Witam i jednocześnie proszę o pomoc.
Od pewnego czasu miałem niewielkie ubytki płynu chłodzącego i uzupełniałem w miarę potrzeb. (Ostatnio coraz bardziej się zwiększały lecz nie mogłem namierzyć żadnego wycieku)
W ubiegły poniedziałek pojechałem wymienić olej silnikowy przy okazji dolano mi do odpowiedniego poziomu również płyn chłodzący (nie wiem co dolali ale skasowali za to 20 złotych). Mechanik stwierdził, że być może nieszczelny jest korek (ja nie zauważyłem wcześniej żeby się pocił itp.)
Dzisiaj jadąc wyparskało mi cały płyn chłodzący pod maskę (z nasileniem na tylną oraz lewą stronę patrząc od przodu samochodu) w ciągu 3-5 minut jazdy.
Zalało wszystko do tego stopnia, że nawet pasek klinowy zaczął piszczeć w trakcie podjazdu pod górkę. (czy o tym również czeka mnie wymiana pasków rozrządu, klinowego i innych jeszcze rzeczy? elektryka też pozalewana
)
Chciałbym wlać tam teraz jakąś ciecz, żeby móc namierzyć skąd pryska chłodziwo (miejsce wycieku) lecz nie wiem czym mogę zalać układ chłodzenia, bo szkoda mi pieniędzy na płyn chłodzący który i tak za chwilę wywali pod maskę.
Chcę wyeliminować potencjalne usterki za które ktoś chętnie by wziął ode mnie pieniądze, a ja i tak nie będę wiedział czy płacę za faktyczną usterkę.
Wiem, że możliwe przyczyny to uszczelka pod głowicą, nieszczelność przewodów, słabe już opaski, uszczelka kolektora ssącego. Być może coś pominąłem więc proszę również o wskazanie możliwości kolejnych przyczyn.
Jeszcze jedna prośba, może jest ktoś z Krakowa kto zna naprawdę godnego polecenia mechanika znającego się na marce Daewoo, a nie laika zdziercę?
Pozdrawiam i mam nadzieję, że uporam się z tym przez święta (też mi święta jak mam taki problem na głowie
), gdyż auto teraz stoi i jestem uziemiony na maxa
.
Od pewnego czasu miałem niewielkie ubytki płynu chłodzącego i uzupełniałem w miarę potrzeb. (Ostatnio coraz bardziej się zwiększały lecz nie mogłem namierzyć żadnego wycieku)
W ubiegły poniedziałek pojechałem wymienić olej silnikowy przy okazji dolano mi do odpowiedniego poziomu również płyn chłodzący (nie wiem co dolali ale skasowali za to 20 złotych). Mechanik stwierdził, że być może nieszczelny jest korek (ja nie zauważyłem wcześniej żeby się pocił itp.)
Dzisiaj jadąc wyparskało mi cały płyn chłodzący pod maskę (z nasileniem na tylną oraz lewą stronę patrząc od przodu samochodu) w ciągu 3-5 minut jazdy.
Zalało wszystko do tego stopnia, że nawet pasek klinowy zaczął piszczeć w trakcie podjazdu pod górkę. (czy o tym również czeka mnie wymiana pasków rozrządu, klinowego i innych jeszcze rzeczy? elektryka też pozalewana

Chciałbym wlać tam teraz jakąś ciecz, żeby móc namierzyć skąd pryska chłodziwo (miejsce wycieku) lecz nie wiem czym mogę zalać układ chłodzenia, bo szkoda mi pieniędzy na płyn chłodzący który i tak za chwilę wywali pod maskę.
Chcę wyeliminować potencjalne usterki za które ktoś chętnie by wziął ode mnie pieniądze, a ja i tak nie będę wiedział czy płacę za faktyczną usterkę.
Wiem, że możliwe przyczyny to uszczelka pod głowicą, nieszczelność przewodów, słabe już opaski, uszczelka kolektora ssącego. Być może coś pominąłem więc proszę również o wskazanie możliwości kolejnych przyczyn.
Jeszcze jedna prośba, może jest ktoś z Krakowa kto zna naprawdę godnego polecenia mechanika znającego się na marce Daewoo, a nie laika zdziercę?
Pozdrawiam i mam nadzieję, że uporam się z tym przez święta (też mi święta jak mam taki problem na głowie

