No to pasowałoby przede wszystkim wiedzieć jakie to mieszkanie ma zapotrzebowanie na ciepło. Nie tyle chodzi o kocioł co o dobór grzejników. Nieizolowana podłoga potrafi nieżle wyziebić chałupę. Jeszcze nie wiadomo jak tam sąsiad nad głową ogrzewa. Ocieplenie ścian spowodowało, że niestety przez podłogę ucieka teraz trochę więcej ciepła niż przed. Podobnie też przez wentylacje.
Jeżeli ten grzejnik w łazience będzie zamontowany nie bezpośrednio pod kotłem i nie będzie nagrzewany do niewiadomo jakich temperatur to nie obawaiałbym się takiego montażu. Jedyne co w tym kotle może być czułe na podwyższoną tem. powietrza to elektronika, ale na pewno tu nie chodzi o tem. 30-40 st.C, tylko wyższą.
Jak grzejnik tylko na czas kąpania będzie odkręcany na max moze to rozwiązać problem z jego przytłumieniem. Natomiast gdyby był odkręcony na stałe, to bez ograniczenia w nim przepływu (jeżeli będzie tak blisko kotła jak piszesz) masz pewne jak w banku, że instalacja będzie funkcjonować nieprawidłowo. Podgrzana woda z kotła zamiast rozchodzic się równomiernie po wszystkich grzejnikach i oddawać przez nie ciepło będzie w dużej częsci przez ten grzejnik wracac jeszcze za ciepła z powrotem do kotła. Na tym są spore straty energii. I nie rozwiąze tego żaden termostat, ani pokojowy, ani grzejnikowy, bo one nie regulują płynnie tylko jak zwykły włącznik. Ciepło płynie, albo nie płynie. Natomiast jak ono płynie jest poza kontrolą tych urządzeń. Nim zadziała termostat w łazience i odłączy grzejnik minie bowiem troche czasu. I tak za każdym razem i tak przez każdy sezon grzewczy…Szumem w grzejniku też się nie przejmuj. Występuje on raczej gdy przepływ w grzejniku jest zwiększony, nie odwrotnie.
Co do kotła:
Informacja o zapotrzebowaniu na ciepło mieszkania to podstawa. Ale raczej na pewno 20kW nie będzie za mało, nieprawdaż? Kocioł 20kW spowoduje po pierwsze oszczędność na c.w.u. (na c.w.u. kocioł grzeje max mocą na starcie i w przypadku dużego poboru wody) i po drugie na c.o. (kocioł grzeje taką samą lub bardzo zblizoną mocą do zapotrezbowania - w danej chwili- pomieszczenia na ciepło).
Tu nie chodzi o to -jak piszesz, że mały na wyższych obrotach pobiera mniej energii niż duży na niższych. Tu chodzi o to, że te obroty nie są takie same. Ten duży nie dysponuje takimi małymi obrotami jakich akurat potrzebujesz.
Kocioł w danym momencie może grzać mocą np. 6kW, ale on grzeje 10kW bo mniej nie może. Oczywiście ktoś może powiedzieć, że to na jedno i to samo wyjdzie, bo ten 10kW szybciej nagrzeje i szybciej się wyłączy. Racja, tylko po pierwsze sprawność tych kotłów rzędu 90% oznacza że są straty 10%. Czyli kocioł 6kW będzie miał mniejsze straty. Po drugie kocioł mniejszy zuzywa mniej gazu. Te dwa czynniki powodują, że mimo, że czas pracy kotła z 10kW jest krótszy, to zużyje on jednak więcej energii.. Dodatkowo kocioł 10kW będzie się częściej włączał i wyłączał. Każdy start palnika powoduje dodatkowe straty energii.
Najbardziej optymalna jest sytuacja, gdy kocioł grzeje dokładnie taką mocą na jaką ma zapotrzebowanie pomieszczenie. Wówczas w przypadku zastosowania regulatora w trybie pracy ciągłej straty energii są najmniejsze. Temperatura utrzymywana jest na stałym poziomie, a starty kotła są ograniczone do minimum. W przypadku gdy moc kotła przewyższa znacznie zapotrzebowanie regulatory działają na zasadzie włącz/wyłącz. W zasadzie czym większa róźnica temp. między włącz, a wyłącz tym większe straty energii.
