bardzo ładna kontrukcja. Jestem trochę młodszy od Ciebie a pierwsze urzadzenie elektroniczne które sam zmajstrowałem to był własnie wzmacniacz lampowy na podajże ECL86 wyciagniete z czegoś, a było to prawie 25 lat temu. Tez planowałem wykonanie czegos podobnego ale po prostu nie mam az tyle kasy, na co dzien pracuje w fimie elektronicznej naprawiam płytki na serwisie , ale do złożenia podobnej konstukcji jakoś nie mam czasu się zabrac .
Wracając do tematu wzmacniacza znajomy przyniósł kiedyś do firmy jakiś fabryczny wzmacniacz lampowy pomierzyliśmy zniekształcenia to na profesjonalnej aparaturze wychodziło blado. Analizator pokazał niezaspecjalną charakterystyke przenoszenia, wzmacniacz podbijał niektore częstotliwości a niektóre osłabiał. Ale jak się tego słuchało to calkiem przyjemne jest dla ucha i o to własnie chodzi. O subiektywne odczucie.
Zawsze mnie zastanawiało dlaczego wzmacniacze lampowe są tak cholernie drogie w porównaniu do tranzystorowych i co ludzie w nich widzą. Ponoć ten lampowy dzwięk.
Są opinie,że cyfrowe przyrządy pomiarowe niespecjalnie nadają się
w niektórych wypadkach do pomiaru sprzętu analogowego,
w tym wzmacniaczy lampowych. Możliwe że w tym akurat przytoczonym
przypadku tak było. Z wielu powodów wzmacniacze lampowe są drogie.
Istnieje opinia, że wzmacniacze lampowe przewyższają o głowę swoich (nie lampowych) braci, co za tym stoi ?
krzem3 pisze.
Na ten temat powinni się wypowiedzieć specjaliści.
Opinia muzyka który powiedział,że na lampie to można
pociągnąć,a na tranzystorze już nie za bardzo.
A co powiedzą audiofile?
Istnieje opinia, że wzmacniacze lampowe przewyższają o głowę swoich (nie lampowych) braci, co za tym stoi ?
Polecam lekturę w EDW "Lampa kontra tranzystor". Niestety nie pamiętam numeru, ale było tam dość dokładnie wyjaśnione dla czego lampa brzy tak a nie inaczej. Chodzi głównie o parzyste harmoniczne. Pozdrawiam.
Wzmacniacze lampowe charakteryzuje duża liniowość,korzystny
rozkład zniekształceń nieliniowych na poszczególne harmoniczne,
co się równa przyjemnemu ociepleniu dźwięku.
Słuchacz w mniejszym stopniu reaguje na harmoniczne parzyste,
a efekt się pogłębia w wyniku maskowania harmonicznych nieparzystych
o mniejszej wartości,przez harmoniczne parzyste o większej wartości.
Korzystniejszy jest również rozkład zniekształceń w stopniach mocy
jak powszechnie stosowanych układach tranzystorowych.
Wadą tych układów jest że pracują z małym prądem spoczynkowym,
co powoduje duże zniekształcenia przy najmniejszych mocach.
Wzmacniacze lampowe wyższej klasy,przeważnie pracują w klasie A lub AB
z dużym prądem spoczynkowym.Układy lampowe mają łagodne przejście
w zakres przesterowania.Wadą wzmacniaczy lampowych to wysoki pobór mocy,
zastosowanie wysokiej klasy drogich elementów,jak transformatory
wyjściowe,kondensatory,duża cena i waga wzmacniacza.
Potem same przyjemności związane z odsłuchem i czarowaniem lamp. Coś czuję że mi się dostanie.
Wzmacniacze lampowe charakteryzuje duża liniowość,korzystny
rozkład zniekształceń nieliniowych na poszczególne harmoniczne,
co się równa przyjemnemu ociepleniu dźwięku. ...
Strasznie "audiofilska" wypowiedź. Zupełnie jakbym czytał totalne bzdury z www.audiostereo.pl. Nie możesz powiedzieć, że wzmacniacz ma "dużą liniowość". Mówi się, że wzmacniacz pracuje liniowo w szerokim zakresie napięć wejściowych. Ponadto zamiast robić jakieś wywody należy napisać, że dynamika jest duża. Tzn. stosunek maksymalnego napięcia wejściowego do minimalnego jest znaczny. Sprawność wzmacniaczy lampowych jest niska i nie chodzi tu o wymaganą znaczną moc dla żarzenia.
Co do ględzenia o "rozkładzie" zniekształceń nieliniowych, to nie ma o czym pisać. No nic nowego, że wraz ze wzrostem Uwe (chodzi mi o wartość skuteczną, a nie chwilową) poziom zniekształceń nieliniowych maleje, potem jest w miarę stały (w zakresie liniowej pracy), a następnie rośnie gdy wzmacniacz się przesterowuje. Zniekształcenia nieliniowe to określenie w % jaką moc stanowią niepożądane harmoniczne w sygnale wyjściowym. W sumie to nie da się raczej za pomocą mierzalnych parametrów powiedzieć czemu wzmacniacz lampowy brzmi lepiej.
Po prostu zneiksztalcenia generowane w wzmacniaczu lampowym sa przyjemniejsze z subiektywnego punktu widzenia niz znieksztalcenia ktore powstaja w wzmacniaczach polprzewodnikowych.
Znieksztalcenie wzmacniaczy lampowych mozna symulowac przy pomocy metod matematycznych i dzieki temu mozna "ocieplac" wzmacnaicze polprzewodnikowe.
Cala dyskusja o wyzszosci tego czy innego podejscia tak naprawde nie sprowadza sie do roznic technicznych ale do filozofii zwiazanej z naszym podejsciem do dzwieku. Ja oczekuje od wzmacniacza by byl przezroczysty dla dzwieku - nie tego by slodzil, ocieplal ale by byl analitczny i transparetny - neutralnosc brzmieniowa jest dla mnie najwazniejsza.
