Z góry przepraszam, jeżeli umieściłam posta na niewłaściwym forum, ale zależy mi na wypowiedziach osób znających się na samochodach.
Otóż od kilku lat mam Fiata Seicento w którym wiele napraw dokonuję sama. Niestety, samochód ma silnik 900 cm3 i ma problemy z jazdą w terenie górskim. Jazda jest możliwa ale samochód się męczy, czasami muszę jechać na trójce, czasami na dwójce.
Samochód ma już także 10 lat i chociaż jest bardzo zadbany (podkreślam BARDZO) to zastanawiam się nad jego ewentualną wymianą.
Problem w tym, że strasznie ciężko mi wybrać ewentualnego zastępcę. Bo albo ubezpieczenie będzie bardzo wysokie, albo zużycie paliwa, albo naprawy będą drogie, albo części, albo samochód jest zbyt skomplikowany żeby dokonać jakiejkolwiek naprawy. No i marzy mi się samochód, w którego nie trzeba wkładać rocznie około 2000 zł w naprawy (tak mam z Seicento- albo coś rdzewieje albo elektrowentylator, albo tarcze, itd, itd...).
Poradźcie mi co zrobić - po pierwsze, czy jest sens sprzedawać za grosze 10-letni samochód który jest zrobiony "na tip top". Po drugie, który samochód ewentualnie spełniłby moje kryteria i z jaką kwotą muszę się liczyć na jego zakup.
Moim absolutnym limitem jest 10-12 tys zł, stąd zakup nowego samochodu niestety nie wchodzi w rachubę. Nie chcę też samochodu, który będzie kusił złodziei, albo nad którym będę płakać jak któryś z sąsiadów znowu uszkodzi mi lakier i karoserię. Mieszkam w bardzo nieciekawej dzielnicy miasta.
Rozważałam Mercedesa A140 ale użytkownicy narzekają na elektrykę, ponadto nie widzę możliwości żeby spełniał moje kryteria ekonomiczności. Myślałam też o Swifcie, Aygo, itd (być może to samochody z różnych klas, ale dla mnie to mało istotne). Nie mam pojęcia o jakim samochodzie myśleć i jakim roczniku. Pewnie najtańszym wariantem byłby Seicento tylko że z silnikiem 1.1 ale zastanawiam się czy może jednak inny samochód nie wymagałby ciągłego naprawiania czegoś tam. Po 5 latach używania Seicento mam już cały skoroszyt faktur na części i od mechaników.
Dodam też, że mechanicy z ASO Fiata polecali mi Pandę ale wiele osób Pandę mi odradza mówiąc, że jest awaryjna.
Otóż od kilku lat mam Fiata Seicento w którym wiele napraw dokonuję sama. Niestety, samochód ma silnik 900 cm3 i ma problemy z jazdą w terenie górskim. Jazda jest możliwa ale samochód się męczy, czasami muszę jechać na trójce, czasami na dwójce.
Samochód ma już także 10 lat i chociaż jest bardzo zadbany (podkreślam BARDZO) to zastanawiam się nad jego ewentualną wymianą.
Problem w tym, że strasznie ciężko mi wybrać ewentualnego zastępcę. Bo albo ubezpieczenie będzie bardzo wysokie, albo zużycie paliwa, albo naprawy będą drogie, albo części, albo samochód jest zbyt skomplikowany żeby dokonać jakiejkolwiek naprawy. No i marzy mi się samochód, w którego nie trzeba wkładać rocznie około 2000 zł w naprawy (tak mam z Seicento- albo coś rdzewieje albo elektrowentylator, albo tarcze, itd, itd...).
Poradźcie mi co zrobić - po pierwsze, czy jest sens sprzedawać za grosze 10-letni samochód który jest zrobiony "na tip top". Po drugie, który samochód ewentualnie spełniłby moje kryteria i z jaką kwotą muszę się liczyć na jego zakup.
Moim absolutnym limitem jest 10-12 tys zł, stąd zakup nowego samochodu niestety nie wchodzi w rachubę. Nie chcę też samochodu, który będzie kusił złodziei, albo nad którym będę płakać jak któryś z sąsiadów znowu uszkodzi mi lakier i karoserię. Mieszkam w bardzo nieciekawej dzielnicy miasta.
Rozważałam Mercedesa A140 ale użytkownicy narzekają na elektrykę, ponadto nie widzę możliwości żeby spełniał moje kryteria ekonomiczności. Myślałam też o Swifcie, Aygo, itd (być może to samochody z różnych klas, ale dla mnie to mało istotne). Nie mam pojęcia o jakim samochodzie myśleć i jakim roczniku. Pewnie najtańszym wariantem byłby Seicento tylko że z silnikiem 1.1 ale zastanawiam się czy może jednak inny samochód nie wymagałby ciągłego naprawiania czegoś tam. Po 5 latach używania Seicento mam już cały skoroszyt faktur na części i od mechaników.
Dodam też, że mechanicy z ASO Fiata polecali mi Pandę ale wiele osób Pandę mi odradza mówiąc, że jest awaryjna.