezinformację zrobiłem podając, że chodzi o telefon. Akurat potrzebuję dwa takie układy i to do zastosowania w innym urządzeniu.
Chodzi tylko o układ, który podłączając pod diodę (bezpośrednio lub fotorezystor), która albo migając albo paląc się światłem ciągłym, załączy lub wyłączy przekaźnik.
Taki "detektor impulsów" można zrobić np. tak:
W zależności od poziomów sygnału wejściowego może być konieczne dodanie na wejściu tranzystora w celu uzyskania niezbędnej do przełączenia bramki 4093 amplitudy sygnału (symulacja jest dla napięcia zasilania +5V, ale może to być oczywiście inna wartość).
Wartości R1 i C1 należy dobrać do częstorliwości sygnału, a typ tranzystora do rezystancji cewki przekaźnika.
Pozdrawiam.
ps. w wersji uproszczonej można wykonać układ z pominięciem bramek (tylko tranzystor bipolarny lub MOSFET), ale jest to mniej ... "eleganckie" rozwiązanie
Jeśli cyfrowo, to aż się prosi zastosować połówkę jakiegoś 74*123 (tylko trzeba sprawdzić, czy akurat
ten jest "retriggerable" - czyli, jak dostaje kolejne impulsy na wejściu, to przedłuża impuls wyjściowy).
Ale i tak pewnie potrzeba czegoś analogowego na wejście, jak sygnał jest za mały (układy cyfrowe
potrzebują około wolta różnicy między stanem niskim a wysokim, i to trzeba dopasować stały poziom
na wejściu, bo jak wejście bez sygnału ma potencjał 0, to potrzebny wzrost >1.5V, żeby wykryło '1').
A można całość na tranzystorach: jeśli zmiany napięcia są poniżej 2V, to na wejściu jakiś tranzystor
jako wzmacniacz, dalej przez kondensator połączenie do bazy drugiego tranzystora, jego emiter do
masy, między bazę a emiter opornik (raczej dość duży) - jak sygnał będzie stały, to ten tranzystor
nie będzie przewodził, jak będą impulsy - to będą go włączać przy każdym impulsie; kolektor
przez opornik (dość duży) do zasilania, i między kolektor a masę kondensator (impulsy będą
go rozładowywać), i ten kolektor podłączony do bazy następnego tranzystora - ten będzie mógł
przewodzić, jak kondensator się naładuje, czyli jak nie będzie impulsów... a dalej już łatwo.
A gdyby było ważne, żeby przy braku impulsów sygnał pojawiał się możliwie szybko, to wykorzystać
obie połówki 74*123, podłączając je tak, by jedna dawała impuls po zboczu dodatnim, druga po
ujemnym, i żeby, jak są impulsy na wejściu, to impulsy z obu połówek 74*123 trochę się nakładały
- suma (logiczna) da sygnał ciągły, a jak się skończą impulsy na wejściu, to sygnał na wyjściu też.
74*123 zawiera dwa niezależne przerzutniki monostabilne, i do każdego są dwa wejścia, jedno
reaguje na zbocze 0->1, drugie na 1->0; mają jeszcze wejścia SET i RESET i wyjścia +Q i -Q.
----------------------------------------------------------------------
Opornik R1 trzeba dobrać do fototranzystora FT tak, żeby przy najsilniejszym oświetleniu, z jakim to ma działać, napięcie na nim nie spadało poniżej 1V;
T1, R2 i R3 to normalny stopień wzmocnienia na tranzystorze - typowy tranzystor ma wzmocnienie 200, więc R2 powinien być 200 razy większy od R3,
który z kolei powinien mieć od kilku do parudziesięciu kΩ (np. R3=15k, R2=3M); C1 dość duży - iloczyn R1*C1 powinien być powyżej sekundy; C2 może
być mniejszy - ze 20µF wystarczy, jeśli R5 będzie 100k; R4 można na początek nie wlutowywać, jak układ będzie za mało czuły, to będzie można tam
wlutować jakiś opornik parę MΩ, żeby napięcie na bazie T2 wzrosło do 0.2÷0.3V; R6 ze 100k, C3 może na początek 220µF, R7 np. 1k.
... przy założeniach, że z fototranzystora masz odpowiednio silny sygnał, że brak światła ma być
traktowany tak, jak miganie, że czasy włączenia światła przy miganiu są odpowiednio krótkie...
R1 powinien być dobrany nie do dopuszczalnego prądu fototranzystora, a do tego, jaki się uzyska -
jak masz dopuszczalny np. 20mA, a uzyskujesz tylko 1mA, to 2.2V na R1 nie wpłyną na MOSFET-a.
Chodzi tylko o układ, który podłączając pod diodę (bezpośrednio lub fotorezystor), która albo migając albo paląc się światłem ciągłym, załączy lub wyłączy przekaźnik.
Bezpośrednio można się podłączyć np.tak:
Pozdrawiam.
ps. w poprzednim układzie fototranzystor można zastąpić fotorezystorem, Oba typy fotoelementów muszą być oczywiście odpowiednio "oświetlane i zaciemniane"
Myślę, że jak podłączać się bezpośrednio, to przede wszystkim sprawdzić, jak ten LED jest tam podłączony;
dobrze byłoby wiedzieć, jakie jest na nim napięcie, kiedy jest włączony, a kiedy nie. No i jest ryzyko, że coś
się uszkodzi, bo na przykład popłynie prąd między masami połączonych ze sobą układów.
