AVE...
Ponieważ pewien osobnik tutaj ma tendencje do czepiania się mnie, to ja postanowię się trochę poczepiać jego wiedzy o Microsoft Windows...
MasterMatan wrote: Jak ja nie lubię kiedy szukam sobie jakiegoś sprzętu na np. aukcjach internetowych i widzę częściej sprzęt z Win7 który odpali max 3 programy i nie nadaje się praktycznie do niczego czy też z Sristą Vistą która nie nadaje się do niczego.
Obecnie w moim systemie pracuje jednocześnie 6 programów i kilkadziesiąt składników systemowych: Firefox, Thunderbird, OpenOffice, Miranda, Allplayer oraz w tle antywirus i firewall w jednym. Twoje trzy programy wziąłeś sobie chyba z /dev/random. Visty nie używałeś nigdy. Na moim notebooku, który ma niemal dwa lata, tylko raz używałem płyty instalacyjnej Visty: gdy awaria płyty głównej w trakcie pracy uszkodziła jeden ze składników systemu. Musiałem po prostu dodać ten składnik z pomocą stosownego narzędzia. Ale jak ktoś mieszka w ciasnej ramce swoich pojęć, to nie wyjrzy na zewnątrz. Po co miałby to robić? Przecież ma swojego kochanego Linuxa. Tylko uważaj, MasterMatan-w-ramce, by Cię ktoś na ścianie nie powiesił w galerii osobliwości...
MasterMatan wrote: Proszę bardzo, RedHat, Debian i Slackware... Poczytaj na wiki będziesz resztę wiedział (bo widać twoja wiedza ograniczona jest aż w oczy kole)
Rzekł ten, co obraża wszystko, co nie jest linuksem...
Dlaczego mało ludzi używa tych "cudownych" dystrybucji? Bo ich cudowność istnieje tylko w głowach fanboyów Linuxa. Takich, jak Ty...
Nawet Suse1 patrzy na to trzeźwo...
MasterMatan wrote: Proszę bardzo, LiveCD, konfiguracja i używanie (w Ubuntu i LinuxMint) dostosowane dla dziesięciolatka. Z win miałem więcej pieprzenia niż z lin. Czemu? A to musiałem zaistalować wszystkie potrzebne mi programy, skonfigurować to wszystko, ściągnąć i zainstalować servis packi, frame worki itd, d na koniec stery. Na lin pomijamy instalowanie programów (większość potrzebnych jest na start, aż się dziwię czemu w win nadal tego nie ma), pomijamy servis worki i inne duperele które nie wiedzieć czemu nie są w systemie (?!) no a sterowniki oczywiście to podstawa każdego systemu więc instalacja obowiązkowa (o dziwo Urgon jakoś skrypt instalacyjny znalazł sterowniki do mojej drukarki, grafiki, płyty głównej itd... nie wiedzieć czemu także działały, pewnie to jakiś cud no nie?). Widać ni krzty nie używałeś innego sysa niż Win, pewnie jesteś też znawcą BSD, Solarisa i wszystkich Uniksów... prawda?
Live CD z oszałamiającą prędkością ładowania i systemem, który bez użycia narzędzi dodatkowych, często w konsoli, nie zapisze niczego. Robienie z czegoś, co nadaje się tylko do diagnostyki i demonstracji systemu codziennego użytku jest po prostu skrajną głupotą. Przypomina robienie masażu pleców ukochanej w rękawicach bokserskich. I traci się nawet 1GB pamięci RAM na system. Idiotyzm Twego argumentu powala...
Konfiguracja działa tylko na najbardziej rozpowszechnionym sprzęcie, i to nie jest raczej reguła. Co z tego, że są graficzne narzędzia, jak wszystkie porady mówią o używaniu konsoli, bo to jest wygodniejsze dla takich pro-sysadminów, jak Ty...
