Witam.
Mam bezawaryjną do tej pory pralkę jak w temacie.
Pracowała ponad 4 lata. Przy ostatnim praniu intensywnie dało się czuć zapach spalenizny. Pralka pracowała w miarę normalnie. Zatrzymała się po spuszczeniu wody i napełnieniu czystą do płukania. Było słychać cykanie przekaźnika, ale dalej się nie włączała. Przy wyborze programu płukania - zaczęła pracować - jakby nie było usterki. Gdy zaczęła wirować zaczęło być ponad przeciętnie głośno - nawet przy zmniejszonych do 400 obr/min. Słychać było narastający "wizg". Oczywiście wyłączyłem. Podejrzewam, że to sprawa łożysk- zapach od tarcia - wysokiej temperatury... Nawet wyłączona, jeśli bębnem lekko obracać - wydaje dźwięk jakby cykanie - jakby był opór. Oczywiście spróbuję rozebrać i zerknąć co się dzieje. Proszę o opinię - czy faktycznie to mogą być łożyska, czy może silnik, czy elektronika? Pozdrawiam.
Mam bezawaryjną do tej pory pralkę jak w temacie.
Pracowała ponad 4 lata. Przy ostatnim praniu intensywnie dało się czuć zapach spalenizny. Pralka pracowała w miarę normalnie. Zatrzymała się po spuszczeniu wody i napełnieniu czystą do płukania. Było słychać cykanie przekaźnika, ale dalej się nie włączała. Przy wyborze programu płukania - zaczęła pracować - jakby nie było usterki. Gdy zaczęła wirować zaczęło być ponad przeciętnie głośno - nawet przy zmniejszonych do 400 obr/min. Słychać było narastający "wizg". Oczywiście wyłączyłem. Podejrzewam, że to sprawa łożysk- zapach od tarcia - wysokiej temperatury... Nawet wyłączona, jeśli bębnem lekko obracać - wydaje dźwięk jakby cykanie - jakby był opór. Oczywiście spróbuję rozebrać i zerknąć co się dzieje. Proszę o opinię - czy faktycznie to mogą być łożyska, czy może silnik, czy elektronika? Pozdrawiam.