
Witam!
Chciał bym przedstawić motocykl marki sam oparty na podzespołach fiata 126p, w moim wydaniu.
Założenia projektu były następujące:
Zbudować buggy - motocykl możliwie minimalnym nakładem finansowym i sprzętowym. Bazować na tym, co da się odzyskać z wycofanego z eksploatacji 22 letniego 126p o przebiegu 194000km. Zrobić to po swojemu czyli nie wstawiać silnika do jakiejś ramy, kawałków ramy tylko wyposażyć silnik w to wszystko co potrzebne do jazdy. Jazda ma być komfortowa więc zawias ma być z tyłu i z przodu. Przeznaczenie terenowo – szosowe ale bez zbytniego off-road’u. Czas realizacji w tzw. naprawdę wolnej chwili, od czasu do czasu, czyli bardzo rozwleczony. Jak by przy tym wszystkim nadać temu jakiś zamysł i godny motoryzacyjnej legendy wygląd to było by fajnie.
Dostępne narzędzia to piłka do metalu, szlifierka kątowa, spawarka, wiertarka ręczna, zestaw pilników do metalu, zestaw kluczy, pożyczona giętarka do rur, imadło, zestaw młotków, metr stolarski, ołówek, winklówki, ściski stolarskie, łata do równania tynków. Na podstawie dostarczonych rysunków pan tokarz wykonał mocowanie tylnej zębatki, mocowanie przedniej, wałek zdawczy do skrzyni w miejsce dyfera, główkę ramy, ośkę widelca i końcówki ośki później przecięte i wspawane w półki widelca.
Korzenie powstania tego projektu sięgają 1934 roku. Wtedy to prototyp fiata 500 wyposażony został w znaną z wyglądu jednostkę napędową, która z czasem nieznacznie ewoluowała.

(Fotografia z książki A. Sowy „Fiat 126p mały wielki samochód”)
Później był Fiat 126 600, Gierek, 126p 650 no i w końcu 3 lata temu miałem do dyspozycji uszkodzonego malucha. Wymontowałem z niego to co wydawało się przydatne i nie tylko. W sumie kilka skrzynek gratów większych części podzespołów i kabli.
Ze względu na długi czas realizacji najpierw powstał ogólny zamysł, szkice podzespołów w dwóch rzutach z ważniejszymi wymiarami, ustalenia co do wymiarów, punktów odniesienia itd. Po fazie projektu powstawały poszczególne kawałki, które w końcowej fazie zostały złożone razem.
Na obecnym etapie „uruchomionej prowizorki” zrobione jest to tak:
Koła 12” z malucha.
Tylna piasta lewa z wytoczonym mocowaniem zębatki.

Hamulec hydrauliczny na przednim cylinderku (większa średnica) i zubożonej do jednej sekcji pompie.
Tylny wahacz wleczony z profilu 20x20 na wprasowanych silentblokach z tylnego seryjnego wahacza. Resorowanie na połówce przedniego resora i dorobionym łączniku. Łącznik też na silentblokach. Amortyzator tylni seryjny lekko zużyty (mniejsze tłumienie). W łapach ramy podłużne otwory umożliwiają naciąganie łańcucha przez przesuwanie wahacza.

Rama z 1” szwowej rury instalacyjnej. Zabezpieczenie antykorozyjne z farby podkładowej w kolorze „czerwona minia”.

Góra ramy rozkręcana dla ułatwienia montażu silnika.
Skrzynia biegów seryjna z przeróbkami – pierwsza to zawieszenie. Normalnie silnik oddaje moc przez moment obrotowy i zawieszenie na dwóch poduchach i sprężynie jest git. Tu oddaje moc przez siłę naciągu łańcucha i zaraz przy pierwszym lepszym ruszeniu wyrwało by ją z korzeniami. Trzeba było zrobić małą ramę na skrzynię.

Tylne zawieszenie silnika zrobione na silentblokach z przedniego wahacza 126p wtłoczonych w poprzeczkę przykręcaną do ramy skrzyni

Śruby M14, na które nadziane są silentbloki pozwalają przesuwać silnik przód / tył czyli dodatkowo regulować naciąg łańcucha.
Druga przeróbka skrzyni polegała na zrobieniu wałka zdawczego w miejsce wnętrzności dyfera, mocowania zębatki z przetoczonej szajby oraz odwrócenia dyfera. Odwrócenie było konieczne aby mieć IV biegi do przodu i I do tyłu.
Rozebrałem skrzynię i wyszlifowałem w obudowie przeszkadzające elementy odlewu, które zahaczały o odwrócone koło zębate „talerzowe”.