I by oddac sprawiedliwosc - wydaje mi sie pomijacie w swoich rozwazaniach wplyw transformatora w stopniu wyjsciowym - ciekawe sa konstrukcje bez transformatora w stopniu wyjsciowym tzw OTL - malo takich lampowcow.
Co do ględzenia o "rozkładzie" zniekształceń nieliniowych, to nie ma o czym pisać. No nic nowego, że wraz ze wzrostem Uwe (chodzi mi o wartość skuteczną, a nie chwilową) poziom zniekształceń nieliniowych maleje, potem jest w miarę stały (w zakresie liniowej pracy), a następnie rośnie gdy wzmacniacz się przesterowuje. Zniekształcenia nieliniowe to określenie w % jaką moc stanowią niepożądane harmoniczne w sygnale wyjściowym. W sumie to nie da się raczej za pomocą mierzalnych parametrów powiedzieć czemu wzmacniacz lampowy brzmi lepiej.
Z tego co kiedyś przeczytałem w sieci to lampowce nie męczą uszu głównie ze względu na to, że nie wprowadzają ( lub b. mało ) zniekształceń skrośnych.
Ogólnie konstrukcja mi się podoba ( od strony technicznej ), obudowa nieco przesycona, ale o tym dżentelmeni nie dyskutują. Nie mogę znaleźć informacji jaki zestaw głośnikowy napędza ten "piecyk".
Maciej 333,mocno namieszałeś i wyszło na to samo,audiofilem nie jestem a pisałem
swoimi słowami.,pandy lepiej wytłumaczył. Temat za szeroki aby wszystko
o tym napisać i nic nie opuścić.
Maciej 333 napisał.
Sprawność wzmacniaczy lampowych jest niska i nie chodzi tu o wymaganą znaczną moc dla żarzenia.
krzem3 napisał.
I nie tylko,anodowe gdzie zgubiłeś.
Na wyposażeniu.
Kolumny to JBL Northridge-seria E-100. 91dB
Wielu zabierających głos tym temacie coś słyszała i coś czytała o brzmieniu wzmacniaczy lampowych. A nie słyszała, bo są zbyt drogie, by np. za 200,- zł je kupić czy "po taniości" wykonać. Faktem jest, że różnica w brzmieniu jest na korzyść lamp. I nie potrzebuję do potwierdzenia tego aparatury, mam uszy. Tak jak oceniamy smak potraw i jedne nam smakują a inne nie, nikt nie analizuje odczynnikami co nam posmakowało.
W przedstawionym projekcie bardzo mi się podoba estetyka, jakość wykonania oraz kolorystyka. Jedynie co zmieniłbym to śruby widoczne z góry oraz usunął LCD. Jak lampa to surowa, bez wodotrysków ze świata tranzystorów i układów scalonych. A że dużo kosztuje i prąd zamienia w ciepło zamiast w moc ? Wg mnie nie to powinno być kryterium oceny, lecz jakość wykonania.
Wielu zabierających głos tym temacie coś słyszała i coś czytała o brzmieniu wzmacniaczy lampowych. A nie słyszała, bo są zbyt drogie, by np. za 200,- zł je kupić czy "po taniości" wykonać. Faktem jest, że różnica w brzmieniu jest na korzyść lamp. I nie potrzebuję do potwierdzenia tego aparatury, mam uszy. Tak jak oceniamy smak potraw i jedne nam smakują a inne nie, nikt nie analizuje odczynnikami co nam posmakowało. ...
Wzmacniacze lampowe, jednak proste w klasie A robiłem. Jednak nigdy jako "sztuka dla sztuki". Zawsze był to fragment czegoś większego, jakiegoś odbiornika radiowego, czy innego układu. Faktycznie brzmienie dużo lepsze, bardziej miękkie, ale to już mało sensowny subiektywizm. Mam też odbiorniki lampowe, TV lampowe. Kiedyś interesowałem się lampami elektronowymi, ale w technice w.cz.
krzem3 wrote:
Maciej 333,mocno namieszałeś i wyszło na to samo,audiofilem nie jestem a pisałem
swoimi słowami.,pandy lepiej wytłumaczył. Temat za szeroki aby wszystko
o tym napisać i nic nie opuścić.
Maciej 333 napisał.
Sprawność wzmacniaczy lampowych jest niska i nie chodzi tu o wymaganą znaczną moc dla żarzenia.
krzem3 napisał.
I nie tylko,anodowe gdzie zgubiłeś.
Na wyposażeniu.
Kolumny to JBL Northridge-seria E-100. 91dB
Pozdrawiam
krzem3
Nie namieszałem, nie popełniłem żadnego błędu w swojej wypowiedzi. Wyszło na to samo, ale pokazałem jak należy stosować odpowiednie terminy. To wynikło z tego, że jestem elektronikiem.
Wielu zabierających głos tym temacie coś słyszała i coś czytała o brzmieniu wzmacniaczy lampowych. A nie słyszała, bo są zbyt drogie, by np. za 200,- zł je kupić czy "po taniości" wykonać. Faktem jest, że różnica w brzmieniu jest na korzyść lamp. I nie potrzebuję do potwierdzenia tego aparatury, mam uszy. Tak jak oceniamy smak potraw i jedne nam smakują a inne nie, nikt nie analizuje odczynnikami co nam posmakowało.
Fakty sa obiektywne a opinie subiektywne - to ze lampa brzmi korzystniej niz wzmacniacz tranzystorowy to jest opinia a nie fakt.
Co do kosztu wykonania - nie da sie wykonac wzmacniacza lampowego za 200zl bo nie da sie kupic porzadnego transformatora na stopien wyjsciowy za 100zl.
