Witam serdecznie
Na początku kilka informacji wstępnych. Mam internet z UPC 15 Mb. Próbuję połączyć modem Scientific Atlanta z komputerem stacjonarnym za pomocą kabla (zwykłej skrętki, którą sam zaciskałem) o długości około 10m. Nie działa - dostaję żółty wykrzyknik o ograniczonej łączności (Win XP z SP3), naprawianie połączenia nic nie daje.
Myślę sobie - źle zrobiłem kabel. Podłączam laptopa do tego samego kabla (Win 7) - działa, wszystko śmiga (oczywiście restartuję modem po każdej próbie podłączenia do innego komputera).
Zostaje zatem sieciówka (zintegrowana nVidia z płyty Abit NF7-S rev. 2.0 opartej na nForce2) - idę do sklepu, biorę inną kartę - to samo. Podłączam komputer stacjonarny krótkim kablem (który też zrobiłem sam) - działa (na obu kartach sieciowych).
Myślę sobie - kabel zagiął się gdzieś w po drodze czy coś - wyciągam go, kładę na podłodze przy modemie - to samo. Na laptopie działa, na komputerze stacjonarnym nie.
I teraz pytanie za sto punktów - co jest nie tak??
Kabel robiłem sam, ale zrobiony jest dobrze (net działa na laptopie), zwykły kabelek, kolejność przewodów we wtykach taka sama. Co prawda nie trzymałem się schematów typu, że pierwszy musi być pomarańczowy, drugi zielony itd., ale dopóki kolejność kabelków się zgadza, nie ma to większego znaczenia, prawda? Zresztą, dlaczego na drugim kablu (zrobionym tak samo) działa net i na stacjonarce i na laptopie?
Odinstalowałem firewalla, antywirusa - to samo. Wychodzi na to, że na komputerze z WinXP net nie chce chodzić na dłuższym kablu, we wszystkich innych przypadkach śmiga. Stery od sieciówki zmieniałem (net działa na krótkim kablu z różnymi wersjami sterownika, an długim nic), ipconfig/release i /renew wypróbowałem. Nie mam pojęcia, co może być nie tak...
Mam nadzieję, że dobrze opisałem problem. Ktoś ma jakiś pomysł? Modem czy Windows coś krzaczy, ale jeśli tak, to czemu z jednej strony net działa na XP na krótkim kablu (teoretycznie wyklucza to błąd windy), a z drugiej na Win7 na długim kablu ((teoretycznie wyklucza to błąd modemu).
Na początku kilka informacji wstępnych. Mam internet z UPC 15 Mb. Próbuję połączyć modem Scientific Atlanta z komputerem stacjonarnym za pomocą kabla (zwykłej skrętki, którą sam zaciskałem) o długości około 10m. Nie działa - dostaję żółty wykrzyknik o ograniczonej łączności (Win XP z SP3), naprawianie połączenia nic nie daje.
Myślę sobie - źle zrobiłem kabel. Podłączam laptopa do tego samego kabla (Win 7) - działa, wszystko śmiga (oczywiście restartuję modem po każdej próbie podłączenia do innego komputera).
Zostaje zatem sieciówka (zintegrowana nVidia z płyty Abit NF7-S rev. 2.0 opartej na nForce2) - idę do sklepu, biorę inną kartę - to samo. Podłączam komputer stacjonarny krótkim kablem (który też zrobiłem sam) - działa (na obu kartach sieciowych).
Myślę sobie - kabel zagiął się gdzieś w po drodze czy coś - wyciągam go, kładę na podłodze przy modemie - to samo. Na laptopie działa, na komputerze stacjonarnym nie.
I teraz pytanie za sto punktów - co jest nie tak??
Kabel robiłem sam, ale zrobiony jest dobrze (net działa na laptopie), zwykły kabelek, kolejność przewodów we wtykach taka sama. Co prawda nie trzymałem się schematów typu, że pierwszy musi być pomarańczowy, drugi zielony itd., ale dopóki kolejność kabelków się zgadza, nie ma to większego znaczenia, prawda? Zresztą, dlaczego na drugim kablu (zrobionym tak samo) działa net i na stacjonarce i na laptopie?
Odinstalowałem firewalla, antywirusa - to samo. Wychodzi na to, że na komputerze z WinXP net nie chce chodzić na dłuższym kablu, we wszystkich innych przypadkach śmiga. Stery od sieciówki zmieniałem (net działa na krótkim kablu z różnymi wersjami sterownika, an długim nic), ipconfig/release i /renew wypróbowałem. Nie mam pojęcia, co może być nie tak...
Mam nadzieję, że dobrze opisałem problem. Ktoś ma jakiś pomysł? Modem czy Windows coś krzaczy, ale jeśli tak, to czemu z jednej strony net działa na XP na krótkim kablu (teoretycznie wyklucza to błąd windy), a z drugiej na Win7 na długim kablu ((teoretycznie wyklucza to błąd modemu).