Witam
Standardowo jak u każdego - po ostatniej kradzieży naszło mnie na zabezpieczenie roweru alarmem - oczywiście oprócz u-locka.
Wpadłem na pomysł, żeby nie był to "zwykły alarm" dźwiękowy, ale żeby nadajnik znajdujący się przy rowerze (reagując oczywiście na ruch/wstrząs/chęć zabrania roweru/jakkolwiek to nazwać) wysyłał sygnał do odbiornika który bym miał przy sobie w odległości ok 100m.
Nadajnik nie musiałby wydawać nawet żadnego dźwięku - co by nie płoszyć intruza - fajniej by go było nakryć na gorącym uczynku.
Jedynie w odbiorniku jakiś sygnał buzzerem i diodą na przykład.
Z elektroniką miałem do czynienia dawno temu i to w dodatku przez chwilę tylko więc przede wszystkim 2 podstawowe pytania:
1. Jest takie coś możliwe?
2. Jakim sposobem musiałby w ogóle być przesyłany sygnał?
Pozdrawiam
Standardowo jak u każdego - po ostatniej kradzieży naszło mnie na zabezpieczenie roweru alarmem - oczywiście oprócz u-locka.
Wpadłem na pomysł, żeby nie był to "zwykły alarm" dźwiękowy, ale żeby nadajnik znajdujący się przy rowerze (reagując oczywiście na ruch/wstrząs/chęć zabrania roweru/jakkolwiek to nazwać) wysyłał sygnał do odbiornika który bym miał przy sobie w odległości ok 100m.
Nadajnik nie musiałby wydawać nawet żadnego dźwięku - co by nie płoszyć intruza - fajniej by go było nakryć na gorącym uczynku.
Jedynie w odbiorniku jakiś sygnał buzzerem i diodą na przykład.
Z elektroniką miałem do czynienia dawno temu i to w dodatku przez chwilę tylko więc przede wszystkim 2 podstawowe pytania:
1. Jest takie coś możliwe?
2. Jakim sposobem musiałby w ogóle być przesyłany sygnał?
Pozdrawiam