Za 200zl mozna miec klopot by zlozyc kompletny wzmacniacz na tranzystorach bo dobre i nie podrabiane tranzystory przeznaczone do pracy w koncowkach audio do tanich nie naleza. Wiekszosc Sankenow w sklepach to chinskie podroby nie warte funta klakow.
A co do aparatury - wiekszosc wzmacniaczy lampowych nie ma rewelacyjnych parametrow - byc moze stad ta czesta niechec do konfrontowania ich z innymi wzmacniaczami na gruncie bardziej obiektywnym niz sluch a wlasciwie preferencje sluchowe a o gusty nie ma co sie spierac.
Błędu nie popełniłeś,ale odwróciłeś kota ogonem.
Nawet nie wiesz kogo skrytykowałeś,ponieważ streściłem
bardzo delikatnie pewną część artykułu człowieka,który jest od
Ciebie o dwie, może trzy dekady mądrzejszy.
Napisałeś też o żarzeniu,a mnie chodziło o poborze energii z sieci.
Na szczęście jeszcze jest od groma sympatyków lamp.
Pozdrawiam.
krzem3
Podaję kilka pomiarów,ktoś zapytał jaki jest zakres górnego pasma.
Następny obrazek to trójkąt z przebiegiem wzorcowym u dołu ekranu.
Pokazany przebieg sinusoidalny.
Nawet jak mod wyrzuci do Kosza to i tak was bardzo proszę - nie spierajcie się o nazewnictwo, o odczucia i doznania słuchowe, nie licytujcie się kto mądrzejszy lub bardziej doświadczony. Miejcie szacunek dla Elektrody i tego, że oprócz was czyta ten wątek ogrom ludzi, którym mogą się nie podobać wasze osobiste wycieczki i animozje.
Pytanie do autora - czy wiedza o napięciu wyświetlanym na LCD jest potrzebna do słuchania muzyki ? Myślę, że nie. Jak przestanie grać to sam się zorientuję bez pomocy LCD. Więc i wyświetlacze absolutnie tu nie pasują i zdania nie zmienię.
Ale taki wzmacniacz to chciałbym mieć na swoim biurku .
Ubawiłą mnie sugestia cyfrowej metody zbadania jakości sprzętu na karcie dzwiękowej 24 bitowej. Propozycja nieco niestosowna. Bezduszna wiara w liczby może byc zgubna. Młode pokolenie nie zrozumie że zniekształcenia na poziomie 1% w konstrukcjach lampowych, są mniej dokuczliwe jak 0,05% dla techniki pólprzewodnikowej.
A co tak bylo zabawne w mojej wypowiedzi? gdzie tu niestosownosc propozycji by zamiast kupowac czy wypozyczac sprzet typu Audio Precision uzyc do tego dobrej jakosc karty w PC - w praktyce ukladow audio jest swietna alternatywa do generatora i oscyloskopu - co najwazniejsze jest tania i dostepna dla kazdego? Mam juz swoje lata i naprawde nie widze niczego zabawnego w niewiedzy ktora probuje sie zbyc wymowka ze lampowca sie nie mierzy tylko slucha.
Nigdzie nie dalem powodu by przypisywac mi twierdzenie ze wierze w bezduszne cyferki - twierdze ze wiekszosc ludzi nie uslyszy nawet 1% znieksztalcen we wzmacniaczu polprzewodnikowym - ci sami ludzie nie uslysza rowniez 5% we wzmacniaczu lampowym. Jako ze czytaja nas mlodzi nie mozna tworzyc zludnego wrazenia ze wiedza, jakosc projektu, jakosc konstrukcji biora sie z magicznego pstrykania palcami, w swoim juz dosc dlugim zyciu zawodowym przekonalem sie wiele razy ze teoria i praktyka swietnie sie uzupelniaja - warunkiem jest i dobra teoria i dobra praktyka - nie ma nic gorszego niz kiepski teoretyk i dobry praktyk czy odwrotnie. Nie chce pisac tu esejow o pomiarach audio - jedno jest pewne - bagatelizowanie teorii wymaga wielu eksperymentow a wyniki tak z uzyskanych eksperymentow moga dac niewiele jesli nie zrozumie sie zjawisk stojacych za calym procesem. Nie da sie uciec od rozumienia i poprawnego interpretowania zjawisk zachodzacych w ukladach elektronicznych - nie ma znaczenia czy sa to polprzewodniki czy lampy - umiejetnosc poslugiwania sie aparatem matematycznym jeszcze nikomu ujmy na honorze nie przyniosla - nie zniechecajmy mlodych udajac ze teoria nie jest wazna - potem jest im ciezko w zyciu zawodowym i musza odrabiac zaleglosci z podstawowki.
I na koniec z ciekawosci - jakie ma byc zrodlo dla wzmacniacza lampowego jesli cyfrowy analizator audio nie jest godzien podlaczenia do wzmacniacza? Bo obecnie poza bardzo nielicznymi zrodlami wiekszosc jest obrabiana i rejestrowana cyfrowo wiec zatracamy tzw "analogowy" charakter dzwieku u samego zrodla.
Dla poglądu zamieszczam obrazki przebiegu prostokąta od 1 KHz do 50 KHz.
Przy zwiększaniu się częstotliwości prostokąt zamienia się w trapez,a później
prawie w trójkąt. Linie pozostają czyste a oscylacji brak.
Pozdrawiam
krzem3
Mam 2 pytania. Czym obciążasz wzmacniacz podczas pomiarów, jeżeli tylko rezystorem to pomiary mogą się różnić od rzeczywistych parametrów, gdyż zestaw głośnikowy to w praktyce obciążenie RLC.
Jakie jest pasmo przenoszenia wzmacniacza, na zdjęciach widzę 50kHz
Mierzony kanał obciążony był miernikiem mocy PWT-5A ustawiony na 8R, drugi kanał obciążyłem rezystorem mocy 6,8R/50W,wcześniej podałem obrazek z pomiarem pasma górnego,udało się zmierzyć do 68 KHz - 3dB.