Można to zrobić bezpieczniej i pewniej używając komparatora i stosując dzielnik na jego wejściu - ale i wtedy
dobrze byłoby wiedzieć, jakie napięcie jest na LED-zie, kiedy nie świeci (bo wcale nie musi być wtedy zero).
Napięcie między masami nie powinno przekroczyć powiedzmy 400V (żeby było z zapasem), jeśli zakres
napięć wejściowych komparatora będzie np. od 2 do 10V, to można zrobić dzielnik tak, żeby przy zerowym
napięciu na wejściu podawał na komparator 6V, i miał podział 1:100 - wtedy napięcie z dzielnika będzie
zawsze w zakresie działania komparatora; jeśli napięcie na LED-zie zmieni się o 1V, to dzielnik zrobi z tego
10mV, i taka różnica już wystarczy, żeby komparator ją "zauważył" - tylko dzielnik należałoby zrobić z dość
dokładnych oporników - pożądane jest, by te same wartości oporników nie różniły się więcej, niż o 0.1%.
Co do fotorezystora, to mała szansa, żeby się nadawał - jest dość nieliniowy, i szybkość działania zależy
od oświetlenia, przy typowym oświetleniu sztucznym (żarówka 100W na mały pokój) czas jego reakcji
jest np. pół sekundy - więc kilka impulsów na sekundę będzie dla niego oświetleniem ciągłym.
Fototranzystor z układem, jaki podałem, ma szansę działać zarówno wtedy, gdy oprócz LED-a jest inne
światło (stałe), niezależnie od tego, na ile silne (o ile nie za silne - ale może być znacznie silniejsze, niż
tego LED-a, którego miganie mamy wykryć); układ prezeswal z 02 Mar 2010 14:44 - będzie działać tylko
wtedy, gdy światło LED-a będzie znacznie silniejsze od jakiegokolwiek "obcego" źródła światła.
Niestety również mój układ nie będzie działać poprawnie, jeśli będzie migające światło (np. świetlówka).
Moja propozycja jest taka, że układ zaproponowany przez kolegę prezeswal jest sam w sobie dobry. Jednakże jak już ktoś zauważył, może coś okazać się nie tak z zasilaniem, bo skoro nie wiesz jak sterować przekaźnikiem za pomocą sygnału z diody to i pewnie z zasilaniem byłyby problemy Dlatego też, proponuję zastosować układ kolegi prezeswal jednakże zamiast pierwszego tranzystora zastosować transoptor (CNY-17,64 lub jakiś podobny) i jego diodę włączyć szeregową z diodą z telefonu. W ten sposób masz odizolowany układ od linii telefonicznej i nie ma problemu z zasilaniem. Do tego z tego co pamiętam to na linii w czasie spoczynku jest na tyle duże napięcie, że dodatkowa dioda nie robi wielkiej różnicy, ale może to sprawdzić mierząc prąd w czasie świecenia jednej diody i w czasie gdy w szereg z nią podłączysz diodę transoptora (jeśli prąd znacznie zmaleje to będziemy myśleć, a jeśli będzie w miarę podobna wartość to jest ok).
zamiast pierwszego tranzystora zastosować transoptor (CNY-17,64 lub jakiś podobny) i jego diodę włączyć szeregową z diodą z telefonu. W ten sposób masz odizolowany układ od linii telefonicznej i nie ma problemu z zasilaniem.
Jak to się ma do postu autora ?:
"chyba lekką dezinformację zrobiłem podając, że chodzi o telefon. Akurat potrzebuję dwa takie układy i to do zastosowania w innym urządzeniu. "
Wygląda na to, że autor tematu od paru dni się nie odzywa - a żeby coś mu podpowiedzieć,
trzeba więcej wiedzieć o układzie, z którym to ma działać, albo robić skomplikowany układ.
Czasem np. LED jest zasilany impulsowo, prądem o dość dużej częstotliwości, widzimy to
jako świecenie ciągłe - a układ elektroniczny, który będzie to sprawdzał, "zobaczy" miganie.
LED może być podłączony katodą do minusa, albo anodą do plusa zasilania; może dostawać
napięcie 1.6V kiedy świeci, a 1.4V kiedy nie - i tę różnicę o 0.2V trzeba rozpoznawać; jeśli
to ma być telefon TPSA, to linia telefoniczna ma napięcie do ziemi kilkadziesiąt V...
I każda z tych rzeczy wystarczy, żeby jakiś prosty układ nie miał szans prawidłowo działać
- no, użycie fotoelementu zapewni niewrażliwość na napięcie linii telefonicznej do ziemi,
na napięcie na LED-zie, kiedy nie świeci, za to jest wrażliwe na obce źródła światła.
jeśli
to ma być telefon TPSA, to linia telefoniczna ma napięcie do ziemi kilkadziesiąt V...
Jak to się ma do postu autora ?:
"chyba lekką dezinformację zrobiłem podając, że chodzi o telefon. Akurat potrzebuję dwa takie układy i to do zastosowania w innym urządzeniu. "
Witam
Skonkretuzuje może co to za urządzenie, w którym owa dioda miga.
Jest to telefon na usb do rozmów przez internet. Takich jak gg czy skype.
najlepiej dla mnie jest się podłączyć pod tą diodę jakimś układem zaproponowanym pare postów wcześniej. Kupiłem właśnie elementy i coś zaczne składać pewnie jutro. Liczę, że coś uda skonstruować.
Jeśli to działa tak, że rozmowa jest poprzez dane, które komputer przesyła przez USB, a nie przez sygnał analogowy, to jest
realna szansa, że ma wspólną masę z komputerem - jeszcze tylko kwestia, czy ten LED jest do masy, do +5V, czy do +3.3V...