Witam. Mam 10 letnią lodówkę firmy Amica. Problem już na początek, niezbyt potrafię określić jej model. Na froncie napisane jest Amica A1 Automatic ECO, urządzenie jest dwukomorowe, jednoagregatowe (agregat to Electrolux GL 70 AA napełniany R 134a).
Pewnego poranka zauważyłem, że lodówka rozmroziła się przez noc. Agregat nie pracował wcale. Po kilku godzinach więcej nie załączył się ani razu. Wysunąłem lodówkę z szafek, opróżniłem, przy przesuwaniu trochę nią potrząsło, podłączyłem, agregat się uruchomił, narobił niższej temperatury, pochodził 20 minut i się wyłączył (reakcja termostatu, słychać wyraźny *cyk* przy wyłączaniu - jak zwykle). Podczas pracy słychać kapanie w układzie, ale było tak od lat i mroziła. Co ciekawe jak już pochodzi te swoje 20 minut, to nie załącza się więcej. Po dłuższym czasie jak się ją chce włączyć to trzeba (uwaga!) walnąć ją w boczną ścianę od zewnątrz, a sama się wtedy włącza i mrozi kolejne 20 minut. Po każdych 20 minutach na tylnej ścianie są zmrożone krople wody, podobnie w zamrażalniku, na rurkach.
Urządzenie jest proste jak konstrukcja gwoździa. Agregat, przy nim spirala (od termostatu?), stamtąd jeden kabel do wewnątrz lodówki, od frontu potencjometr do regulacji temperatury, wyłącznik oświetlenia.
Proszę o pomoc, co może być przyczyną nagłej awarii. Mało chłodziwa (dźwięk kapania), termostat (rozmrażanie) czy przerwa w obwodzie (walenie w ścianę pomaga).
Nie wiem czy ma to związek z awarią ale z pionowej klapki z tyłu lodówki słychać dźwięk podobny do skrzypienia drzwi, gdy lodówka pracuje. Tak jakby była tam niewielka szczelina.
Pewnego poranka zauważyłem, że lodówka rozmroziła się przez noc. Agregat nie pracował wcale. Po kilku godzinach więcej nie załączył się ani razu. Wysunąłem lodówkę z szafek, opróżniłem, przy przesuwaniu trochę nią potrząsło, podłączyłem, agregat się uruchomił, narobił niższej temperatury, pochodził 20 minut i się wyłączył (reakcja termostatu, słychać wyraźny *cyk* przy wyłączaniu - jak zwykle). Podczas pracy słychać kapanie w układzie, ale było tak od lat i mroziła. Co ciekawe jak już pochodzi te swoje 20 minut, to nie załącza się więcej. Po dłuższym czasie jak się ją chce włączyć to trzeba (uwaga!) walnąć ją w boczną ścianę od zewnątrz, a sama się wtedy włącza i mrozi kolejne 20 minut. Po każdych 20 minutach na tylnej ścianie są zmrożone krople wody, podobnie w zamrażalniku, na rurkach.
Urządzenie jest proste jak konstrukcja gwoździa. Agregat, przy nim spirala (od termostatu?), stamtąd jeden kabel do wewnątrz lodówki, od frontu potencjometr do regulacji temperatury, wyłącznik oświetlenia.
Proszę o pomoc, co może być przyczyną nagłej awarii. Mało chłodziwa (dźwięk kapania), termostat (rozmrażanie) czy przerwa w obwodzie (walenie w ścianę pomaga).
Nie wiem czy ma to związek z awarią ale z pionowej klapki z tyłu lodówki słychać dźwięk podobny do skrzypienia drzwi, gdy lodówka pracuje. Tak jakby była tam niewielka szczelina.