"fluber.trip" napisał
Jakie jest pasmo przenoszenia wzmacniacza, na zdjęciach widzę 50kHz
"krzem3" napisał.
Zdjęcia pokazują jak zachowuje się przebieg prostokąta od 1 KHz do 50 KHz.
Pozdrawiam.
krzem3
Dodano po 3 [godziny] 35 [minuty]:
Wtrącę się.
"pandy"napisał.
I na koniec z ciekawosci - jakie ma byc zrodlo dla wzmacniacza lampowego jesli cyfrowy analizator audio nie jest godzien podlaczenia do wzmacniacza? Bo obecnie poza bardzo nielicznymi zrodlami wiekszosc jest obrabiana i rejestrowana cyfrowo wiec zatracamy tzw "analogowy" charakter dzwieku u samego zrodla.
krzem3.napisał.
Wzmacniacz lampowy nie ma wejść cyfrowych,
Sygnał cyfrowy n.p. w odtwarzaczach CD zamieniany jest przez przetwornik cyfrowo-analogowy,do podłączenia służą wyjścia RCA.
Pozostał jeszcze gramofon.
Pozdrawiam.
-------------------------------
20.08.2010r.
Witam.
Ostatnio brak zapytań,jak również odpowiedzi,więc napiszę sam.
Poruszony przez "pandy" temat zastosowania do pomiarów karty PC
nie został do końca wyjaśniony, ja osobiście nie znam się na tego typu
pomiarach przyrządami cyfrowymi. Do pomiarów amatorskich wystarczy
w zupełności oscyloskop analogowy i nowej produkcji generator funkcyjny.
Jak twierdzą niektórzy elektronicy DDS-y nie specjalnie nadają się
do pomiarów w torze audio,mam na uwadze wzmacniacze lampowe.
Odstęp sygnału od harmonicznych wynosi w tego typu przyrządach
około 60.....70dB. W generatorze funkcyjnym (dekadowym)
harmoniczne są mniejsze od sygnału około 100 dB.
Wynika z tego że są to różne przyrządy i mają nieco odmienne
zastosowania. DDS-sy są idealne do sprawdzania pasma przenoszenia,
pomiaru maksymalnej mocy wyjściowej .wzmacniacza.
Do pomiaru zniekształceń,to raczej należy stosować generator funkcyjny.
Jeszcze duża rzesza elektroników i amatorów używa tego typu urządzenia.
Oh nie, prosze - nie mylmy DDS z systemami pomiarowymi audio - DDS to zupelnie inna bajka
- po pierwsze DDS jest jednym z kilku cyfrowych generatorow (np mozna zrobic generator na CORDIC'u, mozna na bezstratnym obwodzie LC, a mozna zrobic IFFT i tez bedzie ladny sinus na wyjsciu)
- po drugie SFDR generatora na DDS zalezy od zastosowanego przetwornika D/A - zastosowanie wysokiej klasy przetwornika automatycznie odsuwa problem SFDR na dalszy plan
- po trzecie jest wiele technik poprawiajacych czystosc DDS (tak fazy jak i amplitudy) wspomniany SFDR na poziomie 60 - 70dBc jest poprawny tylko jesli mowimy o tanich ukladach firmy Analog Devices (bo chyba AD opanowalo rynek tanich DDS)
Jesli mamy porownac gneratory to porownujmy prawdziwe generatory
czyli porzadny generator arbitralny z generatorem funkcyjnym.
Niz DDS (nie ma naprawde potrzeby robienia generatora funkcyjnego na komputerze jako DDS)
np http://www.trueaudio.com/ z dobra karta audio daje szanse posiadania w domu za ok 500zl urzadzenia pomiarowego wartego 20 - 30x wiecej. Korzystajmy z tego co oferuje nowoczesna technika.
I naprawde warto tez korzystac z wiedzy zgromadzonej i udostepnionej przez innych - zwlaszcza jesli jest to tak wysmienita firma jak Audio Precision (to standard przemyslowy testow audio - niemal kazdy wzmacniacz, kazde urzadzenie audio przechodzi na tym weryfikacje paramtrow - ze wzgledu na cene oczywiscie moga sobie na taki sprzet pozwolic tylko bogatsze firmy ale testuje sie i wzmacniacze lampowe - nie robmy krzywdy lampowcom przez umieszczenie ich w obszarze wiedzy magicznej, tajemnej i nie z tego swiata.
http://ap.com/download/technotes http://ap.com/download/whitepapers
Dodam ze jesli ktos ma obiekcje do uzywania PC i karty jako generatora to zawsze moze uzyc wczesniej wygnerowanych przebiegow pomiarowych i umiescic je na plycie CD/DVD (DVD oferuje wyzsza jakosc bo dopuszcza 96ksps i 24 bity)
Naprawde sciagnac darmowa wersje Adobe Audition, wygenerowac potrzebne przebiegi, nagrac na plyte, wsadzic do odtwarzacza za 100zl - w ten sposob dostajemy porzadny generator o niezlych parametrach.
krzem3 wrote:
Wzmacniacz lampowy nie ma wejść cyfrowych,
Sygnał cyfrowy n.p. w odtwarzaczach CD zamieniany jest przez przetwornik cyfrowo-analogowy,do podłączenia służą wyjścia RCA.
Pozostał jeszcze gramofon.
Dalej wracamy do punktu wyjscia - pytam sie o analogowe zrodla bo wiele osob w tym watku twierdzi ze cyfrowe audio to samo zlo a wzmacniacza lampowego po prostu nie wypada zestawiac z urzadzeniami cyfrowymi (pomiarowymi ale w domysle tez z innymi - ich doslownosc ma mordowac ducha lampy).
gramofon, dobrze ale plyta? jaka? czy naprawdejako elektronicy musimy toczyc boje o to czy plyta winylowa do nagrania ktorej uzyto cyfrowego zrodla jest lepsza od plyty CD czy plyty DVD?
