Witam.
Jest to bardzo stary temat i nie wiem czy jeszcze ktoś go śledzi, jeżeli tak to mógłbym prosić o schemat całego układu elektronicznego?
Temat bordzo mi się podoba i chciałbym zrobić sobie coś takiego.
Aż tak ciężko prześledzić temat by odnaleźć potrzebne informacje?
Temat przerabiałem a raczej robiłem termoregulatory. W końcu dokonałem analizy poświęconego czasu, kosztów i osiągniętych efektów. Wynik wypadł niekorzystny. Zamiast walić łbem w ścianę, pytać, kombinować, etc., do jednej cieplarki kupiłem gotowy termoregulator z higrometrem i bujaniem jaj, z firmy z Krakowa, do do drugiej w Ustki.
Oba są porównywalne i oba dobre.
Naprawdę nie ma sensu męczyć się i liczyć, że ktoś podpowie, pomoże itp. Minęły już czasy, kiedy z braku towaru na rynku trzeba było samemu bawić się w chałupnika.
Temat przerabiałem a raczej robiłem termoregulatory. W końcu dokonałem analizy poświęconego czasu, kosztów i osiągniętych efektów. Wynik wypadł niekorzystny. Zamiast walić łbem w ścianę, pytać, kombinować, etc., do jednej cieplarki kupiłem gotowy termoregulator z higrometrem i bujaniem jaj, z firmy z Krakowa, do do drugiej w Ustki.
Oba są porównywalne i oba dobre.
Naprawdę nie ma sensu męczyć się i liczyć, że ktoś podpowie, pomoże itp. Minęły już czasy, kiedy z braku towaru na rynku trzeba było samemu bawić się w chałupnika.
A nikt nigdy nie powiedzial ze hobby jest tanie i opacalne Za zwyczaj masz z tego jakas przyjemnosc i robisz to po to by sie czegos nauczyc. Wymaganie pomocy tez jest lekko niedorzeczne, bo wiele informacji na temat sterowania znajduje sie w literaturze - dosc czesto akademickiej i trzeba czasami przez te "nudy" przebrnac No i nikt nie mowi ze to bedzie tansze niz kupic gotowca
Prawde mowiac wiekszosc osob nie powinna sie zajmowac w hobby zwane elektronika bo obecnei w chinach mozna niemal wszystko taniej kupic
Ze wszystkim się zgadzam, ale nie do końca.
Jeżeli mamy "dawać życie" pisklakom, to lepiej mieć sprawdzone metody, a doświadczenia róbmy na szczurach.
Czym innym jest hobby. Wtedy mówmy o budowie termoregulatorów itp., ale bez doświadczeń na żywych organizmach.
Ja takie zabawy zakończyłem, kiedy upiekłem ponad 200 matek pszczelich. Później stwierdziłem, że muszę odpowiedzialnie postępować, aby nie zabijać bezbronnych stworzeń.
Ale nikt nie zmusza do eksperymentow na pisklakach Ja moze jesli chodzi o regulatory nie eksperymentowalem na zwierzetach (nawet szczurach)... bo byl to uklad do stacji BGA... ale tez nie robilem eksperymentow nawet na ukladach scalonych wartych czasami nie male pieniadze. Sa zawsze inne metody aby testowac uklad...
Zauważam, że zaszło nieporozumienie, bo ja zanim doszedłem po rozum do głowy zmarnowałem trochę matek pszczelich. Szkoda ich. Jednak dla mnie cieplarka i jej sterowanie miało jednoznaczny wymiar.
Przed chwila rozmawiałem z Kolega z Elektrody, który podsunął mi niesamowicie prosty i funkcjonalny sposób na ogrzewanie za pomocą zespołu ceramicznych rezystorów rozmieszczonych na zewnątrz blachy cieplarki. Na to rozwiązanie nigdy bym nie wpadł, a ono jest w zasięgu ręki. Mogę tylko długo dziękować.
Bo tutaj nalezy rozroznic co chcemy osiagnac, czy chcemy brac sie za hodowle czy bawimy sie w elektronike i przy okazji stosujemy ja praktycznie w innych dziedzinach. Jesli to pierwsze to kupujemy gotowy produkt, jesli to drugie to liczymy sie ze bedzie trudno i drogo... za to jak sie uda mamy ogromna satysfakcje i sporo nowej wiedzy. To zdanie mozna odniesc nie tylko do inkubatora, a do innych projektow. Ja juz dawno pisalem na elektrodzie ze czasy sie zmienily i o ile kiedys wiele osob cos budowalo bo nie bylo innego wyjscia, to teraz tak juz nie jest i najczesciej elektronika jest raczej drogim hobby - chyba ze bierzemy sie za produkcje...
Oczywiscie nie popieram tez eksperymentow na zwierzakach, bo uklad tam powinien wyladowac gdy jest doglebnie przetestowany w inny sposob.
Jest jeszcze taki aspekt , że to co sami zaprojektujemy i zrobimy to nas nie zaskoczy . Znamy każdy "zakamarek" projektu. Jeśli jest poparty stosowną dokumentacją to naprawa zajmie kilka minut. Mój inkubator pracuje ok. 4 miesięcy non stop w ciągu roku. Zdarzają się różne sytuacje , które mogą zakłócić pracę urządzenia. Jeśli zdarzy się to w urządzeniu kupionym może być problem.I wtedy możemy naprawdę zmarnować wiele istnień. Jestem na etapie następnej konstrukcji inkubatora. Moje podstawowe założenia to : dalej pełny automat , ograniczenie elementów stykowych do minimum , ograniczenie mocy pobieranej podczas całego cyklu inkubacji. Kupując urządzenie o podobnych parametrach musiałbym wydać ok. 2,5 tys. zł. Budując go z własnych rezerw wydam 500 zł . Dla mnie jest to opłacalne. O satysfakcji nie wspomnę.
Z praktyki mogę podpowiedzieć, że warto przewidzieć pewien zapas mocy grzałek, aby nie było długotrwałego dogrzewania po otwarciu komory.
Zaobserwowałem, że gorzej sprawują się komory o niższej mocy i częściej się włączają. Przy załączonych grzałkach wewnątrz pracuje wentylator od komputera mieszający powietrze.
Do nawilżania planuję zastosować jakąś wytwornicę pary.
Nie można pominąć zasilania awaryjnego i awaryjnego w przypadku awarii regulatora. W tym przypadku nie jest wymagana jakaś wyspecjalizowana elektronika. Wystarczą bimetaliczne na odpowiednią temperaturę.
Zaczynam odchodzić od zasilania sieciowego na rzecz 12V, aby w trybie awaryjnym zasilać z akumulatorów ładowanych buforowo.
Trzeba też pamiętać o wentylacji.