Witam
Posiadam Tikacza z inst. gazową Tomasetto AT-07 (zintegrowana z filtrem gazu) i od kilku miesięcy po uruchomieniu zimnego silnika na gazie i jego nagłym wyłączeniu (np. po 30sek) słychać gaz (syczenie w okolicach parownika) i czuć jak wydostaje się spod filtra powietrza (mixera). Po wyłączeniu silnika syczenie, wyciek z reguły stopniowo zanika po ok 20-30sek (im silnik zimniejszy tym dłużej to trwa). Zdarzyło się jednak kilka razy iż wyciek ten nie ustał i gaz ulatniał się całą noc (poprzez mixer). Najlepsze jest to, iż gaz syczy (sporadycznie, raz na 20 unieruchomień silnika) również po wyłączeniu ciepłego, rozgrzanego silnika. Po takim wycieku najczęściej występują problemy z uruchomieniem silnika (czy to na Pb czy na LPG).
W związku z tym mam kilka pytań:
1. Gazownik bez głębszych oględzin stwierdził iż parownik (reduktor) jest do wymiany (być może nie kwestionuje tego) ale w takim razie dlaczego gaz ten ulatnia sie czasami całą noc skoro elektrozawór na butli gazowej powinien odciąć gaz w momencie wyłączenia silnika. Jest tak, czy się mylę?
2. Czy sama wymiana reduktora (i regulacja gazu) rozwiąże problem?
3. Reduktor rozbierałem osobiście, wyczyściłem z mazutu, wymieniłem membrane gazową oraz uszczelke od tzw "języczka" - problem nie ustał
Przebieg auta na gazie to ok 60 tys
Z góry dzięki za jakiekolwiek sugestie i porady
Pozdrawiam
Posiadam Tikacza z inst. gazową Tomasetto AT-07 (zintegrowana z filtrem gazu) i od kilku miesięcy po uruchomieniu zimnego silnika na gazie i jego nagłym wyłączeniu (np. po 30sek) słychać gaz (syczenie w okolicach parownika) i czuć jak wydostaje się spod filtra powietrza (mixera). Po wyłączeniu silnika syczenie, wyciek z reguły stopniowo zanika po ok 20-30sek (im silnik zimniejszy tym dłużej to trwa). Zdarzyło się jednak kilka razy iż wyciek ten nie ustał i gaz ulatniał się całą noc (poprzez mixer). Najlepsze jest to, iż gaz syczy (sporadycznie, raz na 20 unieruchomień silnika) również po wyłączeniu ciepłego, rozgrzanego silnika. Po takim wycieku najczęściej występują problemy z uruchomieniem silnika (czy to na Pb czy na LPG).
W związku z tym mam kilka pytań:
1. Gazownik bez głębszych oględzin stwierdził iż parownik (reduktor) jest do wymiany (być może nie kwestionuje tego) ale w takim razie dlaczego gaz ten ulatnia sie czasami całą noc skoro elektrozawór na butli gazowej powinien odciąć gaz w momencie wyłączenia silnika. Jest tak, czy się mylę?
2. Czy sama wymiana reduktora (i regulacja gazu) rozwiąże problem?
3. Reduktor rozbierałem osobiście, wyczyściłem z mazutu, wymieniłem membrane gazową oraz uszczelke od tzw "języczka" - problem nie ustał
Przebieg auta na gazie to ok 60 tys
Z góry dzięki za jakiekolwiek sugestie i porady
Pozdrawiam