Poza nielicznymi studiami audiofilsmiki ktore posiadaja aparature nagraniowa z ubieglego wieku i z rozmyslem nie ulegly cyfryzacji specjalizujac w okreslonego rodzaju nagraniach to wszystkie inne studia sa cyfrowe... po prostu - wiec czy plyta winylowa jest lepsza jesli powstala z tego samego zrodla, o dziwo sa tacy ktorzy wierza ze DSD jest lpesze od DVD Audio mimo ze do nagrania DSD uzyto tego samego materialu co do wytworzenia DVD Audio tylko dodatkowo go uposledzono kodujac jako DSD?
Pisalem juz nie raz ze podoba mi sie ten wzmacniacz jako kontrukcja mechaniczna i elektroniczna ale nie jestem entuzjasta lampowego brzmienia wiec nie chce wypowiadac sie o jego charakterystyce brzmieniowej. Powtorze ze ocena jak cos brzmi to kwestia osobistych upodoban - ja preferuje inny rodzaj brzmienia ktos inny ma swoja wizje i ok, szanujmy wlasne gusty - wazne by nie mieszac do tego sporu faktow.
Witam staram się nie wypowiadać na tematy z pogranicza wiedzy a fantazji. Bo odczucia na słuch to fantazja .Mam jednak pytanie jak wyglądają pomiary samego transformatora jego rezonans zniekształcenia samego pasma.Ja osobiście preferuje wzmacniacze na mos fetach brzmią dla mnie czyściej. Konstrukcja wymagała sporo pracy ładnie to wygląda. i jeszcze jedno jak wygląda sprawa termiki czy robiłeś pomiar szczególnie impedancji wy. lampy mocy po 15 minutach w stosunku do grania po 2 godzinach.
Według mnie konstrukcja udana, bardzo mi się podoba, należny docenić ogrom pracy włożonej w ten projekt. Co do wyglądu,brzmienia i spraw różnic miedzy lampą a tranzystorem to sądzę że o gustach się nie dyskutuje. Sam przymierzam się do zrobienia wzmacniacza na kt88 posiadam już lampy i trafa nawijane u ogonowskiego i zamierzam zrobić go na podstawie schematów z tego projektu, no może pomijając lampę w zasilaczu. I tutaj mam pytanie czy mogę bez przeszkód zastosować przełącznik trybu trioda/pentoda ponieważ mam odczepy UL na transformatorach.
Kolor czerwony jest przepiękny. Proponuję zamiast ciekłokrystalicznego segmenty led czerwone. Można dodać automatyczne wygaszanie ledów w zależności od natęzenia światła - w dzień dość ostre a w ciemności intensywność zbliżona do natężenia żarników lamp.
Pozdrawiam i gratuluję wytrwałości (ja utknąłem na zgromadzeniu wszystkich części oraz na nawinięciu jednego i pół transformatorów, kto wie może na wiosnę zajrzę do pudła i coś zrobię)
Czy mi się wydaje, czy na lewym LCD cały czas świeci się kropka?
BTW, te wyświetlacze, jeśli już mają być, mogłyby mniej kłuć w oczy. Rozumiem, że zmniejszyć je teraz byłoby trudno, ale może dać innego typu, np. świecące cyfry, za maskownicą, z bardzo dyskretnym podświetleniem, zanikającym w czasie pracy?
Poza tym wizualnie jak dla mnie OK - widać jakiś pomysł.
Co do pomysłu zrobienia porządnych pomiarów jestem za - układ jest mocno "rozciągnięty" w przestrzeni, ma długie okablowanie, co wprawdzie wygląda super, ale moim zdaniem w mierzalny (choć może niesłyszalny) sposób rzutuje na jego parametry. Z opisu wywnioskowałem, że wzmacniacz został po prostu złożony (a więc i okablowany) kawałek po kawałku, po czym po prostu zaczął działać i to zaczął działać bardzo dobrze. Może stąd ta niechęć do dokładniejszych pomiarów, bo być może można byłoby coś poprawić?
I jeszcze jedno - czy ta płytka z przekaźnikiem RM94 przełącza głośniki? Mam nadzieję, że nie - tego typu przekaźnik w tym zastosowaniu to więcej kłopotów niż pożytku.
Witam staram się nie wypowiadać na tematy z pogranicza wiedzy a fantazji. Bo odczucia na słuch to fantazja .Mam jednak pytanie jak wyglądają pomiary samego transformatora jego rezonans zniekształcenia samego pasma.Ja osobiście preferuje wzmacniacze na mos fetach brzmią dla mnie czyściej. Konstrukcja wymagała sporo pracy ładnie to wygląda. i jeszcze jedno jak wygląda sprawa termiki czy robiłeś pomiar szczególnie impedancji wy. lampy mocy po 15 minutach w stosunku do grania po 2 godzinach.
Transformatory wyjściowe toroidalne wykonane były na zamówienie
o podwyższonych parametrach,pomiary znam wyłącznie dla siebie,
nie mogę ich publikować.Zamieściłem kilka pomiarów przebiegu prostokąta przy
różnych częstotliwościach,co może dać ogólną ocenę o jakości transformatorów wyjściowych oraz wzmacniacza.
Pozdrawiam
krzem3
Dodano po 1 [godziny] 57 [minuty]:
swiderski22 wrote:
Według mnie konstrukcja udana, bardzo mi się podoba, należny docenić ogrom pracy włożonej w ten projekt. Co do wyglądu,brzmienia i spraw różnic miedzy lampą a tranzystorem to sądzę że o gustach się nie dyskutuje. Sam przymierzam się do zrobienia wzmacniacza na kt88 posiadam już lampy i trafa nawijane u ogonowskiego i zamierzam zrobić go na podstawie schematów z tego projektu, no może pomijając lampę w zasilaczu. I tutaj mam pytanie czy mogę bez przeszkód zastosować przełącznik trybu trioda/pentoda ponieważ mam odczepy UL na transformatorach.