W obudowie sprzęgła wypadnie dziura, którą zatkałem blaszką i sylikonem.
Kolejnym istotnym szczegółem tej przeróbki jest tulejka i wałek sprzęgła. Tulejka zahacza o koło talerzowe i należy ją zeszlifować.

Wałek sprzęgła też zahaczał o koło talerzowe i trzeba go troszkę oszlifować.

Następnie tulejka założona na wałek, zablokowana kołkiem a kołek złapany spawem do tulejki.

Po zeszlifowaniu spawu na tulejce można było czekać na wałek zdawczy od pana tokarza i składać skrzynię (tu złożona wstępnie).

Silnik nie posiada zasadniczych przeróbek poza wyciętym termostatem i kawałkiem jego obudowy oraz obciętym wlotem powietrza i zabezpieczonym siatką.
Przednie zawieszenie silnika zbudowane z seryjnego zawieszenia skrzyni na poduchach.

Kolektor wydechowy posklejany z tłumika seryjnego metodą wycinania kawałków rury, pasowania i spawania.

Główka ramy z rury i dwóch kawałków blachy przenoszących obciążenia na rury ramy.

W rurze wytoczone miejsce na dwa kulkowe łożyska zablokowane segerami. W środku wytoczona ośka, na której zaciskane są półki widelca.

Przedni wahacz pchany zamocowany też na silentblokach z niewielką możliwością regulacji wyprzedzenia. Resorowanie na tylnych teleskopach odzyskanych ze złomowanej ramy WSKi.

Przednia piasta to lewa piasta 126p obcięta i zespawana z nowym mocowaniem. Przykręcane jest ono do wahacza na trzy śruby umożliwiając łatwą regulację zbieżności.

W całym zestawie zamontowany rozpierak od ręcznego hamulca pod przyszły przedni mechaniczny hebel. Istnieje też możliwość zainstalowania cylinderka hamulcowego i sprzężenia hamulców.
Lewarek zmiany biegów wraz z zewnętrznym mechanizmem też wymagał drobnych przeróbek. Biegi zmienia się tak jak w 126p włącznie ze wstecznym. Nie mam zdjęcia ale cała tajemnica tkwi w jednej dźwigni przenoszącej odpowiednio ruch posuwisty oraz dwóch dźwigni i łącznika przenoszących ruch obrotowy z króćca lewarka.
Zasada działania pozostałych układów sterowania jest znana.
Na chwilę obecną do zrobienia jest jeszcze instalacja elektryczna z oświetleniem, siodełko, zbiornik paliwa z tyłu, stopka, przedni hamulec, lusterka wsteczne. Instalacja obecnie pozwala na odpalenie z kabla. Zapłon jest na akumulatorze. Nie ma jeszcze podłączonego ładowania. Z kontrolek jest tylko od oleju. Jak już pisałem uruchomiona prowizorka.
Całość waży mniej więcej jakieś 250kg. Prędkości nie rozwija oszałamiających ale i do szybkiej jazdy nie było przewidziane. 60km/h nie przekroczyłem jeszcze i pewnie nie zaryzykuję. W ogóle, że coś jednośladowe zbudowane z tak niesymetrycznych części daje się prowadzić jest sukcesem. Pozycja kierowcy jest bardzo komfortowa. Siedzi się wygodnie, kierownica jest pod ręką i tylko przy zawracaniu trzeba się wyciągnąć trochę. Jest dość miejsca na nogi, kolana o nic nie wadzą. Na asfalcie prowadzi się naprawdę majestatycznie. W terenie, na polnych drogach trzeba z nim walczyć. Prześwit jest około 15cm i w teren umiarkowany wystarcza na styk (koleiny i dziury w polnych drogach). Ciekawie wygląda strona z gołymi felgami, druga też nie gorzej.



Podliczając zakup materiałów tnących, ściernych, stali + odpady, części, które trzeba było nowe oraz inne używane, elektrody, śruby, nakrętki, podkładki, i masę innych gratów to koszt rozłożony w czasie dochodzi do 700PLN (uwzględnia obecne ceny silnika ze skrzynią). Spora część to prace zlecone panu tokarzowi. A gdyby podliczyć robociznę to ... bezcenne.
Cool? Ranking DIY