magnetofon 8011 reinkarnacja

Chciałem tylko dodać coś w sprawie mechanizmu "soft touch".
Nie jest prawdą, ze były produkowane tylko w polskich magnetofonach.
Miałem kiedyś kasieciaka Technics RS-M260 i tam był taki rodzaj mechanizmu.
Nawiasem mówiąc, sprawował się znakomicie przez wiele lat.

Bo wiele mechanizmów wykorzystuje energię kinetyczną koła zamachowego. Sęk w tym, że nasze mechanizmy nie były dopracowane i więcej z nimi było kłopotów niż pożytku. Akai także wykorzystywał ten sam mechanizm "napędzania" przycisków i spisuje się to bardzo dobrze nawet w wiekowych już egzemplarzach.

Czy listwę zapis-odczyt można bezproblemowo czyścic w środku , jako mało zaawansowany dam rade sobie z tym? Pytam ponieważ boję się sytuacji że otworze ją a już nie złoże z powrotem.

Chcialbym odswierzyc temat.
Czy sa dalsze postepy w renowacji ?

U mnie są przez czas ostatniego napisanego postu prawie rok temu przewinęły się egzemplarze tylko z serii 90** , aktualny z którego korzystam m9115 nabyłem w dobrym stanie - nierozkręcany widać że mały był używany bo nie psuje się nic w mechanizmie , soft touche to chyba najczęściej miały problemy z nagrywaniem , tak mi się przynajmniej wydaje,ale gra elegancko alps robi swoje.

Jakiś czas temu regenerowałem mojego MDS 4421 i do głowy mi nie przyszło aby do silnika zaglądać (koniecznie to sprawdzę). Wracając do tematu po zmianie pasków głowicy kondensatorów i tranzystorów na nisko-szumne stwierdziłem, że ten magnetofon ma u mnie dożywocie

rubik123 mógłbyś się coś wypowiedzieć o naszych rodzimych półprzewodnikach? Zauważyłem, że konstrukcje tranzystory w sprzętach na polski rynek potrafiły mieć spore rozbieżności parametrów te na eksport już znacznie lepiej. Np Tosca 303 (całkiem udany amplituner) jedne gorsze miały BDP w końcówce a te lepsze (z znakiem jedynki w trójkącie) już były na 2n

Do silnika ja zawsze zaglądam jako standard. Tylko trzeba zwrócić uwage na jeden szczegół: zaznaczyć sobie na dekielku i obudowie DOKŁADNIE (!) jak są wg. siebie położone; najlepiej robiąc rysę na obudowie tak, żeby ją "przeciągnąć" i po krawędzi dekielka. Potem skłądając silnik trzeba te rysy na siebie nałożyć, inaczej będa kłopoty z obrotami i silnik będzie więcej prądu żarł.
Do tego przeczyszczenie osiek, wymycie łożysk, nasmarowanie olejem do maszyn precyzyjnych, wymycie komutatora i szczotek i można składać. Jak szczotki są zdarte albo komutator wyrąbany to kaplica - nic się z nim nie zrobi; trzeba szukać nowego.
Uratowałem tak wiele silników w magnetofonach jak i gramofonach. Do dziś wszystkie chodzą

PS: sam mam teraz do renowacji jakiegoś M9011 z funkcją wyszukiwania utworów, timerem itp. ; jakaś nie znana mi wersja.