Wyjaśniam,że ja zamawiałem transformatory specjalnie pod tryb triody,
bez wyprowadzeń UL. Moja sugestia,to raczej zastosuj tryb triody,
wyższa jakość.W trybie pentody uzyskasz większą moc wyjściową,
ale stracisz na jakości dźwięku.Można zastosować dwie opcje,jednak
skomplikujesz układ stopni końcowych dodatkowymi przełącznikami.
W trybie triody uzyskasz około 35-38W na kanał,wspaniałego dźwięku.
Schemat jest sprawdzony,a wzmacniacz uruchomisz na przyrząd pomiarowy.
Najważniejsze jest ustalenie napięć anodowych w stopniu wejściowym
oraz odwracaczu fazy.Dla dobrego wysterowania lamp końcowych,radzę
zastosować po dwie lampy sterujące na jeden kanał.
Pozdrawiam
krzem3
Dodano po 1 [godziny] 57 [minuty]:
afc1000 wrote:
Czy mi się wydaje, czy na lewym LCD cały czas świeci się kropka?
BTW, te wyświetlacze, jeśli już mają być, mogłyby mniej kłuć w oczy. Rozumiem, że zmniejszyć je teraz byłoby trudno, ale może dać innego typu, np. świecące cyfry, za maskownicą, z bardzo dyskretnym podświetleniem, zanikającym w czasie pracy?
Poza tym wizualnie jak dla mnie OK - widać jakiś pomysł.
Co do pomysłu zrobienia porządnych pomiarów jestem za - układ jest mocno "rozciągnięty" w przestrzeni, ma długie okablowanie, co wprawdzie wygląda super, ale moim zdaniem w mierzalny (choć może niesłyszalny) sposób rzutuje na jego parametry. Z opisu wywnioskowałem, że wzmacniacz został po prostu złożony (a więc i okablowany) kawałek po kawałku, po czym po prostu zaczął działać i to zaczął działać bardzo dobrze. Może stąd ta niechęć do dokładniejszych pomiarów, bo być może można byłoby coś poprawić?
I jeszcze jedno - czy ta płytka z przekaźnikiem RM94 przełącza głośniki? Mam nadzieję, że nie - tego typu przekaźnik w tym zastosowaniu to więcej kłopotów niż pożytku.
Witam.
Większość krytykuje wskaźniki LCD,co mnie zupełnie nie przeszkadza,
jednak Ty zauważyłeś kropkę na wskaźniku i słusznie.
Kropka jest od początku,albo układ walnięty,lub pomyłka w rezystorach.
Właściwie to mnie nie przeszkadza pomnożyć X10 i gotowe,przyjdzie jeszcze
czas na sprawdzenie,lub wymianę wskaźnika.
Co do wskaźników to żadnych zmian nie zamierzam wprowadzać,wzmacniacz
wykonałem pod swoją koncepcję,lubię na bieżąco informację wizualną.
Wspomniałeś o porządnych pomiarach,ja zrobiłem takie jakich się nauczyłem
w przeciągu kilku tygodni,jestem tylko amatorem.
Wzmacniacz został zaprojektowany rok temu,szczegółowo został dopracowany montaż,który jest wykonany różnymi technikami.To nie jest wzmacniacz
komercyjny,płytki drukowane,tani zasilacz,jeszcze może wspólny na dwa kanały.
Wzmacniacze komercyjne mają jednak swoje uzasadnienie w cenie.
Cytat.*afc1000*
Z opisu wywnioskowałem, że wzmacniacz został po prostu złożony.
krzem3 napisał
Do końca nie wiem co masz na myśli,przecież przez taśmę produkcyjną
nie przeszedł,w końcu każde urządzenie się składa,ręcznie,czy automatycznie.
Z okablowaniem to nie ma co przesadzać,60cm dobrego przewodu nie zaszkodzi,
w studio plącze się dziesiątki metrów przewodów i na CD jest okey.
Cytat.*afc1000*
I jeszcze jedno - czy ta płytka z przekaźnikiem RM94 przełącza głośniki? Mam nadzieję, że nie - tego typu przekaźnik w tym zastosowaniu to więcej kłopotów niż pożytku.[/quote]
krzem3 napisał.
Przekaźniki RM94P "relpol" zastosowałem w kilku układach.
Układ Soft-Start
Układ opóźnionego załączenia napięć anodowych.
Układ automatycznego przełączenia przewodów głośnikowych na drugi wzmacniacz. Nie mam pojęcia co masz na myśli,czy jakość przekaźników,
czy pomysł przełączania.Jedno i drugie bardzo przyjaźnie spełnia moje wymogi.
Jeżeli bardzo lubisz przekładać przewody głośnikowe,to już Twoja sprawa.
Gniazda XLR wejście/wyjście mają zastosowanie do podłączenia dwóch
wzmacniaczy do jednej pary kolumn głośnikowych.
Układ zbudowany na przekaźniku - przełącza automatycznie przewody głośnikowe na drugi wzmacniacz,lub odwrotnie.
Wracam do bardziej szczegółowego opisu układów wzmacniacza.
Przeanalizowałem różne odpowiedzi,sugestie dotyczące mojego wzmacniacza,które przyjąłem z należytą uwagą i zrozumieniem.
Jeżeli wróciłbym do początkowej fazy budowy wzmacniacza,to może pewne
rozwiązania mogły być zmienione,ale to już historia i nie pomoże gdybanie.