Zakładanie kotłów ze sporym naddatkiem mocy było popularne bardzo długo i pokutuje do dziś. Tylko, że dawniej była inna sytuacja z cenami energii. Załóż sobie większy kocioł, jak będzie zima -50st to będzie w sam raz. Nie zaszkodzi. Takie podejscie zaowocowało m.in. tym, że ludzie zakładają sobie przewymiarowane żródła ciepła (czyli zużywające więcej energii) i jednocześnie wszelkiej maści urządzenia do oszczędzania energii np. termostaty, regulatory i inne duperele.
Nie wiadomo jaka będzie róznica w kosztach uzytkowania między 20kW a 24kW w Twoim przypadku. Nie są to oczywiście jakieś wielkie kwoty. Pewne jest to, że jednak będzie. Na pewno będzie także różnica w kosztach zakupu i czasem naprawy (niektóre części kocioł mniejszy ma mniejsze, wobec czego tańsze). Typowe podgrzewacze łazienkowe maja właśnie ok. 20kW, nie 24 i nie 30. Dodatkowo, gdyby sprawę niedostosowania mocy kotła do zapotrzebowania na ciepło załatwiały regulatory to oferta producentów nie byłaby aż tak zróżnicowana pod względem mocy, bo niby po co.
Przypomniało mi się coś odnośnie wymiany instalacji c.o. w mieszkaniu w kamienicy. Moja znajoma wynajmowała mieszkanie w kamienicy i mimo tego, że miała ciepło i rachunki w miarę O.K. to postanowiła wymienic wszystko, bo chciała mieć cieplej, taniej i ładniej. Załozyli jej nowy kociołek wiszący (też w łazience), przy czym stary był jeszcze na chodzie. Oczywiście nowy był większej mocy niż stary, żeby był większy komfort kąpieli w wannie, no i żeby lepiej grzały grzejniki, też oczywiście nowiutkie, panelowe zamiast zeberek żeliwnych, no i nówki rurki miedziane zamiast stalowych rur. Jak przyszła zima to się okazało, że za cholere nie może dogrzać tego mieszkania. Nawet jak dużo podwyższała temp. zasilania to i tak jedynym miejscem gdzie miała w miarę ciepło to była ta wanna podczas kąpieli. Męczyła się tak dziewczyna przez 2 lata i za ogrzewanie płaciła dużo więcej niż wcześniej. Okazało się, że załozyli za małe grzejniki. Były najprawdopodobniej dobrane do wysokości 2,5m, a nie 3,2 i dodatkowo wpierniczone do wnęki pod parapet tak blisko, że ograniczona konwekcja ciepła dodatkowo zmniejszyła ich moc. Fachman który zakładał te grzejniki nie miał zielonego pojęcia, że grzejnik panelowy zupełnie inaczej oddaje ciepło niż żeberka. Grzejniki dobrał sprzedawca w sklepie do metrażu (czyli wysokości 2,5m) a nie do przestrzeni.
Tak więc uczulam na odpowiednie dobranie grzejników jeżeli będą wymieniane, bo te nowe grzejniki są bardzo niewdzięczne jeżeli chodzi o tego typu mieszkania.
Dodatkowo zwróć uwagę na odpowiednie podłączenie zasilania do pieca, ew. skontroluj montera lub serwisanta uruchamaiającego. 220V musi być odpowiednio podłączone, bo potem mogą się dziać różne jaja. Podejrzewam, że jest tam stara instalacja elektryczna, bez zera. Normalnie, w praktyce wtyczkę można sobie wkładać do gniazdka dowolnie tak, albo odwrotnie. Dla większości urządzeń jest to obojętne, ale niestety dla kotłow nie. Może nie dla wszystkich, ale dla Vaillantów akurat nie. Kocioł musi być podłaczony faza do fazy, ziemia do ziemi. Nie może być odwrotnie.