Witam,
Mam do Państwa ogromną prośbę o pomoc w rozwiązaniu problemu.
Od marca tego roku skoczyło mi zużycie prądu z ok. 50kWh/miesiąc do 90-100kWh/miesiąc, pomimo braku zmian w stylu życia i w korzystaniu z urządzeń na energię elektryczną. Od miesiąca zaczęłam się zastanawiać co było przyczyną, szczególnie że instalacja sprawiała kłopoty już wcześniej. Poniżej przedstawiam okoliczności i wyniki moich obserwacji z ostatniego miesiąca:
- moje mieszkanie to kawalerka z kuchnią i łazienką w starym budownictwie; dotychczas miałam prąd w jednym z dwóch gniazdek w pokoju wtedy i tylko wtedy, gdy do gniazdka w kuchni podłączona była lodówka (drugie gniazdko w pokoju działało bez zarzutu)
- początek marca: wizyta dwóch elektryków ze spółdzielni w celu przeglądu instalacji w budynku; przy okazji poprosiłam ich o uporanie się z powyższym problemem; panowie pogrzebali w gniazdkach i w dwóch puszkach w ścianie w pokoju i prąd w gniazdku w pokoju przestał być zależny od włożenia kabla lodówki w kuchni; pod koniec tego miesiąca po raz pierwszy zaobserwowałam wspomniany skok w zużyciu prądu
- gdy sytuacja się powtórzyła pod koniec kwietnia, sprawdziłam liczniki - okazało się, że po wyłączeniu/wyjęciu obu bezpieczników w przedpokoju licznik nadal nabija zużycie prądu; tarcza licznika obracała się z różną prędkością ale wielokrotnie, nie zatrzymując się po jednym pełnym obrocie na czarnym polu kółka (najdłużej mierzyłam 60 min, kontynuowała obracanie przez cały ten czas).
- po żmudnym eksperymentowaniu zaobserwowałam, że: tarcza licznika obraca się nieprzerwanie przy wyłączonych bezpiecznikach tylko wtedy, gdy do felernego (rzekomo naprawionego) gniazdka w kuchni podłączona jest lodówka;
- po podłączeniu lodówki do gniazdka w pokoju, tarcza licznika po paru minutach zatrzymuje się całkowicie, podłączenie jej z powrotem w kuchni sprawia, że znowu rusza (przy cały czas wykręconych bezpiecznikach)
- i na koniec, na podstawie zmierzonego zużycia przez godzinę (przy wyłączonych bezpiecznikach i lodówce podłączonej do gniazdka w kuchni) policzyłam jakiemu poborowi mocy to odpowiada i kształtuje się on na poziomie 20-30W - nie dość żeby wyjaśnić zmianę w miesięcznym zużyciu, ale prosi się o wyjaśnienie na początek
Czy ktoś z Państwa ma jakieś sugestie odnośnie tego co dzieje się w tej instalacji i dlaczego podłączenie lodówki w kuchni mogłoby powodować nieprzerwane obracanie się tarczy licznika przy wykręconych bezpiecznikach? Czy miernik zużycia energii elektrycznej ma w ogóle prawo reagować na cokolwiek co się podłącza do gniazdek w momencie gdy bezpieczniki są wykręcone? Kogo wzywać właściwie – elektryka, czy elektrownię do kontroli licznika?
Mam do Państwa ogromną prośbę o pomoc w rozwiązaniu problemu.
Od marca tego roku skoczyło mi zużycie prądu z ok. 50kWh/miesiąc do 90-100kWh/miesiąc, pomimo braku zmian w stylu życia i w korzystaniu z urządzeń na energię elektryczną. Od miesiąca zaczęłam się zastanawiać co było przyczyną, szczególnie że instalacja sprawiała kłopoty już wcześniej. Poniżej przedstawiam okoliczności i wyniki moich obserwacji z ostatniego miesiąca:
- moje mieszkanie to kawalerka z kuchnią i łazienką w starym budownictwie; dotychczas miałam prąd w jednym z dwóch gniazdek w pokoju wtedy i tylko wtedy, gdy do gniazdka w kuchni podłączona była lodówka (drugie gniazdko w pokoju działało bez zarzutu)
- początek marca: wizyta dwóch elektryków ze spółdzielni w celu przeglądu instalacji w budynku; przy okazji poprosiłam ich o uporanie się z powyższym problemem; panowie pogrzebali w gniazdkach i w dwóch puszkach w ścianie w pokoju i prąd w gniazdku w pokoju przestał być zależny od włożenia kabla lodówki w kuchni; pod koniec tego miesiąca po raz pierwszy zaobserwowałam wspomniany skok w zużyciu prądu
- gdy sytuacja się powtórzyła pod koniec kwietnia, sprawdziłam liczniki - okazało się, że po wyłączeniu/wyjęciu obu bezpieczników w przedpokoju licznik nadal nabija zużycie prądu; tarcza licznika obracała się z różną prędkością ale wielokrotnie, nie zatrzymując się po jednym pełnym obrocie na czarnym polu kółka (najdłużej mierzyłam 60 min, kontynuowała obracanie przez cały ten czas).
- po żmudnym eksperymentowaniu zaobserwowałam, że: tarcza licznika obraca się nieprzerwanie przy wyłączonych bezpiecznikach tylko wtedy, gdy do felernego (rzekomo naprawionego) gniazdka w kuchni podłączona jest lodówka;
- po podłączeniu lodówki do gniazdka w pokoju, tarcza licznika po paru minutach zatrzymuje się całkowicie, podłączenie jej z powrotem w kuchni sprawia, że znowu rusza (przy cały czas wykręconych bezpiecznikach)
- i na koniec, na podstawie zmierzonego zużycia przez godzinę (przy wyłączonych bezpiecznikach i lodówce podłączonej do gniazdka w kuchni) policzyłam jakiemu poborowi mocy to odpowiada i kształtuje się on na poziomie 20-30W - nie dość żeby wyjaśnić zmianę w miesięcznym zużyciu, ale prosi się o wyjaśnienie na początek
Czy ktoś z Państwa ma jakieś sugestie odnośnie tego co dzieje się w tej instalacji i dlaczego podłączenie lodówki w kuchni mogłoby powodować nieprzerwane obracanie się tarczy licznika przy wykręconych bezpiecznikach? Czy miernik zużycia energii elektrycznej ma w ogóle prawo reagować na cokolwiek co się podłącza do gniazdek w momencie gdy bezpieczniki są wykręcone? Kogo wzywać właściwie – elektryka, czy elektrownię do kontroli licznika?