Firmy zajmujące się produkcją wzmacniaczy testują,poprawiają produkt
przez kilka lat. Nad wdrożeniem wzmacniacza do produkcji
pracuje kilka,czy kilkanaście specjalistów z branży elektronicznej.
Przy moich skromnych możliwościach,jak również i wiedzy elektronicznej,
starałem się wykonać wzmacniacz na jakimś przyzwoitym poziomie.
Lampy prostownicze zastosowałem aby wzmacniacz posiadał układ całkowicie
lampowy,oprócz 8 diod wysoko napięciowych wykorzystanych w zasilaczu.
Dodatkowe układy wspomagające pracę wzmacniacza nie mają zasadniczego
wpływu na jakość dźwięku,ale mogą być przyjazne w obsłudze wzmacniacza.
Tym razem w moim założeniu nie było budowanie wzmacniacza o dużej mocy,
choć na lampach KT-88 można taką uzyskać w KL.AB.UL.
Postanowiłem za sugestią producenta transformatorów wyjściowych wykonać
wzmacniacz w trybie triody.Przyzwoita moc około 40W na kanał,pozwoli
na uzyskanie dobrego basu przy wieczornym wyciszonym słuchaniu muzyki.
Zasilacz hybrydowy.
Zawsze miałem na uwadze zasilacz wydajny z pewnym zapasem, o dobrej filtracji,którą zapewniają duże dławiki i sporej pojemności bateria elektrolitów.
Transformator sieciowy toroidalny wykonany na zamówienie,z potrzebnymi
wieloma napięciami i pewnym założonym zapasem mocy.
Sporej wielkości kondensatory elektrolityczne BC 470uF/400V,
jako od sprzęgające kondensatory VIMA MKS 0,22 uF/1000V.
Z gniazda sieciowego z wyłącznikiem napięcie 230V przechodzi przez
bezpiecznik filtr przeciwzakłóceniowy,następnie przez układ soft-startu
do uzwojenia pierwotnego transformatora sieciowego.
Układ zmontowany na płytce drukowanej ma własny zasilacz +12V.
Układ jest na tranzystorach BC516, BC337,dioda 3V9,przekaźnik RM-94P-12V.
Z uzwojeń wtórnych anodowych 2 X 400V dla lewego i prawego zasilacza,
napięcie przechodzi przez układ opóźniający o 45 sek.włączenie napięć anodowych.
Układ z zasilaczem +12V jest zmontowany na płytce drukowanej w której
zastosowałem mostek prostowniczy 4 X 1N4004,stabilizator 7812, BC516, BC211
diodę 3V9,przekaźnik Rempol RM-94P-12V oraz inne elementy.
Układ posiada przełącznik standby do wyłączenia napięć anodowych,
przerwa w odsłuchu,wzmacniacz jest gotowy do ponownego uruchomienia.
Napięcia z przekaźnika są doprowadzone do lamp prostowniczych 5C3C,lub 5U4GB.
Napięcie już wyprostowane filtruje pierwszy elektrolit 2 X 100uF/400V,
(połączone szeregowo dwa elektrolity),dalej jest dławik i bateria połączonych
szeregowo elektrolitów.Rezystory 150K wyrównują napięcia oraz rozładowują
elektrolity po wyłączeniu napięcia anodowego.
Zasilacz pracuje stabilnie przy pełnym wysterowaniu wzmacniacza,
transformator sieciowy ledwie ciepły po godzinie pracy wzmacniacza.
Możliwa może będzie wymiana wskaźników napięć anodowych LCD
na LED,cyferki świecą na czerwono.Całkowite usunięcie wskaźników jest
raczej niemożliwe,łączy się to z kosztami przeróbki i lakierowanie całego panela.
Układ wejściowy z rozdzielaczem fazy.
Z gniazd wejściowych sygnał przechodzi przez układ zbudowany na 4 przekaźnikach przełączający sygnał wejściowy,napięcie +12V podawane jest na przekaźniki poprzez przełącznik 4 sekcyjny.Sygnał doprowadzony jest na wejście potencjometru niebieski ALPS, potem przez rezystor R-3/ 2,2K wchodzi na siatkę 1 lampy 6H8C (6N8S).Jak widać na schemacie nie zastosowałem na wejściu kondensatora. W katodzie 1 można zastosować rezystor regulowany PR którym można ustawić punkt pracy lampy.Rezystory PR R-51, R-52 przy anodach 1-2 służą do precyzyjnej regulacji napięcia anodowego,później można wymienić na rezystory stałe. Rezystor R-29 - 3,3K i C-25-100pF,może polepszyć przenoszenie wysokich tonów. Anoda 1 bezpośrednio,lub przez rezystor R-55 połączona jest z siatką 2 rozdzielacza fazy.
Bardzo ważne jest uzyskanie potrzebnych napięć na rezystorach R-12 +320V,
R-11 +265V do +270V,ta część układu zasilania posiada osobny bezpiecznik.
Układ wysterowania lamp końcowych KT88.
Układ oparty jest na dwóch lampach 6H8C (6N8S) dla jednego kanału,
Z anody i katody rozdzielacza fazy sygnał jest doprowadzony do każdej z siatek lamp,poprzez kondensatory MKP ESR 0,22uF/1000V i rezystory 2,2K.
Dla każdej gałęzi stopnia mocy pracuje jedna lampa,anody lamp połączone są
równolegle poprzez rezystory R-15, R-16/100R.
Napięcie anodowe doprowadzone jest przez rezystory R-13,R-14, R-22,R-23/22K,
połączone równolegle.Napięcia przy anodach lamp powinno wynosić od +180 do +200V,w zależności od zastosowanych rezystorów w katodzie.
Katody każdej lampy połączone są razem i posiadają wspólny rezystor
378R,lub 470R, dla uzyskania trochę większej mocy wyjściowej.
Układ stopnia mocy.
W stopniu mocy dla jednego kanału pracuje po dwie lampy KT88.