Jeśli z jakiegoś powodu(kolejna cudowna cecha linuxa - niechętnie mówi, co go boli, Windows daje komunikaty na przykład o braku sterownika lub jakiegoś pliku systemowego) sterownik dostarczony z dystrybucją lub ściągnięty z repozytorium nie chce działać, lub działa źle, to trza się bawić konsolą lub skakać po bardzo klarownym dla nowego użytkownika drzewie katalogowym w poszukiwaniu pliku xorg.conf. Dla porównania w Win Vista/7 sterownik standardowy działa z każdym sprzętem i automatycznie wykrywa rozdzielczość natywną monitora, którą można zmienić sobie klikając PPM>Rozdzielczość ekranu(7)/Personalizacja(Vista) lub Właściwości(inne). Dalej, instalacja sterowników ogranicza się do ściągnięcia ich i klikania {DALEJ}. Nigdy nie trzeba niczego ustawiać, przestawiać czy używać czegokolwiek podobnego do konsoli. Nigdy. I po instalacji driverów nigdy więcej nie ma z nimi problemów. A w razie czego można ściągnąć nowszą wersję(upgrade drivera karty graficznej robiłem tylko raz ponieważ dodawał obsługę CUDA).
Dalej, instalując dystrybucję Linuxa z płyty, co przeleżała choćby tylko miesiąc albo dwa musisz się liczyć z tym, że Twoje łącze i dyski będą przetrawiać setki megabajtów łatek i aktualizacji dla tej dystrybucji. Ten Twój argument o aktualizacjach to jest po prostu czepialstwo. Mój Win 7 ściągnął po instalacji 35 łatek, z których większość ważyła między 100kB, a 5MB.
Ile ważą łatki dla Linuxa? 200MB co kilka dni? Żałosne...
MasterMatan wrote: Swoją drogą, masz te X% a puszysz się jak fanboy z 200% w statach...
Jesteś pod tym względem wzorem do naśladowania, którego nigdy nie doścignę(na całe szczęście)...
MasterMatan wrote: Ogarnij trochę swoją wiedzę, przestań oglądać klan czy modę na sukces, poczytaj trochę podstaw na wiki, pobaw się systemami, dopiero potem się wypowiadaj, bo twoje argumenty są prawie że argumentami 8latka w wojnie "czyja toskaffka jest bardziej czerfona"... Każdy system ma swoje plusy i minusy, ale jeżeli nie potrafisz podać sensownie tych ostatnich to lepiej milcz...
Spojrzałeś w lustro chyba, vide limit trzech programów na Win 7...
MasterMatan wrote: Nie dostałem żadnych sterowników od M$, ani jednego który by działał z moim sprzętem którego apropos pod żaden system nie kupuję bo to system się ma skonfigurować pod sprzęt a nie odwrotnie. Ale skoro ty kupowałeś sprzęt pod win to ja nic przeciwko nie mam.
Tak, lecz ja to muszę zainstalować (nawet on sam), czemu najważniejsze poprawki nie są w systemie? Ja się pytam to ja płacę te 300-400zł żeby sobie poprawiać system łatkami z netu? A jak internetu nie ma to zapłaciłem te 300 zł za zbugowany sys, spoko, jestem tak szczęśliwy że aż kupię sobie kolejny, tak do pary...
Ja nie kupuję komputera pod system. Ja kupuję najlepszy komputer dostępny w ramach mojego budżetu. Windows zawsze na nim działa od chwili zakończenia instalacji. Jeśli coś nie działa, to albo wina wadliwego sprzętu, albo sprzęt jest zbyt przestarzały/egzotyczny dla tej wersji Windowsa. Zwykle pomaga ściągnięcie i instalacja sterownika...
Dlaczego najważniejsze poprawki nie są w systemie? A czy jak nagrałeś płytę Twojego ukochanego Linuxa, to ona sama się aktualizuje leżąc w pudełku? No właśnie. Przy okazji to znów ten sam argument fanatyka Linuxa, co nie ma argumentów rzeczowych, to się poczepia pierdółek, które są i na jego poletku. A ważne łaty są integrowane z nowymi seriami płyt, gdy "matki" w tłoczniach się zużyją i trza robić nowe. Microsoft wymienia je co kilka miesięcy. To samo robi, gdy stworzy servicepack - integruje go w najnowszą partię płyt. Dodatkowo płyty z servicepackami, jak i same servicepacki są dostępne wraz z czasopismami komputerowymi i do darmowego pobrania na stronach Microsoftu. Byłeś tam kiedyś?
Ostatniego posta tego osobnika nie przytoczę. Nikt przecież nie szuka wartościowych wypowiedzi na zużytym papierze toaletowym. Ale jest taka stara maksyma: kto krzyczy w dyskusji, ten woła pomocy...