Z lamp sterujących sygnał doprowadzony jest do siatek 1 przez kondensatory
polipropylenowe MKP ESR 0,47uF/100V i rezystory R-40, R-43/2,2K.
Polaryzacja jest automatyczna,prądy lamp końcowych ustalane są rezystorami R-41, R-42 470R/10W,kondensatory elektr.C-22, C-23/100uF/ 100V
likwidują lokalne sprzężenie zwrotne powstałe na wspomnianych kondensatorach.
Anody lamp połączone są z siatkami 2 przez rezystory R-44,R-45/100R.
Transformatory wyjściowe są zabezpieczone bezpiecznikiem przed wejściem
na transformator +430V,jest i kondensator od sprzęgający Vima 0,22uF/1000V.
Po stronie wtórnej transformatorów wyjściowych są rezystory 220R/5W, które zabezpieczają wzmacniacz przed uszkodzeniem,podczas włączenia nieobciążonego głośnikami wzmacniacza.
Transformatory wyjściowe toroidalne o podwyższonych parametrach,zapewniają
szerokie pasmo przenoszenia i wysokiej jakości dźwięk.
Impedancja wyjściowa transformatorów 8R, bez wyprowadzeń 4R.
Sprzężenie zwrotne przełączane jest przełącznikiem płytkie/głębokie,zapewniające
komfortowy odsłuch wzmacniacza.Spędziłem dużo czasu przy regulacji tego układu,mozolnie dobierając rezystory,aby układ został prawidłowo dopasowany.
Zastosowałem typowe gniazda głośnikowe na gołe i grube przewody.
Gniazda XLR wejście/wyjście służą do połączenia dwóch wzmacniaczy.
Takie rozwiązanie pozwala na korzystanie z dwóch urządzeń na
jednej parze kolumn głośnikowych.Układ jest zbudowany na przekaźniku
zasilanym napięciem +12V,bez zastosowania mechanicznych przełączników.
Odpada uciążliwe przekładanie przewodów z jednego do drugiego urządzenia.
Układ dla lamp EM84 nie będę opisywał,wzmacniacz wysterowania
wskaźników analogowych jest rozwiązany na układzie scalonym LM-358.
Sygnał wejściowy pobierany jest przed potencjometrem ALPS,który
nie ma wpływu na poziom wysterowania wskaźników.
Odsłuch wzmacniacza jest najtrudniejszy do opisania.
Do testu wykorzystałem dwa moje wzmacniacze.
1.Wzmacniacz 16 lampowy 8 X E34L w KL.AB UL.
2.Wzmacniacz 14 lampowy 4 X KT88 w trybie triody.
3.Odtwarzacz Yamaha DVD Audio,SADC.
4.Odtwarzacz Harman Kardon HDCD 24 bit
5.Kolumny głośnikowe JBL North. E-100
Na pierwszy ogień postanowiłem przetestować wzmacniacz w trybie
triody,a później dla porównania wzmacniacz na lampach E34L.
Po 20 minutowym rozgrzaniu lamp,do odtwarzacza Harman Kardon
włożyłem płytę Roxy Music w Avalon w HDCD 24 bit.
Kolumny JBL bardzo dobrze nadają się do tego typu nagrań,
odtwarzają w iście koncertowym stylu nagrania rock.
Przypadł mi do gustu krótki utwór India z pogranicza muzyki filmowej.
Ładny przejrzysty bas,średnica o łagodnym brzmieniu,tony wysokie lekko
ocieplone w pełni oddające atmosferę nagrania.
Patricia Barber i jej nagrania z płyty Cafe Blue,Modern Cool
20 bit high podwyższa poprzeczkę dla wzmacniacza.
Rosnąca wspaniała atmosfera w czasie jej nagrań jest niesamowita,
wspaniale do testowania wzmacniacza nadaje się płyta Modern Cool.
Wzmacniacz dobrze odtwarza instrumenty perkusyjne,naturalność
i realność nagrań jest fascynująca.Od bardzo cichych szmerków
do gwałtownej i dynamicznej fali wydobywających się dźwięków.
Nisko schodzący bas,realność uderzeń w kotły,szmerki miotełek,
nagranie Company dopełnia wszystkiego.Gałka wysterowania
odkręcona na 100%,atmosfera wzrasta,wzmacniacz nie przygasa,
brak słyszalnych zniekształceń,na wskaźnikach LCD napięcie anodowe
nie ma ochoty spadać.Wytworzone realne 70W w pokoju 17m.kw.
przytłacza do foteli i teraz ulga,spokojny utwór Let It Rain.
Wzmacniacz można słuchać godzinami,oddaje wszystko,
ciepło,solidność podstawy basowej,barwę średnicy,scenę stereo.
Patricia Barber swoim głosem oddaje cały dramatyzm nagrań,
potrafi zahipnotyzować słuchacza.Można śmiało napisać,jakość
wzmacniacza to nie tylko suche wartości mierzalne.
Miałem kilka wzmacniaczy tranzystorowych średniej klasy,
lecz w żaden sposób nie mogę porównać ich do lampowego.
Lampowy ma ducha,oddaje wdzięk,subtelność,miękkość nagrań.
Może pod wpływem ostatnich doznanych emocji piszę mało
obiektywnie,myślę jednak że jest więcej osób którzy są oczarowani
słuchając wzmacniaczy lampowych.Jakie znaczenie mają
zniekształcenia na poziomie około 1%,myślę że żadne.
Wzmacniacz w trybie triody przewyższa wzmacniacz UL E34L pod
względem przejrzystości,rozbudowaną sceną,pewnym wyrafinowaniem.
Wzmacniacz zamieściłem wraz dokumentacją zdjęciową + schematy.
Zdjęcia i schematy można pobierać bez tracenia punktów,
dla wykorzystania w ramach swoich potrzeb i zainteresowań DIY.